Spotkać i pogadać, ze dwie rundki wkoło komina, OK. Z porównywaniem byłbym ostrożniejszy, bo mi Ameryka wierzgnęła ostatnio i straciła trochę swojej urody. Pozostają więc dwie kwestie: gdzie i kiedy. Gdyby się bliżej przyjrzeć, ja też mieszkam pod Wrocławiem, dokładnie w Smolcu (rzut beretem za lotniskiem).