Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Esterka

Motocyklistki
  • Postów

    140
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Esterka

  1. heheh ja przynajmniej z żoną nie mam problemu:))) Faceci pod tym względem macie pewnie gorzej jeśli wasze żonki kochane mają coś przeciwko. No bo facet to facet i nawet jak ma coś przeciwko to wkońcu o motryzację chodzi więc się mu przegada;)Ja pisałam już w przywitalni krótką historię o tym, że zawsze o motocykle był w domu straszny młyn. Nie było szans porozumienia... ja jedno...reszta drugie i klapa." Ty dziewczyna jesteś!! ... o życiu pomyśl!! Nie bedziemy do końca życia stać przy twoim łóżku!! ..." albo bardziej spokojnie: " Na co tak ciułasz i ciułasz grosik do grosika?? Dalej ten motor?? Kup sobie lepiej meblościankę" ( bo takowej nie mam.. wyrzuciłam.. nie nadawała się;p )Jak się witałam z Wami i cieszyłam się zakupem, tatuś oczywiście jeszcze nie wiedział, że mam motocykl... mieszkam w bloku, wiec moto i tak stoi gdzie indziej i go nie widaćTatusiowi pochwaliłam się kilka dni temu... pierwsza reakcja- " I dobrze... dawców potrzeba, a mi potrzebna nowa nerka" .. no a potem już bardziej poważnie, że mam pamiętać, że on się na to nigdy nie zgodził i nie będzie mi oczywiście chciał wisieć nad łóżkiem jak już sobie krzywdę zrobie. Ale tak naprawdę chyba wierzy, że wszystko będzie ok. Widzi jak się cieszę... i niby jest zły... nawet bardzo... ciągle wyraża swój sprzeciw. Ale ktokolwiek do niego zadzwoni to opowiada, że jego córeczka motocykl kupiła i to nie "taki Harley, tylko taki szybki" Czuję, że jego coraz bardziej do przyjęcia podejście jest takie dlatego, że przygotowywałam go do tego wiele lat...ale bardziej dlatego, że jeszcze sezon dobrze się nie rozpoczął i nie widzi mnie jak co roku z kaskiem w przedpokoju...zbierająca się do wyjazdu. Przyjdzie pogoda, moto stanie pod blokiem, córeczka wsiądzie i pojedzie a tatuś będzie bardziej nerwowy i pewnie znów mocniej się zacznie. No ale, to są moje marzenia, tatuś rozumie, że tylko tak jestem do końca szczęśliwa. Powoli się przyzwyczaja... jeszcze będzie umiał cieszyć się szczerze razem ze mna... oby ;)Tyle o tatusiu kochanym... z resztą też nie jest kolorowo... ale z nimi sobie poradzęTrzeba marzyć i spełniać marzenia:)
  2. Ojj niestety wszędzie tak jest... Ja w pracy mam możliwość spoglądania przez okno wychodzące na ulicę w centrum miasta... W te ciepłe i mniej ciepłe ostatnie weekendowe dni naoglądałam się trochę... nieraz z uśmiechem na twarzy bo fajnie popatrzeć jak na drogi wyjeżdżają motocykle...częściej jednak sklinałam pod nosem i pukałam się w czoło bo chłopaki przesadzają...i to w miejscach, gdzie doszło już do niejednego wypadku.Rozwagi i wyobraźni trzeba
  3. Esterka

    Fazerowcy

    no to kobitka z fazerkiem też się trafiła... uszanowanko
  4. Esterka

    Hello:)))

    Witam witam!!! Wszystko szybko porobimy i niedługo sie widzimy Dla mnie bomba...jestem jak najbardziej na tak nikt nie dostanie wklupane my się poprostu nie lubimy chwalić Dzięki wszystkim serdecznie za miłe powitanko.... jeszcze trochę jest roboty przy moto...ale oby wszystko jak najszybciej... porejestrujemy i w drogę
  5. Esterka

    Hello:)))

    jest już jest!!!!Superowo Ci powiem... nie jest żółty wogóle nie jest jednokolorowy.... podjedziemy napewno niebawem to pooglądasz A Ty jak zakup??Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia!!
  6. Esterka

    Hello:)))

    Dzięki wszystkim za miłe przywitanko:)No to po kolei : fotek fazerka nie mam jeszcze, ale jak zrobię to wrzucę a co!!Fajnie będzie was poznać wszystkich a już superowo moto kobitki bo niewiele ich znam... mam nadzieję, że szybko się spotkamy:))AAAaaa Skalar cześć cześć domyślny Ty Tyle się dowiadujesz , bo tyle się interesujesz hihi .. neta mam ale to jest pierwsze forum, na jakim się zalogowałam więc troszkę się muszę obyć puki co niewiem jeszcze za bardzo co i jak:)No i spotkać się trzeba oblać co nieco co będzie dobrze jechać Pozdrawiam
  7. Esterka

    Hello:)))

    Witam wszystkich serdecznie:)To troszkę o sobie...mam na imię Esterka...z Rybnika jestem Motocykle.... zawsze była o nie walka w domu - tata zawsze dla "mojego dobra" oczywiście- był przeciwny i choć odkąd skończyłam te szesnaście czy siedemnaście lat wyjeżdżałam ze znajomymi na zloty i przejażdżki , to swojego nie wolno mi było mieć. Co się temat rozpoczynał to znów akcja!!Ale teraz po latach wałkowania w kółko tego samego tematu doszli wszyscy do wniosku, że już nie "zmądrzeję" i mi "te motocykle" z głowy nie wylecą... no i nie żeby bez problemów .. ale wkońcu mam swojego wymarzonego Fazerka... warto było walczyć, kłocić się i warto było poczekac bo wkońcu marzenia się spełniają a co wyczekane i wywalczone to jeszcze więcej radości przynosi Teraz wszystko się nareszcie poukładało i jest pięknie więcej mi nie trzeba!!Tak więc trafiłam i tutaj i witam się serdecznie:))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.