Adamv

jako, ze nie sprzedalem mojej niuni w tym sezonie, a teraz moto pojda w dol, postanowilem, ze pomaluje zarysowania dekli, wyczyszcze kazdy kawalek, sprawdze rozrzad, usune utlenienia na ramie ( myjnia reczna, gosc nie wiedzial, ze moto nie myje sie piana aktywna, bo alu skoroduje). do tego bede musial wyjac silnik. jutro chce zaczac. jak mam sie do tego zabrac? owiewki mam zrzucone, spuszcze olej i plyn. sciagne chlodnice, gazniki i wydech. co dalej? kostki, przewody gumowe, ktore zostawic, a ktore poodpinac? poluzowac tylne kolo, sciagnac zebatke zdawcza, poodkrecac crashpady, przednie mocowania i silnik sie opusci? pozniej wystarczy mocowanie tylnego wahacza? i bede w stanie wyjac silnik? bede to robil sam z podnosnikiem hydraulicznym. ile wazy silnik? jakie klucze bede potrzebowal? zlamal mi sie wodzik ze sprzegla, ten, ktory wystaje z prawego dekla i chyba bede czekal na too kolo tygodnia, chcialbym sie wyrobic w tym czasie. do dokrecania bede mial klucz dynamometryczny, jest gdzies opis co i jakim momentem dokrecac? macie jakies linki?

a ja WURTH do lancuchow. teraz mam MoS2 w sprayu. lancuch robi sie ciemny, ale wogole nie lapie brudu

drogi nie sa dla nas, dlatego nie powinnismy placic nawet pierd*lonego podatku drogowego w paliwie. dzisiaj ujechalbym w Chudowie. zawsze uwazam w tym miejscu, bo juz lekko poplynalem, ale dzisiaj sie "wyladowywalem" maxymalnie, wiec cislem ostro. chodzi mi o droge z bojkowa na zabrze. jest tam skrzyzowanie, na ktorym w lewo jedzie sie na zamek, a w prawo i po 10m w lewo, mozna pomykac na zabrze. na tym drugim skrecie jest jakby wylana plama oleu, slisko jest strasznie. opony rozgrzane maksymalnie, wszedlem w dosc wielkim zlozeniu i gdyby nie podporka noga i otwarcie gazu, bylby slizg. wszedzie czaja sie niespodzianki. petycje, prosby i grozby dadza tyle co nic.

u mnie asfalt mokry,czyli zero zabawy

szkada gadac. albo leje, albo tak grzeje, ze rozplywam sie w kombi

cale szczescie bylo to tylko cisnienie. z przodu 0,8, tyl 1,2. przejechalem sie troszke szybciej, wogole nie dalo sie tego prowadzic. po dopompowaniu jest idealnie

z tym luzem chodzilo mi o to, ze jest odpowiedni, czyli kiera chodzi lekko, ale nie ma luzow, ktore swiadczylyby o tym, ze lozysko jest do wymiany. to nie moje moto, ja mam f4. przejechalem sie nim i zauwazylem, ze cos jest nie tak, dlatego pisze. sprawdze lozysko w kole

pojecia nie mam. nie wiem jak to bylo w tych Jawach, ale pewnie masz racje. troche dziwne, bo kupiony od chlopakow, ktorzy na taka wpadke raczej nie moga sobie pozwolic, zbieraja dobre opinie, ale jednak to handlarze. jest mozliwosc, ze glowka ramy jest zbyt lekko dokrecona? nic nie przeskakuje przy poruszaniu przod i tyl.

na prostej jedzie ok, lozysko nie ma luzow, chodzi jak powinno, kiera ucieka w dwie strony. wyglada to tak, jakby przednie kolo bylo mocno wyciagniete do przodu i przy minimalnej predkosci i lekkim musnieciu kierownicy, moto chce maksymalnie skrecic- wiecie o czym mowie? z zewnatrz odleglosc opony od plugu jest ok, przynajmniej na "oko"

mnie znowu wiatr w oczy. chcialem w ta niedziele jechac z Wami, ale zlapalo mnie straszne przeziebienie. cholera mnie bierze, bo mialem ochote polatac

moto to cbr f4i. pierwszy raz spotkalem sie z takim czyms. przy zawracaniu lub przy pokonywaniu zakretu z mala predkoscia (do 20 km/h) kierownica maksymalnie chce skrecic. trzeba dosc mocno kontrowac. luz na lozysku jest, nie wiem jak z cisnieniem w oponie, wydaje mi sie, ze to bedzie to, jest taka mozliwosc?

no i lipa. niedawno wrocilem z pracy...

macie jakies plany na srode?

dlaczego paranoja? tamte okolice powinny byc stale sprawdzane. moto, czy puszka, obojetnie.

to chlopaki mieliscie szczescie. ja chcialem ze znajomymi zrobic rundke po okolicy, bo pogoda byla niepewna. w pszczynie zlapala nas ulewa. pol godziny spedzilismy na przystanku. kombi znowu sie suszy. teraz zaluje, ze nie polecialem z Wami

zamiast kupowac fotoradary, ktore tylko zarabiaja w bezsensownych miejscach, moznaby kupic dla polowy policjantow alkotesty, zeby nawet piesze patrole je posiadaly. kiontrole i jeszcze raz kontrole, np. na swiatlach, niczego to nie utrudnia, trwa tylko kilka sekund. niestety, to tylko gdybanie i dalej armia pijanych zabojcow bedzie poruszac sie po drogach.

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/632513,ochojec-wypadek-na-rybnickiej-ranny-motocyklista,id,t.html znajomy kolegi. narazie jest bez reki i nogi, zlamany kregoslup. stalo sie, ale mogl tego uniknac, gdyby nie pierdolony alkochol. jestem za takim systemem: pierwszy raz, jesli zlapia pijanego, odbywa sie bez konsekwencji, jedynie przymusowa izba. nastepny raz to zabranie prawka na dwa lata i pojazdu, obojetnie czyj jest, niech splaca. pozniej zabranie prawka na stale, a pojazd jak w punkcie drugim, ale z dodatkowa grzywna powiedzmy w wysokosci 10tys.na ofiary wypadkow komunikacyjnych.

o ktorej i skad wyjazd? o ktorej powrot?

d211 z wlasnego doswiadczenia, latam na nich juz kiedys pisalismy na ten temat. guma piekna, jesli jest sucho. na mokrym, brak komfortu. tyl ucieka, przod przy hamowaniu zachowuje sie jak na piasku. trzeba naprawde bardzo delikatnie jechac i lepiej trzymac sie przepisow na winklach.

u nas w okolicach sa autostrady, a na nich zjazdy na ktorych mozna opony zamknac bez problemu. co co taki opony? kup, a sie przekonasz (w deszczu masakra )

no witam

wystarczy podjechac do juz istniejacej i pogadac z wlascicielem.

szkoda, ze nie byli wczesniej. nie lubie pijanych kierowcow moze czytaja forum i ustawia sie z dwoch stron z alkotestami . pamietajcie, ze chlopakom tez zalezy na bezpieczenstwie i lapaniu pijakow.

jutro kolo 11 lecimy ze znajomymi w blizej nieokreslone tereny. do 10 bede na kompie, jesli ktos chce leciec, to dawac na priv. tempo rozne

modelowanie mikromechaniczne materiałów w zakresie niesprężystym tego tez jest duzo. ja sprawdzile, ciekawe ile osob takze