Zatrzymać, wypłacić cios prawą ręką w splot słoneczny, poprawić z lewej w podbrzusze, następnie kolanem w nos, i na koniec z misia pociągnąć prosto między ślepia. A potem wezwać pogotowie i powiedzieć że wysiadał z auta, pośliznął się, upadł na nóż, i tak siedem razy
no mogłes mu powiedziec ze teraz kazdy motocyklista na slasku wie o jego istnieniu i zeby nie szarzował. przestraszył by sie. a tak - jutro bedzie robił to samo zobaczyłes małego i kruchego pedałka w aucie i odpusciłes bo Ci sie zal zrobiło, rozumiem ze gdyby za kierownica siedział koles z ABSem i przedramieniem popaye'a to bys go tam rozniósł ?