Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Kurs A i B - Tychy


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

1. egzaminy nadal odbywaj się w Tychach (oddział Katowickiego WORD'u)
2. plenery to ja sobie zaliczę po wydaniu prawa jazdy ;) ( jak będzie mi dane)

3. trasy nie są wywieszone w WORD (jedynie kandydaci na kat AM znają przebieg trasy) na A, jedziemy według uznania (poleceń) egzaminatora   :)

 

chyba, że się mylę w któryś punkcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. egzaminy nadal odbywaj się w Tychach (oddział Katowickiego WORD'u)

2. plenery to ja sobie zaliczę po wydaniu prawa jazdy ;) ( jak będzie mi dane)

3. trasy nie są wywieszone w WORD (jedynie kandydaci na kat AM znają przebieg trasy) na A, jedziemy według uznania (poleceń) egzaminatora   :)

 

chyba, że się mylę w któryś punkcie

 

Gratuluję zdanej teorii i powodzenia życzę na praktyce :)

Jeśli o trasę chodzi... Tylko AM ma odgórnie ustaloną trasę. Natomiast wszystkie kat. A jadą według uznania egzaminatora.

Ja zdawałem w październiku i moi kumple jechali tą samą trasą:

wyjazd z WORDu, na rondzie w prawo na Al. Bielską, następnie na światłach w prawo w kierunku Azetu, na światłach przy Azecie zawracanie, na kolejnych światłach w prawo (Al. Bielska) a na następnych w lewo w kierunku hotelowca (ul. Budowlanych). Następnie w prawo na biblioteczną, na wysokości Jokera w prawo jednokierunkową i pierwsza w lewo (tam gdzie targowisko) i znowu w lewo na rynek Stare Tychy. Na rynku w lewo i w górę na Hotelowiec, Tam w prawo na budowlanych i znowu na światłach w lewo na ul. Glińczańską. Na rondzie w lewo (żwakowska) i cały czas prosto, nawrotka na rondzie pod hotelem tychy i wjazd do WORDu.

Z tego co wiem to z reguły jest ta trasa, może czasami zmodyfikowana. Chyba, że w nowym roku postanowili coś zmienić :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Dobra, w końcu mogę podsumować moją walkę o PJ. Sam egzamin nie był tak trudny co dojście do niego. Lider w Tychach uważam za szkołę, do której mogą iść osoby już z jakąś znajomością motocykla, jazdy i wiedzącą czego chcą. Lider nadrabia tym, że idzie z nimi dużo rzeczy załatwić, ustalać jazdy praktycznie w godzinach dogodnych dla kursanta. Posiadają Gladiusa zblokowanego do odpowiednich prędkości co uważam za plus (można kręcić tylko do 30km/h na placu i na miasto 50km/h).

 

Resztę uwag pozostawiam dla siebie :) Ja zdałem wszystko za pierwszym razem, ale sam dużo pracowałem na to (książki, jazdy, sporo filmów itd.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Lider w Tychach uważam za szkołę, do której mogą iść osoby już z jakąś znajomością motocykla, jazdy i wiedzącą czego chce. Lider nadrabia tym, że idzie z nimi duże rzeczy załatwić, ustalać jazdy praktycznie w godzinach dogodnych dla kursanta. ...

 

Resztę uwag pozostawiam dla siebie :) Ja zdałem wszystko za pierwszym razem, ale sam dużo pracowałem na to (książki, jazdy, sporo filmów itd.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...
  • 4 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...
  • 2 tygodnie później...

Dawno tu nie zaglądałem, bo chciałem zapomnieć o Liderze :D Z czasem stwierdzam, że to nie jest miejsce do nauki jazdy. Plac nie jest odpowiedni (mały, czasem trzeba dzielić plac z innymi pojazdami, murek przy szybkim slalomie stwarza spore zagrożenie, pokrywy kanałów na placu itd.), ślisko (syf na placu), no i nie ma instrukotra, który pokaże co i jak. Niestety nie nauczyłem się tam jeździć tylko przesuwać do przodu. Najgorsze jest to, że rok po egzaminie miałem okazję szkolić się u Brojlera i zobaczyć różnice w szkoleniu, podejściu i jakości usługi. Więc jeśli ktoś szanuje swoją kasę to niech lepiej wybierze inną szkołę jazdy... Lepiej czasem nadłożyć drogi i się czegoś nauczyć.

Co do OSK Mirek: nie chodziłem do niego, ale to podobno kolejny geniusz na miarę Rossiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do OSK Mirek: nie chodziłem do niego, ale to podobno kolejny geniusz na miarę Rossiego.

Na początku miałem jazdy z synem Mirka i było naprawdę dobrze, ale po kilku godzinach syn w jakiś sposób zaniemógł i przejął mnie Mirek. Nie podchodził już tak indywidualnie do tematu, bo bywało, że wyciągałem motor, on mówił co mam zrobić a w czasie jak jeździłem, on jeździł po placu z kimś na kat. B. Jak ktoś potrzebuje instruktora na każdym kroku, to też się nie nauczy. Ja sam próbowałem różnych rzeczy na placu (choćby zacieśnianie slalomu), ani razu się nie wywaliłem, pouczyłem się teorii i zdałem od szlagu. Zdaje mi się, że dużo mi pomogło dość ostre jeżdżenie na rowerze (w sensie gwałtowne manewry, ostre skręcanie i slalomy), bo jazda na SV650 przypominała mi jazdę na rowerze - tak się tym łatwo kierowało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bebok miałem podobne zdanie. Później trafiłem na szkolenie do OSK Pionier. Po tym szkoleniu stwierdziłem, że straciłem tylko kasę na kursie do PJ. Prawda jest taka, że PJ zda bardziej ogarnięty człowiek nawet jakby miał sam się uczyć na wiejskiej drodze. Poświęci na to dwa razy więcej czasu niż na placu, ale pewnie zda. Ale zdać, a umieć jeździć to dwie różne sprawy. Ja zdałem za pierwszym razem, ale jak się okazało jeździć to ja nie potrafiłem (i dalej nie potrafię, ale teraz mam tego jeszcze większą świadomość :D ).

No i sam bym nie wysłał nikogo mi bliskiego i znajomego na kurs ani do Mirka ani do Lidera. Za dużo tam było wypadków, szlifów, żeby te motocykle jechały prosto :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zdać, a umieć jeździć to dwie różne sprawy. Ja zdałem za pierwszym razem, ale jak się okazało jeździć to ja nie potrafiłem (i dalej nie potrafię, ale teraz mam tego jeszcze większą świadomość :D ).

Nie mogę się nie zgodzić, że to całkowita prawda. Bo kurs tylko przygotowuje do zaliczenia egzaminu, czyli wykonania określonych odgórnie czynności na placu i przejażdżki po mieście. Prawdziwe życie zaczyna się po odebraniu dokumentu :) Pamiętam, że po zdaniu kat. B na początku auta nie dostawałem od ojca, tylko z nim jeździłem przez kilka miesięcy. Wtedy się dopiero nauczyłem jako-tako jeździć, a późniejsze lata to tylko zdobywanie drogowego doświadczenia, wyostrzanie zmysłu obserwacji innych użytkowników dróg i przewidywanie ich zachowań. To już nie czasy komuny - mój ojciec poszedł na prawko bo potrzebował papier. Jak przyszło do kursu, to mu instruktor powiedział: Panie, po coś tu przyszedł, przeca umiesz jeździć. Egzamin też zakończył po kilku minutach.

Za dużo tam było wypadków, szlifów, żeby te motocykle jechały prosto :/

Haha, jednego dnia jeździłem bez prawego seta, wystawało może 0,5-1cm żeby zahaczyć kantem buta, a to dlatego, że koleżanka wcześniej położyła motór :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się nie zgodzić, że to całkowita prawda. Bo kurs tylko przygotowuje do zaliczenia egzaminu, czyli wykonania określonych odgórnie czynności na placu i przejażdżki po mieście. Prawdziwe życie zaczyna się po odebraniu dokumentu :) Pamiętam, że po zdaniu kat. B na początku auta nie dostawałem od ojca, tylko z nim jeździłem przez kilka miesięcy. Wtedy się dopiero nauczyłem jako-tako jeździć, a późniejsze lata to tylko zdobywanie drogowego doświadczenia, wyostrzanie zmysłu obserwacji innych użytkowników dróg i przewidywanie ich zachowań. To już nie czasy komuny - mój ojciec poszedł na prawko bo potrzebował papier. Jak przyszło do kursu, to mu instruktor powiedział: Panie, po coś tu przyszedł, przeca umiesz jeździć. Egzamin też zakończył po kilku minutach.

Haha, jednego dnia jeździłem bez prawego seta, wystawało może 0,5-1cm żeby zahaczyć kantem buta, a to dlatego, że koleżanka wcześniej położyła motór :)

U mnie kursant leci 90km/h w zakręcie i czuje jak działa przeciwskręt (ŚWIADOMIE wykonywany) i czuje co mu daje patrzenie na koniec zakrętu. Uczyć należy jeździć, a egzamin "zalicza się sam".

Podnóżki to zmora, dlatego na placu walizka narzędzi i dwa rezerwowe zestawy podnóżków to podstawa dobrego zaplanowania pracy i szacunku dla klienta oraz jego ciężko zarobionych pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.