Gość Opublikowano 20 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2005 ÂŻona siĂŞ uparÂła, Âżeby jÂą Heniu zabraÂł na dancing. DÂługo jej tÂłumaczyÂł, Âże to bez sensu, Âże go to nie bawi, ale wreszcie ustÂąpiÂł. Poszli.WchodzÂą do lokalu...- DzieĂą dobry, panie Heniu! - wita ich w progu portier.ÂŻona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner.- Dla pana ten stolik co zwykle? ÂŻona jeszcze bardziej zdziwiona. M¹¿ tÂłumaczy, Âże pewnie go z kimÂś mylÂą. Podchodzi kelner. - Dla pana to co zwykle? A dla pani?ÂŻona zaczyna siĂŞ wÂściekaĂŚ. Zaczyna siĂŞ wystĂŞp. Striptizerka ma wÂłaÂśnie zdj¹Ì ostatni element odzieÂży i pyta kto z sali pomoÂże jej w tym. -He-niu! He-niu! - skanduje sala. Tego juÂż Âżonie byÂło za wiele.ZerwaÂła siĂŞ i wybiegÂła z restauracji. On za niÂą. Wsiedli do taksĂłwki i jadÂą do domu. Ona ca³¹ drogĂŞ robi mu wyrzuty. W koĂącu kierowca taksĂłwki odwraca gÂłowĂŞ i mĂłwi:- Co, panie Heniu, takiej brzydkiej i pyskatej dziwki toÂśmy jeszcze nie wieÂźli. Na polance w srodku Stumilowego Lasu siedzi Puchatek przy ognisku i piecze kieÂłbaski. Przychodzi Klapouchy, wiec Puchatek go grzecznie zaprasza, zeby sie przylaczyl. Klapouchy siada wiec przy ognisku, razem sobie pieka te kielbaski, ale cos gadka sie nie klei. Wiec Klapouchy, zeby rozluznic atmosfere, zaczyna sie Kubusiowi zwierzac, i mowi: - Wiesz Puchatku, ja to wÂłasciwie nie lubie Prosiaczka... Na co Puchatek: -To nie jedz. Dentysta schyla siĂŞ wÂłaÂśnie nad pacjentem i ma zamiar rozpocz¹Ì borowanie, gdy nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie: - Czy mi siĂŞ to tylko wydaje, czy teÂż trzyma pan rĂŞkĂŞ na moich jÂądrach? Pacjent spokojnym gÂłosem: - To tylko taka maÂła asekuracja. Bo przecieÂż nie chodzi o to, ÂżebyÂśmy sobie bĂłl zadawali ... Prawda, Panie Doktorze...? Straszliwy smok zagraÂżaÂł miastu porywajÂąc ludzi i gwaÂłcÂąc dziewice - sprowadzono wiĂŞc 3 sÂławnych rycerzy ktĂłrzy mieli siĂŞ rozprawiĂŚ z potworem. Kiedy rycerze zobaczyli smoka , mieszczanie zapytali ich kiedy wreszcie zabijÂą gada. Na to 1-wszy najwiĂŞkszy rycerz rzecze " Nooo trzeba siĂŞ zastanowiĂŚ , pomyÂśleĂŚ .... tak ze 2tygodnie" PrzeraÂżeni mieszczanie zwrĂłcili siĂŞ do 2-giego Âśredniego rycerza jak szybko mĂłgÂłby siĂŞ uporaĂŚ ze smokiem.> 2gi rycerz mĂłwi " Nooo, powaÂżna sprawa , trzeba przygotowac plan , wybraĂŚ dobry moment - tak ze 2-3 tygodnie. "Ale ten potwor nas wszystkich zamorduje " zwracajÂą sie mieszczanie z bÂłaganiem do 3-go najmniejszego rycerza . A najmniejszy od razu siodÂła konia, zakÂłada zbrojĂŞ . Na to mieszczanie z nadziejÂą " moÂści rycerzu juÂż wymyÂśliÂłeÂś jak pokonaĂŚ smoka ??? " MaÂły rycerz na to " tu nie ma co myÂśleĂŚ - tu trzeba spierdalaĂŚ ! " Byla sobie zakochana para. Juz sie mieli pobierac, ale w przeddzien slubu zginĂŞli w wypadku. Trafili do nieba i po kilku tygodniach stwierdzili, ze nie sa do konca szczesliwi. Narzeczony poszedl wiec do Sw. Piotra. - Piotrze - mowi - fajnie nam sie tu u was mieszka, ale przykro nam, ze przed smiercia nie zdazylismy wziac slubu. Mozemy pobrac sie w niebie? Piotr na to: - Sorry, ale nie wiem - nikt tu sie nie zenil. Idz z tym do Boga, umowiecie. Stanal wiec narzeczony przed Bogiem i pyta o slub, a Bog na to: - Przyjdz za piec lat, zobaczymy. Minelo piec lat. Chlopak znowu prosi Boga, a Najwyzszy rzecze: - Jeszcze raz dokladnie przemysl cala sprawe. Masz na to piec dodatkowych lat. Biedak zmartwil sie, ale z Bogiem nie ma dyskusji. Przychodzi po pieciu latach. Bog od razu go poznal: - Tak, mozecie wziac slub: sobota, godzina 14, w kaplicy glownej. Minely dwa tygodnie i pan mlody znow puka do Boga: - Boze, chcemy rozwodu, nie mozemy ze soba juz wytrzymac. Kiedy Bog to uslyszal, zlapal sie za glowe i mowi: - Sluchaj, bracie! Dziesiec lat zajelo nam znalezienie w niebie ksiedza. Czy ty wiesz, ile bedziemy szukac prawnika? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Skalar Opublikowano 20 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2005 Najbardziej znane motocyklowe... nie moze ich zabraknac na takim forum :Jedzie sobie motocyklista 150 km/h a tu z naprzeciwka leci wrĂłbelek....i dup go w kask. StraciÂł wrĂłbelek przytomnoœÌ i upadÂł na ulicĂŞ, ale motocyklista byÂł miĂŞkkiego serca, zatrzymaÂł siĂŞ, podniĂłsÂł ptaszka z drogi i zabraÂł nieprzytomnego do domu.W domu wsadziÂł go do klatki, daÂł mu chlebek i wodĂŞ i zostawiÂł aÂż siĂŞ ocknie...Po jakims czasie wrĂłbelek budzi siĂŞ, rozglÂąda i widzi: naokoÂło kraty, na podÂłodze chleb i woda...."O kur.... zabiÂłem motocyklistĂŞ !!!"Artur Davidson, wynalazca i zaÂłoÂżyciel HD Motor Corporation zmarÂł i poszedÂł do nieba. ÂŚw. Piotr witajÂąc go u bram rzekÂł:"PoniewaÂż byÂłeÂś dobrym czÂłowiekiem, a Twoje motocykle zmieniÂły Âświat, w nagrodĂŞ moÂżesz wybraĂŚ z kim chciaÂłbyÂś tu przebywaĂŚ".Po chwili zastanowienia Davidson powiedziaÂł:"ChcĂŞ przebywaĂŚ z Bogiem".ÂŚw. Piotr zabraÂł wiĂŞc Artura do sali tronowej i przedstawiÂł go Bogu. Wtedy Artur zapytaÂł Boga:"Czy to nie ty przypadkiem wynalazÂłeÂś kobietĂŞ?""O, tak" odrzekÂł BĂłg."WiĂŞc muszĂŞ Ci powiedzieĂŚ, jak profesjonalista profesjonaliÂście, Âże TwĂłj wynalazek ma kilka powaÂżnych wad konstrukcyjnych:- wystĂŞpujÂą duÂże wahania w przedniej czĂŞÂści;- strasznie brzĂŞczy przy wysokich prĂŞdkoÂściach;- tyÂł z reguÂły jest za miĂŞkki i za bardzo siĂŞ trzĂŞsie;- wlot powietrza jest zdecydowanie za blisko wydechu, oraz;- koszty utrzymania sÂą horrendalne.""Hmmmm" rzekÂł BĂłg "trudno siĂŞ z tobÂą nie zgodziĂŚ, ale poczekaj chwilĂŞ". PodszedÂł do swego NiebiaĂąskiego Komputera, wpisaÂł kilka komend i po chwili wrĂłciÂł z wydrukiem."Có¿" powiedziaÂł do Artura Davidsona "moÂżliwe, Âże popeÂłniÂłem kilka b³êdĂłw, ale z tych danych wynika, Âże zdecydowanie wiĂŞcej facetĂłw ujeÂżdÂża MĂJ wynalazek!"Staszek byÂł wielkim pasjonatem motorĂłw. MiaÂł Harleya - najwaÂżniejszÂą rzecz w swoim Âżyciu! DbaÂł o niego, pucowaÂł wazelina do poÂłysku, niemalÂże nosiÂł na rĂŞkach, bez maÂła spaÂł z nim nawet. KtĂłregoÂś dnia dziewczyna zaprosiÂła go na niedzielny obiad do swojego domu."Stasiu" - powiedziaÂła - "znamy siĂŞ juÂż dwa tygodnie. ChciaÂłabym, ÂżebyÂś poznaÂł moich rodzicĂłw.""Czemu nie" - odparÂł StaÂś.NadeszÂła niedziela, StaÂś wyprowadziÂł motor z garaÂżu, wyciagn¹³ pudeÂłko z wazelinÂą, szmatkĂŞ i dalejÂże glansowaĂŚ! I tak przy tym wazelinowaniu zastaÂło go poÂłudnie. Jeszcze tylko ostatni rzut oka na motocykl, maÂła poprawka, wazelinka i... StaÂś z Harleyem byli gotowi!PodjechaÂł pod dom dziewczyny, ustawiÂł motor przed oknem salonu i zapukaÂł..."Witaj Stasiu" - dziewczĂŞ promieniaÂło szczĂŞÂściem - "WejdÂź, zaraz bĂŞdzie obiad. MuszĂŞ ciĂŞ jednak uprzedziĂŚ o pewnym zwyczaju, panujÂącym od dawna w naszej rodzinie. Otó¿ przy obiedzie, kto siĂŞ pierwszy odezwie, ten garnki zmywa.""Nie martw siĂŞ" - StaÂś nie byÂł w ciemiĂŞ bity - "jestem maÂłomĂłwny z natury."Zasiedli do stoÂłu. Mama, tata, dziewczĂŞ i StaÂś. Rozmowa nie "kleiÂła siĂŞ", co zresztÂą byÂło do przewidzenia. Matka patrzy na Stasia i myÂśli - Ale wstyd! Taki sympatyczny chÂłopiec, a my tu ani sÂłowa z nim nie zamieniamy! Co sobie o nas pomyÂśli? ZapytaÂłabym go o rodzinĂŞ, o rodzeĂąstwo, o ogrĂłd, ale nie mogĂŞ, bo bĂŞdĂŞ garczki zmywaĂŚ...Ojciec siedzi, ani be ani me i myÂśli - K***a obora jak nieszczĂŞÂście! ZagadaÂłbym do chÂłopaka, zapytaÂłbym gdzie pracuje, czy lubi piwko, sport i wĂŞdkarstwo, ale jak??? Powiem coÂś, to mnie stara do garĂłw wypieprzy... Panienka siedzi jak na szpilkach i myÂśli - NiechÂże ktoÂś coÂś powie wreszcie i pĂłjdzie myĂŚ te garczki, a my wtedy na gĂłrĂŞ i tamtaramtamtam... StaÂś dzielnie siedzi i milczy! Nie mĂłwi nic, bo garczkĂłw myĂŚ teÂż nie lubi... a tu nagle... patrzy w okno... a za oknem pada deszcz!!!!!!!- Jezuuuuuu - myÂśli StaÂś - MOTOR!!!!!Nie wie co robiĂŚ. Nie przeprosi, bo pĂłjdzie do garĂłw, a Harleya rdza zeÂżre!RozejrzaÂł siĂŞ Stach... i dawaj panienkĂŞ na stó³, kieckĂŞ w gĂłrĂŞ i jedzie jÂą od tyÂłu.- Ktos pĂŞknie i coÂś powie - myÂśli - on do garĂłw, a ja do motoru!!!!!SkoĂączyÂł Stasiek, siada i... nic! Cisza jak makiem zasiaÂł...DziewczĂŞ zawstydzone oczy spuÂściÂło i myÂśli - Co ten Stasiek taki napalony??? MĂłgÂł przecieÂż poczekaĂŚ aÂż pĂłjdziemy na gĂłrĂŞ ...jak ja siĂŞ teraz wytÂłumaczĂŞ rodzicom? I kiedy mam to zrobiĂŚ? PrzecieÂż nie teraz, bo jak siĂŞ odezwĂŞ, to pĂłjdĂŞ garczki myĂŚ...poczekam...Matka siedzi, oczom nie wierzy i myÂśli - Co to za bydle moja cĂłrka do domu przyprowadziÂła??? Jak on mĂłgÂł mojÂą cĂłrkĂŞ tak potraktowaĂŚ??? Powiem mu co o nim myÂślĂŞ, ale póŸniej, bo jak siĂŞ pierwsza odezwĂŞ, to bedĂŞ musiaÂła garczki myĂŚ...Ojciec siedzi, Âślepia wlepiÂł w Staszka i myÂśli - O ten sk***yn j***y ch*j pie*****ny w d**e k***y...!!!!!!!! PrzecieÂż go sk**yna za***ie! Powiem mu co o nim myÂślĂŞ, ale póŸniej bo jak siĂŞ mam pierwszy odezwaĂŚ???Deszcz leje jak z cebra, Stasiek zaÂłamka, nie wie co pocz¹Ì... na dodatek grad siĂŞ zacz¹³, wali w Harleya jak w bĂŞben...- CO ROBIĂ !!!! - myÂśli... I dalejÂże matkĂŞ na stĂłl, kieckĂŞ matce w gĂłrĂŞ i jedzie jÂą od tyÂłu.- Stary nie wytrzyma i coÂś mruknie przynajmniej - myÂśli Stach - Stary do garĂłw, a ja do motora!!! SkoĂączyÂł, siadÂł... i dalej cisza... nic...Dziewczyna patrzy na Stacha i myÂśli - Co za potwĂłr z niego, samiec niewyÂżyty????? Najpierw mnie, potem mojÂą matkĂŞ??? Zrywam z nim, ale powiem mu to po obiedzie, bo bĂŞdĂŞ musiaÂła garczki myĂŚ, jak siĂŞ odezwĂŞ pierwsza...Matka siedzi, czerwona jak buraczek i myÂśli:- Nawet niezÂły ten chÂłopiec...i jaki... PRĂÂŻNY... Âźle go oceniÂłam... co sobie jednak mĂłj stary pomyÂśli???? Powinnam siĂŞ jakoÂś wytÂłumaczyĂŚ... ale moÂże póŸniej, bo bĂŞdĂŞ musiaÂła garczki myĂŚ.... Ojciec siedzi, oczy przeciera, piana na pysku, ale twadziel z niego wiĂŞc milczy i tylko myÂśli - ZabijĂŞ go, to pewne. Ale po obiedzie, bo teraz jak siĂŞ odezwĂŞ, to pĂłjdĂŞ garczki myĂŚ...Grad, ulewa, burza z piorunami, wichura przewrĂłciÂła motor Stacha prosto w wielkÂą kaÂłu¿ê, peÂłnÂą bÂłocka, wody i wszelakich Âśmieci. Stach oczami duszy widzi rdzĂŞ poÂżerajÂącÂą jego ukochanego Harleya... Nie wytrzymaÂł, wstaÂł i mĂłwi:"Macie moÂże wazelinĂŞ ?"Ojciec zrobiÂł oczy jak denka od kufla, wstaje i mĂłwi przeraÂżony:"To ja juÂż pĂłjdĂŞ i umyjĂŞ te garczki..."MoraÂł: jeÂśli masz Harleya, umawiaj siĂŞ tylko z dziewczynami, ktĂłre majÂą zmywarki Pewnej nocy patrol policyjny czatowaÂł pod pewnym pubem motocyklistĂłw na potencjalnych sprawcĂłw naruszenia przepisĂłw jazdy-pod-wpÂływem. KrĂłtko przed zamkniĂŞciem spostrzegli motocyklistĂŞ, ktĂłry wytoczyÂł siĂŞ na mientkich nogach z baru, przetoczyÂł sie po wszystkich motocyklach prĂłbujÂąc dopasowaĂŚ kluczyk do 5 ró¿nych motocykli, zanim znalazÂł swĂłj. Kiedy wreszcie go znalazÂł, usiadÂł na nim i siedziaÂł przez kilka minut koÂłyszÂąc siĂŞ ze spuszczonÂą gÂłowÂą i zerkajÂąc spode Âłba jak by siĂŞ stÂąd wydostaĂŚ. Wszyscy juÂż opuÂścili bar i odjechali. W koĂącu i on dopasowaÂł sobie kask do gÂłowy i telepiÂąc siĂŞ okrutnie odpaliÂł motocykl i zacz¹³ powoli jechaĂŚ.Policjanci tylko na to czekali - zgarneli chÂłopa z motocykla i poddali badaniu alkomatem. Po chwili oczekiwania wyÂświetliÂł siĂŞ wynik: 0,0. Wkurzeni policjanci zaczeli dopytywaĂŚ siĂŞ - jak to mogÂło byĂŚ, moÂże siĂŞ zaci¹³ itp.Motocyklista na to spokojnie:- Wszystko ok, dzisiaj ja jestem dyÂżurnym do odwracania uwagi... Jedzie chÂłop z babÂą furmankÂą, droga pustawa, nudy, nagle ZIUUUU... i wyprzedza ich motocyklista bez gÂłowy ... . "Dziwne" pomyÂślaÂł chÂłop, ale jedzie dalej. Po chwili ZIUUUUU... i kolejny motocyklista bez gÂłowy przelatuje obok furmanki. ChÂłop marszczy brwi, kombinuje przez chwilĂŞ po czym odwraca siĂŞ i mĂłwi:- Stara, rzuĂŚ no tĂŞ kosĂŞ gdzieÂś wyÂżej! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arch Opublikowano 20 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2005 starocie, a wrobelka juz nie trzeba komentowac.... :wink: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 20 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2005 he he he dobre, dwa ostatnie sÂą superowe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Skalar Opublikowano 21 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2005 Co z tego ze stare... moze ktos jeszcze nie znal :wink: Macie jeszcze pare (takie od 18lat :mrgreen: ):Nie bic jak wszystkie znacie!! Facetowi Âżona zaczĂŞÂła mĂłwiĂŚ przez sen. JakieÂś jĂŞki i imiĂŞ Rysiek... Bez dwĂłch zdaĂą doprawiaÂła mu rogi i facet szybko doszedÂł do takiego wniosku. Aby to sprawdziĂŚ, pewnego dnia udaÂł,Âże wychodzi do pracy i schowaÂł siĂŞ w szafie. Patrzy, a tu Âżona idzie pod prysznic, ukÂłada sobie wÂłosy, maluje siĂŞ, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do ³ó¿ka. W tym momencie otwierajÂą siĂŞ drzwi i wchodzi Rysiek...Super przystojny, wysoki, Âśniada cera, czarne, bujne wÂłosy - jednym sÂłowem bĂłstwo. Facet w szafie myÂśli: "MuszĂŞ przyznaĂŚ, Âże ten Rysiek jest niezÂły, ma klasĂŞ!".Rysiek zdejmuje powoli koszulĂŞ i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroÂższe w tym sezonie.Facet w szafie myÂśli: "Szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".Rysiek koĂączy siĂŞ rozbieraĂŚ od pasa w gĂłrĂŞ, a tu na brzuchu miĂŞÂśnie krateczka - kaloryfer, wysportowany.Facet w szafie myÂśli: "Ten Rysiek, to ekstra goœÌ!".Rysiek zdejmuje super - trendy bokserki, a tu penis - pierwsza klasa.Facet w szafie myÂśli: "O Âżesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"W tym momencie Âżona zdejmuje koszulĂŞ nocnÂą i pojawia siĂŞ ciaÂło z cellulitisem, obwisÂłe piersi, rozstĂŞpy...Facet w szafie myÂśli: "Ja pie.....! Ale wstyd przed RyÂśkiemTrzech facetĂłw rozmawia o tym, jakie pochwy majÂą ich Âżony. PorĂłwnujÂą je do miast. Pierwszy mĂłwi, Âże jego Âżona ma jak ParyÂż. Dlatego, Âże taka jest wspaniaÂła, tĂŞtniÂąca Âżyciem. Drugi mĂłwi, Âże jak Londyn. Zawsze taka mokra, troszkĂŞ tajemnicza. A trzeci, Âże jego Âżony jest jak... Bydgoszcz!- Dlaczego?! PytajÂą tamci. A on na to:- Dziura... po prostu dziura!Opalalo sie dwĂłch turystĂłw nago w gĂłrach i okrutnie sobie jajka spiekli.Ostroznie ubrali spodnie i stekajac schodza na dĂłl.....Patrza, a tu bacĂłwka a przed nia gazdzina siedzi, duzo nie myslac podchodza, witaja sie i pytaja:- Gazdzinko, nie macie aby maslanki?A gazdzina:- Mom.- A nalejecie nam takiej zimnej do dwĂłch misek?- A naleje...Nalala, patrzy a turysci gacie w dĂłl i siadaja tylkami do misek iwzdychaja (wyraz ulgi na twarzy)!Gazdzina mruczy :- Pierony! Jak sie spuscajom to zem widziola, ale jak tankuja to jeszcze ni!Blondynka przychodzi do ginekologa i skarÂży siĂŞ, Âże mrĂłwka weszÂła jej do szparki.Ginekolog: AleÂż proszĂŞ pani, czy nie widziaÂła pani napisu, Âże gabinet juÂż nieczynny? ProszĂŞ przyjœÌ jutro.Blondynka: Panie doktorze, mam czekaĂŚ do jutra z mrĂłwkÂą w szparce? Pan nie mĂłwi powaÂżnie, przecieÂż nie wytrzymam tego! Ona mnie gryzie! ProszĂŞ mi pomĂłc! Ginekolog daje siĂŞ uprosiĂŚ, Blondynka siĂŞ rozbiera, on oglÂąda jej niewÂątpliwie apetycznÂą, mÂłodÂą szparkĂŞ i rzeczywiÂście widzi wielkÂą czerwonÂą mrĂłwĂŞ, ktĂłra jednak ucieka przed ÂświatÂłem wg³¹b.Blondynka: ProszĂŞ jÂą wyj¹Ì!Ginekolog: Przykro mi, naprawdĂŞ nie mogĂŞ, wszystkie narzĂŞdzia sÂą juÂż w sterylizatorze... Nie dam rady palcami...Blondynka: BÂłagam pana! Pan musi coÂś zrobiĂŚ!Ginekolog (po namyÂśle Mam dla pani nietypowÂą propozycjĂŞ. To naprawdĂŞ jedyne, co przychodzi mi do gÂłowy. PosmarujĂŞ mojego penisa lepkim Âżelem, wÂło¿ê go pani na chwilkĂŞ do pochwy, mrĂłwka siĂŞ przyklei i wyciÂągnĂŞ jÂą na zewnÂątrz. Blondynka (speszona i niezdecydowana ...no dobrze... Ginekolog przygotowuje siĂŞ zgodnie z planem, Blondynka ukÂłada siĂŞ wygodniej. W koĂącu Ginekolog jest juÂż w Âśrodku i mĂłwi nerwowo: Wie pani co, zmieniÂłem zdanie, zatÂłukĂŞ to bydle na ÂśmierĂŚ...- Puk! Puk! - Kto tam? - Satanista. - Nie wierzĂŞ! - Jak Boga kochamW autobusie komunikacji miejskiej siedzi mÂłody chÂłopak i czyta bulwarowa gazetkĂŞ. W pewnym momencie tuÂż obok mÂłodzieniaszka staje babcia podpierajÂąca siĂŞ laskÂą. Autobus jedzie, a babcia zaczyna stukaĂŚ laskÂą w podÂłogĂŞ. ChÂłopak podderwowany sytuacjÂą zwraca babci uwagĂŞ- Babciu gdyby zaÂłoÂżyÂła gumkÂą na laskĂŞ to nie byÂłoby sÂłychaĂŚ stukaniaBabcia zdenerwowana odpowiada:- Gdyby twĂłj ojciec naÂłoÂżyÂł gumkĂŞ to ja teraz miaÂłabym gdzie usi¹ÌNa bezludnej wyspie lÂąduje 50 panĂłw i 1 pani. Po miesiÂącu pani mĂłwi:- Panowie doĂŚ tych ÂświĂąstw! I wiesza siĂŞ na drzewie.Po nastĂŞpnym miesiÂącu jeden z panĂłw mĂłwi:- Panowie doĂŚ tych ÂświĂąstw, zakopujemy kobietĂŞPo nastĂŞpnym miesiÂącu jeden z panĂłw mĂłwi:- Panowie doĂŚ ÂświĂąstw, odkopujemy kobietĂŞ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Paweł - PRC Opublikowano 21 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2005 Hehe, dobre. I ja coÂś od siebie doÂżuce:Faceta potrÂąciÂł motocyklista. Podchodzi do niego policjant, w potrÂąconym rozpoznaje znanemu mu drobnego kieszonkowca.- Stasiek Âżyjesz??- ÂŻyje, panie wÂładzo.- A zapamietaÂłeÂś chociaÂż numery rejestracyjne?- Nie, panie wÂładzo ale mam portfel kolesia.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
erbe Opublikowano 21 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2005 To ja teÂż coÂś dam Wiecie czemu Âłysy motocyklista jeÂżdzi z otwartym rozporkiem?ÂŻeby poczuĂŚ wiatr we wÂłosach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 21 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2005 To ja teÂż coÂś dam Wiecie czemu Âłysy motocyklista jeÂżdzi z otwartym rozporkiem?ÂŻeby poczuĂŚ wiatr we wÂłosach... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 21 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2005 Psychiatra bada pacjenta za pomocÂą testu, czytajÂąc:- Ostatniej niedzieli byÂł straszliwy wypadek drogowy. Motocyklista zostaÂł rozjechany przez samochĂłd tak nieszczĂŞÂśliwie, Âże straciÂł gÂłowĂŞ. W chwilĂŞ potem motocyklista wstaÂł, podniĂłsÂł gÂłowĂŞ i poszedÂł do najbliÂższej apteki, Âżeby przykleiĂŚ jÂą do tuÂłowia.W tym miejscu badany uÂśmiecha siĂŞ z niedowierzaniem.- PaĂąska historia nie trzyma siĂŞ kupy. PrzecieÂż apteki w niedzielĂŞ sÂą zamkniĂŞte! DziaÂłacz KPZR tÂłumaczy sÂłuchaczom, jak szybko zmieniaĂŚ siĂŞ bĂŞdzie na lepsze Âżycie w ZSRR:- Za dwa lata kaÂżdy bĂŞdzie mĂłgÂł kupiĂŚ sobie rower, za trzy lata motocykl, a za cztery lata kaÂżdego bĂŞdzie staĂŚ na kupienie samochodu, a za piĂŞĂŚ lat kaÂżdy bĂŞdzie miaÂł swĂłj helikopter!KtoÂś z sali wstaje.- Rozumiem rower, motocykl, samochĂłd... Ale po co kaÂżdemu helikopter?- A jak dowiecie siĂŞ, Âże na przykÂład w Odessie moÂżna kupiĂŚ zapaÂłki, a w Kijowie papierosy? Wsiadacie wtedy we wÂłasny helikopter i za chwilĂŞ jesteÂście na miejscu! Po czym poznaĂŚ wesoÂłego motocyklistĂŞ?- Po muchach miedzy zĂŞbami. GrajÂą sadysta z pedaÂłem w karty i siĂŞ umĂłwili Âże ktĂłry wygra, to z przegranym zrobi co zechce.WygraÂł pedaÂł. Sadysta mĂłwi:- To pewnie mnie przelecisz?- Pewnie tak - odpowiedziaÂł pedaÂł i co powiedziaÂł to zrobiÂł.Ale grajÂą dalej i nastĂŞpny raz wygraÂł sadysta. Wzi¹³ wkrĂŞciÂł pedaÂłowi penisa w imadÂło i ostrzy brzytwĂŞ. PedaÂł ze strachem:- Obetniesz mi?A sadysta na to:- Sam sobie obetniesz, jak tÂą budĂŞ podpalĂŞ... Mija siĂŞ na ulicy chÂłopak z dziewczynÂą...Widzi jaka jest brzydka i mĂłwi do niej: W jakim ty zamku straszysz?!A ona na to: masz za maÂłego konia, Âżeby tam dojechaĂŚ!Zaczail sie wilk na czerwonego kapturka. Gdy dziewczynka nadeszla wilk rzuciÂł siĂŞ na niÂą.... i jÂą zgwaÂłciÂł. SpodobaÂło mu siĂŞ, to jÂą zgwaÂłciÂł jeszcze raz, i jeszcze raz.Po kilku nastĂŞpnych razach pada wycieĂączony obok Kapturka. Czerwony Kapturek unosi siĂŞ na Âłokciach i spokojnie pyta:- Wilku, masz ty chociaÂż zaÂświadczenie, Âże nie jesteÂś chory na aids?- Pewnie, Âże mam!- No to moÂżesz je podrzeĂŚ... Na przystanku autobusowym pewna pani widzi maÂłego chÂłopca strasznie umorusanego i zasmarkanego.- ChÂłopcze, czy ty nie masz chusteczki?!- Mam, ale obcym babom nie poÂżyczam. Mama prosi Jasia:-Jasiu! Wytrzyj kurze.Jasiu na to:- A gdzie jest ta kura? RozmawiajÂą dwa Âślepe konie:- BĂŞdziesz startowaĂŚ jutro w Wielkiej Pardubickiej?- Nie widzĂŞ Âżadnych przeszkĂłd...Do gabinetu naczelnika wiĂŞzienia wchodzi straÂżnik i mĂłwi:- Panie naczelniku, wiĂŞzieĂą z celi numer 128 zachowuje siĂŞ skandalicznie. Trzeba go ukaraĂŚ.- ZrĂłbcie mu dwa dni postu.- Dwa dni temu juÂż miaÂł dwa dni postu.- To dajcie mu na te dwa dni ksi¹¿kĂŞ kucharskÂą do przeglÂądania!DiabeÂł zÂłapaÂł Polaka, Ruskiego, Niemca i mĂłwi:- KaÂżdy z was musi przepÂłyn¹Ì przez Nil. WypuszczĂŞ tego, ktĂłremu krokodyl nie odgryzie jÂąder!Pierwszy przez Nil przepÂłyn¹³ Niemiec. Gdy wyszedÂł z wody, diabeÂł pyta:- Jak byÂło?- Normalnie - odpowiada cienkim gÂłosikiem Niemiec.Drugi byÂł Ruski. Gdy wyszedÂł z wody, diabeÂł pyta:- Jak byÂło?- Normalnie - odpowiada cienkim gÂłosikiem Ruski.Jako trzeci, Nil przepÂłyn¹³ Polak. Gdy wyszedÂł z wody, diabeÂł pyta:- Jak byÂło?- Normalnie - odpowiada Polak.Nagle z Nilu wyÂłazi krokodyl i pyta cienkim gÂłosikiem:- KtĂłry pÂłyn¹³ ostatni? W jednym z moskiewskich przedszkoli pani pyta dzieci:- W jakim kraju dzieci majÂą najÂładniejsze zabawki?- W ZwiÂązku Radzieckim! - odpowiadajÂą chĂłrem dzieci.- A w jakim kraju dzieci majÂą najÂładniejsze ubranka?- W ZwiÂązku Radzieckim! - znĂłw odpowiadajÂą dzieci.- A w jakim kraju ÂżyjÂą najbardziej szczĂŞÂśliwi ludzie?- W ZwiÂązku Radzieckim! - jeszcze raz odpowiadajÂą dzieci.Nagle nauczycielka zauwaÂża, Âże jedno z dzieci stoi w kÂącie i pÂłacze.- Wowa, dlaczego pÂłaczesz?- Bo ja tak bardzo chciaÂłbym mieszkaĂŚ w ZwiÂązku Radzieckim!...Uczeni radzieccy skonstruowali bardzo mÂądry komputer, ktĂłry zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Na uroczyste otwarcie zaproszono uczonych amerykaĂąskich, ktĂłrzy zadali komputerowi pytanie: "Jak nazywa siĂŞ najsilniejszy, najbardziej demokratyczny kraj Âświata?" Komputer natychmiast odpowiedziaÂł:- ZwiÂązek Radziecki.Uczeni amerykaĂąscy zadali komputerowi drugie pytanie: "W jakim kraju ÂżyjÂą najbardziej szczĂŞÂśliwi ludzie i w jakim kraju ludzie zarabiajÂą najwiĂŞcej na Âświecie?" Komputer zatrzeszczaÂł, a po chwili wyÂświetliÂł na ekranie odpowiedÂź:- W ZwiÂązku Radzieckim.Uczeni AmerykaĂąscy zadali komputerowi jeszcze jedno pytanie: "W jakim kraju ludzie jedzÂą najwiĂŞcej miĂŞsa w przeliczeniu na jednego mieszkaĂąca?" Komputer przez chwilĂŞ zastanawia siĂŞ nad odpowiedziÂą, w koĂącu odpowiada:- Ale za to u was bijÂą MurzynĂłw!Zapraszam tez na http://www.americasarmy.pl/forum/viewtopic.php?t=3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
erbe Opublikowano 21 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2005 Ha ha ha dobre,ale jeÂżeli np. ten lysy facio goli sobie genitalia to co wtedy ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek Opublikowano 21 Marca 2005 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2005 MaÂłgoÂśka czĂŞsto wracaÂła z pracy póŸno wieczorem, a droga prowadziÂła przez las, tak, Âże zaniepokojona koleÂżanka spytaÂła jÂą pewnago razu: MaÂłgoÂśko, a nie boisz siĂŞ ty tak wieczorem przez las chodziĂŚ? ZagadniĂŞta maÂłgoÂśka odpowiedziaÂła:aleÂż skÂąd, pieniĂŞdzy przy sobie nie noszĂŞ , a dupczyĂŚ siĂŞ lubiĂŞ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.