Cześć wszystkim
Przymierzam się do zaczęcia przygody z motocyklami. Nie jestem już pryszczatym nastolatkiem (26 lat na karku), ale na próbowanie czegoś nowego nigdy nie jest za późno
Aktualnie stoję przed dylematem - Rozpoczęcie kursu i kupno "poważnego" motocykla do pośmigania, czy zacząć przygodę od 125cm jeszcze przed kursem i egzaminem.
Słyszałem, że motocykle 125cm nie jeżdżą i jazda nimi poza miastem jest niebezpieczna ze względu na niską prędkość przelotową.
Z drugiej strony niska prędkość pozwala na skupieniu się na jeździe i szlifowaniu techniki, zapobiega odstawianiu (czy to chcącemu, czy niechcącemu).
Kasiorkę na kurs mam i w sumie mógłbym iść w każdej chwili. Podobno jak zacznę jeździć już chociażby tym motocyklem z kursu, to potem nie chce się wsiadać na nic słabszego Dla tego opcja kurs i potem ewentualnie 125 żeby się objeździć odpada