Ja również robiłem kurs w Auto-Art u Franka Saługi. Dziś zdałem egzamin (wg zasad z 2013) i pozwolę sobie podzielić się swoimi spostrzeżeniami n/t tej szkoły. Teorię wykładał Franciszek posiłkując się kursem multimedialnym oraz starą, niezawodną tablicą magnetyczną. Dla mnie było w dobrym tempie i zrozumiale, co pozwoliło zaliczyć teorię za pierwszym podejściem. Jazdy zaczynałem na CBF 250, gdyż w maju w szkole jeszcze nie było Gladiusa, co w ostatecznym rozrachunku nie było takie złe dla mnie jako nowicjusza Na jazdy najlepiej umawiać się z 2 tygodniowym wyprzedzeniem, gdyż wtedy można przebierać w wolnych terminach. W zestawieeniu z faktem, że podczas deszczu jazdy są odwoływane lub przesuwane na inne terminy takie umawianie się z wyprzedzeniem może być kłopotliwe dla osób cierpiących na brak czasu. Dla mnie to był jedyny minus tej szkoły. Franek uczy jeździć, a nie tylko jak zdać egzamin. Mimo, że jest wymagający i nie ma skrupułów, żeby porządnie opieprzyć, to sam byłem świadkiem, kiedy przyjeżdżali ludzie z innych szkół chcący nauczyć się jeździć. To jest najlepsza rekomendacja dla Auto-Art Dodam jeszcze, że to, co napisali forumowicze powyzej to sama prawda.