Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Czara

Użytkownicy
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Czara

  1. 24 sierpnia z tego co słyszałam na Morskim Oku planowany jest event w temacie blokowania transportu konnego. Dziwna zbieranina ponieważ i na tym forum czytałam peany na temat jak to gospodarz o konia dba. Planowane atrakcje? Podobno można zaliczyć bacik od fiakrów - może być ciekawie i może tłoczniej niż zawsze. Co kto lubi - nie odradzam jedynie informuję. Myślę, że właściciele koni mechanicznych nie będą objęci protestem.
  2. Nie udało mi się ostatnio popracowac nad warsztatem - brak czasu. Mam jednak nadal w głowie otrzymane uwagi. Poniżej kilka szybkich pstryknięć.
  3. Czara

    Made in China

    Psów, które opisujesz nie znałam. Nie jestem w stanie autorytatywnie i jednoznacznie stwierdzić co powodowało ich zachowanie. Uważam jednak ,że zachowania pokrywające się z opisanymi wykazują psy głodne, pozbawione konkretnego zajęcia, wychowania i socjalizacji. Idąc jednak tropem mojego doświadczenia nie zauważyłam ,aby psy karmione surowizną (nawet krwawą) były bardziej agresywne czy hmm dzikie. Owszem zauważa się wzrost energii i to wszystko.
  4. Czara

    Made in China

    Wygląda Marianie, że tego nikt nie kuma. Niepojęte dla mnie rzeczy go złoszczą, więc i tych cieszących nie pojmę. A wracając do piesków ich niewłaściwego żywienia i wynikającej z tego agresji... Znam dietę po ,której psy mogą stać się agresywne - to dieta uboga.
  5. Czara

    Made in China

    Zakończenie gadaniny z Twojej strony nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Tematu kontynuować tu nie muszę. Jessooo przepraszam. Dobrze mówisz Marian - można SZKOLIĆ i szkolić. Z wynikami to już inna bajka zwłaszcza kiedy przychodzi czas ich WERYFIKACJI. Chcąc zaspokoić potrzeby psa, rozładować jego emocje czy też pracować nad rozbudzeniem popędu łupu wskazane są i owszem takie „zabawy”. Oczywiście są i tacy ,którzy krzyczą ,że to właśnie rozbudzanie agresji. Jednak ja jestem zdania ,że nic się nie stanie jeżeli pies "zamorduje" piłkę czy szmatę. Szczucie na cywili to istotnie bardzo nieładna praktyka. I zmarłam Marian. Mamamadzi na pewno się ucieszy. Ależ oczywiscie ,że tak! I pisałam o tym w moim poprzednim poście.
  6. Czara

    Made in China

    Każda ,ale to każda forma spędzania czasu psa z człowiekiem jest dobra jeżeli pozwala na rozwijanie "jakichkolwiek" umiejętności. Posiadam nawet takich znajomych ,którzy z dumą pokazują mi jak pies tańczy czy przynosi kapcie - fun jest z tego obopólny to czemu miałabym krytykować? Ci znajomi nie nazywają jednak swojego psa użytkowym w sensie rasy. Dokładnie jest jak piszesz - wszystko zależy od przeznaczenia docelowego psa, ale i celów sobie stawianych. Właściciel rzucając patyk czy uczy? Wszystko zależy od stanu umysłu jaki go w danej chwili kieruje. Jeżeli rzuca z zamiarem nauczenia psa "aportu", a przy tym kieruje ćwiczeniem tak aby wykorzystać naturalne popędy psa i w razie niepowodzenia pomóc to owszem uczy i bawi się. Natomiast jeżeli rzuca, aby rzucać bez świadomości to po porostu jest zabawowym "rzucaczem". Jeżeli psa to cieszy Problem pojawia się kiedy właściciel chciałby żeby pies coś robił ,a nie robi. Kiedy brak wiedzy staje na drodze porozumienia ,a cała wina spada na "głupiego" psa lub w sytuacji kiedy właściciel mają klapki na oczach i twierdza ,że winni są wszyscy ale nie on. Wtedy właśnie zaczynają się grube fantazje na temat. Uważam ,że aby szkolić wiedza jest potrzebna. Nie da się bowiem zatrzymać z psem użytkowym na etapie oczekiwań, naturalnych popędów czy szkoleniu intuicyjnym. Trzeba umieć spojrzeć na siebie jako na przewodnika nie tylko okiem dumnym i bezkrytycznym, ale przede wszystkim obiektywnym. Potem możemy wzrok skierować na swojego psa i dopiero wtedy ferować wyroki. Nie wszystko bowiem rozbija się o świadomość posiadania, a o świadomość działania.
  7. Czara

    Made in China

    Marian... chyba nie myślałeś ,że po tej jakże burzliwej dyskusji korzystając z najbliższej okazji wbije Ci nóż w plecy w ramach odwetu? Od takich spraw mam psy. Jasne, że nie chowam urazy Za ewentualną propozycję przejażdżki bardzo dziękuję. Co prawda jestem trochę nieśmiała ,ale jeżeli jesteś przystojny to chyba się przekonam To nie wkurwienie to konsternacja. Nie czepiam, ale nazywam rzeczy po imieniu. Sam przecież wywołałeś tego psa w dyskusji? W przeciwieństwie do Ciebie na tyle temat mnie zainteresował, że pokusiłam się o zrozumienie dlaczego Urs tak zareagował i jakie przyczyny inne od jego psychiki mogły mieć na to wpływ. Nigdzie nie napisałam ,że Urs to zły pies. Ludzie ze szkolenia mówią o nim bardzo dobrze. Widzisz, spodziewałam się ,iż skoro wypowiadasz się w tonie znawcy rasy to będę miała partnera do dyskusji. Niestety Twoja wiedza częściowa uniemożliwia to skutecznie, a bełkot owszem się robi jeżeli próbujesz naciągać pewne fakty. Przykładowo testy słupkowe to testy słupkowe ,a wstawiasz zdjęcia jak psa starasz sie trzymać - słupka nie widzę. Żeby na chwile zrobiło się słodko to szacun za parę w rękach do takiego kolosa! Biczyk to po prostu bat. Pozorant może jeszcze użyć pałki i dozwolone są uderzenia na uda, boki i okolice kłębu. Rozmawiamy o konkretnych psach i konkretnych testach. Pytam o Twoje zdanie ,a Ty mi o jamnikach. Nooo i taka dyskusja. Bryluj nadal na forach - ja będę nadal spędzac czas na placu. Widocznie do Hiper Gold Miłośnika Zwierząt jeszcze mi daleko.
  8. Czara

    Made in China

    Przed głupim jasiem zazwyczaj osłuchuje się po prostu psa. I pewnie to było nazwane "badaniem serca". Nie obraź się na mnie jednak wydaje mi się ,że trochę wszystko nadinterpretujesz. Mam nadzieje ,że z powodu braku wiedzy. Czy w Twojej rasie hodowcy FCI są zobligowani do tzw. testów psychicznych/prób pracy? Jest bardzo dużo ras uznawanych za użytkowe gdzie takie testy są do hodowli konieczne. Nie zamyka się to tylko w wystawach. Nawet przed wystawami organizowane są próby pracy. Można przyjechać na wystawę i zobaczyć co pies potrafi. Nie jest, więc tak jak piszesz. Jak Twoim zdaniem powinien zachować się pies kiedy zostanie pchnięty w jego stronę koleś na wózku inwalidzkim? Czy o tych profesjonalnych testach piszesz dla CAO? - A jakie badania robi się psom aby sprawdzic faktyczny stan serca? Czy naprawdę jest to u Was,aż tak popularne badanie? BARF to nie ryż ani makaron. To już nie BARF Pytałam ile taki brytan zje samej surowizny bez wypełniaczy. Sama karmię BARFem i stąd zainteresowanie. Czytałam i chyba nie o taką marmoladę mi chodziło. Przeczytałam cały Twój opis owych "testów" i hmmm no nie chcę się czepiać nad stan, ale jednak pies się cofnął ,a nawet smyczą przywiązał Cię do słupka. Źle czytam? Mam pytanie - kto wymyślił żeby tak mocno natrzeć na psa bez żadnego doświadczenia? Właściciel czy pozorant? I czy przywiązanie psa do słupka było podyktowane jedynie obawą nie utrzymania psa? Szczerze mówiąc oglądając zdjęcia myślałam ,że bawicie się w testy słupkowe, ale ktoś mi podpowiada ,że nie. Nie ma za co Marian. Mam jeszcze wiele ukrytych talentów. Czy się wstydzą? Nie wiem, ale zawsze możesz zrobić ankietę w tym temacie. Widzisz, tu gdzie mieszkam mandat za nie posprzątanie po pupilu wynosi równe 500zł. Jeżeli ktoś użyźnia piaskownice i chodniki to widocznie preferuje "życie na krawędzi". Poniosło Cię i to mocno z wizją hodowcy. Mogę być najwyżej właścicielem reproduktora (i za krycia pieniądze biorę), a do hodowania jeszcze daleka droga. Nie przeszkadza mi to jednak w utrzymywaniu kontaktów z hodowcami, obserwowaniu ich miotów i pracy hodowlanej. Jako, że posiadam psa użytkowego chciałabym łyknąć Twojej wiedzy. Widzę jednak ,że nie będzie mi to dane. Co do miasta/ bloków to z doświadczenia nie generalizuje. Widziałam bowiem i psy żyjące w blokowiskach absolutnie spełnione pod każdym względem i psy na wsiach w domach z ogródkiem totalnie zaniedbane. Często w mojej rasie ktoś wpada na pomysł ,że jak ma domek to sobie pieska kupi i jest to bardzo smutny wstęp do jeszcze smutniejszego zakończenia. Osobiście mieszkam w domu z ogródkiem jednak moje psy same na jego terenie nie przebywają ponieważ nie chcą - wolą spędzać czas ze mną. Jak będę chciała coś mieć w ogródku na stałe to niewątpliwie kupię sobie ogrodowego krasnala. Nie wierze Marian... jesteś jednak swój chłop. Ile kosztuje szczeniak?
  9. Czara

    Made in China

    Ps. Nie zauważyłam wcześniej, że dodałeś w czasie późniejszym kilka słów w moim kierunku. Wiem ,że cytuje selektywnie jednak nie zaśmiecając tematu chciałabym odnieść się do Twojej wypowiedzi. Wydaje mi się ,że zapiekliłeś się już w momencie kiedy wspomniałam o "UE". Nigdzie nie twierdziłam jednak ,że unia to samo dobro, a jedynie wypowiedziałam się o niej pod kątem wymogów dobrostanu zwierząt gospodarskich. Resztę dopisałeś sobie sam. Jeżeli chodzi o ekologiczny chów zwierząt to jest on u nas cały czas w mniejszości ponieważ wymogi im stawiane są naprawdę wysokie i dotyczą choćby stałego dostępu do wybiegów, odpowiednich pastwisk spełniających potrzeby pokarmowe i behawioralne zwierząt, zakazu pętania i izolowania czy ograniczonej ilość zwierząt. Nie jestem nawiedzonym obrońcą praw zwierząt ,a jedynie jestem zdania ,iż każde stworzenie gospodarskie czy towarzyszące powinno mieć zapewnione godne warunki życia i śmierci. Temat znam - co więcej bardzo mnie interesuje i jestem świadoma, że są absurdy które nie poddają się żadnym normom. Dziś rano porcjowałam kilkanaście kilogramów koniny bez pewności czy to zwierze nie cierpiało zbytecznie przez całe swoje życie i w momencie uboju, a taka pewności chciałabym mieć. Istotnie temat rzeka i tym bardziej przykry ,że tam gdzie człowiek powinien kierować się empatią, kierować "musi" się wymogami mu stawianymi. Myślę ,że wszystko w tym temacie jest już jasne.
  10. Czara

    Made in China

    Jeżeli jest jak piszesz to przyznam szczerze ,że miło mnie zaskoczyłeś. U kogo robiłeś badania serca? Jaki problem z sercem występuje u boerboel'ów? Możesz mi podesłać jakiegoś linka względem wymogów psychicznych ,które stawia SABT dla Twojej rasy? To bardzo interesujący dla mnie temat. Znam i na pewno nie będę podważać tu jego zdania ponieważ byłoby to mocno nieprofesjonalne. Mój brak obecności przy tym treningu ma również duże znaczenie. Sytuacja ,którą opisujesz jest nader często spotykana. Uważam ,że jest to powodowane predyspozycjami psa jak i umiejętnym bądź nie jego prowadzeniem. Być może obraz pracy Benka byłby inny gdybyś popatrzył na to moimi oczami. Zdania nie zmienię w związku z tym ,że predysponowana nieufność względem ludzi nie wyklucza pracy nad socjalizacją. Nie chodzi o to żeby pies kochał wszystkich - to błędne pojecie socjalizacji. Pies powinien znać swoja wartość i siłę ,a przede wszystkim musi nabrać poczucia ,że człowiek nie jest dla niego żadnym zagrożeniem. Zbyt często zdarza się ,że właściciel mylnie bierze zachowania asekuracyjne za pewność psa. Taki pies najwyżej przestraszy, szczeknie ,ale w razie realnego dla niego zagrożenia i mocnym przeciwniku po prostu da dyla w przeciwna stronę. Właściciel natomiast będzie mieć dużo szczęścia jeżeli mocno trzymał smycz bo istnieje prawdopodobieństwo ,że jego pies uciekając poniesie go za sobą i tym samym "uratuje". Jakiś to sposób jest. Każdy szczeniak zdradza pewne symptomy swoich predyspozycji - trzeba tylko uważnie obserwować, dobrze wybrać i ewentualnie nakierować go na właściwa drogę. Odpowiednie prowadzenie to według mnie tylko część sukcesu jednak bardzo ważna. Ogromna reszta to dziedziczone predyspozycje i to potwierdza się w praktyce. Są bowiem psy ,które pomimo odpowiedniej stymulacji, pracy i ogromnego zaangażowania przewodnika nigdy nie będą "napierdalaczami" i są takie ,które po 3 latach pierdzenia w posłanie zrobią marmoladę z napastnika w sytuacji prawdziwego zagrożenia. I to jest genetyka. Wcale się nie dziwię Twoim obawom co do dalszego "pobudzania" Benka. To jest naprawdę silny i duży pies. Kwestia tylko czy dasz sobie z nim radę kiedy chłopak na poważnie wkręci się w temat. Ja właśnie dlatego pracuje z psem od szczeniaka nad pobudliwością i jej kontrolowaniem. Nie czekam ,aż pies osiągnie przewyższającą mnie wagę i siłę. Staram się od najwcześniejszych miesięcy uczyc psa przekierowania emocji ponieważ jest to temat niezwykle trudny zwłaszcza przy mocnych pobudzeniach. Sporawo Ile zjada dziennie BARFa? Pytam o samą surowiznę plus surowe warzywa owoce itp. Bez wypełniaczy kasza, ryż. Tak więc czytamy ponownie: Skierowałam do Ciebie (dwukrotnie) pytanie na którego udzielenie odpowiedzi, oczywiście z racji ukończenia owego kursu nie powinno przysporzyć Ci żadnych problemów. Znowu nie udało Ci się mnie urazić - nie jestem hodowcą. Możesz nadal próbować - nie mam nic przeciwko temu nawet jeżeli złośliwości kierowane pod moim adresem miałby stać się dla Ciebie intelektualnym wyzwaniem, przedmiotem teoretycznego wysiłku i myślowych asymilacji. Jeżeli kiedykolwiek hodowcą zostanę to na pewno przyczynisz się do tego odpowiadając na moje pytanie - jak hodować marian? Jak żyć? Aaaaaa Marian... gwoli wyjaśnienia z gównem psim jest taki o to problem ,że niczego nie użyźnia. Jeżeli warzywa w ogródku Ci nie rosły to już wiesz w czym był problem. Czy moja uwagę potraktujesz jako złośliwość, słowo na niedziele czy dobra radę cioci Czary jest mi to zupełnie obojętne.
  11. Czara

    Made in China

    To się nazywa socjalizacja. Marian bez złośliwości, ale jedynego hodowcę do tego teoretyka to widzę tu Ciebie. Ladia jest mi znany i mojego psa na rękawie miał. Z Agnieszka współpracują razem już od jakiegoś czasu. Natomiast Karel to dla mnie autorytet w pracy węchowej zarówno sportowej jak i użytkowej. Do tego prywatnie przesympatyczny człowiek. Jeżeli tylko traktujesz poważnie pracę węchową i wiesz co z czym się je to bezsprzecznie z pracy z Karelem wyciągniesz maximum. Widzisz mamy dwa światy i dwie osoby. Ja - posiadacz psa z rodowodem FCI, który nie odważyłby się rozmnażać psa o wątpliwej psychice ,a już na pewno nie o cechach agresji lekowej zwłaszcza w okresie młodzieńczym. Nie ma również możliwości ,aby mój pies krył bez testów psychicznych i badań choćby(!) HD. O tknięciu suki bez podstawowych wymagań również nie ma mowy. Ty - posiadacz psa bez badań, z zaledwie dobra psychiką, młodzieńczą agresją lękową, brakiem jakichkolwiek testów potwierdzających psychikę - kryjesz i twierdzisz ,że jest ok. Porównanie jest chyba jasne. Nigdy nie oglądałam się na innych i nie tłumaczyłam swoich poczynań czyimiś błędami. Robię swoją robotę i nie pobłażam innym. Przekręty są wszędzie czy to w kynologii czy w piłce nożnej. Wspólny mianownik - ludzie. Dyskusja zatacza koło ponieważ jak juz wspominałam: Dużo racji w tym co piszesz. Inbreeding ma jednak swoje dwa oblicza - na pewno o tym wiesz Czytałm ,że karmisz prawie BARFem. Ile waży Twój pies? Genetyka się kłania, ale najpierw trzeba wiedzieć co z czym i dlaczego. Może na przyszłośc marianie warto zaznajomić się z faktem ,że psa nie tylko się rozmnaża i posiada, ale również wychowuje i socjalizuje. Chyba ,że przeprowadzasz się na pustynie Gobi to istotnie - hulaj dusza piekła nie ma.
  12. Czara

    Made in China

    Tajemnicze testy okazały się spotkaniami szkoleniowymi to bardzo ciekawe. Dlaczego wybrałam takie ,a nie inne zdjęcie dziwić nie powinno. Złośliwa nie jestem ,a jedynie od osoby która tak śmiało wypowiada się o psychice psów użytkowych wymagam jednak więcej. Nie będę tu opisywać co robią ,a czego nie moje psy bo nie o to chodzi. Zapewnić Cie jednak mogę ,że takich reakcji nie znały i nie znają - mając rok czy może rok i dwa miesiące. Wybór prze zemnie szczeniaka nigdy nie był powodowany przypadkiem czy nagłym zrywem serca. Ważne są predyspozycje szczeniaka i dobry start jaki zapewni mu przewodnik. Potem odcinasz kupony lub tłumaczysz psa. Wiem, znam już Twoje zdanie na temat psów od szczeniaka szkolonych i przygotowywanych do pracy np. z pozorantem. Tezę mam jednak taką ,że albo pies ma serduszko do roboty ,albo nie. Z gówna bata nie ukręcisz i to wie każdy świadomie wybierający psa do pracy. Oczywiście ,że się czepiam ponieważ wiem ile kosztuje wyeliminowanie agresji lękowej z hodowli. Nie bez powodu psy ją wykazujące są uznawane za niehodowlane. O HD nawet nie zapytam... Czy chce wiedzieć? Dużo rzeczy chciałam i sama się dowiedziałam. Nauczona doświadczeniem zwłaszcza jak chodzi o psy - jak nie zobaczę/macnę nie dam wiary. Opiniami właścicieli nie będę się sugerować - często bywają nieobiektywne. Wady jakie ma pies widać jak na dłoni, pewnych spraw ukryć po prostu nie sposób. Możesz zdradzić gdzie planowane jest spotkanie w okolicach Krakowa i kto pozoruje? Czy mam sama podjąć trud uzyskania tej informacji? Nie wykluczam ,że wpadnę gościnnie.
  13. Czara

    Made in China

    Nie to nie o to chodzi ,że ja nie potrzebuję takiego psa. Ja mam zupełnie inną wizję psa - psa nad ,którym jestem w stanie zapanować i przewidzieć jego reakcje. A to ,że lubię jak gryzie ludzi to inna sprawa Nie o kłopot tu chodzi. A co to za tajemnicze testy??? Możesz mi wyjaśnić na czym one polegają? Bardzo mnie to interesuje. Rozumiem ,że poprzeczka dla tej rasy jest na tyle wysoko postawiona, iż do dalszej reprodukcji nie używa się osobników ,które przejawiają miedzy innymi agresje lękową. Bardzo dobrze, że jesteś świadom niedostatków swojego psa i rozumiem ,że w związku z niestabilnością psychiczna i dbałosc o użytkowośc rasy oczywiście go nie rozmnażasz. Dobrze rozumuję - prawda? W innym razie zaprzeczyłbyś wszystkiemu co piszesz o wyjątkowych testach i wysokich wymaganiach względem danej rasy. Wszędzie gdzie są ludzie , są i przekręty. Prawda? W tej chwili mamy juz choćby testy DNA i każde oszustwo ma krótkie nóżki. Wszędzie ,ale to wszędzie zdarzyć się może ,że suka nie jest płodna ,a pies nie ma na tyle jaj żeby na sukę wskoczyć. Życie. Osobiście nie popadam w paranoję i nie klęczę codziennie przed oddziałem ZKwP w moim mieście. Biorę co ewentualnie potrzebuję i staram się uczciwie podchodzić do sprawy. Tyle mogę od siebie zrobić. Z testów PL sie śmieję ponieważ naprawdę są śmieszne lecz nie jedyne na świecie i to tez widać w rodowodzie jeżeli wiesz na co patrzeć. Nie ma to jednak co pitolić przez internet tylko ruszyć dupę i zobaczyć psa na żywo. Ojjjjjjjjjjjjjjjjjj mamomadzi... Nie zaznasz mnie dlatego też pewnie nie wiesz ,że pilnie odrabiam zlecone prace domowe. Czy to właśnie Benio? Nie drażniony? Nieobliczalny i niebezpieczny? Pełna foto relacja http://www.pupileo.pl/showthread.php?t=21956&page=9 Mała uwaga - takie zabawy na flexi są niebezpieczne... w tym wypadku nie dla pozoranta. Reasumując - moja wiedza internetowa sięgnęła zenitu.
  14. Czara

    Made in China

    No marian nie wiem - nie byłam z Tobą na kursach. Źródło mojej wiedzy zdążyłeś juz bezbłędnie ustalić. Pytam Ciebie - experta w dziedzinie hodowli. Jak to się robi??? Nie wiem skąd sobie ukulałeś ,że jestem miłośniczką czegokolwiek. Dziękuję za dobrą nic nie wnoszącą radę. Może od razu podlinkuj mi strony ,którymi sam się posiłkujesz. Nie dziwię. Po tak dużej ilości słów bez pokrycia nic mnie już w Twoich wypowiedziach nie zdziwi. Wydaje Ci się ,że pozjadałeś wszystkie rozumy, a swoimi kazuistycznymi tłumaczeniami starasz się wmówić mi internetowo/medialną wiedzę. Wcześniej z kolei gloryfikację UE. Zupełnie nie mam zamiaru zniżać się do twojego poziomu, a odnośnie mojego doświadczenia praktycznego - pozostawię Cię w błogiej nieświadomości. Przez chwile miałam poczucie, że może wyniknąć z tematu naprawdę merytoryczna dyskusja jednak sam postanowiłeś złożyć rękawice w tak nieelegancki sposób sugerując powyższe. Nie bez powodu mówi się ,że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna. Nie uraziłeś. Spotkałam już internetowych krzykaczy. Z drugiej strony biorąc pod uwagę ton i zawartość Twojej wypowiedzi względem mojej osoby ,byłoby mocnym "faux pas" przyjęcie tak niezdarnych i naciąganych przeprosin.
  15. Czara

    Made in China

    Pokazuj. Na dobry początek film jakiś nagraj może z tropienia użytkowego, aportowania, posłuszeństwa w rozproszeniach, obrony cywilnej? A może zgłoś się na jakieś zawody tropieniowe czy jakie Ci pasują względem użytkowości Twojego psa. Daję Ci naprawdę duże możliwości manewru. Przyjadę, popatrzę, poznam. A oni hodują takie cuda? Znam kilku przewodników psów policyjnych i służbowych i nic się nie chwalą.
  16. Czara

    Made in China

    No marian opowiedz mi proszę jak wyhodować zdrowego, odpornego na choroby, wyszkolonego w tropieniu i aportowaniu psa użytkowego. Chętnie posłucham, a nawet znajdę Ci kupca na takie zwierzątko za grube pieniążki, jeżeli tylko w razie niepowodzenia poręczysz za tą butność własna głową. O czym do mnie piszesz? Głowa Cię czasem nie boli? Wypowiadam się w temacie dobrostanu zwierząt gospodarskich i standardach Unijnych z tym związanych. Marian to ,że biegasz czy biegałeś po lesie, hodowałeś kurki i posiadasz kilka książek nie oznacza ,iż nie mogę mieć własnego zdania. Możesz oczywiście określać moją wiedze jako medialną nic o mnie nie wiedząc. Sam przecież W przeciwieństwie do Ciebie mnie szlag nie trafia z zazdrości. Taki paradoks.
  17. Czara

    Made in China

    Mamomadzi bardzo chciałabym się z Tobą zgodzić ,ale jednak całościowo nie mogę. Nie ma bowiem prawdziwych użytków i nieprawdziwych exterierów jak sugerujesz we wcześniejszej wypowiedzi. Owczarek niemiecki jest jeden i jeżeli posiada rodowód FCI to może mianem owczarka niemieckiego się podpisywać. W rysie historycznym owczarka niemieckiego swego czasu nastąpiła separacja czy tez podział. Jeden z odłamów poszedł w jedna stronę drugi w drugą. Po latach owe odłamy się spotkały i okazało się, że wzorzec jest ten sam, ale różnią się całkiem wyglądem i predyspozycjami użytkowymi. Chcąc powiedzieć więcej o owym podziale możemy rozróżnić dziś linie użytkowe i linie exterierowe - jednak cały czas jest to ten sam owczarek niemiecki. Taki podział na linie występuję nie tylko u ON. Co do exterierów to zgodzę się ,że idzie to wszystko w bardzo ,bardzo złą stronę. Choćby przesadzone kątowania uniemożliwiają prawidłowa motorykę ruchu i co za tym idzie niemożność wykorzystania tlącej się użytkowości. Piszesz o exterierach jako o spokojnych , bezkonfliktowych ,łagodnych psach... Ja mam inne spostrzeżenia - zazwyczaj są to panikarze reagujące "ponad" na sytuacje codzienne i normalne, są to psy nie podejmujące współpracy z różnymi zafiksowaniami. O popędach nie wspomnę. Nie uważam również za złą monetę wyrzucanie z ringu psów wykazujących agresję - jednostki niepewne czy niestabilne psychicznie powinny być jak najbardziej z hodowli wykluczane. Nie zgadzam się również ,że pies użytkowy powinien charakteryzować się "nieufnością wobec obcych". Wiadomo bowiem ,że tylko pies pewny siebie jest w stanie w pełni wykorzystać swoje użytkowe predyspozycje. Co więcej myślę ,że sam ze sobą się nie zgadzasz ponieważ raz twierdzisz ,że użytek powinien być nieufny do obcych ,a za chwile oczekujesz od niego, iż nie będzie atakować obcych. Biorąc pod uwagę bardzo częste przekierowania nieufności w agresję, dla mnie się to po prostu wyklucza. Eeeeee jak się nie przenikają? Na placu szkoleniowym ciągle widzę ,że się przenikają. Na wystawach również się przenikają, a nawet znane jest mieszanie linii użytkowych z exterierowymi. Na wystawy użytki się nie nadają ,ale tylko zdaniem exterierów bo są podobno brzydkie. Byłam nawet świadkiem jak koleżanka weszła na ring z użytkiem i ze strony exterierów niewybrednym głośnym komentarzom "Do lasu z tym!" niestety nie było końca. Przykre to fakt i pewnie dlatego, aby zrobić hodowlankę właściciele użytków często podchodzą do oceny poza konkurencją. Ani te użytki kulawe ,ani bez ogona ,że na wystawy nadawać się nie mogą. Oczywiście ,że mogą jednak przy zdominowaniu ringów przez exteriery nikogo to nie bawi w żadnym stopniu. Czemu się nie dziwię. Tak jak piszesz są również wyjątki. Exteriery o naprawdę bardzo dobrych predyspozycjach do pracy jak i użytki pozbawiane popędów. W PL co raz więcej widzę użytków, ale zwykły Kowalski kupi oczywiście extriera bo ładny. Bywając w CZ widzę jakby zupełnie inny obraz - tam 90% to użytki. Czy to, więc nasza mentalność czy brak kultury pracy z psem? Myślę ,że wszystko po trochu bowiem kultura pracy z psem u nas wciąż kuleje. Zdaje sobie równoczesnie sprawę ,że użytek ze swoim często niepohamowanym "drajwem" może dać mocno w kość Kowalskiemu. Może to lepiej ,że exteriera kupi i na kanapie posadzi... zawsze może się pochwalić jakiego ma ładnego pieska ONki to nie moja rasa z zamiłowania jednak stoję mocno za użytkami. Mając okazję obserwować je przy pracy powiem szczerze ,że konkretne osobniki nie raz mnie zaskoczyły bardzo na TAK! Psy bez rodowodu to kundelki Wiem, pewnie zgłosisz protest "bo pasterze"... ale tak właśnie jest. Rodowód to potwierdzenie pochodzenia, a krzyżując "coś tam" z "czymś tam" otrzymuje się najwyżej psa w typie rasy. Nic więcej.
  18. Czara

    Made in China

    Myślę, jednak nie mogę tego oczekiwać od innych - ryzyko przeliczenia jest zbyt duże. Problem nie jest znalezienie kogoś kto o moto nie dba. Przykład, więc mnie nie przekonuje. Nie mów mi proszę, że czarną owcą jest gospodarz ,który źle traktuje swoje zwierzęta. Ten utopijny obrazek nie byłby bowiem powodem zmian w ustawie o ochronie zwierząt i dążeniem do zaostrzania kar. Świadomość wzrasta ,ale nadal zdarzają się przypadki rażących zaniedbań. Obecnie myśląc o hodowli dającej zyski ,chcąc nie chcąc gospodarz musi liczyć się ze standardami i przynajmniej spełniać je w minimalnej części. Czy mała/ekologiczna hodowla czy wielkoprodukcyjna - każda podlega standardom UE. W innym razie nie ma cennego pieniążka. Ekologiczny chów rządzi się nawet swoimi zaostrzonymi wymogami tylko pytam po co? Przecież było tak idealnie bez tego - krowa stała po kolana w nieusuwanym oborniku ,ale mięsko było swojskie i smaczne bo ze wsi. Nie twierdze ,że wszystko co przyszło z Unii jest dobre - zupełnie nie ten temat. W jednym natomiast muszę się zgodzic, są ludzie i ludziska. Co ja moge wiedzieć o "plastusiach". Czym się różni prawdziwy owczarek użytkowy od nieprawdziwego owczarka - exteriera? Zastanawia mnie co mają psy myśliwskie do wykładu mamymadzi o pasterskich/stróżujących? Chyba książki się pomyliły.
  19. Czara

    Made in China

    Może jestem od Ciebie trochę młodsza i mieszkam w mieście jednak jeżeli chodzi o wieś i gospodarstwa to również w życiu trochę się napatrzyłam. Moje spostrzeżenia są w większości zgoła inne. Dotyczą one zarówno zwierząt gospodarskich jak i towarzyszących. Nie raz byłam świadkiem pętania koni, a odrutowana świnka leżała sobie co najwyżej na ogromnej stercie własnych odchodów. Psy na krótkich łańcuchach przywiązane do „budy” zrobionej ze starej, zardzewiałej beczki to również do tej pory widok spotykany. Dbałość o zwierzęta gospodarskie przejawiała się głównie w momencie transportu do rzeźni – trzeba bić tak ,aby ślady nie zostały. Istotnie za poranione dostawali mniejszy pieniążek. Większość gospodarstw spełnia już obecnie wymogi unijne i nie uważam tego za złą monetę. Lepiej bym tego nie ujęła. Farsą będzie jeżeli utkniemy na takim poziomie myślenia. Nie chodzi tu o nagły globalny zryw ,a jedynie o poczynania jednostkowe. Wystarczy zabrać swoje śmieci z lasu czy okazać cień empatii względem cierpiącego zwierzęcia - to naprawdę nie kosztuje dużo wysiłku. Oglądanie się na "innych" to żadne rozwiązanie, a świadomości problemu może jedynie otworzyć puszkę Pandory, w której do tej pory szczelnie upchnięte było nasze życie. Ps. Mięso lubię i jadam. Nie jestem z "zielonych". Peace & Love
  20. Czara

    Made in China

    Przynajmniej wszystko idzie w stronę, aby było. Nie będę robić tu wykładu o wymogach dobrostanu dla zwierząt gospodarskich czy ogólnie o cross compliance. Mają jednak zwierzątka sporo szczęścia ,że stres wpływa negatywnie na jakość mięsa oraz ich plemność i wydajność produkcyjną. Ostatnio miałam okazję oglądać proces uboju trzody chlewnej i nie miało to nic wspólnego z powyższym filmem. Gdybyśmy więcej myśleli nad tym co można zrobić lepiej ,a nie jak ominąć pewne wymogi to mamy naprawdę ogromne szanse, aby nie wylądować w jednym worku z " made in China". Niektórzy ludzie cierpią na tzw. znieczulicę. Czy powinno być to postrzegane jako norma w zachowaniu "człowieka rozumnego" to już pozostawiam do osobistych dywagacji. Ring ze świnią? Zabójstwo gołymi rękami? Że świnia potrafi to juz nie raz pokazała jednak, jeżeli Ty lub ktokolwiek inny czuje w sobie naprawdę niespożytkowane źródła energii to da się udostępnić sparing partnera z rodziny psowatych. Cywil -izowanego Człowiek w roli mięsa nie czuje się już tak pewnie i żaden SPOSÓB "pozyskiwania" tego nie zmieni. Mówią, że jaki Pan taki kram
  21. Czara

    Made in China

    A kto powiedział ,że człowiek jest na szczycie łańcucha pokarmowego? Znam przypadek jak świnki w chlewni zostawiły tylko gumiaczki po swoim gospodarzu Osobiście uważam, że człowiek jako istota wyższa (przynajmniej intelektualnie) nie powinien być nawet zmuszany do przyswajania przepisów o humanitarnym traktowaniu zwierząt. Jako istota wyższa powinniśmy mieć bowiem empatię we krwi.
  22. Każdy mężczyzna tańczący przy takiej muzyce chcąc nie chcąc co najmniej otrze się o ciotowatość. Bez względu na to jakby się starał. Co innego ogniste tango gdzie może kobietą w miarę legalnie pozamiatać, ale to już nazywa się taniec towarzyski. Dla mnie Panowie z filmiku jak najbardziej pozytywnie i z dużym poczuciem humoru, a przede wszystkim z dystansem do samych siebie. À propos ciot... zazwyczaj siedzą z boku i wymownie pokazują palcem na innych chcąc tym samym odwrócić uwagę od swoich niedoskonałości osobowościowych. U motocyklistów z powyższych filmików tych cech nie znajduję.
  23. A nie odpowiada? Pytam poważnie. Powyższe wnioski wyciągnęłam po tym jak Wicher nadał mi temat. Jako ,że znajoma ma ten sam obiektyw ,a inne body zapytałam o owe zaszumienia i u niej również się pojawiają. Stąd mój wniosek odnośnie obiektywu - mylny? Fotograf od strony technicznej ze mnie taki jak z koziej dupy trąbka. Nie mniej dziękuję za dobre słowo Czy Ty mnie czasem nie obrażasz? Psy przy fotografii zazwyczaj nie dają mi czasu na zabawę w ustawienia przysłony itd. Jadę na auto i się tego nie wstydzę Nawet na tym głupkowatym trybie często gęsto z niektórych ujęć uchodzę żywo lub najmniej bez złamań. Nie wiem, nie potrafię gmerać w ustawieniach kiedy biegnie na mnie galopem ponad 40kg zwierzątko. W jednej sekundzie piesek jest 10m przede mną ,a w drugiej kiedy nadal grzebię w ustawieniach już na mojej głowie - mam chyba za słabe nerwy na taką zabawę Owszem czasami się bawię, ale to pozostaje mi czas kiedy pies śpi. Na szkoleniu, sesji na świeżym powietrzu, sesji eksterierowej itp nie mam również na to czasu. Często dobre zdjęcie na którym wszystko ma grac i huczeć to ułamki sekund, a nie poproszę drugi raz psa żeby ustawił się tak jak przed chwilą i jeszcze w oczach miał "to coś". Inna sprawa to emocje, które staram się przekazać na zdjęciach - z tym też pies na mnie nie poczeka. Noo i jeszcze te moje emocje jak nikt nie rozumie mojej artystycznej wizji i psa ustawia tak że rwę włosy z głowy. Pisze tu teraz o sesjach eksterierowych z których zdjęć tu nie wstawiam bo hmm mogą trochę nudzić. Jednak jeżeli dobrze rozumuje to kiedy przymknę bardziej przysłonę to stracę światło o które tak walczę i czas zdjęcia będzie dłuższy. Zazwyczaj też zależy mi na niewielkiej głębi ostrości ponieważ zatrzymuje się najczęściej na głównym obiekcie i jego chcę najbardziej wyeksponować. Żeby nie było ,że jestem leniem to kilka razy pokusiłam się o fotografowanie psów na manualu. Wyszłam ze szkolenia z dwiema może góra trzema fotkami nadającymi się do publikacji i to na siłę. Pomyślałam cienias jestem lub sprzęt do bani. Do momentu kiedy znajomy zawodowy fotograf zaproponował ,że przyjedzie i wyfoci psy na obronie. Pokiwałam głową ,ale myślę SUPER zobaczymy co będzie. Przyjechał, rozłożył klamoty za grube tysiące i pstrykał... Efekt mnie poraził ponieważ na 500 zdjęć chyba 2 były dobre. Znajomy podsumował prosto - wziąłem nie ten sprzęt co trzeba. Jednak nawet z innym sprzętem juz nigdy się nie rwał do tego typu fotografii. Widziałam jego inne zdjęcia i musze powiedzieć ,że bardzo bardzo miło się na to patrzyło. Z psami akurat nie wyszło jednak nie twierdzę ,że nie jest to w ogóle możliwe choć przyznam szczerze jawią mi się owe zdjęcia jako cud nad Wisłą. Jeżeli tylko mam kontakt z kimś znającym się mocno na rzeczy zawsze zapraszam z aparatem na trening. Ja chyba poczekam ,aż będę mocno stara i będę miała więcej czasu i okazji do eksperymentów. Przydałby się jeszcze taki piesek co się toczy i niedowidzi, a najlepiej jakby po dwóch krokach dostawał zadyszki i w między czasie wdzięcznie pozował. Coś czuję ,że za takie futro zapłacę grube miliony bo jak na razie sami ADHD'owcy mi sie trafiają, ale czego nie robi się dla dobrego zdjęcia Tło zmękczone, jednak co za tym poszło kolor psa jest nie do przyjęcia Był czarny podpalany jest prawie błękitny podpalany ,a FCI nie uznaje tego koloru Widzisz bardzo dobrze się stało ponieważ Twoja modyfikacja tego zdjęcia dała bardzo czytelny obraz tego czego każde z nas osobno szuka w fotografii. Patrzymy zupełnie inaczej i z zupełnie innych perspektyw. Nie odżegnuje mnie to jednak od przyswojenia kolejnej porcji wiedzy ,więc przy nastepnych zdjęciach uwagi nadal będą mile widziane.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.