Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Vanhelsing

Użytkownicy
  • Postów

    124
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Vanhelsing

  1. Zależy co kto rozumie przez określenie kopiowanie. Japończycy w Intruderze lub Virago skopiowali H-D, ale zrobili to w taki sposób że wyszedł dużo lepszy motocykl. Mechanicznie, bo wygląd to kwestia gustu. A np. nasz Junak to kopia anglików, niestety bardzo nieudolna. Zresztą "angliki" japończycy też kopiowali i też robili je dużo lepiej. To samo z europejskimi dwusuwami. Japończycy mimo ze historie motocyklowa maja dużo krótszą niż europa czy stany to dziwnym trafem wszystko wychodzi im lepiej. Hmm.

    Faktem jest że H-D to legenda, ale dla mnie osobiści w negatywnym tego słowa znaczeniu. Dzisiaj H-D to legenda marketingowa a nie motocyklowa. Jak ktoś trafnie stwierdził, H-D sprzedaje się legende a motocykl daje gratis.

    A Syrena i Mikrus były polskie. Syrena była niedopracowana, a Mikrus to już zupełna tragedia - to fakt. Z motocyklami jeszcze gorzej. Po II-iej WŚ to tylko WSK w latach 80-tych próbowała coś sama robić, ale na próbach się skończyło.

    No ale jak to mówią "na bezrybiu i rak ryba", wiec za NASZĄ myśl techniczną trzeba uważać wszystko co zjeżdżało z Polskich taśm produkcyjnych, bo nic innego nie mamy.

    Wszystko ładnie i pięknie ,ale czemu te "wspaniałe "japońce" tak szybko tracą na wartości .

    Coś chyba nie tak w twoim wywodzie.

  2. Niedługo ta granica przesunie się na H-D made in USA i H-D made in India :)

    Nie tak daleko się już nie przesunie.

    Harley wymyślił silnik V-tvim już grubo przed 2 wojną światową.

    WL-ki sprawdziły się na wszystkich frontach 2 wojny światowej.

    Japońcy wszystkie swoje choperry skopiowali nieudolnie w 80 latach więc trochę szacunku musi być do pierwowzoru czyli do H-D.

    Niestety kto nie jeżdził Harleyem i nie poczuł "wibracji" ten tego nie pojmnie.

    Skończyłem na tym i swojego zdania nie zmienię. :)

  3. Mam dużo kolegów którzy mają Harleye.Większość miała już z nimi do czynienia jeszcze za komuny.

    Większość uważa ,że prawdziwy Harley kończy się na silniku Evo czyli 1999 rok inni nawet ,że na Shovlu 1983.

    Oczywiście wtedy można tylko było marzyć o WL-ce połatanej w przydomowym warsztacie.W 80 latach posiadanie Japończyka również było szczytem marzeń.Więc nie dziwcie się na przykład mnie że czuję sentyment do tych czasów i maszyn.Na pewno nie kupię "plastika" bo mnie to nie rajcuje,wolę jeżdzić z przygodami na starym telepiącym się Harleyu znacząc za sobą olejem teren. :)

    A poszaleć to wolę w lesie na crossie oczywiście japońskim.

    HarleyEngines.jpg

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.