W kilku słowach, moja przygoda z dwoma kółkami zaczęła się dość wcześnie, w okolicach 7 roku życia, kiedy to na pożyczonym od kolegi sprzęcie ( motorynka ) ) ujechałem kawałek prostej, nawróciłem, po czym z całym impetem wjechałem w barierki przed swoim blokiem hacząc przy okazji wsteczną i halogenową lampę wypasionego na ówczesne czasy małego fiata po liftingu (plastikowe zderzaki, rok ~'85) należącego do sąsiada oczywiście ), rozbijając lampę rumaka na którym jechałem i wykrzywiając jego widełki ... Od tego czasu zamarzyłem o własnych dwóch kółkach napędzanych spalinowo no ale ... nikt mi ich nie chciał sfinansować, co więcej, nałożono na mnie różne zakazy i takie tam (oczywiście z tymi napędzanymi siłą własnych mięśni nie było problemu ) ). Od tego czasu raz po raz przejechałem się na sprzętach kumpli po kilkadziesiąt, może kilkaset metrów, ale łącznie nie było tego na pewno więcej niż 10km w całym moim życiu. Dorosłem, oszczędziłem i kupiłem sprzęcik lajtowy na początek. Po ponad 24 latach dosiadłem swoją Hondę CB 500 S ... w zeszłym roku Wtedy też zrobiłem prawko, oczywiście nastąpiło to po kupnie sprzęta Zeszły sezon zapoznawałem się więc z moją nową Przyjaciółką, spędziwszy z nią jakieś 3 tyś km. Tegorocznego sezonu '09 umiłowałem ją całkowicie i dodatkowo rozkochałem się w jeździe na motocyklu dokumentnie! Zaliczyłem ze znajomymi Nordkapp (9tyś km) oraz na zakończenie sezonu Grossglockner Hochalpenstrasse (1,8tyś km) + jeżdżenie lokalne tegoroczne ~3-4 tyś km (musiałbym zejść do garażu i sprawdzić dokładnie, ale mi się nie chce ) no i teraz mam marzenie śmigać tak sobie na dwóch kółkach dopóki zdrowie i sprawność fizyczna pozwoli ) ... a więc długo ... no to tyle gwoli wstępu, witajcie serdecznie Frelki i Chopy! Życzę sobie i Wam abyśmy zawsze bezpiecznie wracali do miejsca z którego wyruszamy na różne mniejsze i większe trip'y motocyklowe!A poniżej zamieszczam zdjęcie mojej dwukołowej towarzyszki )
