Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Kalek

Użytkownicy
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kalek

  1. Ja się nie obawiam prawa, bo z prawem żyje dobrze i nie muszę zaginać tablic ;-)Niezły art, wiary nigdy nie tracę ;-D Ciekawe co powodowało że wszyscy tablice gubili w jednym miejscu... kałuże przecież czasami wysychają... A tak swoją drogą tablicę zamontowali mi w Sikorze - złapali dwoma małymi skraweczkami taśmy dwustronnej, a ja głupi się łudziłem, ze może mają "jakieś sposoby" żeby nie dziurawić blach i że są to sposoby skuteczne
  2. Coś to nowe forum słabo działa... Zjadło mi posta ;-(Jak w temacie - zginęła mi tablica ST 2155. Nie wiem, czy ktoś mi jej nie świsnął, bo zorientowałem się jak wstawiałem moto do garażu, a wcześniej miałem pauzę w Kobiórze, potem poleciałem na Tychy (oczywiście tą drogą z wylotem na biedronkę)... Prawdopodobnie jak wyjeżdżałem to jeszcze była, bo raczej brak blachy się rzuca w oczy, ale nie mam 100% gwarancji.W pierwszej kolejności, zgłosiłem sprawę na policję, na wypadek gdyby ktoś potrzebował sobie potankować na mój rachunek ;-) Teraz wybieram się do wydziału komunikacji.W razie gdyby ktoś znalazł, prosiłbym o kontakt 695 151 996,l najlepiej SMS ;-)Gdybyście mieli jakieś rady, wszystkie podpowiedzi mile widziane ;-)
  3. Panowie i Panie!Słyszałem kilka minut temu w RMFie informację, iż w związku z nieprzepuszczeniem przez bramki pojazdu uprzywilejowanego, jakim był motocykl ratunkowy kolegi Darka, który zabezpieczał nasz protest zostanie złożone(bądź już zostało, nie pamiętam już) doniesienie do prokuratury. Cóż, biorąc pod uwagę fakt, iż mogło to narazić czyjeś życie, nie jest to sprawa śmieszna - niemniej jednak, trzeba przyznać, iż jest to kolejny udokumentowany wypadek pogrążający Stalexport Autostrada Małopolska S.A. Po raz kolejny - podobnie jak i przy przepuszczaniu motocyklistów bez opłaty przez bramki - okazało się, iż zarządcy autostrady postępują wg swojego "widzimisię" nie wg obowiązującego prawa.Panie Darku, jako iż zdaję sobie sprawę, że będzie Pan teraz ciągany po sądach i prokuraturach, życzę Panu wytrwałości i powodzenia w walce o przestrzeganie prawa. Ponadto pragnę serdecznie podziękować w imieniu swoim oraz wszystkich kolegów za zabezpieczenie naszego protestu.Pozdrawiam!
  4. Rafał, masz te fotki naszych sprzętów, które robili nam panowie pod piramidą? A jak masz, to czy możesz - jeżeli możesz - opublikować je tu? Jestem cholernie ciekaw, jak to wszystko wyszło ;-)
  5. Jeżeli ktoś jeszcze będzie, to się zjawię, ale będę dopiero 18:40-18:55...
  6. Znając Waszą organizację, nigdy więcej nie będę na nią liczył ;PTrudno, następnym razem może! Pozdrowienia!
  7. Jest szansa, żebyście zaczekali pod piramidką do 19? ;-) Chętnie bym dołączył i poznał kolejnych zmotocyklowanych Tyszan ;-D/Złota CBFka
  8. Jest po co przyjeżdżać dzisiaj o 18:20? ;->
  9. Jeżeli ktoś miałby czekać koło 19 na piramidzie, ja niestety jednak odpadam... Praca, praca, praca...
  10. Ja, ale, będę dopiero w okolicach 19 wyruszał - pisze się ktoś z piramidki ruszyć?;-)
  11. Pielgrzymka była tip-top! Wprawdzie w drodze powrotnej usmażyłem się i w domu wyglądałem jak krewetka, ale to był jedyny problem ;-)Pozdrowienia dla wszystkich, których dzisiaj poznałem i tych co nie poznałem xDRaz jeszcze gromkie brawa dla organizatorów!
  12. Aj, szkoda, kurde... Na 18 ani tym bardziej na 17 nie dam rady dotrzeć, więc zostaje spotkanie za tydzień - do zobaczenia w takim razie w następny piątek!
  13. Koledzy! Zapytanie szybkie!Bo nie dam rady być wcześniej aniżeli o 19 tam pod piramidką!Pragnę jednak mocno się tam zjawić i zapoznać z Wami! Będziecie tam jeszcze, czy już wyfruniecie w siną dal?
  14. Kalek

    Odrobinę Spóźniony...

    Wybaczcie, drodzy Forumowicze mój brak wychowania... Forum czytam już od dosyć dawna, natomiast od niedawna dołączyłem do szanownego grona motonitów. Fakt, iż najpierw zacząłem się udzielać, a potem dopiero w ogóle pomyślałem o dobrym nawyku, jakim jest się przedstawić, związany jest nierozerwalnie z tym, że tematy, w których uczestniczyłem, były dla mnie mocno emocjonujące (włączając w to kupno motocykla ). Tyle słowem usprawiedliwienia mojego niegodnego postępowania.Tak w dwóch słowach o mnie: w motocykle "wpadłem" dość niedawno... Prawko zrobiłem rok temu i... cholera, spodobało mi się jak diabli! Jak to mówią 'złapałem bakcyla'. W tym roku skupiłem się na maszynie i wdzianku, od lipca jestem szczęśliwym posiadaczem prawie na własność (dzielę się z braćmi ) Złotej Hondy CBF 600N. Przyznam się, że nie znam się zbytnio na kwestiach technicznych, ale przecież wszystko przyjdzie z czasem... Póki co, staram się nie stwarzać zagrożenia na drodze. Wierzę, że ze wszystkich moich zachcianek, odnalazłem w końcu swoją prawdziwą pasję.Byłem dzisiaj w Chudowie, ale ponieważ brata naglił czas, nie zabawiłem zbyt długo, tak więc następnym razem postaram się trochę bardziej pokazać. Jak tylko zrobię porządne zdjęcia mojego złotka, to nie omieszkam się pochwalić.Póki co, raz jeszcze wszystkim wielkie dzień dobry/halo, czy co kto sobie życzy usłyszeć na powitanie Pozdrawiam, Kalek
  15. Chciałem przyczepić się do każdego z powyższych postów, ale doszedłem do wniosku, że nie warto dalej podtrzymywać jałowej kłótni. Rozstrzygać winy nie ma co, bo wina po prostu jest - potrącił kobietę na pasach. Takie są fakty. Stało się i nikt tego nie odwróci, niemniej jednak roztrząsanie okoliczności łagodzących, bądź pogrążających to zazwyczaj właśnie cel zakładania takich tematów - tak, czy nie?Nie nam rozstrzygać jego winy? Nie, bo to wydarzenie miało miejsce. Nam co najwyżej nie rozstrzygać kary, jaka POWINNA go spotkać - to jest sądzenie(oczywistym jest, że powikłania zdrowotne są same w sobie karą, ale ci co go znają, wiedzą, czy chłopak ten już nie ponosi jeszcze większej kary - mówię o sumieniu) .Sugestia - temat zablokować, a wszelkie fakty, które ktoś pozna, wysyłać PMem, do moderatorów, którzy je tutaj zamieszczą. Zamiast wyrazania swoich poglądów, możemy uczynić z tego relację wydarzenia. Przynajmniej modzi będą mieli zajęcie ;-)
  16. Nie przejechałem kilku tysięcy i też nie wiem niejednokrotnie na którym jestem biegu - poznaje po obrotach i prędkości (mniej więcej). Ale to nie ważne.Są dwie opcje, kolega na CBR-ce pokonywał rondo na biegu pierwszym i wyjechał z niego - słychać cnarastający hałas z wydechu (większy hałas, więcej obrotów - tak?), potem nagła przerwa w hałasie i znowu miarowo rośnie, potem przerwa i znów spadek - więc na którym wg Ciebie może być biegu?Druga wersja (moim zdaniem obciążająca jeszcze bardziej) pokonywał rondo na drugim biegu. Ilość przerw i spadków hałasu = 2, czyli kolega na CBR-ce zmienia bieg na czwarty - nie zilustruję Ci poziomu hałasu, jaki słyszałem, ale zapewniam Cię, że był on głośny i nie było słychać puszczania gazu - wyraźne natomiast odpinanie napędu od koła. Da się to wyjaśnić bardziej albo łatwiej?Aha, nie byłem święty nigdy! Sam nieraz na sikorskiego zdarzyło mi się dopieprzyć gazu, przyznaję się.Ale po tym co widziałem tam - spuściłem z tonu.Widziałem kobietę w kałuży własnej krwi (wystarczy, że zamknę oczy i widzę to ponownie zajebiście wyraźnie). Nie wytrzymałbym życia z odpowiedzialnością za coś takiego. Nikomu tego nie życzę, dlatego spuszczam z tonu.Nie jestem w stanie wyrazić żalu, jaki mnie wypełnia z powodu tego wypadku, chociaż nie byłem winny, a co dopiero członkowie rodziny zmarłej? Sam pewnie poruszyłbym niebo i ziemię, by znaleźć sprawcę i pewnie bym go zabił, albo zginął próbując, gdyby mi coś takiego ktoś uczynił (stawiam się tutaj w miejscu męża, synów, córek). Mimo wszystko współczuję temu chłopakowi tego co mu się przydarzyło - zwykła głupota (mówiłem już, nie byłem ani krztynę mądrzejszy, więc niech nikt sobie nie myśli, że zgrywam jakiegoś pajaca, który zjadł wszystkie rozumy). Dlatego współczuje mu tego, co będzie musiał przechodzić.Nie znam tego motonity, ale wierzę, że jak już z tego wyjdzie, zrobi co tylko będzie się dało, by odkupić się w oczach tej rodziny (ja wiem, prawdopodobnie mu nie wybaczą, ale cuda się zdarzają - zdaję sobie również sprawę, że prawie nie ma szans na zrekompensowanie tej straty):-(
  17. Tak, szczegóły wykaże ekspertyza. Jeżeli chodzi o ilość obrotów - tylko orientacyjnie rzuciłem, mogę się mylić przecież- obrotomierza nie widziałem. Ale nikt mi nie wmówi, że nie słyszałem zmiany biegu na trzeci - przy wysokich obrotach (a były moim zdaniem wysokie, bo było bardzo głośno) słychać bardzo wyraźnie i dosyć daleko zmianę biegów. Więc można wywnioskować prędkość - btw, nie mam radaru w oczach, oceniałem na podstawie zasłyszeń. Raz jeszcze powtarzam - zdarzenia nie widziałem, tylko słyszałem potem pobiegłem pomagać.
  18. "Więc to tyle, proszę nie piszcie że zabił wariat i debil, który jechał nie wiadomo ile"Kiedy to się stało, szedłem obok parkingu strzeżonego (tak, jakbyście jadąc z paprocan, skręcili w wieniawskiego a potem znowu w lewo). Słyszałem ryk silnika - motonita WRZUCIŁ TRZECI BIEG. Było głośno, więc dopowiedzcie sobie jaką miał prędkość. Ja oceniam na 120km/h. Nie mów mi kur***, że nie zapierdalał! Nie widziałem - ale słyszałem - nie mam większego doświadczenia, ale oceniam na 6tyś obrotów, kiedy nagle ucichło i zaczęły się trzaski motocykla.
  19. "Sądząc po tym co napisałeś chłopak był przytomny , więc po jaką cholere sciągaliście mu kask ???"Zapluwał się pod tym kaskiem - wiadomo nie od dziś, że jeżeli człowiek uderzy się w głowę, może zwymiotować....
  20. Szedłem właśnie z garażu, kiedy usłyszałem jak jakiś motocyklista mocno gazuje maszyne, uśmiecham się, po czym słyszę huk i charakterystyczny trzask łamanych plastików i potem szuranie maszyny po ziemi i znów trzaski. Pobiegłem do Sikorskiego (byłem może z 50m od zdarzenia za domkiem mieszkalnym akurat). Widziałem już gapiów i dwoje, może troje ludzi rzeczywiście próbujących zabezpieczyć teren. Widziałem motocyklistę obok swojej maszyny a na rogu chodnika dziewczynę leżącą na brzuchu w coraz większej kałuży krwi - ktoś przy niej stał, więc założyłem, że sprawdza czy żyje i poszedłem do tego leżącego motocyklisty. Jechał na hondzie cbr 1000rr potwierdzam to, nie wiem, czy dobrym będzie mówić na jakich blachach, więc nie mówię. Ja i jeszcze ktoś (nie pamiętam w ogóle kto) zdjęliśmy mu kask i go trzymaliśmy, żeby się nie ruszał, chociaż wiadomo, że i tak mieliśmy z tym niełatwo. Po kilku minutach karetka dojechała, i od razu tego chłopaka pozbierali na nosze założyli kołnierz itd. Dziewczynę w drugiej kolejności, czyli wiadome było co jest na rzeczy... Wszystko działo się (jeżeli dobrze zapamiętałem) około 22, może 10 po.W piątek odebrałem swoją nową maszynę... Widok kobiety w kałuży krwi... Wstrząsnęło mną to tak, że do domu wróciłem na autopilocie. Samego zdarzenia nie widziałem, nie mogę powiedzieć kto zawinił, zresztą, jakie to teraz ma znaczenie, kiedy człowiek nie żyje... Tragedia.EDIT: Jeżeli cos z mojej pseudo-relacji łamie któryś z regulaminów forum, bądź komunikatów zamieszczonych na forum, proszę o usunięcie postu. Tekst pisany pod wpływem emocji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.