Stałem na BP jak jechali. Ruszyłem tam parę minut po zdarzeniu. Nie było jeszcze pogotowia ani policji. Wydawało mi się, że chłopak był przytomny i nawet popatrzył w moją stronę. Widziałem że jest nieciekawie ale miałem nadzieje, że da rade i nie będzie najgorszego. Jestem praktycznie w jego wieku. Masakra. Świeć Panie nad jego duszą. Niech mu ziemia lekką będzie.