Józio (czyt.Hilda) wylaz³a za winkal do dochtora kiery poprosi³ o sci¹gniêcie zoków bo szwaje wygl¹da³y jak rozdeptano glizda a capia³y jak sracz zapchany i niemyty od zbudowania. Dochtór wsadzi³ grubo ru³a w dupsko i nalo³ o³owiu po sam rant coby Wicher nie hulo³ i Sean niy pi³ brynszpirytusu i nie walo³ sie po hasioku ale grzecznie poprosi³ o soczek marchwiowy i szynke górnicz¹. Daleko rozlajerowano dekawka pyndzi³a choby popipcono pipcydla w blank cysto szmatka wytar³a auspuf kaszlakowi i wrazi³a go rain coby go nie zajebali spod chaupy i nie sprzedali za jabola. Najebany w sztok nawalony Józio pomyslol se, ¿e fajnie tak byc najebanym ale na wrotkach z dopalaczym wodorowym pojechol do sex shopu i kupi³ se paczke kondonów karbowanych i wymiatacza na baterie s³oneczne zasilane wodorem z Iranu. Wymiatacza wsadzi³ w zadek i poleciooo³ bo szczytowo³ w kosmos coby se z krzy¿a trocha œciepnonÌ prosto na borsztajn Mirra spad³ na ryja i zaliczy³ Euzymie 4 razy po 2 razy, a Zocha ino patrza³a coby sie za³apaÌ na krzywy ryj do wytrysku z gumiszlaucha.Zocha roz³o¿y³a tischdeka coby se dupy nie uwalaÌ w kosmicznym gnoju drogi mlecznej abo jogurtowej spóœcizny maj¹cej leonidy w dupie. Wêdruj¹c i maj¹ce miejsca intymne bolawe ³ode walenia o kant befyja a¿ spod³a szolka tyja wy¿³opana do dna przez szybkiego Gonzaleza z Meksyku œrodkowego w czasie husajmi znalaz³ siê kilof w plecach, paskudne dziabniêcie pozwoli³o Józiowi œci¹gn¹Ì