oldnita Opublikowano 8 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2013 Dzień 1Startujemy o 5 rano do Pecsu na Węgrzech.Trasa wszystkim znana na Cieszyn , Żylinę , Komarom itd .Na dobry początek zaraz za dawną granicą Czesko-Słowacką pakuję się na suszarkę . Miły policjant proponuje za przekroczenie o 16 km/h pokutę w wysokości 60 Euro . Robię minę kota ze Shreka i po krótkich negocjacjach jestem bogatszy o blankiet pokutny na 20 Euro . Mówi się trudno i lecimy dalej już bardziej uważając na wskazania szybkościomierza . Trasa nudna , ciepło ,szybko się męczymy . Zjeżdżamy na parking jakieś 60 km od celu na krótki ostatni odpoczynek . Basia zsiada , a ja z Suzi walimy się na bok . Na szczęście oprócz mojej dumy nic nie ucierpiało .W Pecsu chwila jeżdżenia w kółko w poszukiwaniu wcześniej zabukowanego hotelu i jesteśmy .Hotel , a właściwie apartamentowiec Panonia ukryty za starymi kamienicami okazuje się całkiem całkiem .Jest wszystko - od mikrofalówki , przez naczynia , internet , tv do garażu podziemnego . To najdroższa kwatera na tym wypadzie ( 35 euro/ noc ), ale jeśli ktoś wybierał by się do Pecsu to polecam.Jako , że hotel jest praktycznie na starówce , a dojechaliśmy w miarę wcześnie to wybieramy się na mały spacerek na stare miasto.Pecs bardzo fajny szkoda , że mamy mało czasu . Wracamy na kwaterę i spać , bo rano w dalszą drogę Dzień 2Startujemy jak zwykle skoro świt . Szybko przeskakujemy na Chorwację , a następnie do Bośni .Praktycznie dopiero za Sarajewem zaczynają się ciekawsze widoki . Najpierw jedziemy wzdłuż małej rzeczki Żelieznicy , potem Bistricy . Super robi się od Focy . Winkle i widoki zapierające dech . Tym razem droga wije się wzdłuż Driny . Wreszcie odbijamy w wąziutką drużkę w stronę granicy Scjepan Pole . Tu już częściej otrzymuję od Basi spowolniające ciosy w tył kasku . Bez większych przeszkód docieramy do granicy i jesteśmy w Czarnogórze. W Czarnogórze zaraz lądujemy w Kanionie rzeki Pivy . Widoki są niesamowite . Droga wije się wzdłuz rzeki w wykutych w skale tunelach . Ciekawostką są skrzyżowania w tunelach . Przelatujemy kanion i dojeżdżamy do miasta Niksić. W Niksiću chwila zadumy . Mamy 3 wyjścia , żeby dostać sie do Radanovici gdzie mamy zaklepany apartament .1- na Podgoricę , Cetinje , Budvę i do Radanovici2- kierunek granica z Bośnią , potem Herceg Novi , Kotor i Radanovici3- drogami oznaczonymi na żółto w mojej mapieSprawdzamy co na to Hołek. Hołek twierdzi , że optymalna jest trasa na żółto.Ruszamy ewdług wskazań navi.Wszystko fajnie najpierw przez groblę czy tamę na Stansko jez , potem wzdłuż brzegów na Biele Poliane .Wtedy już wiem , że nie jest to najszybsza droga.Wyszło na to , że mamy do zrobienia prawie 100 km po dróżce szerokości ok 2,5 z niezbyt równym asfaltem .Ale nic lecimy przez Cevo do Cekanje .Prawie bez przygód nie licząc 2 miłych krówek i dwóch szalonych kierowców ciężarówek .Droga wije się raz w górę , raz w dól , a my po całodziennej jeździe mamy juz dosyć.W końcu zaczynam rozpoznawać teren - to Cekanje - byliśmy tu dwa lata temu. Szybka konsultacja przez interkomy i zatrzymujemy się u tej samej gospodyni co 2 lata temu żeby kupić ich szyneczkę i butelkę rakiji. Ku mojemu zdziwieniu kobieta nas poznaje (mimo innego moto i stroju ) i zaprasza na kawę - wy tu byli mówi. Niestety mamy jeszcze kawałek drogi więc odmawiamy , ale za to doważa nam więcej szyneczki . Hvala,hvala i lecimy . Jeszce tylko 28 kotorskich serpentyn i będziemy na Jardance .Przelatujemy serpentyny szybko i sprawnie . Basia jest już tak przyzwyczajona , że nie reaguje na nic. Z Jardanki fon do Właściciela apartamentu , krótka instrukcja jak dojechać i po 1 km jesteśmy na miejscu .Tak to po dwóch dniach i ok 1300 km możemy zacząć zwiedzanie , ale najpierw troszkę rakiji i do łóżka. O kwaterze napiszę w kolejnym odcinku . Muszę , bo warta polecenia . Dzień 3 .Rano postanawiamy jechać n a wyspę Sv.Stefan ido Budvy . Ruszamy. Najpierw Sv.Stefan - okazuje się , że nie można wjechać więc fotki i kierunek Budva . Dojeżdżając do starego miasta i widząc tłumy ludzi robię w tył zwrot i postanawiamy jechać na plaże . Oczywiście błądzę i docieramy wąskimi dróżkami do małej osady Bigowa. Jako , że jest nad samym morzem postanawiamy zjeść rybkę nie patrząc nawet w menu. Rybka i podanie super tylko 40 eurasów rachunku troszkę psuje mi humor . Postanawiam objechać zatoczkę nad którą jest osada . Basia widząc szuter schodzi z motocykla, a ja ruszam . Po ujechaniu paruset metrów słyszę w interkomie wystraszony głos żonki więc zawracam . Okazało się , że gdy traciliśmy łączność Basia słysząc trzaski w słuchawkach myślała , że zglebiłem i już leciała mnie ratować Wsiada i jedziemy szukać tej plaży . W końcu docieramy - troszkę kąpieli i opalanka i powrót na kwaterę . I tu trochę o noclegu. Zarezerwowałem ten apartament przez booking.com i muszę powiedzieć , że w 100% było warto . Znajduje się w miejscowości Radonovici koło Kotoru . Za 20 euro za 2 osoby ( wiem , że w Czrnogórze można za 6-7 ) mamy 45 metrowy , dobrze wyposażony apartament , gdzie można wypocząć po całym dniu jazdy . Na posesji basen i jakuzzi do dyspozycji i bardzo mili właściciele .Nazywa się Apartmani Novaković .Serdecznie polecam . Dzień 4Wstajemy i postanawiamy , że zostajemy na leniuchowanie , lecz wytrzymuję tylko do ok.10 . Nie daje mi spokoju , że 2 lata temu będąc w Kotorze weszłam do twierdzy sv.Jana bez zapasowych akumulatorów do aparatu i nie porobiłem zdjęć. Szybko podejmuję decyzję o ponownym ataku na twierdzę. Basia stwierdza , że nie ma zamiaru drugi raz podchodzić , więc jadę sam . Do Kotoru tylko 5 km więc szybciutko dojeżdżam i parkuję przed starym miastem. Mimo , że tym razem jestem zaopatrzony w zapas wody to na chwilę ogarnia mnie zwątpienie jak patrzę do góry . Postanawiam jednak iść . To tylko trochę ponad 1400 schodów myślę . W połowie mam dosyć , ale idę dalej i w końcu docieram na szczyt . Fotki i na dół . Powrót na kwaterę i leniuchowanie . Basen , jakuzzi , piwko i rakija niekoniecznie w tej kolejności. Z płynami oczywiście ostrożnie , bo na następny dzień zaplanowana dłuższa trasa _________________ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oldnita Opublikowano 14 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Lipca 2013 Dzień 5Wstajemy wcześnie , bo przewidziana dłuższa trasa . Kierujemy się na Jardanką na Petrovac , a potem groblą przez jezioro Szkoderskie do Podgoricy .Z Podgoricy kierunek na Kolaśin . Jedziemy wzdłuż rzeki Moracy . Wokół piękne widoki , ale plan napięty więc się zatrzymujemy tylko czasami.Od Kolasinu jedziemy już wzdłuż Tary podziwiając widoki. Tym razem podróż mija bez problemów więc w miarę szybko docieramy do słynnego mostu na Tarze. Szczerze- most jak most , ale widoki super.Z mostu obieram kierunek na Żabliak mamy w planie odpoczynek nad Jeziorem Crno . Niestety okazuje się , że motocyklem nie dojedziemy , więc odpuszczamyi kierujemy się na Durmitor I tu zaczyna się bajka . W górach leży jeszcze śnieg , więc widoki są powalające . Oczywiście my jak zawsze ubraliśmy się nie tak jak trzeba. Tym razem same buzery a w górach przy śniegu temperatura jak w markecie przy lodówkach.Droga mimo , że wąska wyzwala chęć mocniejszego odkręcaenia manetki , ale tym razem górę bierze rozsądek i kulamy się powoli . Mijamy znany co niektórym kosz na drodze , stadka różnych zwierzątek ( jeden baranek nawet przejawiał agresję )i w końcu dojeżdżamy do Trsa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oldnita Opublikowano 23 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Lipca 2013 Zaraz za Trsa łapie nas lekki deszczyk , ale się nie przejmujemy . Dojeżdżamy do tuneli skalnych nad Pivą i tu na skrzyżowaniu wykutym w skale popełniam błąd skręcając na Borićie . Na dodatek jedziemy w kierunku granatowego nieba. Zaczyna wiać silny wiatr i grzmieć. Basia jest przerażona , a ja mimo , że ją uspokajam zapominam z wrażenia o filmowaniu .W pewnym momencie spostrzegłem się , że jedziemy w złym kierunku , gdyż zamiast zbliżać się do rzeki to znowu pniemy się w górę . Zawracam i naprawiam błąd .Wracamy na znaną już drogę wzdłuż Pivy do Niksiću . Po droce leje deszcz i zmacza nas do suchej nitki. Tym razem nie słucham Hołka tylko kieruję się w stronę granicy z Bośnią drogą wzdłuż Stansko Jeziora ,a następnie nowo wyremontowaną drogą na Herceg-Novi.Pogoda się poprawia i szybko wysychamy ,wraca humor i nagle zonk .Na środku drogi stoi byk -nie krowa tylko byk . Zatrzymuję motocykl i czekam na rozwój wypadków . Na szczęście z przeciwka jedzie ciężarówka , więc byczek łaskawie schodzi z drogi . Dojeżdżamy nad Bokę Kotorską , lecz tym razem postanawiam nie robić koła , lecz kieruję się na prom Kamenari - Lapetani. 2 ero za 10 minutowy rejsik i po chwili jesteśmy w Tivat skąd do kwatery tylko kilka km.cdn.Dzień 6Basen , piwo , rakijaDzień 7Mniej więcej trasa miała być taka https://maps.google.com/maps?saddr=Radanovici,+Czarnog%C3%B3ra&daddr=42.6114742,18.6833452+to:Nik%C5%A1i%C4%87,+Czarnog%C3%B3ra+to:R-18+to:monastir+ostrog+to:Rijeka+Crnojevi%C4%87a,+Cetinje,+Czarnog%C3%B3ra+to:Lov%C4%87en+to:Radanovici,+Czarnog%C3%B3ra&hl=pl&ie=UTF8&ll=42.64002,18.978882&spn=1.02031,2.705383&sll=42.657611,18.914812&sspn=1.020011,2.705383&geocode=FRpThgIdh0QeASlLXXhJCC1MEzH-yPieTCzOWg%3BFRIzigId0RUdASm33EDZP0lMEzEYtDxozdbryw%3BFSGrjAIdoBAhASnJNuxuq6lNEzFYhXOAD6nHFA%3BFQyJjwId8F0jAQ%3BFfIqiwIdJmEiASHnSIgM8DrxYym91s8dCaVNEzHnSIgM8DrxYw%3BFSpKhgIda00iASlV6W9DPsVNEzHMpCR9yDqLHw%3BFdT2hgIdSScfASkV7DpsL81NEzF93O5YF1PmmA%3BFRpThgIdh0QeASlLXXhJCC1MEzH-yPieTCzOWg&oq=rada&mra=ls&via=1&t=m&z=9Najpierw Kanion Nevido w okolicy Savnika . Tym razem lecimy dookoła Boki Kotorskiej na Savnik . W miejscowości zaciągamy języka i dowiadujemy się , że kanion trzeba przejść z instruktorem , liny , raki itp..Mimo wszystko jedziemy zobaczyć co i jak. Jedziemy wąską podziurawioną drogą i zaczynam podejrzewać , że się pomyliłem . Pytam o kanion ekipę remontującą dróżkę , ale oni mówią , że jadę dobrze . Po chwili wjeżdżamy na szutry ( mnie się podobało , Basi mniej) . Ujeżdżamy jakieś 2 km i po którymś z kolei zachwianiu Suzi na Basia nie wytrzymuje i każe zatrzymać ( co dziwne Hołek widział tą drogę ). Palimy fajki , gdy nadchodzi jakiś miejscowy . Pytam o kanion i okazuje się , że jest w przeciwnym kierunku . Jednak Tubylec mówi , że mam jechać jeszcze 2 km to dojadę do fajnego miejsca .Przekonuję Basię i lecimy . Dojeżdżamy prawie na koniec doliny , gdzie dróżka zmienia się w ścieżkę tak wąską , że moto z kuframi się by nie zmieściło.Miejsce jest naprawdę urocze . Zielona trawa ,małe kaskady na rzeczce , a dookoła tylko góry i nikogo oprócz nas.Niestety trzeba jechać dalej , choć przyjemnie byłoby spędzić tam cały dzień . Wracamy tą samą drogą i okazuje się , że kanion jest po drugiej stronie doliny ( tej od której do niej wjechaliśmy )Patrzymy z mostu i widząc pionowe ściany obieramy kierunek na następny punkt wycieczki .Kolejny punktem wycieczki jest Monastir Ostrog . Miejsce to jest celem pielgrzymek wyznawców różnych religii .Malowniczo położony monastyr był fajny , ale nie wzbudził we mnie żadnych głębszych ,religijnych doznań .Ruszamy dalej nową drogą w kierunku Podgoricy , a potem odbijamy na Cetinje . Zjeżdżamy w boczne dróżki , żeby zobaczyć na żywo znane z widokówek zakole rzeki Crnojevicy . Zakole okazuje się porośnięte jakimiś roślinami . Fajne , ale na widokówkach lepsze.Lecimy dalej z planem wskoczenia na główną drogę w okolicy Ulić . Niestety droga okazuje się zablokowana przez jakiś poważny wypadek .I tu małe przemyślenie . W Polsce motocyklem powoli dokulałbym się na miejsce wypadku i może przejechał . W Czarnogórze nie dało rady nawet wyjechać z bocznej . Samochody stały wszędzie , a kierowcy leżeli w cieniu .Przemyślenie nr 2 - zawsze zapas wody w kufrach . My już swój wypiliśmy i mieliśmy uzupełnić w Cetinie .Upał i brak wody zmusza nas do jakiegoś działania. Przeglądam mapę i postanawiam przejechać bocznymi drogami. Tu jednak okazuje się , że też stoją samochody. Po konsultacjach z tubylcami postanawiam się przeciskać ( twierdzili , że moto może się uda ) . Udaje się i dojeżdżamy do Cetinje.W mieście uzupełniamy zapas wody i kierunek Nacjonalni Park Lovcen .Znowu winkle i super widoki . Wspinamy się na Jezerski Vrh . Fajnie , że da się tam dojechać .Tu ciekawostka Lovcen tak samo jak Durmitor jest płatny , ale my nigdzie nie spotykamy punktu poboru opłat , ani tu ani tu . Dojeżdżamy pod mauzoleum Niegosza i Basia widząc schody od razu decyduje , że nie wchodzi dalej . Ja lecę do góry i widok coraz bardziej powala. Z punktu widokowego za mauzoleum widać chyba prawie całą Czarnogórę .Wracam do Basi i ruszamy w kierunku Kotoru . Dojeżdżamy do znanej już nam drogi z Cekanje więc pozostaje tylko 28 agrafek i kwatera . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mecglider Opublikowano 25 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Lipca 2013 fajna relacja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WojtasK Opublikowano 5 Sierpnia 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2013 Pozazdrościć. Relacja na wypasie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oldnita Opublikowano 5 Sierpnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Sierpnia 2013 Dzień 8Leżenie bykiemDzień 9Lecimy Jardanką w stronę Ulcinj . W mieście podjeżdżamy pod stare miasto i troszkę po nim łazimy . Jako , że jest wcześnie i muzeum jeszcze zamknięte kierujemy się w stronę granicy z Albanią . W planie mamy wjazd na wyspę Ada Bojana leżącą w delcie rzeki oddzielającej Czarnogórę od Albanii. Niestety po przejeździe przez most widzimy szlaban . Okazuje się ,że wyspa jest tylko dla naturystów .Robimy w tył zwrot i lecimy na słynna Wielką Plażę . Wpadam na pomysł , żeby zamiast na jakąś reklamowaną część pojechać za miejscowymi , którzy jechali w kierunku morza . Po paru kilometrach po piachu i szutrze docieramy do plaży. Takiego syfu na plaży jeszcze nie widziałem , ale mój tłoko-wstręt spowodował to , że postanawiamy zostać jakiś czas .Oczywiście długo nie wytrzymałem leżenia i poszedłem połazić po brzegu .Odszedłem jakieś 200-300 m gdy nagle poczułem ból i ujrzałem krew na palcu prawej nogi . W pierwszym momencie myślałem , że nadepnąłem na szkło , ale po szkle nie czujesz parzącego bólu , aż do kolan .Noga boli jak cholera i teraz moim zmartwieniem jest żeby nie spuchła , bo jak pojadę . Kuśtykam do Basi i słyszę " a nie mówiłam żeby zabrać buty do wody " Cholera tłumu nie ma , ale wokół jest z 50 osób i nikt nie ma butów. Poza tym jeżowce są na spokojnej wodzie i przy kamieniach , a nie na piachu w miejscu gdzie załamują się fale. Po około 30 min ból słabnie , a noga nie puchnie wiec Ok . Basia pstryka zadowolona foty jak się męczę , a potem idzie do wody i ją też dziabie tylko w drugą nogę . Do tej pory nie wiem co za cholera nas dziabła i dlaczego była aż tak niechętna Ślązakom Teraz ja się mszczę i pykam zdjęcia cierpiącej Basi.Gdy już ból minął robimy sobie mały off-road po piachach wzdłuż plaży i magistralą wracamy na kwaterę .cdn.Dzień 10Basen , jakuzii , pivoDzień 11Nadszedł czas pożegnać Czrnogórę . Nasza miła gospodyni i jej siostra czekały żeby sobie pstryknąć z nami fotki . Krótkie pożegnanie i w drogę .Lecimy Jardanką mniej więcej tak .http://goo.gl/maps/BRNIaPo drodze zjeżdżamy do Dubrownika , ale jak zwykle widząc tłumy olewam i lecimy dalej.Z ciekawych mjejsc mijamy jeszcze Ston . Wspaniała budowla górująca nad okolicą , ale widzac jej ogrom też rezygnuję ze spaceru po murach tego miasta . W końcu docieramy do naszej bazy na kompletnym zadupiu. Nawet w mapach googla musiałem wstawić ręcznie , bo nie ma miejscowości na mapie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kolum Opublikowano 17 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Marca 2014 Super wyprawa oraz ciekawa relacja. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bandrze Opublikowano 18 Marca 2014 Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2014 Powtarzam sie ale super relacja! Tym bardziej że mało komu sie chce robic taką obszerną produkcję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
oldnita Opublikowano 18 Marca 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2014 W sumie zapomniałem o tym temacie zostały jeszcze filmy z BośniJak ktoś ma ochotę to zapraszam do oglądania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.