giemul Opublikowano 3 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2010 nie mówiąc już o tym że taki oglądający za kase tak naprawde nie bierze żadnej odpowiedzialności za swoją opinie a czesto jest to zupełnie obca osoba więc nie znana jest jej kompetencja w kwestii znajomości tematu za który całkiem słono sobie liczy ( 200-300 zł )Zawsze można samemu się podszkolić , pooglądać i potem podejmować decyzję . Jest to bezdyskusyjnie najlepsze rozwiązanie .50 EUR to dużo ??? Tyle kosztuje np kpl klocków hamulcowych . I przeważnie po moich macaniach cena spada o znacznie większe kwoty , niż to co mi się należy . Tyle na zamknięcie ust marudzącym , że musieliby płacić a nie chcą . Wolny wybór , panowie . .... czy będzie partycypował w kosztach napraw spowodowanych zakupem niesprawnego moto ...Nie rozumisz za bardzo meritum . Ja oglądam motocykl pod względem powypadkowego kombinatorstwa , przeróbek oraz sprawności technicznej ( zużycie ) . Większość kombinacji , uwierz mi jest do wykrycia .Zużycie również. Jeżeli motocykl jest niesprawny , a ktoś wie czego szukać , to to znajdzie. Oczywiście magików nie brakuje , ale są też sposoby na sposoby . A jak szukasz wróżki i gwarancji to życzę ci powodzenia . Duże firmy ( na przykład dilerzy BMW w Reichu i to nie wszyscy) świadczą takie usługi ( oczywiście dają gwarancję , a nie wróżą ) .Tylko jak byś wiedział ile za to sobie kasują , to wedle twojej ideologi uznałbyś kogoś kto tyle płaci , za skończonego debila . Powiem ci ,że kupowałem już z takimi "gamoniami motocyklowymi " ,że kupiliby wszystko , łykneli by każdy kit . Więcej ci napiszę . Większość ludzi nawet już z jakąś tam historią i znajomością motocykli , jak przychodzi do kupowania dla siebie to zaczynają się zachowywać jak napalony nastolatek na widok blondyny z cycami na wierzchu . Rozum idzie na bok . Widziałem to tyle razy ,że gówka mała . To jest piękne w tym ,że motocykle budzą takie emocje , ale też niestety bardzo zdradliwe . Przebudzenie następuje przeważnie już następnego dnia . Dokładne mycie , wizyta u kumpla czy u mechanika stawia wtedy delikwenta na proste nogi .Oględziny "pomocnika" patrzącego z boku i właśnie bez emocji i zaangażowania to PLUS a nie minus Kolego . I pozwala na dokonywanie bardziej kalkulowanych a nie emocjonalnych decyzji . Ja klienta informuję co wysznupałem w motocyklu a decyzja należy do niego . Jak lubi i ma możliwości dłubania to przeważnie cena idzie w dół , a jak nie to raczej nie kupuje . I nie stracił wtedy 50 EUR tylko zaoszczędził znacznie więcej . No ale to kwestia optyki . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MadJack Opublikowano 3 Marca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2010 W sumie to zgadzam sie z Giemulem w wiekszosci. Mnie po prostu nie stac na takie zabawy. Jade za wroclaw 220 km, samochodem baaardzo oszczednym wiec na paliwie przyoszczedze. I na tej trasie znalazlem juz 2 maszyny, postaram sie znalezc jeszcze kilka i biore przyjaciela, ktory mam nadzieje, ostudzi moj zapal w razie potrzeby szykuje sie na grzebanie przy sprzecie i tez w jakis sposob sprawia mi to usmiech na twarzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 3 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2010 Nie rozumiecie idei- jeśli zapłacę fachowcowi za oględziny i nie wykryje on żadnych usterek, to czy jeśli okaże się,że jednak z moto jest coś nie tak to czy doprowadzi je do stanu używalności, załatwi części, będzie partycypował w kosztach napraw spowodowanych zakupem niesprawnego moto itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tazzman Opublikowano 3 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2010 hehe zauważyłem pewną zależność.nie miałeś motocykla, nie chcesz wydać na mechanika (obadanie) czyli nie wiesz co Cie czeka.Miałeś motocykl, wydajesz na mechanika (obadanie), bo wiesz co Cię może czekać.Byłem młodszy to też mi się wydawało, że wiem wsztystko... i taki Giemul wydawałby się że pier.. głupoty... Jestem starszy, wiem więcej, więcej potrafię i wiem, że ma 100% rację.Zresztą.. róbcie jak chcecie... 3000 zł za sprzęta to i 200 zł szkoda wydać na obadanie.. Życzę tylko żeby się nie okazało, że do paści potem trzeba wsadzić kolejne 2,000 zł heh Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 4 Marca 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2010 Życzę tylko żeby się nie okazało, że do paści potem trzeba wsadzić kolejne 2,000 zł hehA przy takich kwiatkach, często od takich sum zaczyna się inwestowanie w wymarzone(okazyjne,tanie)moto Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.