Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Opowiadanie o ...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Powolnym suwem wnikn¹³ g³êboko w miêciutk¹ ceg³ê i rozpocz¹³ penetracje rozkosznych d³ugo nieodwiedzanych zakamarków jej rury wydechowej aby mog³a wilgotn¹ i rozgrzan¹ smo³¹ podnieciÌ swój piekielnie napalony zawór bezpieczeùstwa. Po takim zabiegu nasmarowa³ wazelin¹ wylot wydechu aby spaliny œlizga³y siê jak po brzytwie powoduj¹c tym samym ostre turbulencje ¿¹³¹dkowe objawiaj¹ce siê zachmurzeniem pola widzenia. I dziêki temu jest rozbudzona jak pêdz¹cy konik wbi³a siê jak dzik w dziuplê z truflami z Niderlandów, które smakowa³y jak pieczony gumiok w gazecie "wybiórczej" ze œl¹ska opolskiego.A¿ pewnego perwersa zdziwi³a bulwiasta naroœl na garbie hipopotama z malinowym sadzie gruszkami obsypanego kraba œlimoka pedziwiatra , który w³asnie œlamazarnie na swój sposób liza³ bociana po prawym uchu dzbanka bez ucha ale z nosem i jedn¹ rêk¹ drapal sie po jajkach na miêkko a mo¿e sadzonych na boczku pod drzewkiem malinowym. Dodawszy odrobinê curry zasmakowa³ pierwszego bananowego soku i powsta³ mêtlik pêtlik i srutututu pêczek drutu sznurkowego miedzianego powlekanego poimprezowym pawiem bez ogona i jednego paznokcia u spacyrszczoka . Kurde ten tego cosik popipcyli galaretkê ze œmietan¹ z biedronki az im kichy wykrêca³o na wszystkie winkle jak na Salmopolu albo innej francowatej dró¿ce w puszczy na saharze B³êdowskiej ko³o brodzika Indyjskiego pod puszcz¹ Amazoùsk¹ w górach nizinnych Zimbabwe i Mozambiku jecha³.... brummm brummmm brummmmm az wpierdzieli³ w gumowe drzewo na saharze z³omiarzy seksomaniaków ze œl¹skiego 4um, tak, ¿e a¿ dym z kity poszed³.I potem sie obudziles i byles caly spocony a dr¹¿ek znowu w ³apie dr¿¹cej jak Bogas na swym Junkersie, przeœcierad³o poplamione mixolem i nie tylko kredki,gumka, o³ówek no i pêdzelek, no¿yczki i klej umoczone by³y w kiblu pe³nym p³ywajacego kij wie czego! Wysuszy³ w nieznanym kierunku studiów i zyli dlugo i szczesliwie . Ale to nie koniec tej podrózy i przygody wcia¿ by³ m³ody m¹dry ale juz dzieciaty i skoùczony dureù. Nie poddawa³ siê walczy³ jak pata³ach z Gogolina z Karolink¹ z lasu ¯acholeckiego gdzie grasuje rozbójnik Andres z rozbójniczk¹ donioczk¹ która ma coœ takiego w sobie ¿e zawsze jak siê j¹ widzi to sie krzywi morda a dupa cierpnie niemi³osiernie.Zobaczywszy z daleka to dziwad³o zapiszcza³ jak tygrys o zarcie podczas srania na kaktusie kolec jebnol go w dupe pasiast¹.Octkno³ siê dopiero w poprawczaku jak mu gwintowali wielkiego oczojebnego, w kropki wypicowanego i œwiec¹cego siê jak psu jajka na wiosnê podczas pierwszych mrozów na Antarktydzie nochala .Kiedy ponownie mrugn¹³ oczami niebiosa rozstapi³y siê i wylaz³o ³okropne cosik z w³osamin narzuconymi trendem przez ramiê dŸwigu i rozrywanymi ketami z alumunium aby pogroziÌ mu wielkim bumerangiem i krokodylem z powodu jego ³ow³osionej pawianicy, któr¹ wy³onaczy³ na blacha keiksów serowych z synfem i makiem czerwonym, a nie bo niebieskim albo i mielonym ale napewno nie œmierdz¹cym czymœ takim, ¿e staje okoniem w poprzek dwunastnicy i odbytu. Po ciê¿kim poranku nasta³o pikne ale zdupczone skuli poranka przedpo³ednie w kierego nadejœcie nie wierzy³! Wzi¹³ dzieciaki na pukel i pocz³apa³ do kibla uwolniÌ orkê na ugorze.Jak ju¿ siê uwino³ ze sznurkiem ze splotu to zosta³ napadniêty przez wielkiego tranzystora .NA duzy taboret stano³ i pomys³a³ ptasim mózgiem o nadchodz¹cym zaciemnieniu jego oka kierego nie mio³....a moze jednak.......mio³ ?Albo i nie...... tego nie wiedzom nawet fizolofowie ale on siê tym nie przejmowa³ i nadal uporczywie wo³a³ na puszczy ¿ubra za rogiem.Kiedy to bydle garbate zapierdzieli³o w sosna, zachwia³o siê i wydupi³o, co wywo³alo jego zdumienie i wielki uraz na psychice. Kiedy tylko wielkie bydle posz³o zrobiÌ kupe to zielone albo i niebieskie umundurowane krasnale zaatakowa³y króliczki Playboy'a, które nie da³y siê poturlaÌ a tym bardziej wy³onaczyÌ, ale za to da³y polizaÌ loda kakaowego a nie bo ogórkowego ganc egal jaki i tak bez patyka by³ i ciuberaty w smaku. Na dok³adkê spad³o jab³ko Adamowi na ryj rozwalajac nochala i wybijaj¹c kolec cierniowy w oko ale podnius³ siê z ziemi i znowu upad³ na kolana poniewa¿ bu³ szpotlokiem i siê borok popl¹to³ spacyrszczoki i szplatki zrobil sie knutel i nie umiol go rozsup³aÌ beztó¿, ¿e by³ zakrêcony jak tampon(wszyscy wiedza kaj wsadzony) albo i niem¹dry pomys³ to dra¿niÌ ³ysego lwa jak sra pod choink¹ w œwieta wielkanocne.Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolnym suwem wnikn¹³ g³êboko w miêciutk¹ ceg³ê i rozpocz¹³ penetracje rozkosznych d³ugo nieodwiedzanych zakamarków jej rury wydechowej aby mog³a wilgotn¹ i rozgrzan¹ smo³¹ podnieciÌ swój piekielnie napalony zawór bezpieczeùstwa. Po takim zabiegu nasmarowa³ wazelin¹ wylot wydechu aby spaliny œlizga³y siê jak po brzytwie powoduj¹c tym samym ostre turbulencje ¿¹³¹dkowe objawiaj¹ce siê zachmurzeniem pola widzenia. I dziêki temu jest rozbudzona jak pêdz¹cy konik wbi³a siê jak dzik w dziuplê z truflami z Niderlandów, które smakowa³y jak pieczony gumiok w gazecie "wybiórczej" ze œl¹ska opolskiego.A¿ pewnego perwersa zdziwi³a bulwiasta naroœl na garbie hipopotama z malinowym sadzie gruszkami obsypanego kraba œlimoka pedziwiatra , który w³asnie œlamazarnie na swój sposób liza³ bociana po prawym uchu dzbanka bez ucha ale z nosem i jedn¹ rêk¹ drapal sie po jajkach na miêkko a mo¿e sadzonych na boczku pod drzewkiem malinowym. Dodawszy odrobinê curry zasmakowa³ pierwszego bananowego soku i powsta³ mêtlik pêtlik i srutututu pêczek drutu sznurkowego miedzianego powlekanego poimprezowym pawiem bez ogona i jednego paznokcia u spacyrszczoka . Kurde ten tego cosik popipcyli galaretkê ze œmietan¹ z biedronki az im kichy wykrêca³o na wszystkie winkle jak na Salmopolu albo innej francowatej dró¿ce w puszczy na saharze B³êdowskiej ko³o brodzika Indyjskiego pod puszcz¹ Amazoùsk¹ w górach nizinnych Zimbabwe i Mozambiku jecha³.... brummm brummmm brummmmm az wpierdzieli³ w gumowe drzewo na saharze z³omiarzy seksomaniaków ze œl¹skiego 4um, tak, ¿e a¿ dym z kity poszed³.I potem sie obudziles i byles caly spocony a dr¹¿ek znowu w ³apie dr¿¹cej jak Bogas na swym Junkersie, przeœcierad³o poplamione mixolem i nie tylko kredki,gumka, o³ówek no i pêdzelek, no¿yczki i klej umoczone by³y w kiblu pe³nym p³ywajacego kij wie czego! Wysuszy³ w nieznanym kierunku studiów i zyli dlugo i szczesliwie . Ale to nie koniec tej podrózy i przygody wcia¿ by³ m³ody m¹dry ale juz dzieciaty i skoùczony dureù. Nie poddawa³ siê walczy³ jak pata³ach z Gogolina z Karolink¹ z lasu ¯acholeckiego gdzie grasuje rozbójnik Andres z rozbójniczk¹ donioczk¹ która ma coœ takiego w sobie ¿e zawsze jak siê j¹ widzi to sie krzywi morda a dupa cierpnie niemi³osiernie.Zobaczywszy z daleka to dziwad³o zapiszcza³ jak tygrys o zarcie podczas srania na kaktusie kolec jebnol go w dupe pasiast¹.Octkno³ siê dopiero w poprawczaku jak mu gwintowali wielkiego oczojebnego, w kropki wypicowanego i œwiec¹cego siê jak psu jajka na wiosnê podczas pierwszych mrozów na Antarktydzie nochala .Kiedy ponownie mrugn¹³ oczami niebiosa rozstapi³y siê i wylaz³o ³okropne cosik z w³osamin narzuconymi trendem przez ramiê dŸwigu i rozrywanymi ketami z alumunium aby pogroziÌ mu wielkim bumerangiem i krokodylem z powodu jego ³ow³osionej pawianicy, któr¹ wy³onaczy³ na blacha keiksów serowych z synfem i makiem czerwonym, a nie bo niebieskim albo i mielonym ale napewno nie œmierdz¹cym czymœ takim, ¿e staje okoniem w poprzek dwunastnicy i odbytu. Po ciê¿kim poranku nasta³o pikne ale zdupczone skuli poranka przedpo³ednie w kierego nadejœcie nie wierzy³! Wzi¹³ dzieciaki na pukel i pocz³apa³ do kibla uwolniÌ orkê na ugorze.Jak ju¿ siê uwino³ ze sznurkiem ze splotu to zosta³ napadniêty przez wielkiego tranzystora .NA duzy taboret stano³ i pomys³a³ ptasim mózgiem o nadchodz¹cym zaciemnieniu jego oka kierego nie mio³....a moze jednak.......mio³ ?Albo i nie...... tego nie wiedzom nawet fizolofowie ale on siê tym nie przejmowa³ i nadal uporczywie wo³a³ na puszczy ¿ubra za rogiem.Kiedy to bydle garbate zapierdzieli³o w sosna, zachwia³o siê i wydupi³o, co wywo³alo jego zdumienie i wielki uraz na psychice. Kiedy tylko wielkie bydle posz³o zrobiÌ kupe to zielone albo i niebieskie umundurowane krasnale zaatakowa³y króliczki Playboy'a, które nie da³y siê poturlaÌ a tym bardziej wy³onaczyÌ, ale za to da³y polizaÌ loda kakaowego a nie bo ogórkowego ganc egal jaki i tak bez patyka by³ i ciuberaty w smaku. Na dok³adkê spad³o jab³ko Adamowi na ryj rozwalajac nochala i wybijaj¹c kolec cierniowy w oko ale podnius³ siê z ziemi i znowu upad³ na kolana poniewa¿ bu³ szpotlokiem i siê borok popl¹to³ spacyrszczoki i szplatki zrobil sie knutel i nie umiol go rozsup³aÌ beztó¿, ¿e by³ zakrêcony jak tampon(wszyscy wiedza kaj wsadzony) albo i niem¹dry pomys³ to dra¿niÌ ³ysego lwa jak sra pod choink¹ w œwieta wielkanocne.Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolnym suwem wnikn¹³ g³êboko w miêciutk¹ ceg³ê i rozpocz¹³ penetracje rozkosznych d³ugo nieodwiedzanych zakamarków jej rury wydechowej aby mog³a wilgotn¹ i rozgrzan¹ smo³¹ podnieciÌ swój piekielnie napalony zawór bezpieczeùstwa. Po takim zabiegu nasmarowa³ wazelin¹ wylot wydechu aby spaliny œlizga³y siê jak po brzytwie powoduj¹c tym samym ostre turbulencje ¿¹³¹dkowe objawiaj¹ce siê zachmurzeniem pola widzenia. I dziêki temu jest rozbudzona jak pêdz¹cy konik wbi³a siê jak dzik w dziuplê z truflami z Niderlandów, które smakowa³y jak pieczony gumiok w gazecie "wybiórczej" ze œl¹ska opolskiego.A¿ pewnego perwersa zdziwi³a bulwiasta naroœl na garbie hipopotama z malinowym sadzie gruszkami obsypanego kraba œlimoka pedziwiatra , który w³asnie œlamazarnie na swój sposób liza³ bociana po prawym uchu dzbanka bez ucha ale z nosem i jedn¹ rêk¹ drapal sie po jajkach na miêkko a mo¿e sadzonych na boczku pod drzewkiem malinowym. Dodawszy odrobinê curry zasmakowa³ pierwszego bananowego soku i powsta³ mêtlik pêtlik i srutututu pêczek drutu sznurkowego miedzianego powlekanego poimprezowym pawiem bez ogona i jednego paznokcia u spacyrszczoka . Kurde ten tego cosik popipcyli galaretkê ze œmietan¹ z biedronki az im kichy wykrêca³o na wszystkie winkle jak na Salmopolu albo innej francowatej dró¿ce w puszczy na saharze B³êdowskiej ko³o brodzika Indyjskiego pod puszcz¹ Amazoùsk¹ w górach nizinnych Zimbabwe i Mozambiku jecha³.... brummm brummmm brummmmm az wpierdzieli³ w gumowe drzewo na saharze z³omiarzy seksomaniaków ze œl¹skiego 4um, tak, ¿e a¿ dym z kity poszed³.I potem sie obudziles i byles caly spocony a dr¹¿ek znowu w ³apie dr¿¹cej jak Bogas na swym Junkersie, przeœcierad³o poplamione mixolem i nie tylko kredki,gumka, o³ówek no i pêdzelek, no¿yczki i klej umoczone by³y w kiblu pe³nym p³ywajacego kij wie czego! Wysuszy³ w nieznanym kierunku studiów i zyli dlugo i szczesliwie . Ale to nie koniec tej podrózy i przygody wcia¿ by³ m³ody m¹dry ale juz dzieciaty i skoùczony dureù. Nie poddawa³ siê walczy³ jak pata³ach z Gogolina z Karolink¹ z lasu ¯acholeckiego gdzie grasuje rozbójnik Andres z rozbójniczk¹ donioczk¹ która ma coœ takiego w sobie ¿e zawsze jak siê j¹ widzi to sie krzywi morda a dupa cierpnie niemi³osiernie.Zobaczywszy z daleka to dziwad³o zapiszcza³ jak tygrys o zarcie podczas srania na kaktusie kolec jebnol go w dupe pasiast¹.Octkno³ siê dopiero w poprawczaku jak mu gwintowali wielkiego oczojebnego, w kropki wypicowanego i œwiec¹cego siê jak psu jajka na wiosnê podczas pierwszych mrozów na Antarktydzie nochala .Kiedy ponownie mrugn¹³ oczami niebiosa rozstapi³y siê i wylaz³o ³okropne cosik z w³osamin narzuconymi trendem przez ramiê dŸwigu i rozrywanymi ketami z alumunium aby pogroziÌ mu wielkim bumerangiem i krokodylem z powodu jego ³ow³osionej pawianicy, któr¹ wy³onaczy³ na blacha keiksów serowych z synfem i makiem czerwonym, a nie bo niebieskim albo i mielonym ale napewno nie œmierdz¹cym czymœ takim, ¿e staje okoniem w poprzek dwunastnicy i odbytu. Po ciê¿kim poranku nasta³o pikne ale zdupczone skuli poranka przedpo³ednie w kierego nadejœcie nie wierzy³! Wzi¹³ dzieciaki na pukel i pocz³apa³ do kibla uwolniÌ orkê na ugorze.Jak ju¿ siê uwino³ ze sznurkiem ze splotu to zosta³ napadniêty przez wielkiego tranzystora .NA duzy taboret stano³ i pomys³a³ ptasim mózgiem o nadchodz¹cym zaciemnieniu jego oka kierego nie mio³....a moze jednak.......mio³ ?Albo i nie...... tego nie wiedzom nawet fizolofowie ale on siê tym nie przejmowa³ i nadal uporczywie wo³a³ na puszczy ¿ubra za rogiem.Kiedy to bydle garbate zapierdzieli³o w sosna, zachwia³o siê i wydupi³o, co wywo³alo jego zdumienie i wielki uraz na psychice. Kiedy tylko wielkie bydle posz³o zrobiÌ kupe to zielone albo i niebieskie umundurowane krasnale zaatakowa³y króliczki Playboy'a, które nie da³y siê poturlaÌ a tym bardziej wy³onaczyÌ, ale za to da³y polizaÌ loda kakaowego a nie bo ogórkowego ganc egal jaki i tak bez patyka by³ i ciuberaty w smaku. Na dok³adkê spad³o jab³ko Adamowi na ryj rozwalajac nochala i wybijaj¹c kolec cierniowy w oko ale podnius³ siê z ziemi i znowu upad³ na kolana poniewa¿ bu³ szpotlokiem i siê borok popl¹to³ spacyrszczoki i szplatki zrobil sie knutel i nie umiol go rozsup³aÌ beztó¿, ¿e by³ zakrêcony jak tampon(wszyscy wiedza kaj wsadzony) albo i niem¹dry pomys³ to dra¿niÌ ³ysego lwa jak sra pod choink¹ w œwieta wielkanocne.Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolnym suwem wnikn¹³ g³êboko w miêciutk¹ ceg³ê i rozpocz¹³ penetracje rozkosznych d³ugo nieodwiedzanych zakamarków jej rury wydechowej aby mog³a wilgotn¹ i rozgrzan¹ smo³¹ podnieciÌ swój piekielnie napalony zawór bezpieczeùstwa. Po takim zabiegu nasmarowa³ wazelin¹ wylot wydechu aby spaliny œlizga³y siê jak po brzytwie powoduj¹c tym samym ostre turbulencje ¿¹³¹dkowe objawiaj¹ce siê zachmurzeniem pola widzenia. I dziêki temu jest rozbudzona jak pêdz¹cy konik wbi³a siê jak dzik w dziuplê z truflami z Niderlandów, które smakowa³y jak pieczony gumiok w gazecie "wybiórczej" ze œl¹ska opolskiego.A¿ pewnego perwersa zdziwi³a bulwiasta naroœl na garbie hipopotama z malinowym sadzie gruszkami obsypanego kraba œlimoka pedziwiatra , który w³asnie œlamazarnie na swój sposób liza³ bociana po prawym uchu dzbanka bez ucha ale z nosem i jedn¹ rêk¹ drapal sie po jajkach na miêkko a mo¿e sadzonych na boczku pod drzewkiem malinowym. Dodawszy odrobinê curry zasmakowa³ pierwszego bananowego soku i powsta³ mêtlik pêtlik i srutututu pêczek drutu sznurkowego miedzianego powlekanego poimprezowym pawiem bez ogona i jednego paznokcia u spacyrszczoka . Kurde ten tego cosik popipcyli galaretkê ze œmietan¹ z biedronki az im kichy wykrêca³o na wszystkie winkle jak na Salmopolu albo innej francowatej dró¿ce w puszczy na saharze B³êdowskiej ko³o brodzika Indyjskiego pod puszcz¹ Amazoùsk¹ w górach nizinnych Zimbabwe i Mozambiku jecha³.... brummm brummmm brummmmm az wpierdzieli³ w gumowe drzewo na saharze z³omiarzy seksomaniaków ze œl¹skiego 4um, tak, ¿e a¿ dym z kity poszed³.I potem sie obudziles i byles caly spocony a dr¹¿ek znowu w ³apie dr¿¹cej jak Bogas na swym Junkersie, przeœcierad³o poplamione mixolem i nie tylko kredki,gumka, o³ówek no i pêdzelek, no¿yczki i klej umoczone by³y w kiblu pe³nym p³ywajacego kij wie czego! Wysuszy³ w nieznanym kierunku studiów i zyli dlugo i szczesliwie . Ale to nie koniec tej podrózy i przygody wcia¿ by³ m³ody m¹dry ale juz dzieciaty i skoùczony dureù. Nie poddawa³ siê walczy³ jak pata³ach z Gogolina z Karolink¹ z lasu ¯acholeckiego gdzie grasuje rozbójnik Andres z rozbójniczk¹ donioczk¹ która ma coœ takiego w sobie ¿e zawsze jak siê j¹ widzi to sie krzywi morda a dupa cierpnie niemi³osiernie.Zobaczywszy z daleka to dziwad³o zapiszcza³ jak tygrys o zarcie podczas srania na kaktusie kolec jebnol go w dupe pasiast¹.Octkno³ siê dopiero w poprawczaku jak mu gwintowali wielkiego oczojebnego, w kropki wypicowanego i œwiec¹cego siê jak psu jajka na wiosnê podczas pierwszych mrozów na Antarktydzie nochala .Kiedy ponownie mrugn¹³ oczami niebiosa rozstapi³y siê i wylaz³o ³okropne cosik z w³osamin narzuconymi trendem przez ramiê dŸwigu i rozrywanymi ketami z alumunium aby pogroziÌ mu wielkim bumerangiem i krokodylem z powodu jego ³ow³osionej pawianicy, któr¹ wy³onaczy³ na blacha keiksów serowych z synfem i makiem czerwonym, a nie bo niebieskim albo i mielonym ale napewno nie œmierdz¹cym czymœ takim, ¿e staje okoniem w poprzek dwunastnicy i odbytu. Po ciê¿kim poranku nasta³o pikne ale zdupczone skuli poranka przedpo³ednie w kierego nadejœcie nie wierzy³! Wzi¹³ dzieciaki na pukel i pocz³apa³ do kibla uwolniÌ orkê na ugorze.Jak ju¿ siê uwino³ ze sznurkiem ze splotu to zosta³ napadniêty przez wielkiego tranzystora .NA duzy taboret stano³ i pomys³a³ ptasim mózgiem o nadchodz¹cym zaciemnieniu jego oka kierego nie mio³....a moze jednak.......mio³ ?Albo i nie...... tego nie wiedzom nawet fizolofowie ale on siê tym nie przejmowa³ i nadal uporczywie wo³a³ na puszczy ¿ubra za rogiem.Kiedy to bydle garbate zapierdzieli³o w sosna, zachwia³o siê i wydupi³o, co wywo³alo jego zdumienie i wielki uraz na psychice. Kiedy tylko wielkie bydle posz³o zrobiÌ kupe to zielone albo i niebieskie umundurowane krasnale zaatakowa³y króliczki Playboy'a, które nie da³y siê poturlaÌ a tym bardziej wy³onaczyÌ, ale za to da³y polizaÌ loda kakaowego a nie bo ogórkowego ganc egal jaki i tak bez patyka by³ i ciuberaty w smaku. Na dok³adkê spad³o jab³ko Adamowi na ryj rozwalajac nochala i wybijaj¹c kolec cierniowy w oko ale podnius³ siê z ziemi i znowu upad³ na kolana poniewa¿ bu³ szpotlokiem i siê borok popl¹to³ spacyrszczoki i szplatki zrobil sie knutel i nie umiol go rozsup³aÌ beztó¿, ¿e by³ zakrêcony jak tampon(wszyscy wiedza kaj wsadzony) albo i niem¹dry pomys³ to dra¿niÌ ³ysego lwa jak sra pod choink¹ w œwieta wielkanocne.Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolnym suwem wnikn¹³ g³êboko w miêciutk¹ ceg³ê i rozpocz¹³ penetracje rozkosznych d³ugo nieodwiedzanych zakamarków jej rury wydechowej aby mog³a wilgotn¹ i rozgrzan¹ smo³¹ podnieciÌ swój piekielnie napalony zawór bezpieczeùstwa. Po takim zabiegu nasmarowa³ wazelin¹ wylot wydechu aby spaliny œlizga³y siê jak po brzytwie powoduj¹c tym samym ostre turbulencje ¿¹³¹dkowe objawiaj¹ce siê zachmurzeniem pola widzenia. I dziêki temu jest rozbudzona jak pêdz¹cy konik wbi³a siê jak dzik w dziuplê z truflami z Niderlandów, które smakowa³y jak pieczony gumiok w gazecie "wybiórczej" ze œl¹ska opolskiego.A¿ pewnego perwersa zdziwi³a bulwiasta naroœl na garbie hipopotama z malinowym sadzie gruszkami obsypanego kraba œlimoka pedziwiatra , który w³asnie œlamazarnie na swój sposób liza³ bociana po prawym uchu dzbanka bez ucha ale z nosem i jedn¹ rêk¹ drapal sie po jajkach na miêkko a mo¿e sadzonych na boczku pod drzewkiem malinowym. Dodawszy odrobinê curry zasmakowa³ pierwszego bananowego soku i powsta³ mêtlik pêtlik i srutututu pêczek drutu sznurkowego miedzianego powlekanego poimprezowym pawiem bez ogona i jednego paznokcia u spacyrszczoka . Kurde ten tego cosik popipcyli galaretkê ze œmietan¹ z biedronki az im kichy wykrêca³o na wszystkie winkle jak na Salmopolu albo innej francowatej dró¿ce w puszczy na saharze B³êdowskiej ko³o brodzika Indyjskiego pod puszcz¹ Amazoùsk¹ w górach nizinnych Zimbabwe i Mozambiku jecha³.... brummm brummmm brummmmm az wpierdzieli³ w gumowe drzewo na saharze z³omiarzy seksomaniaków ze œl¹skiego 4um, tak, ¿e a¿ dym z kity poszed³.I potem sie obudziles i byles caly spocony a dr¹¿ek znowu w ³apie dr¿¹cej jak Bogas na swym Junkersie, przeœcierad³o poplamione mixolem i nie tylko kredki,gumka, o³ówek no i pêdzelek, no¿yczki i klej umoczone by³y w kiblu pe³nym p³ywajacego kij wie czego! Wysuszy³ w nieznanym kierunku studiów i zyli dlugo i szczesliwie . Ale to nie koniec tej podrózy i przygody wcia¿ by³ m³ody m¹dry ale juz dzieciaty i skoùczony dureù. Nie poddawa³ siê walczy³ jak pata³ach z Gogolina z Karolink¹ z lasu ¯acholeckiego gdzie grasuje rozbójnik Andres z rozbójniczk¹ donioczk¹ która ma coœ takiego w sobie ¿e zawsze jak siê j¹ widzi to sie krzywi morda a dupa cierpnie niemi³osiernie.Zobaczywszy z daleka to dziwad³o zapiszcza³ jak tygrys o zarcie podczas srania na kaktusie kolec jebnol go w dupe pasiast¹.Octkno³ siê dopiero w poprawczaku jak mu gwintowali wielkiego oczojebnego, w kropki wypicowanego i œwiec¹cego siê jak psu jajka na wiosnê podczas pierwszych mrozów na Antarktydzie nochala .Kiedy ponownie mrugn¹³ oczami niebiosa rozstapi³y siê i wylaz³o ³okropne cosik z w³osamin narzuconymi trendem przez ramiê dŸwigu i rozrywanymi ketami z alumunium aby pogroziÌ mu wielkim bumerangiem i krokodylem z powodu jego ³ow³osionej pawianicy, któr¹ wy³onaczy³ na blacha keiksów serowych z synfem i makiem czerwonym, a nie bo niebieskim albo i mielonym ale napewno nie œmierdz¹cym czymœ takim, ¿e staje okoniem w poprzek dwunastnicy i odbytu. Po ciê¿kim poranku nasta³o pikne ale zdupczone skuli poranka przedpo³ednie w kierego nadejœcie nie wierzy³! Wzi¹³ dzieciaki na pukel i pocz³apa³ do kibla uwolniÌ orkê na ugorze.Jak ju¿ siê uwino³ ze sznurkiem ze splotu to zosta³ napadniêty przez wielkiego tranzystora .NA duzy taboret stano³ i pomys³a³ ptasim mózgiem o nadchodz¹cym zaciemnieniu jego oka kierego nie mio³....a moze jednak.......mio³ ?Albo i nie...... tego nie wiedzom nawet fizolofowie ale on siê tym nie przejmowa³ i nadal uporczywie wo³a³ na puszczy ¿ubra za rogiem.Kiedy to bydle garbate zapierdzieli³o w sosna, zachwia³o siê i wydupi³o, co wywo³alo jego zdumienie i wielki uraz na psychice. Kiedy tylko wielkie bydle posz³o zrobiÌ kupe to zielone albo i niebieskie umundurowane krasnale zaatakowa³y króliczki Playboy'a, które nie da³y siê poturlaÌ a tym bardziej wy³onaczyÌ, ale za to da³y polizaÌ loda kakaowego a nie bo ogórkowego ganc egal jaki i tak bez patyka by³ i ciuberaty w smaku. Na dok³adkê spad³o jab³ko Adamowi na ryj rozwalajac nochala i wybijaj¹c kolec cierniowy w oko ale podnius³ siê z ziemi i znowu upad³ na kolana poniewa¿ bu³ szpotlokiem i siê borok popl¹to³ spacyrszczoki i szplatki zrobil sie knutel i nie umiol go rozsup³aÌ beztó¿, ¿e by³ zakrêcony jak tampon(wszyscy wiedza kaj wsadzony) albo i niem¹dry pomys³ to dra¿niÌ ³ysego lwa jak sra pod choink¹ w œwieta wielkanocne.Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolnym suwem wnikn¹³ g³êboko w miêciutk¹ ceg³ê i rozpocz¹³ penetracje rozkosznych d³ugo nieodwiedzanych zakamarków jej rury wydechowej aby mog³a wilgotn¹ i rozgrzan¹ smo³¹ podnieciÌ swój piekielnie napalony zawór bezpieczeùstwa. Po takim zabiegu nasmarowa³ wazelin¹ wylot wydechu aby spaliny œlizga³y siê jak po brzytwie powoduj¹c tym samym ostre turbulencje ¿¹³¹dkowe objawiaj¹ce siê zachmurzeniem pola widzenia. I dziêki temu jest rozbudzona jak pêdz¹cy konik wbi³a siê jak dzik w dziuplê z truflami z Niderlandów, które smakowa³y jak pieczony gumiok w gazecie "wybiórczej" ze œl¹ska opolskiego.A¿ pewnego perwersa zdziwi³a bulwiasta naroœl na garbie hipopotama z malinowym sadzie gruszkami obsypanego kraba œlimoka pedziwiatra , który w³asnie œlamazarnie na swój sposób liza³ bociana po prawym uchu dzbanka bez ucha ale z nosem i jedn¹ rêk¹ drapal sie po jajkach na miêkko a mo¿e sadzonych na boczku pod drzewkiem malinowym. Dodawszy odrobinê curry zasmakowa³ pierwszego bananowego soku i powsta³ mêtlik pêtlik i srutututu pêczek drutu sznurkowego miedzianego powlekanego poimprezowym pawiem bez ogona i jednego paznokcia u spacyrszczoka . Kurde ten tego cosik popipcyli galaretkê ze œmietan¹ z biedronki az im kichy wykrêca³o na wszystkie winkle jak na Salmopolu albo innej francowatej dró¿ce w puszczy na saharze B³êdowskiej ko³o brodzika Indyjskiego pod puszcz¹ Amazoùsk¹ w górach nizinnych Zimbabwe i Mozambiku jecha³.... brummm brummmm brummmmm az wpierdzieli³ w gumowe drzewo na saharze z³omiarzy seksomaniaków ze œl¹skiego 4um, tak, ¿e a¿ dym z kity poszed³.I potem sie obudziles i byles caly spocony a dr¹¿ek znowu w ³apie dr¿¹cej jak Bogas na swym Junkersie, przeœcierad³o poplamione mixolem i nie tylko kredki,gumka, o³ówek no i pêdzelek, no¿yczki i klej umoczone by³y w kiblu pe³nym p³ywajacego kij wie czego! Wysuszy³ w nieznanym kierunku studiów i zyli dlugo i szczesliwie . Ale to nie koniec tej podrózy i przygody wcia¿ by³ m³ody m¹dry ale juz dzieciaty i skoùczony dureù. Nie poddawa³ siê walczy³ jak pata³ach z Gogolina z Karolink¹ z lasu ¯acholeckiego gdzie grasuje rozbójnik Andres z rozbójniczk¹ donioczk¹ która ma coœ takiego w sobie ¿e zawsze jak siê j¹ widzi to sie krzywi morda a dupa cierpnie niemi³osiernie.Zobaczywszy z daleka to dziwad³o zapiszcza³ jak tygrys o zarcie podczas srania na kaktusie kolec jebnol go w dupe pasiast¹.Octkno³ siê dopiero w poprawczaku jak mu gwintowali wielkiego oczojebnego, w kropki wypicowanego i œwiec¹cego siê jak psu jajka na wiosnê podczas pierwszych mrozów na Antarktydzie nochala .Kiedy ponownie mrugn¹³ oczami niebiosa rozstapi³y siê i wylaz³o ³okropne cosik z w³osamin narzuconymi trendem przez ramiê dŸwigu i rozrywanymi ketami z alumunium aby pogroziÌ mu wielkim bumerangiem i krokodylem z powodu jego ³ow³osionej pawianicy, któr¹ wy³onaczy³ na blacha keiksów serowych z synfem i makiem czerwonym, a nie bo niebieskim albo i mielonym ale napewno nie œmierdz¹cym czymœ takim, ¿e staje okoniem w poprzek dwunastnicy i odbytu. Po ciê¿kim poranku nasta³o pikne ale zdupczone skuli poranka przedpo³ednie w kierego nadejœcie nie wierzy³! Wzi¹³ dzieciaki na pukel i pocz³apa³ do kibla uwolniÌ orkê na ugorze.Jak ju¿ siê uwino³ ze sznurkiem ze splotu to zosta³ napadniêty przez wielkiego tranzystora .NA duzy taboret stano³ i pomys³a³ ptasim mózgiem o nadchodz¹cym zaciemnieniu jego oka kierego nie mio³....a moze jednak.......mio³ ?Albo i nie...... tego nie wiedzom nawet fizolofowie ale on siê tym nie przejmowa³ i nadal uporczywie wo³a³ na puszczy ¿ubra za rogiem.Kiedy to bydle garbate zapierdzieli³o w sosna, zachwia³o siê i wydupi³o, co wywo³alo jego zdumienie i wielki uraz na psychice. Kiedy tylko wielkie bydle posz³o zrobiÌ kupe to zielone albo i niebieskie umundurowane krasnale zaatakowa³y króliczki Playboy'a, które nie da³y siê poturlaÌ a tym bardziej wy³onaczyÌ, ale za to da³y polizaÌ loda kakaowego a nie bo ogórkowego ganc egal jaki i tak bez patyka by³ i ciuberaty w smaku. Na dok³adkê spad³o jab³ko Adamowi na ryj rozwalajac nochala i wybijaj¹c kolec cierniowy w oko ale podnius³ siê z ziemi i znowu upad³ na kolana poniewa¿ bu³ szpotlokiem i siê borok popl¹to³ spacyrszczoki i szplatki zrobil sie knutel i nie umiol go rozsup³aÌ beztó¿, ¿e by³ zakrêcony jak tampon(wszyscy wiedza kaj wsadzony) albo i niem¹dry pomys³ to dra¿niÌ ³ysego lwa jak sra pod choink¹ w œwieta wielkanocne.Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolnym suwem wnikn¹³ g³êboko w miêciutk¹ ceg³ê i rozpocz¹³ penetracje rozkosznych d³ugo nieodwiedzanych zakamarków jej rury wydechowej aby mog³a wilgotn¹ i rozgrzan¹ smo³¹ podnieciÌ swój piekielnie napalony zawór bezpieczeùstwa. Po takim zabiegu nasmarowa³ wazelin¹ wylot wydechu aby spaliny œlizga³y siê jak po brzytwie powoduj¹c tym samym ostre turbulencje ¿¹³¹dkowe objawiaj¹ce siê zachmurzeniem pola widzenia. I dziêki temu jest rozbudzona jak pêdz¹cy konik wbi³a siê jak dzik w dziuplê z truflami z Niderlandów, które smakowa³y jak pieczony gumiok w gazecie "wybiórczej" ze œl¹ska opolskiego.A¿ pewnego perwersa zdziwi³a bulwiasta naroœl na garbie hipopotama z malinowym sadzie gruszkami obsypanego kraba œlimoka pedziwiatra , który w³asnie œlamazarnie na swój sposób liza³ bociana po prawym uchu dzbanka bez ucha ale z nosem i jedn¹ rêk¹ drapal sie po jajkach na miêkko a mo¿e sadzonych na boczku pod drzewkiem malinowym. Dodawszy odrobinê curry zasmakowa³ pierwszego bananowego soku i powsta³ mêtlik pêtlik i srutututu pêczek drutu sznurkowego miedzianego powlekanego poimprezowym pawiem bez ogona i jednego paznokcia u spacyrszczoka . Kurde ten tego cosik popipcyli galaretkê ze œmietan¹ z biedronki az im kichy wykrêca³o na wszystkie winkle jak na Salmopolu albo innej francowatej dró¿ce w puszczy na saharze B³êdowskiej ko³o brodzika Indyjskiego pod puszcz¹ Amazoùsk¹ w górach nizinnych Zimbabwe i Mozambiku jecha³.... brummm brummmm brummmmm az wpierdzieli³ w gumowe drzewo na saharze z³omiarzy seksomaniaków ze œl¹skiego 4um, tak, ¿e a¿ dym z kity poszed³.I potem sie obudziles i byles caly spocony a dr¹¿ek znowu w ³apie dr¿¹cej jak Bogas na swym Junkersie, przeœcierad³o poplamione mixolem i nie tylko kredki,gumka, o³ówek no i pêdzelek, no¿yczki i klej umoczone by³y w kiblu pe³nym p³ywajacego kij wie czego! Wysuszy³ w nieznanym kierunku studiów i zyli dlugo i szczesliwie . Ale to nie koniec tej podrózy i przygody wcia¿ by³ m³ody m¹dry ale juz dzieciaty i skoùczony dureù. Nie poddawa³ siê walczy³ jak pata³ach z Gogolina z Karolink¹ z lasu ¯acholeckiego gdzie grasuje rozbójnik Andres z rozbójniczk¹ donioczk¹ która ma coœ takiego w sobie ¿e zawsze jak siê j¹ widzi to sie krzywi morda a dupa cierpnie niemi³osiernie.Zobaczywszy z daleka to dziwad³o zapiszcza³ jak tygrys o zarcie podczas srania na kaktusie kolec jebnol go w dupe pasiast¹.Octkno³ siê dopiero w poprawczaku jak mu gwintowali wielkiego oczojebnego, w kropki wypicowanego i œwiec¹cego siê jak psu jajka na wiosnê podczas pierwszych mrozów na Antarktydzie nochala .Kiedy ponownie mrugn¹³ oczami niebiosa rozstapi³y siê i wylaz³o ³okropne cosik z w³osamin narzuconymi trendem przez ramiê dŸwigu i rozrywanymi ketami z alumunium aby pogroziÌ mu wielkim bumerangiem i krokodylem z powodu jego ³ow³osionej pawianicy, któr¹ wy³onaczy³ na blacha keiksów serowych z synfem i makiem czerwonym, a nie bo niebieskim albo i mielonym ale napewno nie œmierdz¹cym czymœ takim, ¿e staje okoniem w poprzek dwunastnicy i odbytu. Po ciê¿kim poranku nasta³o pikne ale zdupczone skuli poranka przedpo³ednie w kierego nadejœcie nie wierzy³! Wzi¹³ dzieciaki na pukel i pocz³apa³ do kibla uwolniÌ orkê na ugorze.Jak ju¿ siê uwino³ ze sznurkiem ze splotu to zosta³ napadniêty przez wielkiego tranzystora .NA duzy taboret stano³ i pomys³a³ ptasim mózgiem o nadchodz¹cym zaciemnieniu jego oka kierego nie mio³....a moze jednak.......mio³ ?Albo i nie...... tego nie wiedzom nawet fizolofowie ale on siê tym nie przejmowa³ i nadal uporczywie wo³a³ na puszczy ¿ubra za rogiem.Kiedy to bydle garbate zapierdzieli³o w sosna, zachwia³o siê i wydupi³o, co wywo³alo jego zdumienie i wielki uraz na psychice. Kiedy tylko wielkie bydle posz³o zrobiÌ kupe to zielone albo i niebieskie umundurowane krasnale zaatakowa³y króliczki Playboy'a, które nie da³y siê poturlaÌ a tym bardziej wy³onaczyÌ, ale za to da³y polizaÌ loda kakaowego a nie bo ogórkowego ganc egal jaki i tak bez patyka by³ i ciuberaty w smaku. Na dok³adkê spad³o jab³ko Adamowi na ryj rozwalajac nochala i wybijaj¹c kolec cierniowy w oko ale podnius³ siê z ziemi i znowu upad³ na kolana poniewa¿ bu³ szpotlokiem i siê borok popl¹to³ spacyrszczoki i szplatki zrobil sie knutel i nie umiol go rozsup³aÌ beztó¿, ¿e by³ zakrêcony jak tampon(wszyscy wiedza kaj wsadzony) albo i niem¹dry pomys³ to dra¿niÌ ³ysego lwa jak sra pod choink¹ w œwieta wielkanocne.Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolnym suwem wnikn¹³ g³êboko w miêciutk¹ ceg³ê i rozpocz¹³ penetracje rozkosznych d³ugo nieodwiedzanych zakamarków jej rury wydechowej aby mog³a wilgotn¹ i rozgrzan¹ smo³¹ podnieciÌ swój piekielnie napalony zawór bezpieczeùstwa. Po takim zabiegu nasmarowa³ wazelin¹ wylot wydechu aby spaliny œlizga³y siê jak po brzytwie powoduj¹c tym samym ostre turbulencje ¿¹³¹dkowe objawiaj¹ce siê zachmurzeniem pola widzenia. I dziêki temu jest rozbudzona jak pêdz¹cy konik wbi³a siê jak dzik w dziuplê z truflami z Niderlandów, które smakowa³y jak pieczony gumiok w gazecie "wybiórczej" ze œl¹ska opolskiego.A¿ pewnego perwersa zdziwi³a bulwiasta naroœl na garbie hipopotama z malinowym sadzie gruszkami obsypanego kraba œlimoka pedziwiatra , który w³asnie œlamazarnie na swój sposób liza³ bociana po prawym uchu dzbanka bez ucha ale z nosem i jedn¹ rêk¹ drapal sie po jajkach na miêkko a mo¿e sadzonych na boczku pod drzewkiem malinowym. Dodawszy odrobinê curry zasmakowa³ pierwszego bananowego soku i powsta³ mêtlik pêtlik i srutututu pêczek drutu sznurkowego miedzianego powlekanego poimprezowym pawiem bez ogona i jednego paznokcia u spacyrszczoka . Kurde ten tego cosik popipcyli galaretkê ze œmietan¹ z biedronki az im kichy wykrêca³o na wszystkie winkle jak na Salmopolu albo innej francowatej dró¿ce w puszczy na saharze B³êdowskiej ko³o brodzika Indyjskiego pod puszcz¹ Amazoùsk¹ w górach nizinnych Zimbabwe i Mozambiku jecha³.... brummm brummmm brummmmm az wpierdzieli³ w gumowe drzewo na saharze z³omiarzy seksomaniaków ze œl¹skiego 4um, tak, ¿e a¿ dym z kity poszed³.I potem sie obudziles i byles caly spocony a dr¹¿ek znowu w ³apie dr¿¹cej jak Bogas na swym Junkersie, przeœcierad³o poplamione mixolem i nie tylko kredki,gumka, o³ówek no i pêdzelek, no¿yczki i klej umoczone by³y w kiblu pe³nym p³ywajacego kij wie czego! Wysuszy³ w nieznanym kierunku studiów i zyli dlugo i szczesliwie . Ale to nie koniec tej podrózy i przygody wcia¿ by³ m³ody m¹dry ale juz dzieciaty i skoùczony dureù. Nie poddawa³ siê walczy³ jak pata³ach z Gogolina z Karolink¹ z lasu ¯acholeckiego gdzie grasuje rozbójnik Andres z rozbójniczk¹ donioczk¹ która ma coœ takiego w sobie ¿e zawsze jak siê j¹ widzi to sie krzywi morda a dupa cierpnie niemi³osiernie.Zobaczywszy z daleka to dziwad³o zapiszcza³ jak tygrys o zarcie podczas srania na kaktusie kolec jebnol go w dupe pasiast¹.Octkno³ siê dopiero w poprawczaku jak mu gwintowali wielkiego oczojebnego, w kropki wypicowanego i œwiec¹cego siê jak psu jajka na wiosnê podczas pierwszych mrozów na Antarktydzie nochala .Kiedy ponownie mrugn¹³ oczami niebiosa rozstapi³y siê i wylaz³o ³okropne cosik z w³osamin narzuconymi trendem przez ramiê dŸwigu i rozrywanymi ketami z alumunium aby pogroziÌ mu wielkim bumerangiem i krokodylem z powodu jego ³ow³osionej pawianicy, któr¹ wy³onaczy³ na blacha keiksów serowych z synfem i makiem czerwonym, a nie bo niebieskim albo i mielonym ale napewno nie œmierdz¹cym czymœ takim, ¿e staje okoniem w poprzek dwunastnicy i odbytu. Po ciê¿kim poranku nasta³o pikne ale zdupczone skuli poranka przedpo³ednie w kierego nadejœcie nie wierzy³! Wzi¹³ dzieciaki na pukel i pocz³apa³ do kibla uwolniÌ orkê na ugorze.Jak ju¿ siê uwino³ ze sznurkiem ze splotu to zosta³ napadniêty przez wielkiego tranzystora .NA duzy taboret stano³ i pomys³a³ ptasim mózgiem o nadchodz¹cym zaciemnieniu jego oka kierego nie mio³....a moze jednak.......mio³ ?Albo i nie...... tego nie wiedzom nawet fizolofowie ale on siê tym nie przejmowa³ i nadal uporczywie wo³a³ na puszczy ¿ubra za rogiem.Kiedy to bydle garbate zapierdzieli³o w sosna, zachwia³o siê i wydupi³o, co wywo³alo jego zdumienie i wielki uraz na psychice. Kiedy tylko wielkie bydle posz³o zrobiÌ kupe to zielone albo i niebieskie umundurowane krasnale zaatakowa³y króliczki Playboy'a, które nie da³y siê poturlaÌ a tym bardziej wy³onaczyÌ, ale za to da³y polizaÌ loda kakaowego a nie bo ogórkowego ganc egal jaki i tak bez patyka by³ i ciuberaty w smaku. Na dok³adkê spad³o jab³ko Adamowi na ryj rozwalajac nochala i wybijaj¹c kolec cierniowy w oko ale podnius³ siê z ziemi i znowu upad³ na kolana poniewa¿ bu³ szpotlokiem i siê borok popl¹to³ spacyrszczoki i szplatki zrobil sie knutel i nie umiol go rozsup³aÌ beztó¿, ¿e by³ zakrêcony jak tampon(wszyscy wiedza kaj wsadzony) albo i niem¹dry pomys³ to dra¿niÌ ³ysego lwa jak sra pod choink¹ w œwieta wielkanocne.Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolnym suwem wnikn¹³ g³êboko w miêciutk¹ ceg³ê i rozpocz¹³ penetracje rozkosznych d³ugo nieodwiedzanych zakamarków jej rury wydechowej aby mog³a wilgotn¹ i rozgrzan¹ smo³¹ podnieciÌ swój piekielnie napalony zawór bezpieczeùstwa. Po takim zabiegu nasmarowa³ wazelin¹ wylot wydechu aby spaliny œlizga³y siê jak po brzytwie powoduj¹c tym samym ostre turbulencje ¿¹³¹dkowe objawiaj¹ce siê zachmurzeniem pola widzenia. I dziêki temu jest rozbudzona jak pêdz¹cy konik wbi³a siê jak dzik w dziuplê z truflami z Niderlandów, które smakowa³y jak pieczony gumiok w gazecie "wybiórczej" ze œl¹ska opolskiego.A¿ pewnego perwersa zdziwi³a bulwiasta naroœl na garbie hipopotama z malinowym sadzie gruszkami obsypanego kraba œlimoka pedziwiatra , który w³asnie œlamazarnie na swój sposób liza³ bociana po prawym uchu dzbanka bez ucha ale z nosem i jedn¹ rêk¹ drapal sie po jajkach na miêkko a mo¿e sadzonych na boczku pod drzewkiem malinowym. Dodawszy odrobinê curry zasmakowa³ pierwszego bananowego soku i powsta³ mêtlik pêtlik i srutututu pêczek drutu sznurkowego miedzianego powlekanego poimprezowym pawiem bez ogona i jednego paznokcia u spacyrszczoka . Kurde ten tego cosik popipcyli galaretkê ze œmietan¹ z biedronki az im kichy wykrêca³o na wszystkie winkle jak na Salmopolu albo innej francowatej dró¿ce w puszczy na saharze B³êdowskiej ko³o brodzika Indyjskiego pod puszcz¹ Amazoùsk¹ w górach nizinnych Zimbabwe i Mozambiku jecha³.... brummm brummmm brummmmm az wpierdzieli³ w gumowe drzewo na saharze z³omiarzy seksomaniaków ze œl¹skiego 4um, tak, ¿e a¿ dym z kity poszed³.I potem sie obudziles i byles caly spocony a dr¹¿ek znowu w ³apie dr¿¹cej jak Bogas na swym Junkersie, przeœcierad³o poplamione mixolem i nie tylko kredki,gumka, o³ówek no i pêdzelek, no¿yczki i klej umoczone by³y w kiblu pe³nym p³ywajacego kij wie czego! Wysuszy³ w nieznanym kierunku studiów i zyli dlugo i szczesliwie . Ale to nie koniec tej podrózy i przygody wcia¿ by³ m³ody m¹dry ale juz dzieciaty i skoùczony dureù. Nie poddawa³ siê walczy³ jak pata³ach z Gogolina z Karolink¹ z lasu ¯acholeckiego gdzie grasuje rozbójnik Andres z rozbójniczk¹ donioczk¹ która ma coœ takiego w sobie ¿e zawsze jak siê j¹ widzi to sie krzywi morda a dupa cierpnie niemi³osiernie.Zobaczywszy z daleka to dziwad³o zapiszcza³ jak tygrys o zarcie podczas srania na kaktusie kolec jebnol go w dupe pasiast¹.Octkno³ siê dopiero w poprawczaku jak mu gwintowali wielkiego oczojebnego, w kropki wypicowanego i œwiec¹cego siê jak psu jajka na wiosnê podczas pierwszych mrozów na Antarktydzie nochala .Kiedy ponownie mrugn¹³ oczami niebiosa rozstapi³y siê i wylaz³o ³okropne cosik z w³osamin narzuconymi trendem przez ramiê dŸwigu i rozrywanymi ketami z alumunium aby pogroziÌ mu wielkim bumerangiem i krokodylem z powodu jego ³ow³osionej pawianicy, któr¹ wy³onaczy³ na blacha keiksów serowych z synfem i makiem czerwonym, a nie bo niebieskim albo i mielonym ale napewno nie œmierdz¹cym czymœ takim, ¿e staje okoniem w poprzek dwunastnicy i odbytu. Po ciê¿kim poranku nasta³o pikne ale zdupczone skuli poranka przedpo³ednie w kierego nadejœcie nie wierzy³! Wzi¹³ dzieciaki na pukel i pocz³apa³ do kibla uwolniÌ orkê na ugorze.Jak ju¿ siê uwino³ ze sznurkiem ze splotu to zosta³ napadniêty przez wielkiego tranzystora .NA duzy taboret stano³ i pomys³a³ ptasim mózgiem o nadchodz¹cym zaciemnieniu jego oka kierego nie mio³....a moze jednak.......mio³ ?Albo i nie...... tego nie wiedzom nawet fizolofowie ale on siê tym nie przejmowa³ i nadal uporczywie wo³a³ na puszczy ¿ubra za rogiem.Kiedy to bydle garbate zapierdzieli³o w sosna, zachwia³o siê i wydupi³o, co wywo³alo jego zdumienie i wielki uraz na psychice. Kiedy tylko wielkie bydle posz³o zrobiÌ kupe to zielone albo i niebieskie umundurowane krasnale zaatakowa³y króliczki Playboy'a, które nie da³y siê poturlaÌ a tym bardziej wy³onaczyÌ, ale za to da³y polizaÌ loda kakaowego a nie bo ogórkowego ganc egal jaki i tak bez patyka by³ i ciuberaty w smaku. Na dok³adkê spad³o jab³ko Adamowi na ryj rozwalajac nochala i wybijaj¹c kolec cierniowy w oko ale podnius³ siê z ziemi i znowu upad³ na kolana poniewa¿ bu³ szpotlokiem i siê borok popl¹to³ spacyrszczoki i szplatki zrobil sie knutel i nie umiol go rozsup³aÌ beztó¿, ¿e by³ zakrêcony jak tampon(wszyscy wiedza kaj wsadzony) albo i niem¹dry pomys³ to dra¿niÌ ³ysego lwa jak sra pod choink¹ w œwieta wielkanocne.Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolnym suwem wnikn¹³ g³êboko w miêciutk¹ ceg³ê i rozpocz¹³ penetracje rozkosznych d³ugo nieodwiedzanych zakamarków jej rury wydechowej aby mog³a wilgotn¹ i rozgrzan¹ smo³¹ podnieciÌ swój piekielnie napalony zawór bezpieczeùstwa. Po takim zabiegu nasmarowa³ wazelin¹ wylot wydechu aby spaliny œlizga³y siê jak po brzytwie powoduj¹c tym samym ostre turbulencje ¿¹³¹dkowe objawiaj¹ce siê zachmurzeniem pola widzenia. I dziêki temu jest rozbudzona jak pêdz¹cy konik wbi³a siê jak dzik w dziuplê z truflami z Niderlandów, które smakowa³y jak pieczony gumiok w gazecie "wybiórczej" ze œl¹ska opolskiego.A¿ pewnego perwersa zdziwi³a bulwiasta naroœl na garbie hipopotama z malinowym sadzie gruszkami obsypanego kraba œlimoka pedziwiatra , który w³asnie œlamazarnie na swój sposób liza³ bociana po prawym uchu dzbanka bez ucha ale z nosem i jedn¹ rêk¹ drapal sie po jajkach na miêkko a mo¿e sadzonych na boczku pod drzewkiem malinowym. Dodawszy odrobinê curry zasmakowa³ pierwszego bananowego soku i powsta³ mêtlik pêtlik i srutututu pêczek drutu sznurkowego miedzianego powlekanego poimprezowym pawiem bez ogona i jednego paznokcia u spacyrszczoka . Kurde ten tego cosik popipcyli galaretkê ze œmietan¹ z biedronki az im kichy wykrêca³o na wszystkie winkle jak na Salmopolu albo innej francowatej dró¿ce w puszczy na saharze B³êdowskiej ko³o brodzika Indyjskiego pod puszcz¹ Amazoùsk¹ w górach nizinnych Zimbabwe i Mozambiku jecha³.... brummm brummmm brummmmm az wpierdzieli³ w gumowe drzewo na saharze z³omiarzy seksomaniaków ze œl¹skiego 4um, tak, ¿e a¿ dym z kity poszed³.I potem sie obudziles i byles caly spocony a dr¹¿ek znowu w ³apie dr¿¹cej jak Bogas na swym Junkersie, przeœcierad³o poplamione mixolem i nie tylko kredki,gumka, o³ówek no i pêdzelek, no¿yczki i klej umoczone by³y w kiblu pe³nym p³ywajacego kij wie czego! Wysuszy³ w nieznanym kierunku studiów i zyli dlugo i szczesliwie . Ale to nie koniec tej podrózy i przygody wcia¿ by³ m³ody m¹dry ale juz dzieciaty i skoùczony dureù. Nie poddawa³ siê walczy³ jak pata³ach z Gogolina z Karolink¹ z lasu ¯acholeckiego gdzie grasuje rozbójnik Andres z rozbójniczk¹ donioczk¹ która ma coœ takiego w sobie ¿e zawsze jak siê j¹ widzi to sie krzywi morda a dupa cierpnie niemi³osiernie.Zobaczywszy z daleka to dziwad³o zapiszcza³ jak tygrys o zarcie podczas srania na kaktusie kolec jebnol go w dupe pasiast¹.Octkno³ siê dopiero w poprawczaku jak mu gwintowali wielkiego oczojebnego, w kropki wypicowanego i œwiec¹cego siê jak psu jajka na wiosnê podczas pierwszych mrozów na Antarktydzie nochala .Kiedy ponownie mrugn¹³ oczami niebiosa rozstapi³y siê i wylaz³o ³okropne cosik z w³osamin narzuconymi trendem przez ramiê dŸwigu i rozrywanymi ketami z alumunium aby pogroziÌ mu wielkim bumerangiem i krokodylem z powodu jego ³ow³osionej pawianicy, któr¹ wy³onaczy³ na blacha keiksów serowych z synfem i makiem czerwonym, a nie bo niebieskim albo i mielonym ale napewno nie œmierdz¹cym czymœ takim, ¿e staje okoniem w poprzek dwunastnicy i odbytu. Po ciê¿kim poranku nasta³o pikne ale zdupczone skuli poranka przedpo³ednie w kierego nadejœcie nie wierzy³! Wzi¹³ dzieciaki na pukel i pocz³apa³ do kibla uwolniÌ orkê na ugorze.Jak ju¿ siê uwino³ ze sznurkiem ze splotu to zosta³ napadniêty przez wielkiego tranzystora .NA duzy taboret stano³ i pomys³a³ ptasim mózgiem o nadchodz¹cym zaciemnieniu jego oka kierego nie mio³....a moze jednak.......mio³ ?Albo i nie...... tego nie wiedzom nawet fizolofowie ale on siê tym nie przejmowa³ i nadal uporczywie wo³a³ na puszczy ¿ubra za rogiem.Kiedy to bydle garbate zapierdzieli³o w sosna, zachwia³o siê i wydupi³o, co wywo³alo jego zdumienie i wielki uraz na psychice. Kiedy tylko wielkie bydle posz³o zrobiÌ kupe to zielone albo i niebieskie umundurowane krasnale zaatakowa³y króliczki Playboy'a, które nie da³y siê poturlaÌ a tym bardziej wy³onaczyÌ, ale za to da³y polizaÌ loda kakaowego a nie bo ogórkowego ganc egal jaki i tak bez patyka by³ i ciuberaty w smaku. Na dok³adkê spad³o jab³ko Adamowi na ryj rozwalajac nochala i wybijaj¹c kolec cierniowy w oko ale podnius³ siê z ziemi i znowu upad³ na kolana poniewa¿ bu³ szpotlokiem i siê borok popl¹to³ spacyrszczoki i szplatki zrobil sie knutel i nie umiol go rozsup³aÌ beztó¿, ¿e by³ zakrêcony jak tampon(wszyscy wiedza kaj wsadzony) albo i niem¹dry pomys³ to dra¿niÌ ³ysego lwa jak sra pod choink¹ w œwieta wielkanocne.Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolnym suwem wnikn¹³ g³êboko w miêciutk¹ ceg³ê i rozpocz¹³ penetracje rozkosznych d³ugo nieodwiedzanych zakamarków jej rury wydechowej aby mog³a wilgotn¹ i rozgrzan¹ smo³¹ podnieciÌ swój piekielnie napalony zawór bezpieczeùstwa. Po takim zabiegu nasmarowa³ wazelin¹ wylot wydechu aby spaliny œlizga³y siê jak po brzytwie powoduj¹c tym samym ostre turbulencje ¿¹³¹dkowe objawiaj¹ce siê zachmurzeniem pola widzenia. I dziêki temu jest rozbudzona jak pêdz¹cy konik wbi³a siê jak dzik w dziuplê z truflami z Niderlandów, które smakowa³y jak pieczony gumiok w gazecie "wybiórczej" ze œl¹ska opolskiego.A¿ pewnego perwersa zdziwi³a bulwiasta naroœl na garbie hipopotama z malinowym sadzie gruszkami obsypanego kraba œlimoka pedziwiatra , który w³asnie œlamazarnie na swój sposób liza³ bociana po prawym uchu dzbanka bez ucha ale z nosem i jedn¹ rêk¹ drapal sie po jajkach na miêkko a mo¿e sadzonych na boczku pod drzewkiem malinowym. Dodawszy odrobinê curry zasmakowa³ pierwszego bananowego soku i powsta³ mêtlik pêtlik i srutututu pêczek drutu sznurkowego miedzianego powlekanego poimprezowym pawiem bez ogona i jednego paznokcia u spacyrszczoka . Kurde ten tego cosik popipcyli galaretkê ze œmietan¹ z biedronki az im kichy wykrêca³o na wszystkie winkle jak na Salmopolu albo innej francowatej dró¿ce w puszczy na saharze B³êdowskiej ko³o brodzika Indyjskiego pod puszcz¹ Amazoùsk¹ w górach nizinnych Zimbabwe i Mozambiku jecha³.... brummm brummmm brummmmm az wpierdzieli³ w gumowe drzewo na saharze z³omiarzy seksomaniaków ze œl¹skiego 4um, tak, ¿e a¿ dym z kity poszed³.I potem sie obudziles i byles caly spocony a dr¹¿ek znowu w ³apie dr¿¹cej jak Bogas na swym Junkersie, przeœcierad³o poplamione mixolem i nie tylko kredki,gumka, o³ówek no i pêdzelek, no¿yczki i klej umoczone by³y w kiblu pe³nym p³ywajacego kij wie czego! Wysuszy³ w nieznanym kierunku studiów i zyli dlugo i szczesliwie . Ale to nie koniec tej podrózy i przygody wcia¿ by³ m³ody m¹dry ale juz dzieciaty i skoùczony dureù. Nie poddawa³ siê walczy³ jak pata³ach z Gogolina z Karolink¹ z lasu ¯acholeckiego gdzie grasuje rozbójnik Andres z rozbójniczk¹ donioczk¹ która ma coœ takiego w sobie ¿e zawsze jak siê j¹ widzi to sie krzywi morda a dupa cierpnie niemi³osiernie.Zobaczywszy z daleka to dziwad³o zapiszcza³ jak tygrys o zarcie podczas srania na kaktusie kolec jebnol go w dupe pasiast¹.Octkno³ siê dopiero w poprawczaku jak mu gwintowali wielkiego oczojebnego, w kropki wypicowanego i œwiec¹cego siê jak psu jajka na wiosnê podczas pierwszych mrozów na Antarktydzie nochala .Kiedy ponownie mrugn¹³ oczami niebiosa rozstapi³y siê i wylaz³o ³okropne cosik z w³osamin narzuconymi trendem przez ramiê dŸwigu i rozrywanymi ketami z alumunium aby pogroziÌ mu wielkim bumerangiem i krokodylem z powodu jego ³ow³osionej pawianicy, któr¹ wy³onaczy³ na blacha keiksów serowych z synfem i makiem czerwonym, a nie bo niebieskim albo i mielonym ale napewno nie œmierdz¹cym czymœ takim, ¿e staje okoniem w poprzek dwunastnicy i odbytu. Po ciê¿kim poranku nasta³o pikne ale zdupczone skuli poranka przedpo³ednie w kierego nadejœcie nie wierzy³! Wzi¹³ dzieciaki na pukel i pocz³apa³ do kibla uwolniÌ orkê na ugorze.Jak ju¿ siê uwino³ ze sznurkiem ze splotu to zosta³ napadniêty przez wielkiego tranzystora .NA duzy taboret stano³ i pomys³a³ ptasim mózgiem o nadchodz¹cym zaciemnieniu jego oka kierego nie mio³....a moze jednak.......mio³ ?Albo i nie...... tego nie wiedzom nawet fizolofowie ale on siê tym nie przejmowa³ i nadal uporczywie wo³a³ na puszczy ¿ubra za rogiem.Kiedy to bydle garbate zapierdzieli³o w sosna, zachwia³o siê i wydupi³o, co wywo³alo jego zdumienie i wielki uraz na psychice. Kiedy tylko wielkie bydle posz³o zrobiÌ kupe to zielone albo i niebieskie umundurowane krasnale zaatakowa³y króliczki Playboy'a, które nie da³y siê poturlaÌ a tym bardziej wy³onaczyÌ, ale za to da³y polizaÌ loda kakaowego a nie bo ogórkowego ganc egal jaki i tak bez patyka by³ i ciuberaty w smaku. Na dok³adkê spad³o jab³ko Adamowi na ryj rozwalajac nochala i wybijaj¹c kolec cierniowy w oko ale podnius³ siê z ziemi i znowu upad³ na kolana poniewa¿ bu³ szpotlokiem i siê borok popl¹to³ spacyrszczoki i szplatki zrobil sie knutel i nie umiol go rozsup³aÌ beztó¿, ¿e by³ zakrêcony jak tampon(wszyscy wiedza kaj wsadzony) albo i niem¹dry pomys³ to dra¿niÌ ³ysego lwa jak sra pod choink¹ w œwieta wielkanocne.Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

d³ugie to, robiê kolejny 'skrót' bo ktoœ musi Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³ na kunia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³ na kunia na biegunach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³ na kunia na biegunachi buuuja³ siê

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³ na kunia na biegunachi buuuja³ siê w przód i w ty³

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³ na kunia na biegunachi buuuja³ siê w przód i w ty³ a nawet na boki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³ na kunia na biegunachi buuuja³ siê w przód i w ty³ a nawet na boki a¿ dokulo³ siê do

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³ na kunia na biegunachi buuuja³ siê w przód i w ty³ a nawet na boki a¿ dokulo³ siê do do³ka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³ na kunia na biegunachi buuuja³ siê w przód i w ty³ a nawet na boki a¿ dokulo³ siê do do³ka g³êbokoœci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³ na kunia na biegunachi buuuja³ siê w przód i w ty³ a nawet na boki a¿ dokulo³ siê do do³ka g³êbokoœci rowu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³ na kunia na biegunachi buuuja³ siê w przód i w ty³ a nawet na boki a¿ dokulo³ siê do do³ka g³êbokoœci rowu, takiego jak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastêpnego ranka jak siê wysra³ to nie umy³ dupy i jecha³o od niego jak od niemytej frety starej rury tej, wiecie Badziewiakowej z ulicy sezamkowej a mo¿e to by³a Scarlett O'Hara ale smród ten sam prze³okropny jakby diob³a racice jeb³y samego belzebuba w czo³o wele rogów na prawo od ucha kosmatego a na lewo od prawego j¹dra ju¿ spuchniêtego od poprzedniego kopa we w³ochat¹ sznupe nabrzmia³¹ gilami zwisaj¹cymi niczym sople na aparaturze do bimbru. Po obiadku na dworze Artura, wsiad³ na kunia na biegunachi buuuja³ siê w przód i w ty³ a nawet na boki a¿ dokulo³ siê do do³ka g³êbokoœci rowu, takiego jak rów starej Hildy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.