Stałam za tym chłopakiem wtedy na światłach wachadłowych i nie był sam,miał kumpla ktory potem zniknął i tak sobie pomyślałam(przestańcie gazowac i się popisywać bo głowa od tego hałasu boli)Kilka minut pózniej zapaliło się zielone i ruszyli,to była porażka,jeden dym i pisk opon.Dzieki ciężarówce jadącj przede mną nie widziałam końca tej popisòwki.Potem był pisk i światła awaryjne tira jadącego przede mną.Musze przyznać że reakcja ludzi była natychmiastowa mimo to chłopak zmarł.Wspòłczuje rodzinie ale jaki ojciec mając rodzine zachowuje się tak bezmyslnie.