Nie wiem ktoś napisał, ze nie była mu udzielana pomoc, a pomoc była, udzielał jej lekarz, bądz ktoś kto po prostu wiedział co robi, bo ratownicy z helikoptera sami powiedzieli, ze gdyby nie ta pomoc nie byłoby juz chłopaka na tym świecie. Helikopter przyleciał nie długo po przyjeździe karetki, z tego co wiem chłopak od razu po wypadku był przytomny i wychodzi na to ze kontaktował, ale jak przyjechała karetka lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Z tego co mówili ludzie na miejscu, stan chłopaka określają jako cięzki, ale nie zagrażający zyciu, oby się chłopak wylizał, jechał na kopalnie na zmianę.