Misjonarz Świadków Jehowy puka do drzwi. Otwiera mu facet i mówi: - Słucham? - Czy wie pan, co zrobić, aby trafić do królestwa niebieskiego? - pyta rutynowo Świadek. - Nie, ale zapraszam do środka. Świadek wchodzi, zatrzymuje się w przedpokoju i... nic. - Co chciał mi pan powiedzieć? - indaguje gospodarz. - Eee... aaa... no, tego... - stęka Świadek. - Co jest? Co się stało, że pan zaniemówił? - Jeszcze nigdy tak daleko nie wchodziłem...