Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Zbyszeg

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd:
    Wrocław

Osiągnięcia Zbyszeg

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputacja

  1. Dziękuje za odpowiedzi, zobaczymy co da się zrobić. Dodam, że wczoraj i dzisiaj motor gdy jest przechylony (jakby się kładł) to mu klakson działa, jak go postawie w pionie (gotowy do jazdy), to klakson nie działa, coś jakby nie łączyło. Nie rozumiem tego zjawiska..
  2. Motor nie działa, nie ma życia ;x

  3. Witam, jestem nowy na forum. Założyłem tutaj konto, ponieważ szukam pomocy, sam mało wiem co się dzieje z moim motorem, ale postaram się opisać sytuacje w jak najlepszym stopniu, ogólnie szukam rozwiązania problemu nieodpalania motoru. Po prostu za nic nie chce odpalić. Sytuacja wygląda następująco: pewnego dnia wyjechałem jak co dzień w teren (na ognisko) ogólnie cały dzień jeździłem. Motor ładnie jak zawsze chodził, na ognisku motor stał jakieś 2/3h). Przyszedł czas odpalnia w celu powrotu do domu. Odpaliłem tam od kilku strzałów kopką,jak zawsze. Jak odpalił to (nieumyślnie) gazowałem nawet ostro, żeby szybciej się zagrzał. Wiem, że nie powinienem, powinien na wolnych obrotach chodzić jak jest zimny, czyż nie? Rozgrzewałem 1-2 minuty i chciałem zrobić sobie okrążenie dookoła lasu (jakieś 5min motorem), żeby tak nie stał zimny cały czas (ogólnie dbam o motory, które posiadałem i posiadam w chwili obecnej). Przejechałem 2m i zgasł (jakby się dusił), odpaliłem ponownie i wszysko ładnie (jestem w połowie drogi) ponieważ chciałem jechać sobie dookoła lasu jak wcześniej wspomniałem. W połowie drogi zgasł i nie chciał odpalić (kopałem około 20 razy, noga opadała z sił.. Nawet na popych sam próbowałem, wymęczyłem się jak cholera. Zatem zadzwoniłem po kumpli (przyjechali z kluczami od świecy), sprawdziliśmy (0 ISKRY), stwierdzili, że motor PADŁ ;o Zaprowadziliśmy go pod ognisko, potem jak się zwijaliśmy to próbowałem go odpalić (1h potem) - ODPALIŁ. Co się dzieję mówię, ale moje szczęście było chwilowe. Po kilkunastu sekundach zgasł (jak chciałem ruszyć) i już nie odpalił w ten dzień wcale. Wkurzyłem się i nie ruszałem go tydzień, ew. dwa. Po czym wyprowadziłem go i chciałem sprawdzić czy odpali. ZAPOMNIAŁEM dodać, że w ten cały dzień (o ktorym napisałem powyżej) jeździłem na wyczerpaniu akumulatora, a jak już pod koniec nie odpalał to był rozładowany (klakson prawie 0 reakcji). No dobra. Po tych 2 tyg odpaliłem go! Chodził, chodził. Z rury jakby paliwo tryskało (coś wodnistego, raczej paliwo - dużo). Na wolnych obrotach długo.. Chciałem ruszyć - zgasł. Odpaliłem ponownie, zgasł. Tak w kółko (było z 5 pró aż w końcu w ogóle nie odpalił. Wyglądało to jakby próbował załączyć, ale nie, może bo był rozładowany akumulator. Ok, parę dni później naładowałem akumulator, włożyłem (paliwo, wszyściutko jest). Próbuje odpalić.. Nie odpala, za nic nie chce odpalić. W tym momencie myślę, że świeca padnięta (0 iskry), kupiłem nową (akumulator ten sam kupiłem nowy dla pewności), wszystko wczoraj 2012-07-30 włożyłem, motor gotowy do odpalenia, wszystko sprawdziłem. Nowa świeca, nowy akumulator, który przed włożeniem został naładowany na cacy. Dobra, próbuje odpalić. Ale.. NIE ODPALA. W tym cały problem, czy mógłby ktoś mi powiedzieć co może być powodem tej sytuacji? Dodam, że nowa świeca nie ma iskry ;o. Podsumowanie: Motor nie odpala, świeca nowa, akumulator nowy - ISKRY na świecy nie ma. MOTOR: Gilera ZULU 50'tka. Enduro PROSZĘ O POMOC, Z GÓRY DZIĘKUJE. Jak są jakieś pytania - ŚMIAŁO PYTAĆ!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.