Witam kolegów motocyklistów. Jest problem z moją cebrą f3 '97 po lifcie. Kupiłem cbr zrobielem 2500km i zaczęło się. Na ciepłym jak nie odpali od razu troche z gazem to potem trzeba krecic i krecić Wróciłem z kolejnej wycieczki jest super kolejne kilometry zrobione. Dwa dni potem znowu wyjazd. Wchodze do garazu ssanie brum pali jak zawsze na dotyk. Moto sie grzeje ja sie przebieram i zgasł. Oj nic sie nie stalo podchodze starter kreci kreci kreci odpalił. Wsiadam jade nie ma mocy niby jedzie ale zamóla nie trzyma wolnych obrotów. Zrobilem 7 kilometrów stacja gaszę tankuje. I juz go nie odpalilem. po 3 godzinach na stacji odpalił z wielką laską. Wróciłem do garażu. Nastepnego dnia chce jechac do mechanika patrze podloga zalana bęzyną. Normalnie nie odpalił ale na pych sie dało. Dojechalem ledwo chyba na 2 garach. Dostał temperatury zgasł i nie odpalił. Moto zostało rozebrane bak wyczyszczony gażniki rownież. Nowe świece synchro i reg. gażników. I teraz pali fajnie ale praktycznie nie jeździ na niskich obrotach do 7-8 tys silnikówi brak kultury pracy odkrecam manetke czekam czekam oo przyspiesza. Jade 10tys obrotów manetka w stałym położeniu a tu nagle jakby mi ktoś hamulec naciskał 2 razy szarpnie pryknie jedzie dalej. Wlałem 98 oktanow chodzi inaczej w sumie objawy występują i strzela z wydechu. Na wolnych obrotach raz jest 1200 raz 1500 i zrobie kilometr stoje na światlach jest 2500 obr/min. Generalnie mocy mu nie brakuje. Mi i koledze skończyły się pomysły. Gdzie szukać?