Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

MarcinK.

Użytkownicy
  • Postów

    180
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez MarcinK.

  1. Już Ci odpowiadam kolego.

    Jak pisałem wcześniej - motor możesz oddać do ASO. Jak najbardziej robią na częściach oryginalnych.

    Jednak zanim zaczną naprawę muszą uzyskać akceptację kosztorysu naprawy przez ubezpieczyciela sprawcy.

    Ten może zaakceptować kosztorys tylko do kwoty, na jaką skalkulował motocykl w dniu zdarzenia.

    Jeżeli wartość naprawy przekracza wartość pojazdu w dniu szkody (a tak często bywa) wówczas szkoda jest traktowana jako całkowita i nie zgadzają się na naprawę, a co za tym idzie - Tobie wypłacają grosze ( wartość pojazdu w dniu szkody pomniejszona o kwotę uzyskaną na licytacji pozostałości pojazdu).

     

    Moja walka trwa już prawie 4 miesiące.

    Dzisiaj (po prawie miesięcznym oczekiwaniu) otrzymałem odmowę naprawy bo ...   rzekomo wartość naprawy przekracza wartość motocykla.

    Koszt naprawy to 9970zł, a wartość motocykla wycenili na 10100zł (po którymś z kolei odwołaniu)

    Poniżej cytat z pisma, które otrzymałem:

    "Kosztorys bez weryfikacji.

    Szkoda likwidowana jako całkowita ze względu na fakt, iż rzeczywiste koszty naprawy pojazdu przekraczają jego wartość.

    Ponadto proszę o kosztorys w języku polskim, oraz ze względu na różnice w numerach katalogowych części zamiennych między kosztorysem AXA DIRECT a niniejszym, wyciąg z instrukcji technologicznej producenta pojazdu z zawartymi graficznymi odwzorowaniami elementów i podanymi ich numerami."

     

    Możecie się tylko domyślać jakie było moje wkur....nie jak to przeczytałem.

    Od razu telefon do pseudoubezpieczalni i ...

    Dowiedziałem się że najprawdopodobniej ich rzeczoznawca (dla mnie frajer i osoba nie mająca zielonego pojęcia o tym co robi) wziął pod uwagę pierwszą wycenę motocykla, która była na kwotę 8000zł.

    W ich ostatniej kalkulacji jego wartość to kwota 10100zł.

     

    Wydaje mi się, że jest to celowe granie na zwłokę - ja robię odwołanie, a oni znowu mają 30 dni.

    I w ten oto sposób stracę cały sezon :(

  2. W znacznej części masz rację Marian, ale co ubiór ochronny to zawsze jakaś ochrona.

    I nie chodzi tutaj o przypadki drastyczne - bo jak piszesz - w zetknięciu z przeszkodą nie pomoże nawet kombinezon najwyższej jakości.

    Tu chodzi o sytuacje typu ślizg, wywrotka, drobna stłuczka.

    Bądź co bądź ubiór zapewnia podstawową ochronę skóry i tkanek ciała.

    Jestem pewien, że nawet po najmniejszym ślizgu każdy motocyklista jadący na "chorwata" zaopatrzy się w odzież ochronną.

    W kwietniu zaliczyłem dość spory ślizg i wiem jak ważna jest oraz jak wielką ochronę zapewnia odzież motocyklowa właśnie od tego typu zdarzeń.

  3. Ja również nigdy nie wyprzedam z prawej - już parę razy hamowałem wręcz awaryjnie bo byłem w martwym polu kierowcy .

    Ogólnie na moto staram się jeździć jak samochodem  , może jestem obiektem uśmiechu wytrawnych motocyklistów ale staram się nie szaleć . Mam dwie córki i mnóstwo planów - nie chcę sam ich sobie przekreślić .

    Nie ma wpływu na nieuchronne ale skoro na resztę mam wpływ to po co głupio ryzykować . Mam w dup...e czy dojadę na miejsce 5 min wcześniej czy 5 min później 

    Co racja to racja.

    Szkoda tylko, że nie zawsze dajemy sobie radę z logiką i popuszczamy wodze fantazji :(

  4. Oczywiście, że możesz - jest to nawet wskazane.

    Od tych złodziejskich ubezpieczalni trzeba wyciągnąć ile się da, bo próbują Cię ruchać na każdym kroku.

    Pamiętaj jednak, że ubezpieczalnia pokrywa koszty naprawy do granicy odpowiedzialności, a więc maksymalnie do wartości motocykla w dniu szkody.

    Wartość tą - żeby nie było zbyt kolorowo - wyliczają sami na podstawie systemu pseudoekspertowego jak info-expert lub eurotax, doliczając po drodze mnóstwo korekt, które potrącają od wartości rynkowej.

    Tym sposobem po kilku odwołaniach otrzymasz wartość niższą o 2-4 tyś od faktycznej wartości rynkowej. Jeżeli nie będziesz się odwoływał wtedy ruchną Cię na znacznie większą kasę.

  5. Nie pojawią się - tak było przynajmniej w moim przypadku.

    Po pierwszych oględzinach okazało się, że mam jeszcze urwany zatrzask klosza kierunkowskazu.

    Zgłosiłem więc telefonicznie dodatkową szkodę.

    Mieli odezwać się w ciągu kilku dni, czy zatwierdzają szkodę, czy przysyłają rzeczoznawcę.

    Odzewu całkowicie brak. Po jakimś czasie dostałem wycenę - oczywiście drastycznie zaniżoną i nie uwzględniała uszkodzonego migacza.

    Więc odwołanie - i tak zyskali kolejne 30 dni. Potem następne i tak w kółko.

    Jak pisałem w poprzednim poście sprawa ciągnie się już 4 miesiące.

    Motor od ponad miesiąca stoi w ASO i czeka na zatwierdzenie kosztorysu naprawy przez ubezpieczalnię.

    Pomimo, że mają 30 dni nie wywiązują się i mają na wszystko i wszystkich wyj...ne.

  6. No tak - gdybym sprzedał to co zostało + wyrównanie z OC sprawcy to miałbym 10100.

    Ja oczywiście się nie zgadzam z taką wyceną. Za te pieniądze nie kupię takiego motoru jak miałem.

    Odwołania robiłem kilka razy. Dlatego sprawa ciągnie się już 2 miesiące.

    Axa próbuje na każdym kroku mnie oszukać, np. zrobili korektę "indywidualny zakup za granicą" (-660zł) nie pytając mnie o jakiekolwiek dokumenty.

    Po moim odwołaniu i przedstawieniu faktury zakupu motocykla w kraju korekta ta w przedziwny sposób zmieniła nazwę na "pochodzenie motocykla" i dalej chcą mnie orżnąć na 660zł.

    Napisałem, że się z tym nie zgadzam i żądam anulowania tej korekty, ale narazie w tej sprawie milczą.

  7. Szkoda z OC.

    Namiary dali.

    Tyle że za kwotę którą mi wypłacili, a więc 2500zł nie jestem w stanie naprawić motocykla. Nawet gdybym pod uwagę wziął części używane.

     

    Poprzednie pytanie już sobie wyjaśniłem.

    Teraz pojawiła się nowa wątpliwość.

    Otóż jak jest w przypadku, gdy nie będę wymieniał wszystkich elementów ujętych w protokole szkodowym - tak aby wartość naprawy nie przekroczyła wartości motocykla ? Oczywiście odpowiednio wcześniej serwis wykona wycenę naprawy.

    Czy taką naprawę ubezpieczyciel powinien uwzględnić i zapłacić za wykonaną część naprawy, czy może odmówić pokrycia kosztów naprawy ?

  8. Witam.

    Odgrzeję zeszłoroczny temat bo mój problem jest zbieżny z Waszymi.

    Miałem wypadek i ubezpieczyciel również orzekł szkodę całkowitą.

    Rzeczoznawca wycenił pozostałość motocykla na kwotę 3200zł

    axa wystawiła motor na aukcję i uzyskała 7600zł.

    Ja sprzęta oczywiście nie chcę sprzedawać (nie za zaproponowane pieniądze).

    I moje pytanie jest takie :

    Która kwota obowiązuje ubezpieczyciela przy wypłacie odszkodowania ?

    Czy jest to wartość rynkowa pomniejszona o kwotę kalkulacji rzeczoznawcy czy tą uzyskaną z aukcji ?

     

    Robiłem odwołanie i w odpowiedzi dostałem coś takiego :

    "W odpowiedzi na Pana wiadomość informuje, że Zakład Ubezpieczeń ma obowiązek oszacować realne koszty pozostałości w związku z tym pojazd został wystawiony na aukcje. Wyniki aukcji zostały Panu przekazane.  "

     

    Proszę o opinię osoby, które miały podobną sytuację.

  9. Rozumiem.

    Dziwi mnie właśnie, że na początku chcieli paragony LUB podanie marki, modelu i daty zakupu a teraz żądają dowodów zakupu.

    A jak sprawa ma się z obliczeniem amortyzacji za odzież ?

    Oprócz butów pozostała odzież została zakupiona w 2012, w większości na początku roku.

    Obuwie natomiast kupiłem w styczniu tego roku (więc jest praktycznie nowe - od kwietnia zacząłem używać i w kwietniu miałem wypadek).

    Jak ubezpieczyciel może się do tego odnieść i jak w tym wypadku naliczona będzie amortyzacja ?

    Sprawa ciągnie się już 2 miesiące.

  10. Niestety gotówka.

     

    Początkowo chcieli rachunki lub podanie marki, modelu oraz daty i ceny zakupu.

    Jak się okazało, że buty są zakupione w tym roku to zażądali paragonów.

     

    Teraz nie wiem jak to ugryźć bo jak nie dostaną rachunku to nie wiem jak to potraktują.

    I albo wypłacą mi grosze albo w ogóle nie dostanę kasy.

  11. Witam.

    Czy mógłby ktoś udostępnić skan paragonu na w/w buty najchętniej ze stycznia bądź lutego tego roku ?

    Mój problem polega na tym, że toczę walkę o odszkodowanie z firmą ubezpieczeniową za szkodę w mieniu.

    Podałem im datę zakupu oraz cenę, a teraz żądają paragonu.

    Na moje nieszczęście żona pozbyła się kartonu, a wraz z nim (o zgrozo) paragonu :(

    Jeżeli ktoś mógłby mnie poratować byłbym niezmiernie wdzięczny.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.