Motocyklista z Gliwic

Ja natomiast robiłem kurs w czymś takim jak L-Szkoła na Jagiellońskiej. Zachęcił mnie ten wiszący od lat motorek. Co się tyczy teorii - to przydałoby się szanownej Pani Wykładowcy trochę więcej praktyki niż sama jazda L'ką i dojazdy do pracy. I trochę mniej arogancji szczególnie w tematach, w których jej wiedza jest dziurawa jak sito. Natomiast Starszy Pan Motocyklista, gdyby uczył prowadzenia łodzi podwodnej, to efekt byłby podobny. Oczywiście najpierw musiałby przeczytać instrukcję obsługi. Szkoda, że nie wszedłem na to forum wcześniej. Teraz pozostaje nabierać doświadczenia samemu