Witam serdecznie wszystkich, którzy chociaż w najmniejszym stopniu przyczynili się do spełnienia marzenia Kubusia - mojego syna. Dopiero dzisiaj przeczytałam Wasze forum, jak się organizowaliście, zbieraliście kase i z jakim sercem podchodziliście do tematu. Jestem pod WIELKIM MEGA WIELKIM wrażeniam. Kuba jest przeszczęsliwy, wykorzyustuje każdy promyk słońca aby ppojeździć na motorze, na szczęście pogoda w tym sezonie sprzyja. Nawet "naprawia " swoją maszynę dziecięcymi narzędziami w garażu. Nie sądziłam, ze spełnienie marzenia syna odbędzie się z taką fetą Myśle, ze to wydarzenie, radość jaką sprawiliście mojemu synowi zaszcepi w Was dalszą chęć do niesienia w taki bądź inny sposób pomocy chorym czy też potrzebującym dzieciom. Pewnie nie trzeba tego podkreslać, zę warto.Pozdrawiam ciepło i jeszcze raz dziękujePs. Dobrze, ze nie zdecydowaliście się na tego benzyniaka bo przy moim Kubie i wcale nie najgorszej mojej kondycji nie dałąbym rady:)