Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

zuz-a-nka

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez zuz-a-nka

  1. kocham ludźi po 60tym roku życia za kierownicą są idealnymi kierowcami choć mają kilka wad,ze nie widzą,że nie słyszą,że wolną myślą ale jako kierowcy są idealni wiem bo sam miałem kilka przypadków jak dziadek po 60 dużym fiatem zajerzdza mi droge i jeszcze sie buntuje ze to moja winna.szybkiego powrotu do zdrowia dla kolegi mam nadzieje,że się wyjaśni czyja wina moze macie jakiegoś linka z policyjnej kartoteki dajcie znać co z kierowcą bo SL to mój rejon choc nie znam tego motoru
  2. Witam!Na początek chciałam najserdeczniej podziękować użytkownikowi deejay24h, bo z tego co zrozumiałam był pierwszym albo jednym z pierwszych, którzy udzielili pomocy motocykliście. Po drugie dzięki wszystkim, którzy - cokolwiek myślą - życzą mu powrotu do zdrowia. A po trzecie zwracam się do użytkownika kanake - wierz mi, że przykro mi, chyba tak samo jak Tobie, że doszło do tego wypadku. Dlaczego to wszystko? Powód jest prosty: ów motocyklista był mi kiedyś bardziej niż bardzo bliski i nadal mamy ze sobą dobry kontakt - nie będę się rozwodzić na relacjami, bo to teraz nieważne. Ważne jest to, żebyście spróbowali zrozumieć to co napiszę poniżej. Nie chcę tu nikogo bronić, ale przede wszystkim, z tego co wiem, a powiedzmy, że info mam z pierwszej ręki, nie była to wina motocyklisty. Nie tym razem! Nie będę nikomu wmawiać, że jechał 50, bo to nie jest prawda. Ale o jednym mogę zapewnić: wiem jakie jest powszechne zdanie o motocyklistach, szczególnie wśród kierowców innych pojazdów - sama jestem kierowcą; że szarżują, że narażają na niebezpieczeństwo, że wariaci, że za nic mają przepisy itd., ale nie rozumiem uogólniania tej definicji i stosowania jej w stasunku do wszystkich dwukółkowych. To nie jest tak, nie tędy droga. W ilu przypadkach taka opinia jest słuszna - wiem sama, nieraz widziałam; będąc dziewczyną motocyklisty bywało się swego czasu tu i tami naprawdę różne rzeczy widziało. Zresztą do dziś sama mam ochotę wysłać niektórych do piachu. Ale istnieją wyjątki (nawet jeśli m ają potwierdzać regułę) i w tym wypadku mamy z takim wyjątkiem do czynienia. Wiem i mogę za to dać sobie głowę obciąć, bo nieraz z nim jeździłam. Przez prawie trzy lata narobiliśmy trochę kmów. Motocykl (a było ich w jego-naszej "karierze" kilka) zawsze był dla mnie czymś potężnym i dla mnie osobiście nie do okiełznania, a mimo to nigdy nie bałam się jeździć nim z owym motocyklistą. Wierzcie mi - nie można wszystkich mierzyć jedną miarą. Jest mi zwyczajnie przykro, kiedy czytam, że to napewno jego wina, że zero oleju w głowie, że należy mu życzyć rozumu, a nie zdrowia... Motocyklista to też człowiek - ma swoje wady zalety, potrafi być najkochańszy jak i mega-upierdliwy i to wiem napewno. Ma akurat taką pasję i jeżeli potrafi rozwijać ją z głową na karku (a ten akurat potrafi), to nie widzę powodu traktowania go tylko i wyłącznie z perspektywy śmiertelnego zła na drodze.Jeżeli kogoś znudził mój wywód to niech sobie daruje dalsze czytanie, a jeśli ktoś chce wiedzieć, to powiem, że motocyklista leży w szpitalu i te z pozoru lekkie obrażenia wcale nie są takie lekkie. Powiem więcej: skutki będą mu dokuczać jeszcze bardzo długo, być może nawet do końca... A poza tym martwi się o Panie poszkodowane w wypadku... Jeżeli zaś chodzi o ocenę motocyklistów to powiem krótko: Drodzy Użytkownicy - kierowcy wszelkiego rodzaju pojazdów! Ten z Was, który nigdy nie złamał żadnego przepisu drogowego, niech pierwszy rzuci kamień - może nawet we mnie...Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dzięki za każde miłe słowo i gest.Ex...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.