Mój znajomy miał analogiczną sytuację, z tym, że prowadził samochód.. również potrącił kobietę na przejściu dla pieszych wskutek czego zmarła. Zawiesili mu prawo jazdy na rok lub dwa lata (nie pamiętam...) i wpłacał jakąś kasę... Na szczęście nie poszedł siedzieć, ale każdy ma przecież sumienie i wydaje mi się, że do końca życia będzie męczył się z myślą, że odebrał komuś życie.... Takie wyrzty sumienia są chyba najlepszą karą...Nie ma co osądzać czyja była wina, czy kobiety, która nieuważnie weszła na jezdnię, czy motocyklisty, którego poniosły emocje i zapomniał, że późnym wieczorem po ulicach również chodzą ludzie... Decyzje wyda sąd, w każdym razie takie szaleństwa to nie w mieście... Niewiele trzeba, żeby dziecko goniąc za piłką wskocozyło nam prosto pod koła... także trochę wyobraźni Panowie i Panie... Mam nadzieję, że motocyklista wróci do zdrowia, a to co się stało nauczy jego i jego kolegów, że nie tylko oni sa użytkownikami dróg...