Kumpel dał pośmigać na motocyklu,przyjarałem się ostro.kupić motor,ciuchy i śmigać.piepszyć prawko-motocyklistów nie łapią.Po zlocie nie pod zaporą się tak konkretnie zajarałem.Poczytałem Wasze forum,zwłaszcza dział "ku przestrodze" to jest jak kubeł zimnej wody na łeb,takim jak ja.Zajaranym amatorom,co tu ściemniać.Idę na kurs od pierwszego,podszkolę technikę,przypomnę sobie trochę przepisy i pierwszą pomoc...i mam cichą nadzieję że podobnie jak autkiem,pośmigam motocyklem długie lata bezwypadku.szerokości.