Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

jacek75

Użytkownicy
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez jacek75

  1. Dziękujemy za pozdrowienia, dzięki Bogu możemy się dziś uśmiechać. Byłam pasażerką tej R1, niestety nie do końca jest tak jak opisują niektóry z Was... Jak czytam o tym, że "Motocyklista się chciał popisać bo przygazował na światłach" to mi sie słabo robi. Człowieku, jeśli nie byłeś na miejscy wypadku to się nie wypowiadaj. Cały wypadek widzieli policjanci, którzy akurat stali na tym skrzyżowaniu, nie było żadnego popisywania się, tylko normalne ruszenie ze świateł - jedynka, dwójka (max 50km/h) i bum.... więcej nie pamiętam. Jeśli chodzi o pomoc - to oczywiście znaleźli się kompetentni ludzie, którzy nam pomogli - w tym miejscu chciałabym podziękować lekarzowi, który udzielił nam pierwszej pomocy. Ponadto, w sprawie obrażeń, to ja: skręcenie kręgosłupa, wstrząs rdzenia kręgowego, stłuczenie prawego żebra. Kierowca: pozrywane ścięgna w kolanie (operacja), pęknięte paliczki w prawej ręce i ogólne potłuczenia. Na szczęście dziś chodzimy o własnych siłach. Jeśli chodzi o sprawcę wypadku, to mam nadzieję, że dostanie odpowiedni wyrok, za swój błąd, którego efektem było nasze cierpienie i poważne uszczerbki na zdrowiu. Aha, jeszcze motocykl - oczywiście kasacja. Wspomniał ktoś również o tym, że nie miałam kombinezonu - jedyną rzeczą której mi brakowało to kurtki skórzanej, którą miałam w plecaku (bo było gorąco) i zgodnie ze słowami lekarzy - mam dziękować Bogu, że nie miałam jej ubranej tylko była w plecaku, ponieważ ja upadłam na plecy i zwinięta kurtka amortyzowała mój upadek - gdyby nie to, być może jedynym środkiem transportu u moim życiu byłby wózek inwalidzki.... Więc to tyle w celu wyjaśnień w tym temacie. Sorry, że tak późno piszę, ale dopiero teraz wpadłam na te forum Z pozdrowieniami,P.S. : uważajcie na puszki!
    chyba też zacznę wozić moją w plecaku. albo dwie... jedna na sobie, a drugą w plecaku.
  2. dokaldnie Cie popieram...najelpszy system kar dla osob z "mala szkodliwoscia czyn spolecznego" to obowazkowe roboty drogowe.jakis cennik niech wylicza i tak np.. jazda po pijaku to oczywiscie wyrok, cofniecie uprawnien i 10,000 kary i nie do zaplacenia (bo dla bogatych to pryszcz), tylko robot fizycznych, spolecznych liczonych po 5 zl za godzine..
  3. Temat powstał ze względu na dużą ilość pytań dotyczącą egzaminu na kat. "A". Jakiś czas temu powróciły egzaminy całe, tzn. teoria + praktyka w tym samym dniu, co pozwala uniknąć rozległych terminów pomiędzy obydwoma częściami. Egzamin teoretyczny.W celu przygotowania się do egzaminu teoretycznego polecam program LIWONA (nie zachęcam, aczkolwiek da się go ściągnąć z internetu). Baza pytań zawiera wszystko, co będzie wam potrzebne, tj. 490 pytań na kat. B + 60 pytań na kat. A. Głupio byłoby nie zdać teorii Tym bardziej, że nie dopuszczą was z tego powodu do praktyki. Czekamy pod salą o wyznaczonej godzinie. Przychodzi egzaminator, wpuszcza was, każdy siada przy osobnym stanowisku, kilka słów wstępu, i przystępujemy do... sprawdzania dowodów osobistych (lub paszportów)! Należy zwrócić uwagę na aktualne zdjęcie w posiadanym dokumencie. W przeciwnym wypadku egzaminator nie dopuści was do zdawania, i "o mój Boże" nie pomoże!.Następnie rozpoczyna się egzamin teoretyczny. 18 pytań do rozwiązania, czas to bodajże 25 minut. (Skoro mi wystarczyło półtora minuty, wam również powinno.)W momencie, gdy wszyscy skończą już rozwiązywać testy, egzaminator czeka na nas z dwiema kupkami kartek do wylosowania. Losujemy dwie, jedną z obsługi, drugą z mechaniki pojazdu. Nie są to jakieś przerażające zadania, będziemy mieli za zadanie np. sprawdzić światła drogowe i poziom płynu hamulcowego.W skrócie: wchodzimy, legitymujemy się, zdajemy, losujemy i wychodzimy.Egzamin praktycznyPrzed rozpoczęciem egzaminu praktycznego, jeszcze podczas trwania teorii egzaminator może was poinformować o pułapkach bądź nie. W razie "w" zrobię to za niego tutaj.1. Sprawdzenie stanu technicznego pojazduMoże się zdarzyć, że egzaminator poprosi o omówienie pojazdu, i już się nie odezwie, zatem: -Zaczynamy od wylosowanych przez siebie kartek.-Sprawdzamy naciąg łańcucha.-Sprawdzamy światła + kierunki + podświetlenie rejestracji-Przeprowadzamy motor na odległość ok. 5 metrów przy zgaszonym silniku (dlaczego? bo "podczas prowadzenia motocykla przy włączonym silniku można trącić nogą, wrzucić bieg i poczuć wiatr we włosach"). Po zakończeniu prowadzenia motocykla stawiamy go z powrotem na stopkę!Nie wykonanie którejkolwiek z w/w czynności kończy się powrotem do domu z płaczem.Przed przystąpieniem do ósemki, jeżeli jesteśmy pierwsi w kolejce: prosić aby przegonili motor! Nie jeździć na zimnym! W razie potrzeby podeprzeć się argumentem, że Ci na końcu mają łatwiej bo moto jest ciepłe, a na kolejność przystępowania do egzaminu nie mieliście wpływu.2. Ósemkahttp://www.delta.lodz.pl/img/zasady/plac_a.jpgPrzed rozpoczęciem jazdy wkładamy kask, ustawiamy lusterka wg. swoich upodobań, odpalamy silnik, wrzucamy jedynkę, obracamy się za siebie w celu upewnienia się o możliwości włączenia się do ruchu i dopiero wtedy ruszamy. Przed każdą zmianą kierunku należy włączyć kierunkowskaz i upewnić się, czy mamy taką możliwość (jeżeli skręcamy w lewo obracamy się przez lewe ramie i na odwrót) - nawet, jeżeli egzaminator tego nie wymaga, lepiej dla nas. Gdy znajdujemy się na środku ósemki to tak jakby na skrzyżowaniu, a zatem rozglądamy się. Wjeżdżamy przez odcinek "d" widoczny na obrazku. Jeżeli motocykl to Honda CBF 250, jeździmy na jedynce! Kręcimy 5 ósemek, wyjeżdżamy, następnie slalom (uważać mi na to oglądanie się za siebie, jeśli któryś o tym zapomni, pretensje może mieć już tylko do siebie!). Później ruszanie na wzniesieniu. Prawa na hamulcu nożnym, lewa na glebie (stosować zawsze i wszędzie). Nie widziałem, żeby komuś się to zadanie nie udało, więc nie możecie być gorsi.Jeżeli egzaminator wyrazi zgodę robimy także hamowanie w wyznaczonym punkcie, i hamowanie awaryjne. Nic prostszego.3. MiastoTrasa bytomska:http://img512.imageshack.us/img512/3382/beznazwy3m.jpgMacie 30 minut na zapoznanie się z trasą. Mapa trasy egzaminacyjnej winna wisieć w wordzie na szybie, jeżeli przyjechaliśmy na egzamin samochodem radzę po przejechać sobie tą trasą w celu zapoznania. Należy pamiętać, aby trzymać się jak najbliżej prawej strony, a przy skręcie w lewo zjeżdżać do osi, bądź w przypadku dróg jednokierunkowych na lewy pas.Nawet jeżeli wasz egzamin rozpoczyna się wcześnie rano nie należy ignorować zagrożeń czyhających na trasie! Ograniczenia prędkości, piesi, tramwaje, kierowcy puszek, drogi z pierwszeństwem przejazdu etcetera etcetera. Należy przyjąć do świadomości, że na prostej drodze też możecie nie zdać. Tramwaj jest chyba największym problemem. Oczywiście, jeżeli sytuacja tego wymaga ustępujemy mu przejazdu, natomiast nie w tym problem. Trzeba uważać na znaki przystanku. Jeżeli tramwaj się zatrzymuje, należy zatrzymać się za nim i czekać aż pasażerowie swobodnie opuszczą tą puszkę. Jeżeli natomiast tramwaj jest w ruchu a zatrzymują go światła a Ty jakimś cudem znajdujesz się na jego wysokości nie daj sobie wmówić, że nie umożliwiłeś pasażerom swobodnego opuszczenia tramwaju! (za to nie zdał chłopak przedemną, ale nie chciał walczyc o swoje...)Uważać mi na światłach. Zdarza się, że stoimy na czerwonym z wrzuconym kierunkiem, a w momencie gdy wskakuje nam zielone tuż za zakrętem piesi również otrzymują zielone. Wszystko. Powodzenia Jeżeli o czymś zapomniałem, proszę o przypomnienie, a edytuję temat.
    motocykl jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego i nie ma konieczności jazdy jak najbliżej prawej (to nie motorower czy rower...)!!! ale oczywiście prawym pasem jezdni. można, a nawet należy jechać środkiem swojego pasa ruchu! - zachowanie przy skrzyżowaniu i w zależności czy to jednokierunkowa czy dwu, to inna sprawa...
  4. Posiadającym garaż blisko hawiry (w idealnych warunkach toto larum gra nawet do pół km!) polecam urządzenie o nazwie Babyruf - to takie urządzonko nadawczo-odbiorcze 433MHz do sygnalizowania rodzicom robiącym w sąsiednim pokoju kolejne dziecko, że to już zrobione właśnie się zbudziło i z racji się zmoczenia kwili właśnie z pragnienia... Dyskretnie zawieszone na drzwiach blaszaka czy drewniaka, najlepiej w 5-litrowej plastikowej butelce (dla zwiększenia efektu akustycznego) przykryte dla zamaskowania jakimś obmierzłym łachmanem powiadomi właściciela o każdym słabym nawet hałasie czy to wewnątrz, czy podczas manipulowania złodziejstwa przy kłódce... Warunek - garaż z prądem ( gdyby złodziej wyłączył jakimś cudem "prund" - wewnętrzne akku zapewniają urządzeniu kilkunastogodzinne nawet czuwanie) no i rzecz jasna poprawka na fakt, że blachy mocno tłumią fale radiowe, niemniej na odległość 100m nawet z blaszaka powinno być słychać nawet chrobot myszy, w celu utrudnienia roboty złodziejowi tnącej właśnie w pocie pyszczycha kolejny kabelek w instalacji naszego motka... Zresztą - wszystko idzie zbadać w praktyce...W moim Babyruf'ie pokrętłem w części nadawczej reguluje się nie głośność nadawania, ale czułość mikrofonu nadajnika na natężenie dźwięku wyzwalającego funkcję Vox i emisję... Dobrze też mieć w motku założony - o ile nie posiada alarmu fabrycznego czy jakiegokolwiek innego - własnoręcznej roboty cichy alarm radiowo powiadamiający właściciela o wyprostowaniu sprzęta do pionu, oparty o wskaźnik rtęciowy oraz np. dostępnego na Alledrogo Alana 145 z podłączonym do wejścia mikrofonowego modułem generującym jakiś upierdliwy ton w torze nadawczym. Z chwilą wyprostu sprzęta radyjko oraz ów moduł (prosty multiwibrator) dostają zasilanie z akumulatora i zaczyna się nadawanie sygnału, złodziej nic nie słyszy, ale my doma w drugim Alanie mamy: pobudkę - w czasie rzeczywistym, bejsbola pod ręką - co jest oczywistym, więc dobra nasza, a z złodzieja - kasza... ps. 1 - mimo że urządzenie "prawie nie będzie pracowało", pomimo że całe pasmo jest "w zainteresowaniu" służb odpowiedzialnych za jego niepokalaną żadną "dziczyzną" czystość - można i należy wybrać taką częstotliwość potencjalnego alarmu, by nie kolidowała z częstotą służb, jako że jest to sprzęt pracujący w zakresie częstotliwości od 138-174MHz i w tym diapazonie, każdy w swoim paśmie wydzielonym, pracują wszystkie cywilne (co nie znaczy że cywilizowane ) służby mundurne (Straż Pożarna, Policja) włącznie z Pogotowiem Ratunkowym oraz od 144-146MHz - krótkofalarze. 2 - wybranej częstotliwości trzeba strzec jak niepodległości, inaczej złodziejowy wspólnik na kilka minut "postawi nośną adekwatną", zatka nam nią nasłuchowe radyjko w domu - i z naszego alarmu nici, a po motku... ino wspomnienia, mój kmiotku...
    Nie wiem jakie masz moto, ale wpadającym tu gościnnie złodziejom dałeś o jedną wskazówkę za dużo... eh :-/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.