Pinata

To była udana akcja, pomimo tego, że przed rozpoczęciem miałem wątpliwości co do jej sensu (unikam autostrad jeżeli tylko mogę). Media mają sezon ogórkowy, więc chętnie relacjonowały wydarzenia, wyjątkowo nie przedstawiając motocyklistów jako "dawców", "szaleńców" itp. Chwała im za to.Jednak moim skromnym zdaniem zbyt częste ponawianie takich akcji przyniesie więcej szkody niż pożytku. Każda kolejna akcja ściągnie mniej przedstawicieli telewizji i prasy, a przez to mniej uwagi i sympatii opinii publicznej. Nie zmniejszy się natomiast liczba kierowców samochodów (głównie tych blokowanych na bramkach), którzy w motocyklistach będą widzieć wrogów na drodze i "element awanturniczy". Dlatego chętniej wziął bym udział np.: w dwóch MASYWNYCH akcjach w sezonie, niż w dwudziestu cotygodniowych "spotkaniach w Chrzanowie" o niewielkiej frekwencji.Uważam, że największym sukcesem naszej dzisiejszej akcji jest fakt, że media zaczęły mówić o motocyklistach w sposób neutralny lub nawet pozytywny. Kwestia opłat za autostrady jest w tym kontekście drugorzędna. Nie chciałbym, abyśmy ten pozytywny obraz stacili przez nadużywanie cierpliwości innych użytkowników dróg.Dzisiaj byłem obecny i bardzo się z tego cieszę. Ale jeżeli następne spotkanie miałoby się odbyć za 2-3 tygodnie to raczej będę z Wami wyłącznie duchem.Pozdrawiam

Tak. Czytałem jakieś artykuły w Sieci, z których wynikało, że Arai produkuje różne wersje kasków dla Europy, Ameryki i Azji. Różnią się tym, że mają wnętrze dostosowane do kształtu głowy "statystycznego mieszkańca" danego kontynentu i odpowiednią homologację.Homologacją bym się nie przejmował, bo wszystkie wersje są zapewne tak samo bezpieczne. Ciekawe jest natomiast, jak bardzo odczuwalna jest różnica w kształcie wnętrza kasku. Osobiście wolałbym przymierzyć konkretny kask przed zakupem.

Dlatego wybrałem model zeszłoroczny - w katowickim salonie Kawasaki są po 2200pln. Zmiany pomiędzy modelami 2008 a 2009 w żadnym wypadku nie usprawiedliwiają tak dużej różnicy w cenie. Mój poprzedni kask to właśnie karbonowy Uvex Helix. Niestety nie ma w nim zupełnie miejsca na okulary. Do tego przeżył dwie umiarkowanie silne gleby i nadszedł jego czas na zasłużony odpoczynek.Jak dłużej pojeżdżę w tym Arai-u, to napiszę porównanie do Uvex-a w wątku "Kaski". Ale póki co w mojej opinii zdecydowanie wygrywa Uvex:RX-7 jest zdecydowanie (odczuwalnie) cięższy i dużo bardziej głośny. Nawet przy zamkniętych wywietrznikach wiatr hula nim jak w kieleckim - co zależnie od warunków pogodowych może być wadą lub zaletą. Jeżeli chodzi o wizjery, to Uvex gra ligę wyżej. Lub dwie ligi wyżej, jeżeli do Arai-a nie założy się pinlocka.Wadą Uvexa jest niewystarczające odprowadzanie ciepła z czaszki. No i brak miejsca na okulary.

Planuję zakup Arai-a rx-7, bo to jedyny z przymierzanych przeze mnie kasków (Shoei, HJC, Schuberth), który pozwala na bezproblemowe używanie okularów. Kask cieszy się dobrą opinią internautów, poza jednym aspektem: hałasem.Chciałbym się w związku z tym dowiedzieć od forumowych użytkowników Arai-a, czy faktycznie i jak bardzo ten kask jest głośny? I od jakich prędkości - bo jeżeli problem zaczyna się np.: przy 200km/h, to zupełnie mnie nie dotyczy ;)I pytanie dodatkowe: w których sklepach na Śląsku można spotkać kaski Suomy?