Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

pirx10

Użytkownicy
  • Postów

    37
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pirx10

  1. Choć temat stary ja chciałbym dorzucić jedną uwagę. Mianowicie czy istnieje pewnośc, że podczas upadku , uderzenia, jakie występuje w czasie kolizji gdy kamera na skutek mocnego wstrząsu traci(choć na moment) zasilanie zostanie zapisany ostatni czyli aktualnie nagrywany plik. Ja mam kamerę X170 i ona ma taką właśnie wadę. Wystarczy ułamek sekundy bez zasilania i ostatni plik się nie zapisuje na karcie. A wrazie wypadu   takie sytuacje występują , a wtedy nic nie udowodnimy bo z nagrania nici. Warto to sprawdzić w swoim modelu

  2. Hehe , profil nie uzupełniony  , płeć -nawet nie podano , skąd - ne podano . Postów mało.........  i ktoś ma Ci powierzyć maszyne ???

     

    Hehe - dobre.   Nie oczekuj kolejki chętnych.

     

    Może za pół roku  w wiadomościach usłyszymy o nowym sposobie na kradzież motocykli i skuterów. :P

     

     

    Nie obrażaj sę - ale, tak JA to odbieram.  Ni uja bym Ci motocykla nie powierzył.  Takiiiiiii podejrzliwy  złamas jestem. :ph34r:

    No cóż, już dwie osoby parkują i wiesz co ? Ja nadal chodzę po wolności a ci ludzie mają wyobraź sobie swoje motocykle. Nawet nie musieli kupić sobie nowych na miejsce tych "podprowadzonych" przez mnie

  3. Mam kilka miejsc w Rudzie ślaskiej Halembie na motocykle lub skutery. Jedno miejsce  na ulicy Piotra Skargi - jest to garaż  z prądem kluczami do dyspozycji tak więc zimą można się ogrzać i coś przy maszynie pogrzebać-murowany. Oraz 3 lub nawet 4 miejsca na motocykle na ulicy Podlaskiej. Ten garaż to zwykły blaszak - bez prądu. Cena do uzgodnienia. tel 795 381 785

  4. tak, tylko zkąd wziąśc na to wszystko kasę. Sam adwokat kosztował mnie ok. 6 tyś zł. a kolejne odwołania to kolejne tysiące. za samo napisanie odwołania do sądu drugiej instancji zaśpiewał mi 1,5 tyś zł. A i tak wszędzie mur. Jak grochem ościanę. Nikt mnie nie chciał słuchać w żadnym sadzie.

  5. Słuchajcie stało się coś że muszę odświeżyć stary temat. W rzeczonej sprawie którą opisałem tutaj dokładnie rok temu jest ciąg dalszy. Tyle że jaki. Mianowicie dałem sobie spokój z walką w sądzie i przyjąłem wyrok na klatę. Pół roku w zawieszeniu na 2 lata i grzywna. No i wydawało by się że to już koniec. Niestety ale nie. Wyobraźcie sobie że po niemal roku czasu od zamknięcia sprawy przyszedł do mnie dzisiaj kurator sądowy. Tak, Kurator sądowy! I powiedział mi że ma polecenie przeprowadzenia ze mną wywiadu na wniosek sędziego. Chodziło mu o to że mam mu powiedzieć w wywiadzie jaki jest mój status materialny, jak się czuję, i jakie mam warunki mieszaniowe. Czujecie to ? Ja nie moge wyjśc z szoku. Co to ma do rzeczonej sprawy ? Oczywiście gościa odprawiłem z kwitkiem a on na koniec powiedział mi że w takim razie sędzia prawdopodobnie będzie mnie wzywał w tej sprawie. Ja już nic nie rozumiem. Czy to się kiedyś skończy. Od wypadku mija prawie 4 lata a końca nie widac. Czy tu jest jakiś prawnik co mógłby mi wyjaśnić o co chodzi ?

  6. No i nieoczekiwanie jest ciąg dalszy. Teraz w poniedziałek odbyła się kolejna rozprawa a dziś (środa) ogłoszono wyrok. Mam zasądzone 6 miechów paki w zawiasach na 2 lata. Do tego grzywna + koszta sądowe co daje w sumie 2 tyś zł. Cudownie. A jeśli chodzi o uzasadnienie to sędzina powiedziała że mi nie można wierzyć bo ja się z kumplem(bo to kumpel) zmówiłem co do jednolitych zeznań a tamci dwaj z którymi się zderzyłem to są wiarygodni bo się nie znali. I na nic się zdały dowody w postaci zdjęć policyjnych. Chodzi o to że na zdjęciach widać było moje ślady hamowania na prawym pasie które przechodzą na pas lewy a goście z samochodów stwierdzili że ja wyskoczyłem Z POMIĘDZY STOJĄCYCH NA CZERWONYM ŚWIETLE DWÓCH RZĘDÓW SAMOCHODÓW. Jak mogłem wyskoczyć spomiędzy skoro jechałem nie gdzieś środkiem po lini przerywanej, tylko co widac po hamowaniu, prawym pasem. Skoro prawym to tam nic nie mogło stać i czekać na czerwone. Ale to sądu nie obchodziło. Ale najlepsze teraz. Sedzina powiedziałami w ten sposób: " Widzimy wszyscy jak MONSZOLANCKO jeżdża kierowcy motocykli. I my społeczeństwo nie mozemy na to pozwolić dlatego jest taki wyrok.". No kopara mi opadła. Ktoś tam jeździ monszlnancko więc cała grupę należy skazać bo on do niej należy. No i co byście powiedzieli ?

  7. Ja się bardziej boję przedawnienia niż uprawomocnienia. Bo odwoływać się mozna wielokrotnie. Ale jescze kilka słow o tym jak zachowało się z koleji pogotowie i policja na miejscu wypadku.

    Najszybciej przyjechał radiowóz bo po prostu tam przejeżdżał. Potem podjechał drugi - to ten wezwany telefonicznie. I wiecie do czego się ograniczyli ? Tak jak juz napisałem w pierwszym poście. Do głupiej uwagi że to ja jestem winien. Tylko jeden z nich(a było ich ok. 5ciu) wykonał jedną czynność. Zbadał nas na alkohol , kazał podpisać wynik i pojechał. Załoga drugiego radiowozu też zniknęła po ok. 6,7 minutach zabierając ze sobą fotografa policyjnego. Zostaliśmy sami na tym skrzyżowaniu nie wiedząc co dalej. Tak więc fikcją jest telewizyjny program typu „patrol” itp. gdzie policja przyjeżdża do wypadku , gada z ludźmi, robi ustalenia, ewentualnie interesuje się rannymi(do przybycia pogotowia), wystawia mandaty itd. Wyobrażacie to sobie ? Oni tam wszyscy spędzili góra 7,8 minut i znikli i co podkreślam – znikli BEZ SŁOWA.

    Ale najlepsze teraz. Przyjechało też wezwane pogotowie. Kumpel leżał na ziemi bez ruchu bo jak napisałem miał uszkodzony kręgosłup, a ja stałem na jednej nodze trzymając się znaku drogowego bo w drugiej nodze miałem złamane 3 kości śródstopia. Ale jak myślicie ? Czy pogotowie się mną zainteresowało ? Nic a nic. Kumpla spakowali i odjechali jeszcze przed odjazdem policji. DO MNIE NAWET NIE PODSZEDŁ NIKT Z TEGO POGOTOWIA – NAPRAWDĘ „0” ZAINTERESOWANIA. Nie zapytano co mi jest, czy może przysłać drugą karetkę itp. Tylko jeden z policjantów rzucił do mojej żony uwagę: ”niech Pani powie mężowi żeby pojechał z tą nogą do szpitala bo to źle wygląda”. No właśnie”niech” sobie pojedzie. Indolencja niespotykana. Nawet strażacy którzy tam przyjechali do zabezpieczenia miejsca wypadku się mnie zapytali co ja tu robię, dlaczego nie zabrało mnie pogotowie? Dobre co? Oczywiści równolegle z nimi wszystkimi przyjechała „pomoc drogowa” wezwana przez....? Ten z pomocy zażądał 150 zł za kilometr więc go przepędziłem. Wsiadłem na ten mój połamany „plastik” i jakoś zajechałem te 3 kilometry do garażu z pokrzywionymi zawiechami. A teraz słowo o wizycie w szpitalu. Na izbie przyjęć usłyszałem taki tekst. „Ooooo... witamy Pana motocyklistę. Wie pan, tak się zastanawiałem z kolegami kiedy się Pan zjawi. Bo widzi Pan, przyglądając się obrażeniom Pańskiego kolegi dawałem Panu nie więcej niż 4 godziny aż się Pan zjawi. No i proszę, mamy dokładnie 2,5 godziny i juz Pan jest. Szkoda że się w tej sprawie nie założyłem z kolegami” Następnie kazał mi iść pieszo na rentgen. Zapytał tylko „da Pan radę”? Noga wyglądała już wtedy jak baleron że nawet buta już nie włożyłem. No nie dałem rady i czekałem 20 minut aż znajdą jakiś wózek inwalidzki. To tyle odnośnie służb medycznych.

  8. Witam. Chciałbym się z Wami podzielić historią którą ja ze swojego punktu widzenia nazwałbym „historią nie z tej ziemi”. Sprawa dotyczy wypadku jakiemu uległem w czerwcu 2008 roku. Temat w zasadzie nie dotyczy samego wypadku tylko opowieści jak działa w Polsce wymiar sprawiedliwości. Ale może po kolei.

    W czerwcu 2008 roku jechałem w Rudzie Śląskiej na na mojej Kawie z kumplem jako pasażerem. Jechaliśmy ulicą 1 Maja wiaduktem nad autostradą A4 w stronę dzielnicy Halemba. Na drugich światłach kiedy mi się zaświeciło zielone wjechał mi pod koła próbujący jeszcze przejechać kierowca osobówki. No ale nie zdążył czego skutkiem było zderzenie. Ja miałem połamane kości śródstopia a kumpel uszkodzenie kręgosłupa. Tak więc szpital, półroczne l-4, uszkodzona maszyna i inne straty. A teraz napiszę to co mnie sprowokowało do zabrania publicznie głosu w tej sprawie. Chodzi mianowicie o to jak za sprawę wzięła się policja i sąd. Policja już na miejscu wypadku powiedziała mi że „mam przewalone” Na moje pytanie dlaczego, usłyszałem że to ja jestem winien bo tak zeznali świadkowie. Na moje pytanie którzy to , usłyszałem odpowiedź że pasażerowie Fiata z którym się zderzyłem. Na moje twierdzenie że mógłby teraz chociaż wysłuchać mojej wersji odpowiedział że nie musi bo on „ juz wszystko wie”. Potem oczywiście było śledztwo przesłuchania na komendzie i skierowanie aktu oskarżenia przeciwko mnie. Śledczy powiedział tak: Pan wybaczy, tu nie da się ustalić kto był winien ale ja muszę kogoś oskarżyć bo było zdarzenie”. Fajnie co ? Posiłkował się przy tym argumentem że tak stwierdził biegły który był na miejscu zdarzenia po....4 miesiącach. Stwierdził przy tym że m.in. że nie było śladów hamowania – ale na zdjęciach policyjnych widać te ślady jak byk. No ale co to obchodziło Pana biegłego a tym bardziej jakiegoś tam aspiranta.. Biegły w swej konkluzji oświadczył że swoją opinie oparł ” na zeznaniach świadków”. A przecież jak mi powiedział mój adwokat biegły wydaje opinie wyłącznie na podstawie badań ,pomiarów, zdjęć itp. No ale znów – kogo to obchodzi. Mało tego. Ja mam 2 oskarżenia. Jedne z nich to przez prokuraturę o uszkodzenie ciała(u kumpla) a drugie to przez policję za wjazd na czerwonym świetle. I wyobraźcie sobie że sprawa trwa już prawie 3 lata i końca nie widać. Czy to możliwe by wymiar sprawiedliwości był nie tylko tak głupi ale i nieudolny ? Ja już miałem kilkanaście rozpraw które trwały po 2,3 minuty. Co nowa rozprawa to ciągle coś. 4 razy nie stawił się świadek. Sad nałożył grzywne i nakazał doprowadzenie przez policję. Oczywiście policja nie potrafiła doprowadzić świadka przez kolejne 3 rozprawy. Potem jak że świadkiem się uporano wynikła kwestia co do tego jak wygląda sekwencja zmiany świateł na tym skrzyżowaniu. Urząd który miał to dostarczyć na następną rozprawę dostarczył to dopiero na trzecią z kolei rozprawę. Ja to doszło(wreszcie)to nikt tego nie mógł odczytać, więc powołano kolejnego biegłego. On z kolei nie stawił się już 2 razy. Teraz w poniedziałek ma niby być – ano zobaczymy. Nie będę już tu pisał więcej szczegółów bo one się tylko powtarzają. Ale teraz proszę pomyślcie. Odbyło się już ok. 20 rozpraw i sprawa praktycznie jest w punkcie wyjścia. 20 rozpraw prze niemal 3 lata. I to w tak błahej sprawie jak kolizja na skrzyżowaniu. Ani policja ani sąd nie umieją dać skutecznie rady tej sprawie. Ile to zmarnowanego czasu, nerwów i pieniędzy nas podatników. Przecież każda rozprawa kosztuje. Po za tym jedna z tych spraw( ta z oskarżenia policji) już jest przedawniona. Mało tego , zanim się przedawniła trafiła do sądu drugiej instancji w Gliwicach – jako odwołanie oczywiście bo w pierwszej instancji zostałem skazany. A tak w ogóle to sędzia prowadzący tą sprawę stwierdził że „ mi nie można wierzyć bo ja miałem wystarczająco dużo czasu by z drugim świadkiem czyli moim kumplem ustalić wspólne jednakowe zeznania.” To ciekawe, że nie stwierdził tego samego odnośnie kierowcy feralnego Fiata i kierowcy poprzedzającego go samochodu. Tak więc w sumie było dwóch na dwóch świadków ale ja nie byłem wiarygodny bo się zmówiłem. A wystarczyło przeczytać zeznania tamtych dwojga by widzieć że to oni się zgadali- zeznania były identyczne , choć np. dokumentacja fotograficzna temu całkowicie przeczyła. No ale co to obchodzi sąd ? Dlatego piszę o tym i jestem w szoku. Wiem że w Polsce fatalnie działa np. Służba zdrowia, ale jednak jakoś tam działa. Natomiast jeśli chodzi sądy to wiem jedno. One nie działają w ogóle. Jedyne co robią jako tako to sprawy rozwodowe. Natomiast karne – jak powyżej. Dodam jeszcze że wziąłem sobie dobrego adwokata (ileś tysięcy juz poszło)i ani rusz. Od czasu tego mojego doświadczenia jestem gorącym przeciwnikiem kary śmierci. Po prostu teraz już wiem jak prawdopodobna jest pomyłka sądowa i zamordowanie w majestacie prawa niewinnego człowieka. Zresztą to nie tylko mój proces. A sprawa np. Olewnika ??? Zresztą media donoszą o wielu takich kuriozalnych działaniach wymienionych służb. Kurde Panowie!!! To tylko wjazd na czerwonym świetle... no ale zobaczymy teraz w poniedziałek 18 kwietnia.

  9. Wiecie co ? Musze się jednak dopytać bo powstały wątpliwości. A mianowicie. Te ceny które podajecie to ceny że się tak wyraże od " łebka" np 100zł za sprzeta w garażu, a tych sprzętów może tam stać np 3 sztuki i wtedy KAŻDY płaci stówę i wynajmujący ma właśnie te trzy stówki, czy też chodzi o to że właściciel chce za garaż jako całość stówę, i nie interesuje go ile sprzętów tam stoi, czyli czym więcej tym lepiej dla garażujących bo dzielą tą przykładowo stówę na trzech czyli po 33zł ?

  10. Mam takie pytanie. Będę miał wkrótce możliwość wynajmu komuś miejsca w garażu na moto. Garaż jest murowany i z prądem. Ile mogę policzyć komuś za taki wynajem? Nie chcę się bowiem wygłupić , a nie mam w tej kwestii żadnego doświadczenia. Garaż jest w Mieście w Rudzie Śląskiej

  11. No i ponownie piszę. Dopiero co minołem opisany poniżej wypadek ok. 1,5 km dalej też na Halembie zobaczyłem kolejny. Na drodze z halemby w kierunku na Kopalnię Halemba(przy stadionie Grunwaldu). Też srebna Yamaha R6. Kolo z motora zderzył się z skręcającą na skrzyżowaniu Sieną. Efektem czego jego żona została zabrana do szpitala z podejrzeniem złamania obojczyka. Kolo z motora zaś cały był pokiereszowany ale na szczęscie w całości. Pogadałem z jego kolegą z drugiego motora no i okazało się że kierowca Yamahy nie ma prawka. Tak więc tu będzie problem. Gadałem też z kierowcą Sieny. Powiedział że dostał w lewy bok jak skręcał prawidłowo w lewo a wtedy motocykl jeszcze próbował go wyprzedzić , niestety też z lewej no i nie udało się. Nie wiem czy kolega z motocykla nie widział że ta Siena skręca ale to chyba jego wina. W każdym bądź razie błotnik Sieny stracił swój naturalny profil. Gość z puchy gadał że motor miał conajmniej 120 na blacie , ale to absurd. Żaden motór ani samochód nie jest tak lekko uszkodzony przy takiej prędkosci - i tak właśnie powstają plotki.

  12. Witam. Dziś jadąc przez Halembę zobaczyłem koło komisariatu(droga 925)przewróconą srebrną Jamache i dalej leżący rower. Okazało się że te dwa pojazdy się zderzyły. Na rowerze jechała jakaś starsza kobieta. Kierowca moto normalnie chodził więc jemu chyba nic się nie stało. Nie wiem kto winien ale całe szczęście że wszyscy żyją. Dlatego pisze że jest to ku przestrodze no i to że tym razem nikt nie będzie rozpaczał po stracie bliskiej osoby. Uważajcie na siebie bo nie zawsze to sie tak kończy.

  13. to ja delikatnie teraz pod.liles:) w kazdym empiku znajdziesz kpow i jak CI mowia ze nie ma adwokata z urzedu to sprawdz zanim dalej dyskutujesz wogole w polsce instytucja obroncow z urzedu jest dosc specyficzna i niesamowicie kuleje idac dalej to nie jest film ze stanow ani kansas tylko ruda slaska.co do Twojej znajomej delikatnie to ja na konia wsadziles jak pracuje w policji pozazdroscic znajomych ja na Twoim mijescu usunal bym ten kawalek wypowiedzi juz dawno zanim komus zaszkdzisz
    Ale Ty jesteś zestresowany.
  14. to wykroczenie tu się nie dostaje adwokatów z urzędu.jak ktoś wali w mieście 120 to jest conajmniej współwinny, a jak okoliczności mu "sprzyjają" to jest sprawcą - czytaj cały post...
    Jak będzie miał rozprawę w sądzie grodzkim czy jakimkolwiek innym to zawsze jest adwokat. A tu sprawa jest dyskusyjna więc.......? Poza tym moja bliska znajoma pracuje ....... no powiedzmy że na policji i zna tę sprawe a więc i ja po części znam więc wiem co mówię. No ale może masz rację , tylko oby potem nie było za późno, jak już będzie po sprawie.
  15. Pozbawił chłopaka śledziony i niewiele brakowało aby go zabił czyli wcale nie przesadziłem tylko powiedziałem na wyrost.Pewny jestem że następnym razem mu się uda kogoś zabić. Może któryś chce się założyć ?Gdyby ten młody motocyklista jechał tam trochę szybciej teraz miałby dużo świeczek.Szkoda dyskusji na temat sprawcy.
    Całkowicie się z tobą zgadzam Piotrze. Nasi forumowi koledzy niby piętnują tutaj zachowanie kierowcy puszki ale w rzeczywistości bardziej go bronią niż krytykują. Chodzi mi o te pretensje pod Twiom adresem. Uważam że się trochę zagubili w swoich poglądach. Taka wewnętrzna sprzeczność.Odnośnie nazywania takiego gościa mordercą. To mocne słowo ale dobrze że je napisałeś. Tylko przypadek sprawił że nie zabił chłopaka
  16. Witam! mam pytanie... Czy ktoś widział ten wypadek?? Kobieta która wymusiła mi pierwszeństwo zeznała że stała na pasie oczekującym do włączenia sie do ruchu a przeciez wyjechała mi centralnie na całą szerokość mojego pasa, oczywiscie biegły przyjął jej wersje. Zeznała również że stała tam 15sekund, a w rzeczywistości wyjechała mi bezpośrednio i zatrzymała się na pasie ruchu. Przecież na przystanku było z 30 ludzi, policja robiła zdjęcia, jakim KURWA prawem ja jestem winny. Korupcja jest wszedzie do hu... Ten kraj jest chory...Pozdrawiam i prosze o pomoc.
    Muszę cię zmartwić Sumo. Ja też miałem wypadek w czerwcu ubiegłego roku . Facet wyjechał mi z A4 na pierwszego maja którą ja jechałem. Wjechał mi na czerwonym. Ja i kumpel zostaliśmy połamani. ja śródstopie ,kumpel kręgosłup. Mnie noge drutowali i teraz choć to juz rok , dalej ta noga nie jest sprawna. To jedna z nieciekawych rzeczy. A teraz słów kilka o policji i biegłym. Policja oskarżyła oczywiście mnie , a biegły przyszedł robić ogledziny wypadku 4 miesiące po fakcie i nic nie znalazł na miejscu zdarzenia!!!!!!! Nawet śladów hamowania nie stwierdził z dokumentacji zdjęciowej. Taki to biegły. Ale jest światełko w tunelu. Mam już za sobą pierwszą trzyminutową rozprawę w sądzie. A teraz mam się stawić na następną w celu warunkowego umorzenia sprawy. Niestety ale na to nie idę. Bo wtedy i tak jest to moja wina i nici z jakichkolwiek odszkodowań z OC sprawcy. Jeśli mogę coś doradzić to weź sobie dobrego adwokata. Już to że wchodzisz na salę z adwokatem z NIE Z URZEDU stawia cię w lepszej pozycji. Wiem co mówię. Jak nie weźmiesz dobrej papugi to masz przewalone.
  17. Jeśli ktoś uderzy w Ciebie z tyłu to i tak nie Twoja wina, a wszelkie sytuacje bocznych uderzeń (sytuacje na skrzyżowaniach) poprzedzałyby informacje z kamery zamontowanej z przodu. Zaś najczęściej są wymuszenia dlatego lepiej zamontować kamerę właśnie z przodu.Pomysł nie głupi bo zawsze wiele dzieje się na drodze czy to uniknięcie gleby czy inne akcje można w ten sposób uwiecznić a przy okazji się zabezpieczyć. Problem w tym że kamera musiałaby chodzić na okrągło co wiąże się z podłączeniem do akumulatora i bardzo dużą pojemnością zapisu. To ostatnie zaś wiąże się z ciągłym pilnowaniem czy karta nie jest zapełnona. Czy jest zatem na rynku taki produkt który nagrywa np 24h ostatniej aktywności w godzinnych kawałkach a starsze kasuje?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.