Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

seta-stefan

Użytkownicy
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez seta-stefan

  1. Nick: Seta-StefanW czym pomogę: projekty w branży sanitarnej, czyli: - instalacje wod - kan, wszelkiej maści, - instalacje basenowe, - przydomowe oczyszczalnie ścieków, - zagospodarowanie wód opadowych .... i tego typu paskudztwa Dodatkowo: narysuję/namaluję każdy motocykl oraz maniacko tworzę nietypowe torty Kontakt: wszystko w profilu

  2. "Stalexport się odwołał i wygrał i że adwokacina płaci cholendarne odszkodowanie to już nikt nie pisał bo to już nie byłaby sensacja...'Do Stalexportu:Zdejmicie jednego z najbardziej opłacanych adwokatów i zastąpcie go jakimś specem od języka ojczystego :> Nie ma takiego słowa: "cholendarne". Jak będziecie się pocić nad następnym takim tekstem, użyjcie słowa "horrendalne"A w ogóle to zdupiajcie.

  3. Nie sądzę, żeby solidarność motonitów się kończyła. Kiedyś na A4 moja maszyna stanęła i ani drgnie (gaźniki zafajdało). Stałam na zjeździe oparta o motocykl, czekają na kolegę z dostawczakiem i psioczyłam na przejeżdżających motocyklistów, podobnie jak w tu w temacie. Dopiero po jakimś czasie do małego rozumku przyszła myśl, żeby zamachać ręką. Efekt: pierwsze przejeżdżające stadko się zatrzymało.Wydaje mi się, że wielu ludzi myśli, że nie trzeba się zatrzymywać, skoro sytuacja nie wygląda na awaryjną. Jak części ani kierowca nie leżą obok sprzęta, to może ktoś na kogoś czeka, czy cuś Ponadto nie zawsze można stanąć i spytać, o co biega. Osobiście kiedyś przeleciałam koło pchającego swoją maszynę motocyklisty i naprawdę nie mogłam się zatrzymać, gdyż spieszyłam się na ważne spotkanie. Dopiero wracając zatrzymałam się i pomogłam chłopakowi. Nie trać wiary

  4. Kiedyś kumpel motonita poprosił nas o zrobienie obstawy dla swojego przyjaciela nie-motocyklisty. Zebrało się 7 sprzętów, było dużo kawałków gumy w powietrzu, hałas i te rzeczy. Jakoś nie mieliśmy wrażenia, że jesteśmy małpkami, czy inną cyrkową menażerią, to była zwyczajnie dobra zabawa. A młodym się gęby cieszyły jeszcze długo. Do zobaczenia na drodze

  5. Plotki mię dotarły, że siakiaś akcja jest, kontrolują motocykle i stare auta...a może to plotki jeno Wniosek z założonego tematu: konsekwencje zatrzymania dowodu za nieprawidłowe lampy są niewielkie 1) koszty:- czteropak dla kumpla za lampkę z eMZetki- 20 złotych PLN za przegląd- 2 bezpieczniki (sfajczone przez własną głupotę )2) czas:- 5 min. przeglądu- 5 min. w urzędzie miasta- ok. 1,5 h dłubania przy zmianie lamp (instalację trza było ździebko przerobić)Czyli nie ma co się stresować.Lecę przełożyć lampę spowrotem i do zobaczenia na trasie

  6. Dzięki ludziki za uwagi i słowa współczucia Może polucjanty z drogówki faktycznie dostają jakiegoś cukierka za każde wykryte nieprawidłowości w maszynie nie zmienia to mimo wszystko mojej sympatii do tej instytucji - to był pierwszy wredny niebieski bobek, którego spotkałam.Zrobię przegląd na pożyczonej lampie i dam cynk, czy oddali mi papiery ;)

  7. Na poświąteczne trawienie jajec przytoczę Wam moją historię ze światełkami.Jechalimy sobie z Moim Mężczyzną we dwa sprzęty, grzecznie czterdziestką, bo panów polucjantów z daleka było widać. Zatrzymali do kontroli, dmuchnęliśmy z radością, zbieramy się do odjazdu, a tu pan Upierdliwy oznajmia, że zatrzymuje mi dowód.Konsternacja, kolokwialnie: zdziwko. Pan Upierdliwy z daleka ujrzawszy moje podwójne nietypowe lampki w Hornecie poczytał sobie literki na kloszach i z uciechą zabrał mi dowód za brak "C". Ta śliczna literka oznacza ponoć odbłyśniki w kloszach dostosowane do świateł mijania, moje lampy okazały się być wyłącznie do świateł drogowych. Zaznaczę, że żarówki mam dwuwłóknowe do obu lampek.Przyjęłam, że kolo ma rację, jakby nie było, ale zirytował nas okrutnie.Po pewnym czasie przeklinania pod kaskiem nasunęło nam się kilka pytań:1) czy brak owej literki wpływa w jakikolwiek sposób na bezpieczeństwo na drodze? walę tymi światłami po oczach innych kierowców? 2) czy koleś miał prawo zabrać dowód za taki "defekt" w motocyklu, skoro na dwóch kolejnych przeglądach diagnosta nic nie zauważył? za głośne wydechy w tuningfurach jakoś nie zabierają...... 3) czy musiał się faja dopierdzielić w święta o taki bzdet? trzeźwi, grzeczni i uśmiechnięci, a i tak coś wynalazł, ehhhWniosek: przeczytajcie sobie dzieci, co macie nabazgrane na kloszach, a nuż traficie na mojego oprawcę

  8. pozytywne ogólnie Pierwsze Starcie: Leciałam moturem zdecydowanie powyżej dozwolonej, a że bestia głośna, Polucjanty zostały ostrzeżone zawczasu. Ja nie, bo w krzakach siedzieli, gadziny Wypatrzywszy radiowóz, zdążyłam zwolnić do ok 100 km/h, a dwaj panowie z lizaczkiem (pozdrawiam!!!!!) radośnie obrócili się do mnie plecami i zaczęłi kontemplować chmurki na niebie Spotkanie II Stopnia: Jedziemy z ziomami z Forum (pozdrawiam!!!), same chłopy, tylko mnie warkoczyk spod kasku wystaje. Grzeczni jesteśmy, bo Miśki za nami. Śledzący nas radiowóz zatrzymuje się i wyrażnie na mnie macha lizakiem. Wysiada Polucjant z dziwną miną i oświadzcza: "A ja bym chciał pani prawo jazdy zobaczyć". Obejrzał, miny nie zmienił i pojechał. Koledzy ofkors rechotali, że chciał poznać adres Ciągle rozważam, czy to był przejaw szowinizmu, czy odwrotnie Ale ubaw po pachy, jakby nie patrzeć

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.