Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

matoshiba

Użytkownicy
  • Postów

    256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez matoshiba

  1. matoshiba

    GKS Katowice

    Takkkkkkkkk CYCUSZKI RZÂĄDZÂĄ!!!!!!!!! 8)
  2. Szuka³em na forum ale nie znalaz³em(mog³o siê przedemn¹ ukryc ) wiêc > Jak skomplikowane jest ¿ycie kobiety w porównaniu do ¿ycia mê¿czyzny. > > Na przyk³adzie pobierania pieniêdzy z bankomatu: > > ON: > > 1. PodjechaÌ > > 2. W³o¿yÌ kartê > > 3. WprowadziÌ PIN > > 4. Wzi¹Ì pieni¹dze, kartê i kwitek > > 4a. Oryginalny kwitek schowaÌ, a do saszetki w³o¿yÌ uprzednio > > przygotowany do pokazania ¿onie > > 5. OdjechaÌ > > 5a. KupiÌ kwiaty kochance > > 5b. KupiÌ kwiaty ¿onie > > > > ONA: > > 1. PodjechaÌ > > 1a. PuœciÌ sprzêg³o > > 1b. Zakl¹Ì na szarpniecie > > 1c. WrzuciÌ luz > > 1d. UstawiÌ lusterko wsteczne na swoja twarzyczkê > > 1e. SkrzywiÌ siê do lusterka > > 2. PoprawiÌ makija¿ > > 2a. Uœmiechn¹Ì siê do lusterka > > 3. Wysi¹œÌ otworem drzwiowym > > 4. W³o¿yÌ kluczyki do torebki > > 4a. Wyj¹Ì kluczyki z torebki i zamkn¹Ì drzwi > > 4b. DogoniÌ samochód i zaci¹gn¹Ì rêczny hamulec > > 5. PrzejœÌ dwie przecznice, bo ko³o bankomatu by³o miejsce tylko na dwie d³ugoœci samochodu > > 6. ZnaleŸÌ kartê w torebce > > 7. W³o¿yÌ kartê do bankomatu > > 7a. Wyj¹Ì z bankomatu kartê telefoniczn¹ i w³o¿yÌ w³aœciw¹ > > 8. ZnaleŸÌ w torebce karteczkê z zapisanym wczeœniej PINem > > 9. WprowadziÌ PIN > > 10. PostudiowaÌ instrukcjê > > 11. Wcisn¹Ì Cancel > > 12. WprowadziÌ kod jeszcze raz, tym razem prawid³owo > > 12a. Wcisn¹Ì Cancel > > 12b. ZnaleŸÌ w torebce kartkê z PIN'em do u¿ywanej w³aœnie karty > > 12c. WprowadziÌ sumê do wyp³acenia > > 12d. ZmniejszyÌ sumê do maksymalnego pu³apu > > 12e. ZmniejszyÌ sumê do mo¿liwoœci w³asnego konta > > 13. Wzi¹Ì pieni¹dze > > 14. WróciÌ do samochodu > > 15. ZnaleŸÌ kluczyki > > 16. PoszarpaÌ siê z drzwiami > > 16a. ZnaleŸÌ kluczyki do samochodu > > 16b. PoprawiÌ makija¿ > > 17. UruchomiÌ silnik > > 18. RuszyÌ > > 18a. PrzeprosiÌ w myœlach w³aœciciela pojazdu stoj¹cego z tylu za porysowany zderzak 18b. PrzestawiÌ wsteczne lusterko tak aby widaÌ by³o samochód z tylu > > 18c. WrzuciÌ bieg i puœciÌ sprzêg³o > > 18d. UruchomiÌ silnik i zmieniÌ bieg z "3" na "1" > > 18e. RuszyÌ > > 19. ZatrzymaÌ siê > > 20. Cofn¹Ì > > 21. WyjœÌ z samochodu > > 22. WróciÌ do bankomatu i zabraÌ kartê z kwitkiem > > 23. Z powrotem do samochodu > > 24. W³o¿yÌ kartê do portfela > > 25. W³o¿yÌ kwitek do torebki > > 26. ZanotowaÌ na karteczce ile siê wziê³o i ile zosta³o > > 27. ZwolniÌ trochê miejsca w torebce aby w³o¿yÌ portfel do torebki > > 28. PoprawiÌ makija¿ > > 29. WrzuciÌ wsteczny bieg > > 30. WrzuciÌ jedynkê > > 31. RuszyÌ > > 32. PrzejechaÌ 4 km > > 33. ZwolniÌ rêczny hamulec > > 34. Domkn¹Ì drzwi > > 35. PodjechaÌ pod perfumeriê > > 36. WydaÌ wszystko > > 37. ¯yÌ nie umieraÌ
  3. matoshiba

    witam

    WITAJ WITAJ
  4. Ta nazwa jest dÂłuÂższa niÂż moja wypowiedz na maturze ustnej z POLSKIEGO. :roll:
  5. matoshiba

    Opowiadanie o ...

    D³ugoœÌ siêgne³a wreszcie rozporka (dalej bez zbereznych), a ³y¿ka na to "niemo¿liwe", a jednak by³ tak d³ugi jak wêdka na rekina ludojada-którym by³(¿ar³acz bia³y), ale ca³kiem zielony niczym glut wyp³ywaj¹cy z jego prawej nogawki porci¹tek, wyskoczy³ jak gumka z majtek d³ugi i obœlizg³y parasol koloru pomidorowego blondu. Papa Smerf wraz ze ¯wirkiem i Muchomorkiem poszli krêt¹ autostrad¹ do nieba po browarki na nocn¹ aleje. Po drodze spotkali niesamowitego zajefajnego zielonego bardzo mi³ego jelenia rycz¹cego do ksiê¿yca, który œwieci³ jak psu jajka wielkanocne skrobane w piêkne artystycznie pokrêcone colsztoki i waserwogi rysowane blajsztiftem. Historia ta naszczeœcie zmiersa ku koùcowi, gdy¿ Admin zaczyna palce maczaÌ w tej opowieœci ale my damy rade, nie damy siê i bêdziemy pisali az sie komuœ coœ zasieje we ³bie. Pokonamy i zgwalcimy wszystkie ROZEBRANE Mandaryny a potem zobaczymy ciemnoœÌ,która nasta³a po przejœciu tajfuna PINKI zabieraj¹c ze sob¹ wszystko i wszystkich napotkanych policjantów razem z komendantem i jego ekip¹ upoœledzonych bezmózgich yetti. Po tym katakliŸmie nasta³a b³oga dla motomaniaków cisza, poniewa¿ PINKI odesz³a w sina dal. Ruszyli stóg siana z którego wyskoczy³y bardzo naga Mroofka i Szalonaanka które taùczy³y na rurce aparaturce wyginaj¹c swe sexowne cia³a.Po taùcu i ró¿aùcu powoli uda³y sie do Nico aby ukoiÌ samicze popêdy koùcz¹ce sie rozdygotanymi nogami i poœladkami i cycuszkami na których trzyma³ wszystkie swoje oœliz³e i mokre sproœne myœli . O œwicie stano³ na balkonie i wywiesi³ swego przyjaciela kóry przeszkadza³ mu w konsumpcji dziewczyn z form, które bawi³y siê jak dzieci w piskownicy starego Dzima Puszczajb¹ka pochodz¹cego z Pierdziszewa Dolnego. Zabra³ siê za rozpowszechnianie czasopism zawieraj¹cych ochydne, paskudne,odra¿aj¹ce emotikony w katamaranach które nie lubi¹ motomaniaków,co przejawia siê w sposób karygodny dla pisz¹cych t¹ opowiastke wspania³ych i wyjatkowych psycholi, którym tylko jedno oko i rêka wêdrowa³y gdzie popadnie to po pale to po dupie a¿ dotar³a do tajemniczego zakamarka zwanego przez niektórych tajemniczym i pe³nym niepodzianek katafalkiem. Nastêpnie po pozbyciu siê tr¹bki zacz¹³ dymaÌ w organki a¿ mu ga³y zzielenia³y i puœci³ kupon w duzego lotka, a by³a kumulacja kumulacji po powtórnej kumulacji która wszystkim napaleùcom poprzewraca³a w majtach smrodki wanienne i bagienne oraz podko³derniki zajadliwe . Po losowaniu najbrzydszego oraz najbardziej œmierdz¹cego numerka pan prowadz¹cy postanowi³ objechaÌ palcem wszystkie krzywe wzgórki jej do³ków w policzkach, a tak¿e ukryte w najmniej spodziewanych miejscach imtywnych oraz nosie kozy wysokogórskiej rasy w kropiki bordo dupa. Nastêpnego krupnioka opieka³ na ruszcie zapalniczk¹ z ¯abki na mokrym dachu katamarana. Niestety nadesz³ noc,ciemna i glucha jak sznurek z lewego a mo¿e prawego zlewozmywaka, letko przezartego brunatna rdza rury wydechowej od mego ¿aka w stodole stoj¹cego niczym cz³onek Samoobrony na barykadzie w œrodku swego niewielkiego pianinka i lej¹cego gnojówk¹ kalosza mej babki. Poruszaj¹c wargami w niemym grymasie niesmaku kiszonych ogórków wydoby³ z czeluœci odrobiny sterego muchomora bez ¿wirka ale z pap¹ smerfem i Smerfetk¹ zasadzi³ kopa w kanister wielki jak morda je¿a podczas degustacji winka marki winko. Ci¹gn¹c szybko aczkolwiek powoli, delektuj¹c siê aczkolwiek chlej¹c jak oszala³y wypuœci³ ptaszka z klatki i poszed³ na drzewo siê powiesiÌ. Nastêpnie spad³y wszystkie liscie z sosny rosn¹cej tak d³ugo, ¿e najstarsi górale zapuœcili trzecie broby na plecach a górolki zgoli³y w³osy na dupach i zawy³y donosnie niczym mysz na widok Kud³atego. Nastêpnego ranka wszyscy wyruszyli w poszukiwaniu gumisiowych jagód i zaginionego sztyla od wielkiego tajemniczego czarnoksiê¿nika. Po drodze natchneli siê jednak
  6. matoshiba

    BIURO MATRYMONIALNE

    W skrĂłcie chĂŞtny i bezpoÂśredni. :mrgreen: :mrgreen:
  7. matoshiba

    Dobry wieczĂłr!

    WITAM WITAM :mrgreen: :mrgreen:
  8. matoshiba

    Opowiadanie o ...

    D³ugoœÌ siêgne³a wreszcie rozporka (dalej bez zbereznych), a ³y¿ka na to "niemo¿liwe", a jednak by³ tak d³ugi jak wêdka na rekina ludojada-którym by³(¿ar³acz bia³y), ale ca³kiem zielony niczym glut wyp³ywaj¹cy z jego prawej nogawki porci¹tek, wyskoczy³ jak gumka z majtek d³ugi i obœlizg³y parasol koloru pomidorowego blondu. Papa Smerf wraz ze ¯wirkiem i Muchomorkiem poszli krêt¹ autostrad¹ do nieba po browarki na nocn¹ aleje. Po drodze spotkali niesamowitego zajefajnego zielonego bardzo mi³ego jelenia rycz¹cego do ksiê¿yca, który œwieci³ jak psu jajka wielkanocne skrobane w piêkne artystycznie pokrêcone colsztoki i waserwogi rysowane blajsztiftem. Historia ta naszczeœcie zmiersa ku koùcowi, gdy¿ Admin zaczyna palce maczaÌ w tej opowieœci ale my damy rade, nie damy siê i bêdziemy pisali az sie komuœ coœ zasieje we ³bie. Pokonamy i zgwalcimy wszystkie ROZEBRANE Mandaryny a potem zobaczymy ciemnoœÌ,która nasta³a po przejœciu tajfuna PINKI zabieraj¹c ze sob¹ wszystko i wszystkich napotkanych policjantów razem z komendantem i jego ekip¹ upoœledzonych bezmózgich yetti. Po tym katakliŸmie nasta³a b³oga dla motomaniaków cisza, poniewa¿ PINKI odesz³a w sina dal. Ruszyli stóg siana z którego wyskoczy³y bardzo naga Mroofka i Szalonaanka które taùczy³y na rurce aparaturce wyginaj¹c swe sexowne cia³a.Po taùcu i ró¿aùcu powoli uda³y sie do Nico aby ukoiÌ samicze popêdy koùcz¹ce sie rozdygotanymi nogami i poœladkami i cycuszkami na których trzyma³ wszystkie swoje oœliz³e i mokre sproœne myœli . O œwicie stano³ na balkonie i wywiesi³ swego przyjaciela kóry przeszkadza³ mu w konsumpcji dziewczyn z form, które bawi³y siê jak dzieci w piskownicy starego Dzima Puszczajb¹ka pochodz¹cego z Pierdziszewa Dolnego. Zabra³ siê za rozpowszechnianie czasopism zawieraj¹cych ochydne, paskudne,odra¿aj¹ce emotikony w katamaranach które nie lubi¹ motomaniaków,co przejawia siê w sposób karygodny dla pisz¹cych t¹ opowiastke wspania³ych i wyjatkowych psycholi, którym tylko jedno oko i rêka wêdrowa³y gdzie popadnie to po pale to po dupie a¿ dotar³a do tajemniczego zakamarka zwanego przez niektórych tajemniczym i pe³nym niepodzianek katafalkiem. Nastêpnie po pozbyciu siê tr¹bki zacz¹³ dymaÌ w organki a¿ mu ga³y zzielenia³y i puœci³ kupon w duzego lotka, a by³a kumulacja kumulacji po powtórnej kumulacji która wszystkim napaleùcom poprzewraca³a w majtach smrodki wanienne i bagienne oraz podko³derniki zajadliwe . Po losowaniu najbrzydszego oraz najbardziej œmierdz¹cego numerka pan prowadz¹cy postanowi³ objechaÌ palcem wszystkie krzywe wzgórki jej do³ków w policzkach, a tak¿e ukryte w najmniej spodziewanych miejscach imtywnych oraz nosie kozy wysokogórskiej rasy w kropiki bordo dupa. Nastêpnego krupnioka opieka³ na ruszcie zapalniczk¹ z ¯abki na mokrym dachu katamarana. Niestety nadesz³ noc,ciemna i glucha jak sznurek z lewego a mo¿e prawego zlewozmywaka, letko przezartego brunatna rdza rury wydechowej od mego ¿aka w stodole stoj¹cego niczym cz³onek Samoobrony na barykadzie w œrodku swego niewielkiego pianinka i lej¹cego gnojówk¹ kalosza mej babki. Poruszaj¹c wargami w niemym grymasie niesmaku kiszonych ogórków wydoby³ z czeluœci odrobiny sterego muchomora bez ¿wirka ale z pap¹ smerfem i Smerfetk¹ zasadzi³ kopa w kanister wielki jak morda je¿a podczas degustacji winka marki winko. Ci¹gn¹c szybko aczkolwiek powoli, delektuj¹c siê aczkolwiek chlej¹c jak oszala³y wypuœci³ ptaszka z klatki i poszed³ na drzewo siê powiesiÌ. Nastêpnie spad³y wszystkie liscie z sosny rosn¹cej tak d³ugo, ¿e najstarsi górale zapuœcili trzecie broby na plecach a górolki zgoli³y w³osy na dupach i zawy³y donosnie niczym mysz na widok Kud³atego. Nastêpnego ranka wszyscy wyruszyli w poszukiwaniu
  9. matoshiba

    Już rĂŞce opadają

    WIELKIE MI HALOOOOMOTOCYKLISTA A NIE DEBIL /dzisiaj 15:26/ JESLI CODZIENNIE KILKANASCIE SAMOCHODĂW ROZPIERNICZA SIĂ CODZIENNIE JEST OK. I NIKT TEGO NIE ROZDMUCHUJE!!! NORMALNA KOLEJ RZECZY TAK??? A JESLI ZDARZY SIE MOTOCYKLIÂŚCIE TO JASNA CHOLERA!!! ODCZEPCIE SIĂ PAJACE OD MOTOCYKLISTĂW. TO ZE CZASEM JAKIS DEBIL PRZEGNIE PALĂ I SIĂ ROZPIERNICZY NIE OZNACZA ÂŻE WSZYSCY MOTOCYKLIÂŚCI SÂĄ TACY SAMI. SPOJRZYCIE NA ARTYKUL Z INTERII O MALUCHU KTĂRY WBIL SIE POD CYSTERNĂ!!!!! - - TERAZ MY MOTYCYKLIÂŚCI MOZEMY WAS KIEROWCĂW BLASZANYCH PUSZEK NAZWAĂ MORDERCAMI ZABIJAKAMI DEBILAMI BEZ WYOBRAÂŹNI ITP???? NIE!!! ZAPEWNE NIE POZWOLISZ SOBIE BUCU JEDEN Z DRUGIM OGĂLNIKOWAĂ NO NIE??? POCALUJCIE NAS W D.... komentarz z interii nic dodaĂŚ nic uj¹Ì
  10. matoshiba

    Kiedy 1000 forumowicz?

    spoÂżycie trunkĂłw mocnych w kraju by wzrosÂło znaczÂąco :mrgreen: :mrgreen:
  11. matoshiba

    Opowiadanie o ...

    D³ugoœÌ siêgne³a wreszcie rozporka (dalej bez zbereznych), a ³y¿ka na to "niemo¿liwe", a jednak by³ tak d³ugi jak wêdka na rekina ludojada-którym by³(¿ar³acz bia³y), ale ca³kiem zielony niczym glut wyp³ywaj¹cy z jego prawej nogawki porci¹tek, wyskoczy³ jak gumka z majtek d³ugi i obœlizg³y parasol koloru pomidorowego blondu. Papa Smerf wraz ze ¯wirkiem i Muchomorkiem poszli krêt¹ autostrad¹ do nieba po browarki na nocn¹ aleje. Po drodze spotkali niesamowitego zajefajnego zielonego bardzo mi³ego jelenia rycz¹cego do ksiê¿yca, który œwieci³ jak psu jajka wielkanocne skrobane w piêkne artystycznie pokrêcone colsztoki i waserwogi rysowane blajsztiftem. Historia ta naszczeœcie zmiersa ku koùcowi, gdy¿ Admin zaczyna palce maczaÌ w tej opowieœci ale my damy rade, nie damy siê i bêdziemy pisali az sie komuœ coœ zasieje we ³bie. Pokonamy i zgwalcimy wszystkie ROZEBRANE Mandaryny a potem zobaczymy ciemnoœÌ,która nasta³a po przejœciu tajfuna PINKI zabieraj¹c ze sob¹ wszystko i wszystkich napotkanych policjantów razem z komendantem i jego ekip¹ upoœledzonych bezmózgich yetti. Po tym katakliŸmie nasta³a b³oga dla motomaniaków cisza, poniewa¿ PINKI odesz³a w sina dal. Ruszyli stóg siana z którego wyskoczy³y bardzo naga Mroofka i Szalonaanka które taùczy³y na rurce aparaturce wyginaj¹c swe sexowne cia³a.Po taùcu i ró¿aùcu powoli uda³y sie do Nico aby ukoiÌ samicze popêdy koùcz¹ce sie rozdygotanymi nogami i poœladkami i cycuszkami na których trzyma³ wszystkie swoje oœliz³e i mokre sproœne myœli . O œwicie stano³ na balkonie i wywiesi³ swego przyjaciela kóry przeszkadza³ mu w konsumpcji dziewczyn z form, które bawi³y siê jak dzieci w piskownicy starego Dzima Puszczajb¹ka pochodz¹cego z Pierdziszewa Dolnego. Zabra³ siê za rozpowszechnianie czasopism zawieraj¹cych ochydne, paskudne,odra¿aj¹ce emotikony w katamaranach które nie lubi¹ motomaniaków,co przejawia siê w sposób karygodny dla pisz¹cych t¹ opowiastke wspania³ych i wyjatkowych psycholi, którym tylko jedno oko i rêka wêdrowa³y gdzie popadnie to po pale to po dupie a¿ dotar³a do tajemniczego zakamarka zwanego przez niektórych tajemniczym i pe³nym niepodzianek katafalkiem. Nastêpnie po pozbyciu siê tr¹bki zacz¹³ dymaÌ w organki a¿ mu ga³y zzielenia³y i puœci³ kupon w duzego lotka, a by³a kumulacja kumulacji po powtórnej kumulacji która wszystkim napaleùcom poprzewraca³a w majtach smrodki wanienne i bagienne oraz podko³derniki zajadliwe . Po losowaniu najbrzydszego oraz najbardziej œmierdz¹cego numerka pan prowadz¹cy postanowi³ objechaÌ palcem wszystkie krzywe wzgórki jej do³ków w policzkach, a tak¿e ukryte w najmniej spodziewanych miejscach imtywnych oraz nosie kozy wysokogórskiej rasy w kropiki bordo dupa. Nastêpnego krupnioka opieka³ na ruszcie zapalniczk¹ z ¯abki na mokrym dachu katamarana. Niestety nadesz³ noc,ciemna i glucha jak sznurek z lewego a mo¿e prawego zlewozmywaka, letko przezartego brunatna rdza rury wydechowej od mego ¿aka w stodole stoj¹cego niczym cz³onek Samoobrony na barykadzie w œrodku swego niewielkiego pianinka i lej¹cego gnojówk¹ kalosza mej babki. Poruszaj¹c wargami w niemym grymasie niesmaku kiszonych ogórków wydoby³ z czeluœci odrobiny sterego muchomora bez ¿wirka ale z pap¹ smerfem i Smerfetk¹ zasadzi³ kopa w kanister wielki jak morda je¿a podczas degustacji winka marki winko. Ci¹gn¹c szybko aczkolwiek powoli, delektuj¹c siê aczkolwiek chlej¹c jak oszala³y wypuœci³ ptaszka z klatki i poszed³ na drzewo siê powiesiÌ. Nastêpnie spad³y wszystkie liscie z sosny rosn¹cej tak d³ugo, ¿e najstarsi górale zapuœcili trzecie broby na plecach a górolki zgoli³y w³osy na dupach i zawy³y donosnie niczym mysz na widok
  12. matoshiba

    Opowiadanie o ...

    D³ugoœÌ siêgne³a wreszcie rozporka (dalej bez zbereznych), a ³y¿ka na to "niemo¿liwe", a jednak by³ tak d³ugi jak wêdka na rekina ludojada-którym by³(¿ar³acz bia³y), ale ca³kiem zielony niczym glut wyp³ywaj¹cy z jego prawej nogawki porci¹tek, wyskoczy³ jak gumka z majtek d³ugi i obœlizg³y parasol koloru pomidorowego blondu. Papa Smerf wraz ze ¯wirkiem i Muchomorkiem poszli krêt¹ autostrad¹ do nieba po browarki na nocn¹ aleje. Po drodze spotkali niesamowitego zajefajnego zielonego bardzo mi³ego jelenia rycz¹cego do ksiê¿yca, który œwieci³ jak psu jajka wielkanocne skrobane w piêkne artystycznie pokrêcone colsztoki i waserwogi rysowane blajsztiftem. Historia ta naszczeœcie zmiersa ku koùcowi, gdy¿ Admin zaczyna palce maczaÌ w tej opowieœci ale my damy rade, nie damy siê i bêdziemy pisali az sie komuœ coœ zasieje we ³bie. Pokonamy i zgwalcimy wszystkie ROZEBRANE Mandaryny a potem zobaczymy ciemnoœÌ,która nasta³a po przejœciu tajfuna PINKI zabieraj¹c ze sob¹ wszystko i wszystkich napotkanych policjantów razem z komendantem i jego ekip¹ upoœledzonych bezmózgich yetti. Po tym katakliŸmie nasta³a b³oga dla motomaniaków cisza, poniewa¿ PINKI odesz³a w sina dal. Ruszyli stóg siana z którego wyskoczy³y bardzo naga Mroofka i Szalonaanka które taùczy³y na rurce aparaturce wyginaj¹c swe sexowne cia³a.Po taùcu i ró¿aùcu powoli uda³y sie do Nico aby ukoiÌ samicze popêdy koùcz¹ce sie rozdygotanymi nogami i poœladkami i cycuszkami na których trzyma³ wszystkie swoje oœliz³e i mokre sproœne myœli . O œwicie stano³ na balkonie i wywiesi³ swego przyjaciela kóry przeszkadza³ mu w konsumpcji dziewczyn z form, które bawi³y siê jak dzieci w piskownicy starego Dzima Puszczajb¹ka pochodz¹cego z Pierdziszewa Dolnego. Zabra³ siê za rozpowszechnianie czasopism zawieraj¹cych ochydne, paskudne,odra¿aj¹ce emotikony w katamaranach które nie lubi¹ motomaniaków,co przejawia siê w sposób karygodny dla pisz¹cych t¹ opowiastke wspania³ych i wyjatkowych psycholi, którym tylko jedno oko i rêka wêdrowa³y gdzie popadnie to po pale to po dupie a¿ dotar³a do tajemniczego zakamarka zwanego przez niektórych tajemniczym i pe³nym niepodzianek katafalkiem. Nastêpnie po pozbyciu siê tr¹bki zacz¹³ dymaÌ w organki a¿ mu ga³y zzielenia³y i puœci³ kupon w duzego lotka, a by³a kumulacja kumulacji po powtórnej kumulacji która wszystkim napaleùcom poprzewraca³a w majtach smrodki wanienne i bagienne oraz podko³derniki zajadliwe . Po losowaniu najbrzydszego oraz najbardziej œmierdz¹cego numerka pan prowadz¹cy postanowi³ objechaÌ palcem wszystkie krzywe wzgórki jej do³ków w policzkach, a tak¿e ukryte w najmniej spodziewanych miejscach imtywnych oraz nosie kozy wysokogórskiej rasy w kropiki bordo dupa. Nastêpnego krupnioka opieka³ na ruszcie zapalniczk¹ z ¯abki na mokrym dachu katamarana. Niestety nadesz³ noc,ciemna i glucha jak sznurek z lewego a mo¿e prawego zlewozmywaka, letko przezartego brunatna rdza rury wydechowej od mego ¿aka w stodole stoj¹cego niczym cz³onek Samoobrony na barykadzie w œrodku swego niewielkiego pianinka i lej¹cego gnojówk¹ kalosza mej babki. Poruszaj¹c wargami w niemym grymasie niesmaku kiszonych ogórków wydoby³ z czeluœci odrobiny sterego muchomora bez ¿wirka ale z pap¹ smerfem i Smerfetk¹ zasadzi³ kopa w kanister wielki jak morda je¿a podczas degustacji winka marki winko. Ci¹gn¹c szybko aczkolwiek powoli, delektuj¹c siê aczkolwiek chlej¹c jak oszala³y wypuœci³ ptaszka z klatki i poszed³ na drzewo siê powiesiÌ. Nastêpnie spad³y wszystkie liscie z sosny rosn¹cej tak d³ugo, ¿e najstarsi górale zapuœcili trzecie broby na plecach a górolki zgoli³y w³osy na dupach i zawy³y donosnie
  13. matoshiba

    Hejka

    WITAM WITAM
  14. " Przy takim uderzeniu, jak twierdzÂą policjanci 150 km/h, radiowĂłz powinien mieĂŚ powaÂżniejsze uszkodzenia, a ma tylko zbity kierunkowskaz." To Âże psy go zabiÂły to pewne ale ujdzie im to na sucho albo dostanie publicznie naganĂŞ a po miesiÂącu po cichu awans za skuteczna interwencjĂŞ i walkĂŞ z " piratami drogowymi". Smutna ta POLSKA rzeczywistosc.
  15. matoshiba

    smieszne głupotki

    http://img235.exs.cx/img235/9031/morelatutaj0op.jpg :mrgreen: :mrgreen: [ Dodano: 2005-09-20, 13:34 ]oraz
  16. matoshiba

    ZNAKI DROGOWE

    A ja glupi myslalem ze tam stoja Bugarki. [ Dodano: 2005-09-20, 13:46 ]BAJECZKA
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.