Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

kawo

Użytkownicy
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kawo

  1. Dnia ‎09‎.‎05‎.‎2017 o 01:35, Klamra napisał:

    Jeżdżę "oficjalnie" od 7 lat. Nie liczę rozbijania się wskami za gnoja po lasach. Odkąd mam prawko i jeżdżę na poważniejszych sprzętach, nigdy nie miałem ani wypadku ani nawet przewrotki.

    ięc to takie moje małe "ku przestrodze"

    LWG

    Uczciwa relacja i reakcja. Bez cudowania, że to inna wszystkich tylko nie moja. Widać dojrzałość w wypowiedzi. Cóż... Zdarza się. Oby takich nauczek jak najmniej. Myślę, że ABS mógłby tu wykonać dobrą robotę. Jak uważasz?

  2. Dnia ‎2016‎-‎09‎-‎16 o 08:14, LBG napisał:

    no tak, ale jakiś czas nie masz prawka - a jak do tego jeździsz zawodowo?

    ale sądu nie interesuje czy jeździsz zawodowo. Przepisy równo obowiązują i jednych i drugich. W zasadzie jest to w takiej sytuacji okoliczność obciążająca, bo powinieneś mieć większą widzę i umiejętności niż kierowca amator. Za wyprzedzanie nas podwójnej ciągłej zatrzymałbym prawko jako sąd. Widać, ze koleś nie ma pojęcia o jeździe po drogach publicznych, rażąco złamał prawo drogowe. Powinien trochę odpocząć od kierowania, bo zagraża bezp ruchu drogowego. Inaczej niektórych się nie nauczy.

  3. W Tychach na przelotowce, obwodnicy w kierunku na Bielsko leżała Honda CBR w malowaniu Repsola. Rej. SMY. Na pewno doszło do jakiegoś zdarzenia z autem, kt. miało przód uszkodzony i stało tyłem do kierunku jazdy. Kierownika moto chyba juz nie było. Kto coś więcej wie?

  4. O ‎2016‎-‎05‎-‎31 o 23:02, becker napisał:

    nie ma śmiechu, wina leży po stronie tego na tym czerwonym . mógl maniak przewidziec ze coś tam skądś zza czegoś wyjedzie

    powtarzam. Ci kt. Takich rzeczy nie przewiduja, niech sobie odpuszcza moto. Szkoda zdrowia. To są podstawy techniki jazdy na moto.

  5. 14 minut temu, antyks napisał:

    Chm.. dość kontrowersyjny wpis..  Owszem, jako motocykliści musimy  obserwować i uważać na dużo więcej  niż np. kierowca samochodu. Ale.. czy jest tu ktoś kto nie popełnił błędu? Kto się nigdy nie zagapił, nie wszedł w winkiel trochę za szybko, kto nie walnął jakiegoś numeru, nie wymusił nie...
    Ja taki nie jestem - więc pewnie powinno mi się odebrać prawo jazdy :)
    Wiecie, z miesiąc temu ...

     
    spacer.gif post_corner.gif

     
     
    spacer.gif post_corner.gif

     
    Piękny poranek, czas wolny, więc tylko krótkie pytanie : pełne ciuchy czy tylko kurteczka? Przecież tylko kawałek przegonię po mieście moto, wpadnę pitem na siłownię i do domku... eeeee... jednak pełne ubranie . Wyjazd z garażu, torba na siłownię do kufra, odpalam i już jest dobrze.
    Pierwsze skrzyżowanie... kawałek prostej- rozgrzewam oponki, drugie skrzyżowanie -dobra widoczność, redukcja do dwójki, składam się do prawoskrętu i... zaraz zaraz... skąd ten mokry pas ciągnący się po asfalcie?.
    Po 2 sekundach patrzyłem na ten pas z odległości 50 cm. Szorując po asfalcie.
    To był olej...
    Wstałem, skończyłem klnąć, postawiłem i ściągnąłem na pobocze motocykl. Ja -cały, ubranie chm... drobne ślady przetarć ( opłaca się jednak inwestować w dobre materiały i firmę.. ) motocykl... chm.. migacz dupa, handbar dupa, krótsza znacznie dzwignia hamulca, zdarte gmole, plastok za gmolami do lakierowania, ciężarek kierownicy .. i nie odpala... itd.
    Telefon na policję. 10 minut i była straż pożarna : czas ten wykorzystałem do ostrzegania wszystkich jednośladów by nie musieć zbierać kogoś następnego
    Radiowóz jeden... potem drugi... okazało się że chwilę przed wyjazdem z garażu był wypadek, i sprawca rozbitym autem uciekł z miejsca wypadku.
    Wiecie... radość z przejażdżki i świadomość że jadę grzecznie bo mam zimne oponki oraz z tego że to były moje najbliższe okolice spowodowała że przestałem być czujny. Kolejna nauczka. I co z tego że na szkoleniach mówią, w książkach piszą.. chwila roztargnienia i ..


     

    oczywiście rozlanego oleju nie przewidzisz, ale tego co może cię czekać na skrzyżowaniu ze strony innych kierowców juz owszem, w tym klasycznego zajechania drogi, zwłaszcza jak się nie daje puszkarzowi szansy na zauważenie moto.

  6. 27 minut temu, peri napisał:

    pewnie miał zejść z moto i go przeprowadzić... czyli hmmm "to że mam paranoję nie znaczy że nikt nie chce mnie zabić"

    jechali przy linii środkowej. Skrzyżowanie na łuku drogi i ogr widocznością. Dlatego powinien jechać przy krawędzi, bo to daje lepsza widoczność jemu i temu z przeciwka. Zobacz jak on ściął ten zakręt. No cóż... Zdarza się. Popełnił błąd, kt mógł kosztować go życie. Ta sytuacja była do przewidzenia.

  7. 13 godzin temu, peri napisał:

    To co się stało nie było do przewidzenia, motocyklista jechał prawidłowo. Biały samochód wjechał na pewniaka.

    Wynik jak na filmie.

     

    jeśli ktos nie przewiduje takiego scenariusza na skrzyżowaniu, to niech odpuści sobie moto... Trzeba być idiotą żeby nie przewidzieć, ze auto na skrzyżowaniu może nam zajechać drogę.

  8. 58 minut temu, becker napisał:

    na szczescie policja uważa inaczej, jeden jechał prosto a drugi skręcał w lewo wiec sytuacja oczywista

    dziękuję za takie szczęście. Puszkarz wyklepie blachy , a chłopak będzie się leczył miesiącami. Poza tym ja tu nie chce stwierdzenua winy, bo ona leży bezpośrednio po stronie puszkarza, ale stwierdzam kto i jaki blad popelnil w technice jazdy. Gdyby moto jechał tak żeby puszkarz mogl go wczesniej zauważyć, być może w ogóle nie doszloby do zderzenia.

  9. O ‎2016‎-‎05‎-‎03 o 13:12, Rsorix napisał:

     Wymuszenie pierwszeństwa, chyba w Polsce ma ktoś jakieś informacje??

     

    Już znalazłem http://www.gazetawroclawska.pl/komunikacja/wypadki/a/wypadek-w-dobrzykowicach-motocyklista-w-szpitalu,9946780/

    nikt nie skomentował sytuacji, a wydaje się, że obaj kierowcy popełnili błąd. Jeden nie wydział drugiego. To podstawy. Ty nie widzisz, ciebie też nie widzą. Ten, kt zajechał powinien się upewnić czy zza auta, kt go poprzedzało coś nie wyjedzie. Kierowca moto jechali na pewniaka, blisko środka jezdni, nie zbliżył się do krawędzi prawej, aby więcej widzieć i dać się wcesniej dostrzec innym kierujcym. Wynik jak na filmie. Takie jest moje zdanie.

  10. Przestań gadać te bzdury o szerszych plechach, bo to już jest nudne. Tak, sąd nie ma co robić tylko łamać swoje sumienie i skazywać niewinnego człowieka w sprawie o pietruszkę... Po prostu sąd jest sądem. Miał takie a nie inne dowody i na ich podstawie przyjął tak, a nie inaczej, a to, że nasz kolega się z tym nie zgadza to jest jego problem, a nie sądu. I nie zmienią tego wiedza podwórkowa jego najlepszych znajomych.

    No właśnie, oni wiedzieli to co TY im powiedziałeś, a sąd miał ogląd całkowity. Dowody za i przeciw, a nie subiektywne spojrzenia osoby, która ma swoją jedyną wizję sprawy. Bzdury gadasz.

    To złóż apelację. Na co czekasz? Ciekawe czy ten drugi też będzie miał te niby szerokie plecy w sądzie okręgowym i tam sobie też "załatwi" sprawę na twoją niekorzyść.

  11. Odczep się ode mnie człowieku. Akurat to mój Tata nauczył mnie i brata jeździć tak jak jeżdżę i jestem mu za to wdzięczny. Twoje wywody są nie na miejscu.

     

    Udział w wypadku z powodu innych okoliczności niż rażące łamanie przepisów to co innego. To może się zdarzyć każdemu. Niemniej jak ktoś jeździ jakby od urodzenia żył bez głowy to niech się potem nie dziwi. Niemal zawsze rażące łamanie przepisów prędzej czy później kończy się źle co wyraźnie widać po dziale niniejszym. Gdyby ktokolwiek mi znajomy miał udział w wypadku z powodu tego, że jechał jak idiota to tak też bym go nazwać i jeszcze swoje dołożył. Trzeba być sprawiedliwym.

  12. Nie przypominam sobie twojej propozycji, żeby się spotkać w realu. Zresztą nie trudź się. I tak nie zamierzam tego robić, bo musiałbym się zniżyć do twojego poziomu. A do niego mi naprawdę daleko. Przestań się już kompromitować dalej z tym argumentem siły, bo jesteś śmieszny. Potem będzie płakał przed sądem jak dziecko, że nie chciałeś i że żałujesz... Niemal każdy tak później robi. Po co ci to?

     

    Nie prowokuj dalej. Jak widać jak od dawna już się w tym wątku nie wypowiadam, ale widać tobie wciąż mało agresji.

     

    Nie mierz wszystkich swoją miarą. To, że uważasz, że ludzie szczekają nie dotyczy wszystkich. Na pewno nie mnie. Jednoznacznie wyraziłem tu kulturalnie swoje zdanie w temacie, z podaniem przykładów, a ty jak zwykle nie masz za dużo do powiedzenia to zarzucasz mi pieskie zachowanie. To typowe zachowanie dla kogoś bez argumentów.

    • Like 1
  13. Wszystkie akcje, o których pisze luki i inni związane z ogólnie z dobroczynnością są przeze mnie szanowane i popierane, ale nie zmienia to faktu, że o nich wie promil społeczeństwa, bo mają zasięg bardzo ograniczony. W mediach przebija się tylko poświęcenie motocykli na Jasnej Górze i kiedyś tzw. rajd katyński. I dobrze. Natomiast bandyckie zachowania części środowiska motocyklowego widzą każdego dnia tysiące kierowców i innych, to przede wszystkim na tym opierają swoje opinie o nas. Dlatego jak potem widzą wypadek motocyklowy to odnoszą się do niego co najwyżej obojętnie, bo przecież przed chwilą taki mądrala na podwójnej ciągłej wyprzedzał i to na jednym kole z fuckiem w kierunku tegoż puszkarza... Ja akurat za siebie nie muszę się wstydzić. Z pewnością patrząc na moją jazdę nikt nie zarzuci mi, że jestem ulicznym rozbójnikiem. W 2000 r. byłem bardzo młodziutki, ale już w pełni dorosły.

     

    A co was interesuje BMW, tiry i inni skodziarze? Patrzcie, żeby o was mówili dobrze i was szanowali. Inni niech się martwią sami za siebie. Nie możecie zmienić swojego środowiska, a mówicie o innych. Ciekawe czy będzie jeszcze w tym roku jakiś kawałek lepszej pogody...?;)

  14. Ja jeździłem  moto już od 2000 r., a na prawko i pierwsze jazdy na sprzętach z demoludów wykonywałem od roku 1995 r. Przypuszczam, że wielu z was wtedy nie dosięgało jeszcze nogami do ziemi siedząc na siodełku komara, bo z motorynki to już może sięgali. Gdybym był złośliwy tobym napisał, że frozentom najwyraźniej nie zrezygnował z gnania na motorynce do tej pory...

     

    Ja piszę w pierwszej osobie, bo jestem i czuję się częścią tego środowiska. Środowiska, które póki co przez przyzwolenie na łamanie prawa, poczucie, że motocyklistom (nie wiadomo z jakich racji) wolno więcej na drodze niż innym np. wyprzedzać na ciągłej. Nie zasłużyliśmy sobie na szacunek innych użytkowników dróg, działamy im na nerwy pustymi wydechami, stawaniem na koło w najmniej oczekiwanym dla nich momencie, podjeżdżaniem na styk, wyprzedzaniem na złamanie karku i na trzeciego, na żyletkę, a często z prawej strony, gdy jest to niedozwolone, narażaniem innych na stres, brakiem poczucia przewidywalności ze strony motocyklistów. To są grzechy kardynalne, które nie powstały wczoraj. Z tego powodu mało kto nas rozumie, a już w ogóle mało kto szanuje, bo pytam za co? Nikt nie wymienił nawet jednego! powodu, że już nie mówiąc o dwóch! 

     

    Przykład z mojego doświadczenia? Proszę bardzo. Jadę dwupasmówką z Wisły na północ ok. 100-115. Widzę w lusterku jak motocyklista na długich światłach zbliża się do mnie z prędkością tego światła. Koleś już za chwilę przelatuje koło mnie na łuku drogi, w dużym złożeniu, z rykiem wybebeszonego tłumika, myślę, że mógł mieć nie mniej niż 180 km/h. Odjechał, zniknął. Droga nie ma ogrodzenia, są na nią wolne wjazdy nawet prosto z posesji, wjazdy z dróg gruntowych, nieoznaczone, pełny sezon prac polowych. Zagrożenie taką jazdą dla motocyklisty i innych jest ogromne.

     

    Za co mają szanować motocyklistów ludzie widzący takiego typa? Szacunek za głupotę nie przysługuje.

     

    Druga sytuacja. Dwóch motocyklistów na światłach wyprzedza auta stojące na światłach. Jeden jedzie z prawej, drugi z lewej strony. Ten z lewej strony zahacza podnóżkiem pasażera przedni błotnik pierwszego auta, rysuje je na długości ok. pół metra. No źle koleś wymierzył. Zdarza się. Kierowca auta wychodzi i mówi co się stało na co motocyklista udaje, że nie słyszy, nie to nie on, że ma to gdzieś i po zapaleniu zielonego światła odjeżdża, ucieka. Nie zauważył bidulek, że w aucie siedziała żona kierowcy i zapisała nr rej. moto. Sprawa trafia na policję, która szybko go znajduje, potem do sądu, jest opinia biegłego, który na podstawie usytuowania rysy i podnóżków (otarcia ) wydaje opinię. Motocyklista zostaje skazany, wyrok utrzymuje się w sądzie odwoławczym.

     

    Co kierowca samochodu może pomyśleć o motocyklistach? Za co ma ich szanować? Za to, że przez jednego cwaniaka, który myślał, że jak ma szybki moto to może wszystko, musiał chodzić kilka razy do sądu? Tracić czas i nerwy?

     

    Wstyd się czasem przyznać, że się też jeździ.

  15. Zasadniczo dlatego apelowałem, aby motocykliści zachowywali się na drodze nie jak udzielne książęta, którym wszystko wolno, tylko jak cywilizowani uczestnicy ruchu drogowego. Inni nas nie szanują i nam co do zasady nie współczują, bo widzą jak się zachowują motocykliści na drodze. Poczytajcie te komentarze - ile tam jest przykładów chamskiego zachowania tzw. motocyklistów, ile straszenia ludzi strzelaniem z wydechów, podjeżdżaniem na styk, wyprzedzaniem na trzeciego i żyletkę. Niby z jakich powodów ludzie mają nas szanować i nam w razie czego współczuć? Wymieńcie choć ze dwa powody. Na szacunek innych to sobie trzeba zasłużyć!

  16. Gość powiedział to co myśli. Zobaczył, że koleś się zbiera to co miał mówić. To kolejny przykład tego, że brawura i łamanie podstawowych przepisów to proszenie się o tragedię. Żal patrzeć na takich "motocyklistów", zresztą to nie są żadni motocykliści. Niech się cieszy cwaniaczek, że to tylko tak się dla niego skończyło.

     

    Gdyby nie było tej kamerki to na pewno ci dwaj panowie darliby gębule wniebogłosy, że im puszkarz zajechał. Tymczasem pięknie widać jak dużo wcześniej miał włączony kierunkowskaz, zdecydowanie wcześniej niż było słychać motocykl tego "miszcza" prostej.

     

    Od początku nagrania do 12-13 sekundy gdy doszło do zderzenia cały czas auro miało włączony kierunkowskaz. Dno. Ci panowie to się nadają do powożenia taczki wokół ogródka, a nie do prowadzenia motocykla.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.