Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

DDevil

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez DDevil

  1.  

    tak, bo 20h na moto, jesli ktoś nie miał nigdy styczności z motocyklem to kurde przeogrom czasu by sie nauczyć ogarniac motocykl, nie bać sie go i nauczyć sie jeździć. Doszkalanie owszem- ale gdy masz jakiekolwiek pojęcie o motocyklu i coś przejechałeś. I tu trzymam strone Bartka, egzamin jest stresujący i przy limicie godzinowym jest prawie nie do zdania. Chyba że ktoś jest wyjątkowym geniuszem albo zeby zjadł na motocyklach. Bo ja, jako plecak który o jeździe na motocyklu jako kierowca nie ma pojęcia to wiem, że jeśli zdam po 10 podejściu to bedzie cud. 

     

  2. Tutaj największy był pech, że trafił w ten znak. Pół metra w jedna lub w drugą i skutki byłyby zapewne łagodniejsze.

    CB1 Masz już może jakieś potwierdzone info ze szpitala ? Bo ja najwcześniej będę coś wiedział jak będę w pracy.

    Nestety stan kolegi jest w dalszym ciągu tragiczny, caly czas walczy o życie. Będzie utrzymywany w śpiączce farmakologicznej jeszcze przez 9 dni pozniej lekarze beda podejmowac decyzje co dalej. Najgorzej ucierpiala głowa, krwiaki na mózgu, połamana czaszka oraz szczęka nie wspominając o innych obrażeniach.

    Ale cały czas jesteśmy dobrej myśli i czekamy na powrót do zdrowia.

  3. Wiem że zaraz zostanę zjedzony, że jednopostowiec itd. Ale czytając niektóre wypowiedzi po prostu nie da się inaczej jak od razu tutaj napisać. Pracuje z Wojtkiem od trzech lat na jednym oddziale. Szkoda mi tylko chłopaka bo naprawdę konkretny z niego gość, nieraz mi pomógł w pracy. Ale po pierwsze to że ktoś jeździ z kuframi nie świadczy o stylu jazdy, po drugie wszyscy czepili się wysepki, a Wojtek wcale nie odbił na wysepkę tylko w prawo w stronę chodnika, i tam zahaczył o krawężnik, po trzecie uderzył ciałem w znak który został wręcz wyrwany co raczej nie świadczy o małej prędkości.

    Wiem że każdy kto go znał chce go troszkę usprawiedliwiać, że nie jechał za szybko itd., ale niestety trzeba uderzyć się w pierś i powiedzieć, że nasz kolega wolno nie jeździł. Ile razy jadąc do pracy Wojtek nas wyprzedzał i to z nie małą prędkością. A wszyscy dobrze wiecie że przy dużych prędkościach nawet mistrz nie ma szans na uniknięcie kolizji jak mu ktoś przed koło wyjedzie.

    Wiem że zaraz mnie zlinczują, że wina busa itd., pewnie tego nie neguję, ale (z niepotwierdzonych informacji policyjnych wiem z jaką prędkością jechał) mógł jechać połowę wolniej i skutki tego wypadku mogły być inne.

    Życzę Wojtkowi jak najszybszego powrotu do zdrowia, ze względu już nawet nie na nas kolegów, ale jego rodzinę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.