Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

jm21

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jm21

  1. mi raczej chodziło o to ze po co mi zagieta tablica jak jade przepisowo? sam sobie przypal wtedy robisz, co innego miec to zrobione tak ze w danej chwili jak chce pozapier... to sobie ja chowam i tyle
    ... ale HAYKA niezła. Swoją droga jakby przyp... w czajnik to by mu mogli nastukać. 3 paczki na blat i podśmiechujka z Policji na TVN Turbo gotowa.
  2. Mam podobny przypadek, moja FZ6 z 2007 roku czeka właśnie w ASO Yamaha na ocenę rzeczoznawcy z Allianz. Już z wstępnej wyceny salonu moto powinno iść na szkodę całkowitą. Sęk jednak w tym, że wycena jest robiona na podstawie części oryginalnych i tak np. wgnieciony bak to u nich 4000zł + lampa 1000zł + przednie zawieszenie 4000zł itd. Wartośc rynkowa moto to 17300zł. więc uszkodzenia przekraczają cenę sprzetu. Nie wiecie czy można nie zgodzić się z wyceną ASO i podać wycenę nieautoryzowanego serwisu tak by szkoda nie przekraczała 70%?? 69% to w moim przypadku około 12 baniek, za które napewno postawię sprzet na nogi (klepanko baku około 1000zł itp.). A może jest taka opcja by wzieli sobie wszystko i wypłacili mi cenę rynkową? Pytam bo nie mam bladego jak zrobić.
    ... a skończyło się tak...Po wycenie rzeczoznawcy, który odwiedził ASO opinia jednoznaczna - kasacja. Szkoda przewyższa wartość sprzetu. Zaproponowali 16100zł i poprosili o decyzje. Krew mnie zalała bo zły los chciał, że na sprzecie pojeździłem miesiąc i właśnie miesiąc przed wypadkiem sprzęt był dla nich wart 17300. I TUTAJ RADA DLA WSZYSTKICH - PO WYPADKU NAJLEPIEJ ZAIWANIAĆ DO JAKIEGOŚ ODDZIAŁU UBEZPIECZYCIELA I POPROSIĆ O WYCENĘ SPRZĘTU Z ICH TABELI. Nie zrobiłem tego od razu, ale jak na to wpadłem to udało mi się zbajerować agentkę ALLIANZ i tym samym miałem informację odnośnie faktycznej wartości sprzętu z dnia wypadku. Mało tego, że jego cena nie poszła w dół, ale nawet wzrosła (różnia kursów i takie tam finansowo rynkowe pierdoły). Na podstawie tej informacji wysłałem odwołanie. ALLIANZ odpisał, że podczas wyceny brali pod uwagę różne wskaźniki, które dodają i ujmują od wartości sprzętu np. że moto sprowadzone, że nie pierwszy właściciel, że przebieg pow. 7000 itd. bzdety No i znowu mnie krew zalała, bo jak brali kasę podczas podpisywania wniosku to nie robili, aż tak szczegółowej symulacji. Dodatkowo symulacja była nie rzetelna - nie uznali mi fury dodatków i tuningowych bajerów. Udeżyłem więc do Yamahy po wycenę tych dodatków i wysłałem kolejne odwołanie. W między czasie poprosiłem o wystawienie moto na ich wewnętrznej aukcji i znalezienie kupca (z salonu wiedziałem już, że są problemy z ramą i nie do końca pewny może to być sprzęt po naprawie). Kupiec się znalazł i zaproponował 7000zł - resztę gotowy był dopłacić Allianz. Chętny przyjechał po sprzeta, po wstępnych oględzinach trochę się zdziwił, że rzeczoznawca nie umieścił w opisie tak mało istotnej wady jak nie odpalanie sprzetu, ale wziął go i zapewne odkuł swoje w ALLIANZ. Ja z kolei po jeszcze jednym liście o nieuczciwym podejściu do sprawy i nie stosowaniu się do warunków umowy (przestudiowałem regulamin od deski do deski) dostałem odpowiedź o tym, że ALLIANZ przyznaje mi pełne odszkodowanie. HURRRAAAA!!!!. Morał jest następujący - walczyć, walczyć i nie odpuszczać. Ponoć taka już jest taktyka rzeczoznawców, że próbują i kto popuści to traci. ZA ZAROBIONĄ KASĘ (Kupiłem sprzęt we Francji znacznie taniej) poszedłem do YAMAHY i wziąłem nową XJ6 w promocji. Co nowe to nowe.
  3. To mój pierwszy "poważny" sezon i niestety zdążyłem już rozbić FZ6 N2 z 2007 (moją ukochaną czarnuchę) przez debila w tirze na A4-ce.Po odszkodowaniu z Allianz śmignąłem coś spokojniejszego (kolorystycznie ), ale... sprzęt jest super!!!post-9021-1254228091.jpgpost-9021-1254228209.jpg

  4. W takim wypadku będzie szkoda całkowita, a ubezpieczyciel wypłaci różnicę pomiędzy wartością motocykla sprzed wypadku a tym co jest wart wrak. Trzeba uważać, żeby nie zawyżyli wartości wraku. Jeśli okaże się że TU tak zrobi, proponuję Ci powrzucać ogłoszenia do netu z ceną jaką oni ustalą. Jak nie znajdzie się kupujący to sprzedać za faktyczną wartość rynkową a do nich wystąpić o dopłatę. Jeśli chodzi o szkodę osobową to wbrew temu co pisze ghost myślę, że samemu można sobie poprowadzić taką małą nieskomplikowaną sprawę.
    Mam podobny przypadek, moja FZ6 z 2007 roku czeka właśnie w ASO Yamaha na ocenę rzeczoznawcy z Allianz. Już z wstępnej wyceny salonu moto powinno iść na szkodę całkowitą. Sęk jednak w tym, że wycena jest robiona na podstawie części oryginalnych i tak np. wgnieciony bak to u nich 4000zł + lampa 1000zł + przednie zawieszenie 4000zł itd. Wartośc rynkowa moto to 17300zł. więc uszkodzenia przekraczają cenę sprzetu. Nie wiecie czy można nie zgodzić się z wyceną ASO i podać wycenę nieautoryzowanego serwisu tak by szkoda nie przekraczała 70%?? 69% to w moim przypadku około 12 baniek, za które napewno postawię sprzet na nogi (klepanko baku około 1000zł itp.). A może jest taka opcja by wzieli sobie wszystko i wypłacili mi cenę rynkową? Pytam bo nie mam bladego jak zrobić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.