Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Pierwsze moto-dysputa akademicka. [naked, do 5tyś, user friendly(?)]


Fenwind

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim, bardzo miło mi Was poznać :)


Jako iż wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują iż rok 2020 będzie dla mnie wreszcie tym w którym, uzyskam prawko kat. A rozglądam się za motocyklem dla mnie. Nie mam w rodzinie absolutnie nikogo kto interesowałby się motocyklizmem szeroko pojętym więc mądrości życiowej muszę szukać na forach i w internecie. Wydaje mi się, że z grubsza wiem czego chcę.

Rozważam/podobają mi się:

-nakedy, sporty, supermoto

-pojemność 300-750cm (wiem, wszystko zależy od samej charakterystyki moto)

-maszyny które są rozsądne jeśli chodzi o eksploatację (paliwo, serwis)

 

Zdaję sobie sprawę, że w określonym przeze mnie budżecie ciężko będzie poszaleć. Wychodzę jednak z założenia, że ten motocykl ma spędzić ze mną rok może dwa. Szukam konstrukcji które mnie nie rozczarują :) W tym budżecie możecie coś polecić? Mam świadomość tego, że wszystko będzie i tak rozbijać się o stan techniczny danej sztuki.

Czy oprócz świętej trójcy czyli CB500, GS500, ER5 moglibyście coś jeszcze polecić? Warto dołożyć kilka tysięcy i wejść na poziom SV650? Za relatywnie nieduże pieniądze można mieć sporo więcej... Z grugiej strony pierwsze moto wg. mnie ma mnie nauczyć jeździć a dopiero z drugim będę się stykać duszami :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze moto to czas nauki, a jak sama nauka znaczy - czas pomyłek i błędów. Błędów które mogą kosztować w najlepszym wypadku straty materialne a w najgorszym wiadomo co więc niema co brać pod uwagę tego najgorszego scenariusza. Zatem skupmy się na najlepszym razie - straty materialne. Wolisz w czasie nauki uszkodzić moto którego naprawa będzie kosztować paczkę fajek i pół litra czy więcej? Ja zacząłem od gs500 i zaliczyłem na niej dwie gleby (z czego po drugiej poszła na części) i choć bardzo ja lubiłem to nie odczułem straty materialnej bo to co dostałem za maszynę + ubezpieczenie dało taką kwotę za jaką bym ją sprzedał więc poza zdecydowaniem za mnie kiedy miałem się jej pozbyć nie straciłem nic. Odpowiedz sobie sam na to bo jednak motocyklizm to nie jest tanie hobby. Jeśli nie liczysz się aż tak bardzo z kasa to możesz dalej sie zastanawiać jak odważny jesteś by jeździć mocniejszym sprzętem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sv650 jest dobrym wyborem na pierwsze moto ( to był też mój pierwszy motocykl ). Lekki, dynamiczny, przyjazny dla kierowcy, łatwy do opanowania. Yamaha XJ600 jest niezła. Prosta, niezawodna konstrukcja tania w utrzymaniu i eksploatacji. Zastanów się też nad FZS 600 starsze roczniki powinny zmieścić się w założonym budżecie. Bardzo dobry motocykl też lekki, niezawodny na tyle mocny i uniwersalny, że może być wyborem na długie lata. Jak jeździsz spokojnie to nie ma problemów z opanowaniem a jak masz ochotę to można poszaleć ( oczywiście jak już nabierzesz trochę doświadczenia ).  Fazerem objechałem Chorwację i bardzo dobrze wspominam ten motocykl. Ogólnie pierwszy motocykl nie powinien być za ciężki, mocny i drogi.  Semy ma rację, że z pierwszym motocyklem nie ma co przesadzać finansowo. Lepiej kupić tańszy motocykla ale zainwestować w porządną odzież. Motocykle będziesz zmieniał a ciuchy zostaną. Jak kupisz najtańsze to szybko przekonasz się, że potrzebujesz lepszych i wydasz kasę dwa razy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie warto dokładać do mocniejszego motocykla, SV to bardzo zły wybór na pierwsze moto. Wiem po sobie. Za mocny, zbyt narwany. Nauczysz się tylko i wyłącznie mocnego trzymania przy przyspieszaniu ale najważniejszego - czyli zachowania w zakrętach już nie. Jeżeli nie miałaś (-eś? nie znam Twojej płci ale to nie ma znaczenia) do tej pory do czynienia z żadnym motocyklem to 300 ccm Ci w zupełności wystarczy. Nie ulegaj opiniom że to za słabe. 6 sekund do setki to nie jest za słaby sprzęt, takie odejście w samochodzie uważane jest za bardzo poważne. Nie wiem czemu w przypadku motocykli obowiązuje inna skala... Motocykl ma mieć 150 kg a nie 150 KM ? Szczególnie pierwszy motocykl.

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją przygodę z motocyklami zaczynałam od Kawy ER-5 i uważam, że był to naprawdę dobry wybór. To motocykl, który wybacza dużo błędów początkującemu motocykliście. Przejeździłam nim bezawaryjnie 3 sezony. Części eksploatacyjne okazały się być tanie jak barszcz, serwis prosty i przyjemny, a paliło to tak mało, że z przyjemnością podjeżdżałam na stację benzynową. Ja mogę polecić z czystym sercem. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, LynxLynx napisał:

Swoją przygodę z motocyklami zaczynałam od Kawy ER-5 i uważam, że był to naprawdę dobry wybór. To motocykl, który wybacza dużo błędów początkującemu motocykliście. Przejeździłam nim bezawaryjnie 3 sezony. Części eksploatacyjne okazały się być tanie jak barszcz, serwis prosty i przyjemny, a paliło to tak mało, że z przyjemnością podjeżdżałam na stację benzynową. Ja mogę polecić z czystym sercem. 

Ja zaczynalem na kawasaki vulkan 800 clasik,tez bardzo fajny motocykl.

A na stacje benzynowa tez podjezdzalem z przyjemnoscia,bo pracowala tam ladna dziewczyna.  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.01.2020 o 21:06, onkel pyjter napisał:

Nie warto dokładać do mocniejszego motocykla, SV to bardzo zły wybór na pierwsze moto. Wiem po sobie. Za mocny, zbyt narwany. Nauczysz się tylko i wyłącznie mocnego trzymania przy przyspieszaniu ale najważniejszego - czyli zachowania w zakrętach już nie. Jeżeli nie miałaś (-eś? nie znam Twojej płci ale to nie ma znaczenia) do tej pory do czynienia z żadnym motocyklem to 300 ccm Ci w zupełności wystarczy. Nie ulegaj opiniom że to za słabe. 6 sekund do setki to nie jest za słaby sprzęt, takie odejście w samochodzie uważane jest za bardzo poważne. Nie wiem czemu w przypadku motocykli obowiązuje inna skala... Motocykl ma mieć 150 kg a nie 150 KM ? Szczególnie pierwszy motocykl.

Każdy ma własne doświadczenia. SV to był także mój pierwszy motocykl i nie miałem żadnych problemów z jego opanowaniem. Eksploatacyjnie także bez zastrzeżeń. Poza tym uważam, że kupowanie motocykla klasy 250-300 cm mija się z celem. Na początku jest  łatwy do prowadzenia i opanowania a po miesiącu rozglądasz się za czymś większym. Motocykle poj. 500-600 cm tak samo łatwo można opanować i nie trzeba ich zmieniać po jednym sezonie. Znam ludzi którzy na pierwsze moto kupili 600-tkę i jeźdźą nimi całe lata. Ale każdy ma swój rozum i samodzielnie podejmuje decyzję. Żadne rozwiązanie nie jest gorsze ani lepsze. 
Fenwind jak się coś kupisz to pochwal się. Życzę wszystkim udanego sezonu .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, faza1995 napisał:

Każdy ma własne doświadczenia. SV to był także mój pierwszy motocykl i nie miałem żadnych problemów z jego opanowaniem. Eksploatacyjnie także bez zastrzeżeń. Poza tym uważam, że kupowanie motocykla klasy 250-300 cm mija się z celem. Na początku jest  łatwy do prowadzenia i opanowania a po miesiącu rozglądasz się za czymś większym. Motocykle poj. 500-600 cm tak samo łatwo można opanować i nie trzeba ich zmieniać po jednym sezonie. Znam ludzi którzy na pierwsze moto kupili 600-tkę i jeźdźą nimi całe lata. Ale każdy ma swój rozum i samodzielnie podejmuje decyzję. Żadne rozwiązanie nie jest gorsze ani lepsze. 
Fenwind jak się coś kupisz to pochwal się. Życzę wszystkim udanego sezonu .

 

Fundamentalnie się z Tobą nie zgodzę. Kupowanie 250-300 nie mija się z celem bo to jest cel sam w sobie. O ile celem jest poprawa naszych umiejętności i bezpieczeństwa. Oczywiście jest to motocykl przejściowy dla większości choć pewnie niemało jest ludzi którym to wystarczy. Najpierw należy wyrobić sobie pewne odruchy i poznać fizykę jaka działa na motocykl a niewielka moc i przede wszystkim mała masa znacznie te procesy ułatwiają. Mówiąc o opanowaniu motocykla nie myślę tylko o wajchowaniu biegami i zawracaniu na małej przestrzeni. Dla mnie to hamowanie (w tym w zakręcie), omijanie przeszkody, umiejętność przewidywania jak się moto zachowa po dodaniu/odjęciu gazu, poznanie naszych reakcji w sytuacjach awaryjnych i cała masa innych rzeczy. Byłem na kilku szkoleniach motocyklowych, na kilku torach, rzadko bo rzadko ale jeździłem w grupie kilku motocykli. Niestety bardzo dużo ludzi ma tak duże braki że naprawdę strach patrzeć. Pół biedy na torze bo po prostu takiego kierowcę się wyprzedza a on szybko uświadamia sobie że nie ogarnia, że przed nim sporo pracy i nabiera pokory. Na drodze delikwent wie że ma mocne moto ale nie wie czym to grozi i gdzie leżą granice. Swoje i sprzętu. Braki w technice nadrabia mocą, o przepisach już nie wspomnę. Niestety kupujemy motocykle według kryterium prezencji ("jestem wysoki, co na pierwsze moto żebym nie wyglądał jak na kocie?"), prestiżu oraz oczywiście mocy. 

To, że małe moto na początku jest łatwe do opanowania to właśnie o to chodzi! Dlatego te sprzęty powstają. I dlatego istnieje prawko A2. Stopniowanie to słowo kluczowe. Pewnie że można od razu kupić sobie litra i nie zrobić sobie nigdy krzywdy ale ani nie wykorzysta się pełni możliwości sprzętu ani nasze umiejętności nie będą na dobrym poziomie. Mnie takie pykanie nie zadowala bo to jak kupowanie tankowca żeby popływać na Pogorii. Zawsze będę radził młodym adeptom zaczynanie od niedużych i lekkich motocykli. Od klasy sprzętu ważniejsza jest klasa jego kierownika.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mowiac krótko, Pyjtrowi chodzi o to, żeby iść drogą ewolucji, a nie rewolucji. 

W krajach bardziej rozwiniętych motoryzacyjnie wiedzą o tym od lat. 

W Polandii, 250-400 cm, to strata czasu. Oprócz tego My wiemy lepiej od innych, znamy się bardziej od innych i ogólnie urodziliśmy się ze znakomitą techniką jazdy i umiejętnościami ;)

Ten kto wsiada na małą pojemność, to zazwyczaj przysłowiowy ciul, pedał, ciota, ewentualnie cipa czy tam dupa wołowa ;) Chociaż dzisiaj i tak jest lepiej. Można mówić o 300% skoku świadomości motocyklowej w stosunku do tego co było 20-25 lat temu. 

Dzisiaj, wybór maszyn jest przeogromny. Mamy szkolenia, mamy możliwość doskonalenia techniki jazdy on i offroad. Ktoś mądrzejszy, jest w stanie wskazać nam błędy, jakie popełniamy,poprawić nasze zachowania na jednośladzie. 

Spokojnie można rozwijać się motocyklowo, ale my i tak wiemy lepiej i często postępujemy inaczej, wbrew logice...... 

Kiedy ja zaczynałem i zapewne pozostali koledzy, takich możliwości nie było. Nikt sobie nie zaprzątał głowy fizyką i prawami grawitacji ;) Szkolenie motocyklowe?? Tak owszem, podjazd jakimś czeskim dwusuwem pod nasyp kolejowy i szybki slalom przez miasto, między czterema samochodami w drodze po flaszkę ;)

W gieldzie motocyklowej, takiej papierowej(tak było coś takiego) , kiedy napływał do nas ten dobrobyt w postaci szrotu japońskiej produkcji, były:

Ruskie weterany, emzetki, jawy i inne legendy peerelu, no i oczywiście japońskie perły składane z przystanków autobusowych :)

Jako młodzieniec, który poczuł zachodni dobrobyt, z gotówką w kieszeni, nie zaprzątałem sobie głowy takimi rzeczami o jakich pisze Pyjter. "Szejseta" to było coś dla prawdziwego twardziela :)

Jeb... Diversion 600, jeb Gsxr 750. Dopiero po latach zdałem sobie sprawę jakie braki mam w technice jazdy i ogólnym ogarnianiu sprzętu. Dopiero po 10 czy tam 15 latach zacząłem jeździć świadomie. 

Gdybym zaczynał dzisiaj zapewne inaczej bym się do tego zabrał...........

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę ruszyło tutaj wszystko z kopyta :D Coraz bardziej skłaniam się do 500tki, konkretniej CB500. Myślałem też czy jest sens dołożyć do CBF500 (abs, zawieszenie, wskaźnik poziomu paliwa) ale pytanie czy warto wydać te 2-3 tyś więcej. Zabrali za to stopkę centralną.

Myślałem o 300 to fakt ale chcę przekonać kobitę do moto więc jazda z plecakiem wchodzi w grę+jakaś turystyka.

Kolega ma CB500 więc jak już będę miał prawko pewnie da mi się przejechać, na kursie będzie też CB250 oraz GS500 więc sobie chociaż trochę porównam maszyny. Swoją drogą... 1700 za kat A będę płacił, życie jest strasznie drogie ostatnio :D Jak usiądę na CBF250 i GSie to wtedy będę miał jakikolwiek punkt odniesienia do tego co piszecie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i wyszło na to, że zachęcam początkującego motocyklistę do kupna maszyny która zawiezie go prosto na cmentarz, a nie o to mi chodziło. Motocykle o których była tu mowa mimo, że poj. 500-600 to nie są potworami ( może poza FZS ) i może je opanować "zielony" kierowca. Na kursach uczą jazdy na Gladiusach, a to jest praktycznie to samo co SV650. Co do braków w technice zgadzam się, że nawet motocykliści z długim stażem je mają. I tu jazda "małym" moto też tego nie zmieni. Niezależnie od tego czym jeździ motocyklista to błędów nie wyeliminuje jak nie będzie miał kogoś kto mu je wskaże i nie powie jak ich unikać. Ogólnie nie jestem przeciwnikiem tego co pisze Pyjtel  bo widziałem nieraz skutki wypadków młodych kierowców. Ja zaczynałem na SV i dobrze ten motocykl wpominam i dużo się na nim nauczyłem. Dlatego wyraziłem swoje zdanie ale szanuje także zdania odmienne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, faza1995 napisał:

No i wyszło na to, że zachęcam początkującego motocyklistę do kupna maszyny która zawiezie go prosto na cmentarz, a nie o to mi chodziło. Motocykle o których była tu mowa mimo, że poj. 500-600 to nie są potworami ( może poza FZS ) i może je opanować "zielony" kierowca. Na kursach uczą jazdy na Gladiusach, a to jest praktycznie to samo co SV650. Co do braków w technice zgadzam się, że nawet motocykliści z długim stażem je mają. I tu jazda "małym" moto też tego nie zmieni. Niezależnie od tego czym jeździ motocyklista to błędów nie wyeliminuje jak nie będzie miał kogoś kto mu je wskaże i nie powie jak ich unikać. Ogólnie nie jestem przeciwnikiem tego co pisze Pyjtel  bo widziałem nieraz skutki wypadków młodych kierowców. Ja zaczynałem na SV i dobrze ten motocykl wpominam i dużo się na nim nauczyłem. Dlatego wyraziłem swoje zdanie ale szanuje także zdania odmienne. 

Spokojnie. Przecież nikt tutaj nie posądza cię o namawianie kogoś do popełnienia sepuku.
Każdy wyraził swoje zdanie i chyba raczej na tyle kulturalnie i rzeczowo, że możemy nadal spokojnie kontynuować ten wątek ;) 
Po to jest forum, żeby dyskutować i wymieniać się poglądami oraz spostrzeżeniami :) 

 

5 minut temu, miras23 napisał:

Tylko i wyłącznie xj 600 po lifcie, 4 cylindry i nie do zdarcia i mega wygodna. 

Taaaaa, sprzedaj mu swoją za 5 tys.zł, bo taki jest zakładany budżet ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, dobrze że wywołałeś Gladiusa. Jak lata temu ktoś zdecydował że motocyklem egzaminacyjnym nie będzie już Yamaha YBR 250 tylko Gladius to mało z krzesła nie spadłem. Przecież to ma 4 sekundy do setki, który baran wpadł na pomysł sadzania kursantów na tak dynamiczny motor? Gdzieś pojawiła się też opcja Yamahy FZ1, no qrwa brawo... Mieszkam niedaleko WORDu, w sezonie widzę codziennie kursantów pyrkających na Gladiusach i mi ich po prostu szkoda. Pewnie że jadą, pewnie że zdają egzaminy ale uważam że sadzanie ludzi na tak żwawy moplik to robienie im krzywdy. Potem, po egzaminie, mogą dojść do wniosku że skoro ogarnęli 70 KM to pora na 100. Zresztą niech się wypowie jakiś świeżo upieczony kierowca. 

Moja żona niemająca żadnej styczności z prowadzeniem motocykla dosiadła kiedyś mojej GSRki i też dała sobie radę. Oczywiście "dała radę" oznaczało niewywalenie się, niepodpieranie nogami i pomyślne zawrócenie na pustym parkingu. Ba, nawet dwójkę wrzuciła. Ale zmęczona była jak górnik po szychcie. Potem wsiadła na chińskiego piździka 50 ccm i stwierdziła że o wiele lepiej się czuła na tym słabszym sprzęcie. Gradacja mocy naprawdę ma sens... Ja to zrozumiałem dopiero niedawno, dlatego sprzedałem GSRę i rozpoczynam naukę na nowo. Za rok chcę kupić Ninję 250 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wicher napisał:

Spokojnie. Przecież nikt tutaj nie posądza cię o namawianie kogoś do popełnienia sepuku.
Każdy wyraził swoje zdanie i chyba raczej na tyle kulturalnie i rzeczowo, że możemy nadal spokojnie kontynuować ten wątek ;) 
Po to jest forum, żeby dyskutować i wymieniać się poglądami oraz spostrzeżeniami :) 

 

Taaaaa, sprzedaj mu swoją za 5 tys.zł, bo taki jest zakładany budżet ;) 

Nie mam xj 600 a wiem coś o niej bo zjechalem taka całe Bieszczady. I czep się tramwaja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, onkel pyjter napisał:

O, dobrze że wywołałeś Gladiusa. Jak lata temu ktoś zdecydował że motocyklem egzaminacyjnym nie będzie już Yamaha YBR 250 tylko Gladius to mało z krzesła nie spadłem. Przecież to ma 4 sekundy do setki, który baran wpadł na pomysł sadzania kursantów na tak dynamiczny motor? Gdzieś pojawiła się też opcja Yamahy FZ1, no qrwa brawo... Mieszkam niedaleko WORDu, w sezonie widzę codziennie kursantów pyrkających na Gladiusach i mi ich po prostu szkoda. Pewnie że jadą, pewnie że zdają egzaminy ale uważam że sadzanie ludzi na tak żwawy moplik to robienie im krzywdy. Potem, po egzaminie, mogą dojść do wniosku że skoro ogarnęli 70 KM to pora na 100. Zresztą niech się wypowie jakiś świeżo upieczony kierowca. 

?

Kurs na prawo jazdy kat. A można rozpocząć od małych pojemności przechodząc do większych i ostatecznie uczyć na dużych motocyklach ( czy jest na to czas w programie szkolenia ? kurs jest chyba za krótki). Nie można natomiast egzaminować kogoś kto zdaje egzamin na kat A motocyklem 125, 250 cm, bo sprawdzeniu podlegają umiejętności panowania nad większym motocyklem. Mniejszymi motocyklami egzaminuje się kandydatów na kat. A1 i A2, bo po kursie takimi właśnie będą jeździć. Ktoś kto zda egzamin na kat. A będzie mógł dosiąść nawet motocykla o poj. 2000 cm albo większej. To jaki kupi motocykl to już jego wybór i na to nikt nie ma wpływu. Rozsądku i myślenia nie nauczą przepisy. Może na egzaminie kat. A powinien być motocykl taki jak FJR 1300?. 290 kg masy, 140 KM. Jak ktoś zda egzamin to znaczy że coś potrafi i jest szansa, że przeżyje pierwszy sezon. ?
Widzę, że ten temat nie będzie miał chyba końca a nasza dyskusja odbiega coraz bardziej od początkowego pytania: jakie moto dla żółtodzioba? Temat rzeka. Lepszy do rozmowy przy małym "co nieco" niż na forum. Zaraz zeszlibyśmy na tematy szkolenia, egzaminowania itp.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, miras23 napisał:

Nie mam xj 600 a wiem coś o niej bo zjechalem taka całe Bieszczady. I czep się tramwaja.

Ja sie nie czepiam, tylko napisałem, że to chyba nie jest moto w budżecie jaki zakłada założyciel tego wątku.
A co do bieszczadów, cóż.............zjeździłem je na FZS 600, Caponord 1000, GSF 1200, Varadero 1000, K1200RS, ale nie czepiam się, ale skoro ty się pochwaliłeś, to nie mogę być gorszy ;)

55 minut temu, becker napisał:

tak w sumie to mozna by tutaj na forum dać tylko knefel "SZUKAJ" bo kazda dyskusja juz była.. powtarzamy sie jak te stare dziadki, nogi w miskach z ciepła woda, zęby w szklankach i "ale kiedys to było.."

Oj tam czepiasz sie....zima jest, śniegu ni ma, szaro, buro, ponuro, coś trza robić ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.