Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

DOS TOROS Tychy - Unfriendly


Android

Rekomendowane odpowiedzi

Byłem dzisiaj oglądać moto razem z Danvieldem, pracownik serwisu miał swoją prywatną sztukę na sprzedaż Suzuki GSX650F 2010r.

Wizualnie i technicznie motocykl bez zarzutu, Danvield sprawdzał go naprawdę trochę czasu i nawet zdążył poirytować tym pracownika, który go sprzedawał :)

Jak już doszło co do czego, czyli wynegocjowanie ceny, ustalenie zaliczki itp. oświadczyłem, że go biorę po czym sprzedawca kazał poczekać i poszedł do właściciela motocykla pomieszczenie obok spytać czy go nam sprzeda czy nie. Jakież było moje zdziwienie i zmieszanie kiedy okazało się, że sprzedający jednak się rozmyślił i nie sprzeda nam tej sztuki. Dosłownie 5 minut przed tą sytuacją właściciel motocykla witał się z nami i nic nie wskazywało, żeby odwalił jakąś szopkę bo inaczej tego nie nazwę.

Przypuszczam, że gdybym przyjechał sam, świeżak, który nie zna się na motocyklach bez problemu miałbym spisaną umowę.

Piszę tego posta, żeby przestrzec innych, że ASO nie zawsze są takie idealne jakby się mogło wydawać a to, czemu sprzedawcy wycofali się ze sprzedania nam Suzi każdy niech dopowie sobie sam.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Android napisał:

Byłem dzisiaj oglądać moto razem z Danvieldem, pracownik serwisu miał swoją prywatną sztukę na sprzedaż Suzuki GSX650F 2010r.

Wizualnie i technicznie motocykl bez zarzutu, Danvield sprawdzał go naprawdę trochę czasu i nawet zdążył poirytować tym pracownika, który go sprzedawał :)

Jak już doszło co do czego, czyli wynegocjowanie ceny, ustalenie zaliczki itp. oświadczyłem, że go biorę po czym sprzedawca kazał poczekać i poszedł do właściciela motocykla pomieszczenie obok spytać czy go nam sprzeda czy nie. Jakież było moje zdziwienie i zmieszanie kiedy okazało się, że sprzedający jednak się rozmyślił i nie sprzeda nam tej sztuki. Dosłownie 5 minut przed tą sytuacją właściciel motocykla witał się z nami i nic nie wskazywało, żeby odwalił jakąś szopkę bo inaczej tego nie nazwę.

Przypuszczam, że gdybym przyjechał sam, świeżak, który nie zna się na motocyklach bez problemu miałbym spisaną umowę.

Piszę tego posta, żeby przestrzec innych, że ASO nie zawsze są takie idealne jakby się mogło wydawać a to, czemu sprzedawcy wycofali się ze sprzedania nam Suzi każdy niech dopowie sobie sam.

 

 

 

Byl tak dobry i tak tani ze zostawil dla siebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

chciałbym trochę rozjaśnić temat, ponieważ osobiście znam właściciela SUZUKI GSX650F o którym mowa i pełną historię tego motocykla, oraz uczestniczyłem de facto w spotkaniu w salonie SUZUKI DOS TOROS.

W pierwszej kolejności chciałbym podziękować klientowi, który był bardzo zainteresowany motocyklem i "ekspertowi motocyklowemu " który mu towarzyszył !

Rzeczywiście chłopak zna się bardzo dobrze na motocyklach / ekspert motocyklowy / ma dużą wiedzę - polecam kolegę, który potwierdził po bardzo dokładnych oględzinach super stan maszyny. Przyjemnie było porozmawiać i wymienić się spostrzeżeniami dotyczącymi polecanego sprzęta SUZUKI.

Odnośnie oferowanego SUZUKI GSX650F.

Osobiście przeprowadzałem sprzedaż fabrycznie nowego motocykla pierwszemu właścicielowi Panu Jarkowi w 2010 roku w bardzo miłej atmosferze :) . Do dzisiaj mamy bardzo dobre relacje, ponieważ Pan Jarek w 2016 roku zdecydował się na kolejny zakup nowego motocykla SUZUKI w naszym salonie DOS TOROS, tym razem najnowszego SUZUKI V STROM 1000, bo jeździ turystycznie, fajnie :) Tym samym GSX650F , że był w idealnym stanie u nas serwisowany od nowości i Pan Jarek dbał o niego perfekcyjnie ! musiał ponownie trafić w dobre ręce ! Zdecydował się na niego mój kolega z serwisu Przemek, który również jest perfekcjonistą w tych sprawach. W końcu pracujemy razem w SUZUKI DOS TOROS od kilku ładnych lat i jest OK !!

Dlaczego nie doszło do transakcji - ponieważ to właściciel ostatecznie decyduje komu sprzedaje swój tak zadbany motocykl i za ile, to chyba jasne :)

Chciałbym tylko dodać, że ten wyjątkowy motocykl ma wielkie "szczęście" już został sprzedany i szczęśliwą nową właścicielką została Ania, nasza koleżanka.

Już przed opisanym spotkaniem Ania była mocno zainteresowana tym SUZUKI, o czym zostali poinformowani klienci podczas rozmowy, że moto budzi duże zainteresowanie. 

Ślicznie dziękujemy Aniu i gratulujemy - z pewnością będziesz  bardzo zadowolona z udanego zakupu, ponieważ ten GSX650F to jest mega fajna i pewna sztuka !

Tylko takie okazje oferujemy w naszym salonie SUZUKI DOS TOROS klientom, w końcu jesteśmy numerem jeden od ładnych kliku lat - to zobowiązuje.

Jeszcze raz bardzo dziękuję zainteresowanym osobom za spotkanie w naszym salonie DOS TOROS i życzę wszystkiego dobrego :)

Piotr,

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niby wszystko cukierkowo, ale niesmak pozostał.

Skoro pracownik salonu został upoważniony do sprzedaży motocykla, oraz (z tego co kolega piszę) do negocjacji ceny, a następnie okazuje się że właściciel pojazdu odmawia komuś sprzedaży, to ktoś tu jest niepoważny.

O ile mi wiadomo w przypadku "umowy komisowej" (tak to się chyba nazywa) właściciel w porozumieniu z salonem ustala kwotę za którą sprzeda pojazd, wszystko powyżej tej kwoty jest dla salonu.
O prawie do odmowy sprzedaży konkretnemu klientowi nie słyszałem.

Kto zwróci pieniądze niedoszłemu nabywcy, które musiał zapłacić mechanikowi za oględziny?



Wytapatalkowano

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

14 godzin temu, Hawk1985 napisał:

No niby wszystko cukierkowo, ale niesmak pozostał.

Skoro pracownik salonu został upoważniony do sprzedaży motocykla, oraz (z tego co kolega piszę) do negocjacji ceny, a następnie okazuje się że właściciel pojazdu odmawia komuś sprzedaży, to ktoś tu jest niepoważny.

O ile mi wiadomo w przypadku "umowy komisowej" (tak to się chyba nazywa) właściciel w porozumieniu z salonem ustala kwotę za którą sprzeda pojazd, wszystko powyżej tej kwoty jest dla salonu.
O prawie do odmowy sprzedaży konkretnemu klientowi nie słyszałem.

Kto zwróci pieniądze niedoszłemu nabywcy, które musiał zapłacić mechanikowi za oględziny?



Wytapatalkowano
 

To właśnie pracownik salonu sprzedawał swój prywatny motocykl i naturalną rzeczą jest, iż ostatecznie, osobiście zdecydował kiedy, komu i za ile odda sprzęta . Każdy z nas w podobnej sytuacji tak by postąpił, zgadzacie się ? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to się nie zgodzę...
Zakładając że chwilowo by mnie otłumaniło i pragnąłbym się zachować jak mój trzyletni synek, to już na początku spotkania bym oznajmił "nie będę się z walki bawić, nie oddam zabawki" tak aby szanować czyjś czas i w tym przypadku pieniądze.

Mówiąc kolokwialnie daliście dupy i chcecie się z tego wybielić.



Wytapatalkowano

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Android napisał:

Skoro pracownik salonu sprzedawał to mógł od razu przyjść i oznajmić, że temu panu nie sprzedam. 

Zaoszczędziłby nam czasu, po prostu. 

A nie, cena dogadana, zaliczka prawie na stole a tu taki cyrk.

Proszę zrozumieć, że tak się akurat złożyło, iż w trakcie opisanego spotkania wpynęła zaliczka od Ani. O czym przed ostateczną finalizacją zostaliście, zgodnie z prawdą poinformowani .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Hawk1985 napisał:

Szczerze to się nie zgodzę...
Zakładając że chwilowo by mnie otłumaniło i pragnąłbym się zachować jak mój trzyletni synek, to już na początku spotkania bym oznajmił "nie będę się z walki bawić, nie oddam zabawki" tak aby szanować czyjś czas i w tym przypadku pieniądze.

Mówiąc kolokwialnie daliście dupy i chcecie się z tego wybielić.



Wytapatalkowano
 

Wyjątkowo szanujemy wszystkich klientów i serdecznie zapraszamy ? polecając tak dobre motocykle ! rownież używane !  Już na początku spotkania klient został wyraźnie poinformowany, cytat "Już przed opisanym spotkaniem Ania była mocno zainteresowana tym SUZUKI, o czym zostali poinformowani klienci podczas rozmowy, że moto budzi duże zainteresowanie." Mając na uwadze przedewszystkim dobro klienta i zgodnie ze " sztuką" - szanując jego czas i pieniądze, przed ostateczną finalizacją, należy się upewnić, czy sprzęt jest "wolny". Tak się stało, że praktycznie podczas spotkania zaliczka od Ani wpłynęła na konto. Zaliczka mogła być przyjęta tylko jedna !! Bardzo dużo osób interesowało się tym SUZUKI ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, LBG napisał:

A może sytuacja wyglądała tak, że kupujący był tak upierdliwy, że sprzedającego doprowadził do stanu: Pie..., nie sprzedaję im, bo mi potem przez dwa lata będą jeszcze dupę zawracać.

Kupujący był OK ! wszystko podczas spotkania było naturalne ? Oględziny " eksperta motocyklowego " potwierdziły bardzo dobry stan prezentowanego SUZUKI. Panowie mogli się również zapoznać na miejscu z udokumentowaną, pełną historią maszyny od dnia zakupu przez pierwszego właściciela - do dnia dzisiejszego ! Tylko tak się akurat złożyło, że podczas prezentacji, wcześniej zainteresowana Ania przelała zaliczkę - a sprzęt był TYLKO JEDEN ? Takie sytuacje się zdarzają ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.01.2019 o 11:14, Android napisał:

Skoro pracownik salonu sprzedawał to mógł od razu przyjść i oznajmić, że temu panu nie sprzedam. 

Zaoszczędziłby nam czasu, po prostu. 

A nie, cena dogadana, zaliczka prawie na stole a tu taki cyrk.

Może i lepiej że tak się stało.Daruj sobie to całe cudowne gsx i kup fz6.Po co upierać się na taką starą konstrukcję.

Jak pojeździsz trochę fz6 to będziesz mega szczęśliwy że jednak nie doszło do tej transakcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

strasznie dziwna sytuacja. dobrze, że kolega Android jest z okolicy, co nie zmienia faktu, że zmarnowaliście jego pieniądze i czas. jeśli klient przyjeżdża to powinien mieć pierwszeństwo zakupu, a szczególnie, że cena już ustalona i miało dojść do finalizacji. Jeśli Pani Ania wcześniej była zainteresowana motocyklem, to trzeba było brać zaliczkę a potencjalnych kupców odwołać. nie poważne podejście, ciekawe jakby ktoś miał więcej km do przybycia. no nic, kolejny minus ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, nfs napisał:

Może i lepiej że tak się stało.Daruj sobie to całe cudowne gsx i kup fz6.Po co upierać się na taką starą konstrukcję.

Jak pojeździsz trochę fz6 to będziesz mega szczęśliwy że jednak nie doszło do tej transakcji.

Yamaha FZ6 to również dobry sprzęt ? godny polecenia !

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, thrillco napisał:

strasznie dziwna sytuacja. dobrze, że kolega Android jest z okolicy, co nie zmienia faktu, że zmarnowaliście jego pieniądze i czas. jeśli klient przyjeżdża to powinien mieć pierwszeństwo zakupu, a szczególnie, że cena już ustalona i miało dojść do finalizacji. Jeśli Pani Ania wcześniej była zainteresowana motocyklem, to trzeba było brać zaliczkę a potencjalnych kupców odwołać. nie poważne podejście, ciekawe jakby ktoś miał więcej km do przybycia. no nic, kolejny minus ;) 

Kolega Android wpierw odwiedził salon, o żadnej cenie wcześniej nie było mowy. O "potencjalnej tranzakcji "  była rozmowa dopiero przy "oględzinach" Do sprzedaży nie mogło dojść, ponieważ podczas spotkania wpłynęła zaliczka od Ani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli sytuacja jest czytelna.Kolega przyprowadził fachowca który potwierdził stan.Dziewczyna zobaczyła co się dzieje że koledzy mówią prawdę o stanie motocykla , potwierdziła to osoba nie zależna więc się szybko zdecydowała :)

Ona będzie zadowolona bo mocowo i serwisowo to dla niej super temat a Android może szukać inne i też dobrze na tym wyjdzie.

Tyle że yamaha będzie droższa więc rocznik starszy.Nie ma to znaczenia możesz nawet s1 szukać byłe stan w miarę ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.01.2019 o 20:43, thrillco napisał:

strasznie dziwna sytuacja. dobrze, że kolega Android jest z okolicy, co nie zmienia faktu, że zmarnowaliście jego pieniądze i czas. jeśli klient przyjeżdża to powinien mieć pierwszeństwo zakupu, a szczególnie, że cena już ustalona i miało dojść do finalizacji. Jeśli Pani Ania wcześniej była zainteresowana motocyklem, to trzeba było brać zaliczkę a potencjalnych kupców odwołać. nie poważne podejście, ciekawe jakby ktoś miał więcej km do przybycia. no nic, kolejny minus ;) 

 

Dobrze napisane, jednak jestem zadowolony, że wyszło jak wyszło co nie zmienia faktu, że nikt kogo znam dobrego słowa ode mnie nie usłyszy na temat Dos Toros.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.