Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Taka sytuacja 17.06.2016 Tychy


arthi

Rekomendowane odpowiedzi

 

Znalezione w sieci zatytułowane: "Miły kierowca skody postanawia mnie zabić", z takim opisem:  Zbieram się do wyprzedzania Skody, ale popełniam błąd, licząc że kierowca jest przy zdrowych zmysłach. Niestety nie jest. Postanawia mnie "ukarać" za zbyt szybkie wyprzedzanie, gwałtownie zjeżdżając w lewo i potrącając, po czym beztrosko odjeżdża. Niestety jakość filmu jest tak słaba, że nie mam szans odczytać tablic.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SK8267L
Polisa: 100020089469 GENERALI TOWARZYSTWO UBEZPIECZEŃ S.A.
Dla pojazdu: SKODA FABIA HATCHBACK 00-04

Adres: Szeligowskiego 6, 20-883 Lublin
podobne:

SK8262I
SK8262L
SK8267I
SK8263L

Zaden przepis nie wytłumaczy kierującego skoda - z jakiego powodu zjezdzając na prawy pas z kierunkowskazem po chwili wraca na lewy pas?.. 
Odcinek drogi bez skrzyzowań i bez przeszkód znajdujących się na prawym pasie.. wniosek?
Z premedytacja chciał zrobic na złość motocykliście i to wystarczający powód zeby na drodze prawko zabrac delikwentowi i wrzucic w kanał, nastepnie ściagnąc pacha i po ojcowskiemu nauczyc kultury. 
Wyobraźcie sobie co musi miec w głowie taki kierowca bez wyobraźni narażając drugiego człowieka na utrate zdrowia i zycia innych.
Zdecydowanie do wyeliminowania dozywotnio z ruchu ulicznego.
Nie gdybajmy tu o tym co by było gdyby.. tylko co sie stało i co zostało "zrobione"

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żebym się czepiał, ale motocyklista nie zachował szczególnej ostrożności - zamiar zmiany pasa ruchu zasygnalizowany kierunkowskazem nie jest równoznaczny z wykonaniem manewru - samochód tak naprawdę nie zmienił pasa ruchu w chwili najechania na niego motocyklisty - nawet nie przekroczył on linii oddzielającej pasy ruchu. W mojej ocenie motocyklista nie zachował bezpiecznego odstępu i w konsekwencji doszło do najechania na tył samochodu.

Zachowanie kierowcy można by było tłumaczyć może tym, że kierowca samochodu ominął jakiś przedmiot leżący na jezdni przed wykonaniem manewru zmiany pasa ruchu. Może coś leżało na drodze i chcąc uniknąć najechania odbił z powrotem do osi zajmowanego pasa po czym doszło do najechania?

Gdyby samochód zmienił pas ruchu i w chwili wyprzedzania przez motocyklistę doszło by do wymuszenia - to by była jasna sprawa. Tutaj sprawa tak klarowna już nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, MisterTwister napisał:

Nie żebym się czepiał, ale motocyklista nie zachował szczególnej ostrożności - zamiar zmiany pasa ruchu zasygnalizowany kierunkowskazem nie jest równoznaczny z wykonaniem manewru - samochód tak naprawdę nie zmienił pasa ruchu w chwili najechania na niego motocyklisty - nawet nie przekroczył on linii oddzielającej pasy ruchu. W mojej ocenie motocyklista nie zachował bezpiecznego odstępu i w konsekwencji doszło do najechania na tył samochodu.

Zachowanie kierowcy można by było tłumaczyć może tym, że kierowca samochodu ominął jakiś przedmiot leżący na jezdni przed wykonaniem manewru zmiany pasa ruchu. Może coś leżało na drodze i chcąc uniknąć najechania odbił z powrotem do osi zajmowanego pasa po czym doszło do najechania?

Gdyby samochód zmienił pas ruchu i w chwili wyprzedzania przez motocyklistę doszło by do wymuszenia - to by była jasna sprawa. Tutaj sprawa tak klarowna już nie jest.

Zadam tylko jedno pytanie aby obalic Twoja tezę... skoro tak było i kierujący skoda jest bez winy..
dla czego nie zatrzymał się bedąc uczestnikiem kolizji w której sa poszkodowani/y?
Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kolejnym uważnym obejrzeniu filmu podobnie jak kolega wyżej odniosłem wrażenie, że nawet nie doszło do najechania. Widać ślady gwałtownego hamowania - motocyklista będąc w delikatnym łuku jadąc na dupie samochodu i gwałtownie hamując przed nim zapewne stracił panowanie nad motocyklem. Kierowca osobówki mógł nawet nie zauważyć tego co się za nim dzieje - skupiony na manewrze zmiany pasa ruchu patrzył w prawe lusterko nie spodziewając się by ktoś go na lewym skrajnym pasie próbował wyprzedzić lewą stroną.

Stąd zapewne jego dalsze zachowanie - prawidłowo zmienił pas na prawy i nie zauważywszy tego co się działo za nim pojechał dalej.

Ja bym to tak tłumaczył. Kierowca osobówki nie musiał niczego udowadniać ani poczuć się winny całej tej sytuacji by uciekać z miejsca wypadku, bo tak naprawdę to on był ofiarą tego zdarzenia.

Ten przypadek uzmysłowić nam wszystkim powinien tylko to, że na motocyklu musimy szczególnie uważać. Zachowania innych uczestników ruchu drogowego czasami bywają nieprzewidywalne. Tak naprawdę szczególna ostrożność przekłada się bezpośrednio na nasze bezpieczeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy koledzy i koleżanki. Mnie się wydawało że zgodnie z polskimi przepisami to szerokość pasa podczas jazdy na wprost (nie na skrzyżowaniu) jest cała do dyspozycji i jest taka szeroka aby własnie móc po niej sie przesuwać i unikać śmieci na jezdni.

Druga sprawa - jak gość A najedzie na gościa B to w zdecydowanej (99% nie zawsze, bo znana jest historia co to babka zatrzymała się w USA na autostradzie aby przepuścić coś tam i została uznana winną wypadkowi) przypadków inny jest gość B za nie zachowanie odpowiedniej odległości. 

Jak dla mnie to tutaj skoda nie jest w żadnym stopniu odpowiedzialna za sytuacje a motocyklista sam sobie zafundował przygodę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No gdyby motocyklista zachował odległość i odczekał dłużej aż auto ustąpi mu w pełni miejsce czyli zjedzie na swój pas to może by było inaczej...

 

Wg mnie... powtarzam i zaznaczam Wg mnie winni są obaj

1 - motocyklista tak jak pisałem wyżej, mógł zachować większą ostrożność i zasade ograniczonego zaufania (wielu z nas jak dobrze pomyśli to stwierdzi że robi podobnie jak ten pechowiec) 

 

2 - puszka - no rozpoczęcie manewru zmiany pasa i nagły powrót to nie jest zbyt normalne zachowanie ale może to świeży kierowca był i rozpoczynając manewr wystraszył sie że komuś zajedzie droge na prawym pasie i się wrócił, a może jest typowym "mordercą" jak to niektórzy piszą, można oskarżac ale co to zmieni..

 

może lepiej samemu uważać na drodze i przewidywać czyjeś złe zachowania, braki w doświadczeniu, słabą koncentracje w upalne dni,

może jadąc po prostu myśleć troche więcej

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, bumbum napisał:

 

No gdyby motocyklista zachował odległość i odczekał dłużej aż auto ustąpi mu w pełni miejsce czyli zjedzie na swój pas to może by było inaczej...(...)

2 - puszka - no rozpoczęcie manewru zmiany pasa i nagły powrót to nie jest zbyt normalne zachowanie ale może to świeży kierowca był i rozpoczynając manewr wystraszył sie że komuś zajedzie droge na prawym pasie i się wrócił, a może jest typowym "mordercą" jak to niektórzy piszą, można oskarżac ale co to zmieni..

 

 

"gdyby" to wyobraź sobie sytuacje że wchodzisz do urzedu i ktos Ci "ciulnie" drzwiami w twarz i powie że mogłeś zaczekać aż drzwi sie zamkną i je otworzyć..
Przykładów jest mnóstwo i jeżeli sie "wystraszył" to jako młody kierowca powinien sie zatrzyma? - zasad bhp takze uczą, a może kierujący uciekł bo był pijany albo na kwasie?
Jedno co tu jest pewne, motocyklista szybciej przygotował sie do manewru wyprzedzania zwiekszając predkość po czym został "wystraszony" działaniem kierującego samochodem. Kto ponosi wine za "dezorientacyjne zachowanie na drodze"? kierujący czy pojazd? Kto pierwszy wykonał manewr i jego obowiązkiem było upewnienie sie czy nikomu nie zajedzie drogi? - kierujący samochodem.  bo? zmieniał pas nie upewniając sie czy nie zajedzie nikomu drogi po czym wraca nagle na lewy pas i dohamowuje i odjezdza. Więc w obu wypadkach czy to zmienił pas i sie wystraszył czy zrobił na złość - jest winny kierujący autem czy nie?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakąś pokrętną logikę prezentujesz, przecież to motocyklista niemal wpakował się w tył samochodu, nie odwrotnie. Przykład z drzwami w ogóle jakiś idiotyczny, w najmniejszym stopniu nie odnosi się do nagrania.  Kierowca nawet jednym kołem nie opuścił pasa, więc o jakiej zmianie my tu rozmawiamy?  Tam nie było zmiany pasa, tylko zamiar, zawachał się, bo być może usłyszał silnik motocykla, być może coś leżało na drodze, być może myślał, że coś wyprzedza go prawą stroną. Na dobrą sprawę nawet nie wiemy czy doszło do kontaktu, moim zdaniem nawet go nie musnął, po prostu motocyklista stracił panowanie, zablokował koło i poleciał. Przyznam nie rozumiem, jak można w sytuacji oskażać kierującego samochodem. Twoim obowiązkiem jest trzymać taką odległość, żeby moje hamowanie, czy zachowanie na drodze mniej lub bardziej zamierzone nie spowodowało, że zaparkujesz w moim bagaźniku. Bardzo bym się zdziwił gydby policja ukrała kierowcę skody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, DANVIELD napisał:

 Kto ponosi wine za "dezorientacyjne zachowanie na drodze"? kierujący czy pojazd?

A kto ponosi wine za nie zachowanie bezpiecznej odległości? kierujący czy pojazd?

 

W tym przypadku co podkreślałem wg mnie cięzko winić jedną strone. Spierać się nie będe bo nie znam na tyle wszystkich przepisów i kodeksów.

I jestem mega ciekaw jakie rozwiązanie sytuacji wysunełaby policja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, arthi napisał:

Jakąś pokrętną logikę prezentujesz, przecież to motocyklista niemal wpakował się w tył samochodu, nie odwrotnie. Przykład z drzwami w ogóle jakiś idiotyczny, w najmniejszym stopniu nie odnosi się do nagrania.  Kierowca nawet jednym kołem nie opuścił pasa, więc o jakiej zmianie my tu rozmawiamy?  Tam nie było zmiany pasa, tylko zamiar, zawachał się, bo być może usłyszał silnik motocykla, być może coś leżało na drodze, być może myślał, że coś wyprzedza go prawą stroną. Na dobrą sprawę nawet nie wiemy czy doszło do kontaktu, moim zdaniem nawet go nie musnął, po prostu motocyklista stracił panowanie, zablokował koło i poleciał. Przyznam nie rozumiem, jak można w sytuacji oskażać kierującego samochodem. Twoim obowiązkiem jest trzymać taką odległość, żeby moje hamowanie, czy zachowanie na drodze mniej lub bardziej zamierzone nie spowodowało, że zaparkujesz w moim bagaźniku. Bardzo bym się zdziwił gydby policja ukrała kierowcę skody.

Poniekąd zgadzam się z tobą, ale jak by kierowca się zatrzymał to nie było by tematu ,wytłumaczyłby  policji co i jak dlaczego, na pewno winny byłby motocyklista za zbyt niebezpieczną jazdę ewentualnie nie przyjeli by  mandatu i sąd by rozstrzygną    .

A tak winny jest kierowca puszki ,nie zatrzymał się nie udzielił pomocy i wszystko w temacie , nawet lekkomyślna jazda motocyklisty go nie tłumaczy .

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można wykluczyć, że kierowca osobówki skupiony na manewrze zmiany pasa ruchu mógł nie zauważyć tego co się dzieje za nim. Nie uczestniczył w zdarzeniu drogowym, nie mijał poszkodowanego nie mógł więc odnieść się do tej sytuacji. Motocyklista zainicjował proces wyprzedzania po jego lewej stronie a kierujący osobówką pewnie obserwował w lusterku swoją prawą stronę - to zrozumiałe - mógł po prostu nie zauważyć wywrotki motocyklisty - więc nie ma mowy o nie udzieleniu pomocy. Pewnie policja usłyszała by takie jego tłumaczenie gdyby został wezwany w charakterze świadka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, miśor napisał:

Można próbować tłumaczyć bydlaka na różne sposoby, ale podobnie gdyby ruszył z podporządkowanej, ale zdążył się zatrzymać. Ty byś zareagował panicznym hamplem i gleba. Zawinił on.

To nie jest tłumaczenie nikogo, tylko stwierdzanie faktu o winie bądź jej braku. Miałem bardzo podobną sytuacje w puszce jak mówisz. Skrzyżowanie było typu T, ja byłem na podporządkowanej i chciałem skręcić w lewo. Z mojej lewej jechał autobus z włączonym kierunkowskazem że chce skręcać w prawo więc ruszyłem, ale na szczęście stałem odpowiednio daleko od drogi autobusu bo okazało się że matoł nie wyłączył kierunkowskazu i tan naprawdę jechał prosto. Ja wyhamowałem przed busem i nic się nie stało. A jak by się coś stało to była by moja wina, ale nie z racji tego co kierowca busa nie zrobił, tylko z racji tego że nie ustąpiłbym mu pierwszeństwa przejazdu. Więc gdzie w tej sytuacji widzisz coś takiego skoro tak porównujesz?

Jakkolwiek to brzmi w tym nagraniu pan w puszce jest niewinny w całej sytuacji, o ile nawet nie ofiarą (jeżeli ten na moto go nie puknął).

B1212ez tytułu.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.