Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

O pozycji na motocyklu, moja walka


onkel pyjter

Rekomendowane odpowiedzi

Elegancko :)

elegancko, elegancko- też tego próbowałem :) i mam mieszane uczucia co do zmiany półdupków podczas przerzucania motocykla z jednej strony na drugą. Chodzi mi o to, że nie zawsze dobrze się zaprę na setach i moto mi wężykuje podczas przerzucania ów pośladków, występuje to rzadko ale występuje i w tedy człowiek jakoś tak nie pewnie się czuje a zakręt tuż tuż. Mimo moich często nie udanych prób również polecam taki sposób pokonywania zakrętów :) Wiadomo, stare wygi o tym b.dobrze wiedzą a niektórzy dopiero to odkrywają :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo tyłek przerzucasz zanim wpadniesz w zakręt :) Inaczej jak przekładasz tyłek z jednej na drugą stronę i jeszcze skręcasz to wywierasz dodatkową siłę na kierownicę :) Wymądrzam się, bo sobie doczytałem w "Przyspieszeniu II" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo tyłek przerzucasz zanim wpadniesz w zakręt :) Inaczej jak przekładasz tyłek z jednej na drugą stronę i jeszcze skręcasz to wywierasz dodatkową siłę na kierownicę :) Wymądrzam się, bo sobie doczytałem w "Przyspieszeniu II" :D

no to napisałem przecież, że przerzucam dupkę a moto czasem wężykuje a zakręt tuż tuż (czyli robię to przed zakrętem) :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Accord, każdy komentarz mile widziany. Aczkolwiek - o ile nie będzie to nietaktem - polemizowałbym  :) Na tym torze w ostatnim zakręcie/nawrocie przed prostą startową trzeba by wykręcić szyję o jakieś 90 stopni w prawo chcąc dojrzeć szczyt . I to podczas hamowania.

Ale faktycznie niefortunnie mi się powiedziało, lepsze by było "wypatrując punktu wejścia w następny zakręt" oraz "po dojechaniu w to miejsce patrzę krótko na szczyt i dalej w punkt wyjścia". Tam, gdzie nie umiałem sobie poradzić ze znalezieniem punktu wejścia miałem wiecznie jakieś problemy. I na odwrót - na zakrętach na których dobrze obierałem wejście wszystko szło gładko. Tak, kolejnym tematem do szlifowania na torze będą punkty wejścia  ;)

Na torze uwypuklają się wszystkie błędy które wydawały się drobne na ulicy. Zresztą, sam wiesz jak złożoną kwestią jest jazda na swojej granicy strachu; tak wiele się dzieje że trudno znaleźć czas na korekty. Ale za to jaka radocha  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakręt o którym mówisz ma dwa szczyty o ile mogę tak powiedzieć.

Albo inaczej, szczyt zakrętu się przesuwa w zależności gdzie się znajdujesz.

Ale całkiem nie rozumiem czemu Ty w tym zakręcie hamujesz ??

 

Każdy z nas ma inną technikę jazdy ( o ile to można nazwać techniką ;) )

lecimy innymi ścieżkami, nie zawsze właściwymi ale jedno mamy wspólne.

Dużo nauki przed nami !!! :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli powinno być tak: patrzę na pierwszy szczyt zakrętu, hamuję przed nim, składam się (tak szybko ja się do i zakręt pozwala), odkręcam lekko gaz dla wyrównania ciężaru (40% do 60%) i cały czas kierują wzrok na nowy szczyt zakrętu? O to chodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie delikatnie czyli jak? Bo jak staram się taką technikę stosować na krókich zakrętach to powiem szczerze, że nie jest to łatwe :D Ledwo się złoże, a tu trzeba się już prostować :D Czy wtedy jest sens kontrolować gaz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli powinno być tak: patrzę na pierwszy szczyt zakrętu, hamuję przed nim, składam się (tak szybko ja się do i zakręt pozwala), odkręcam lekko gaz dla wyrównania ciężaru (40% do 60%) i cały czas kierują wzrok na nowy szczyt zakrętu? O to chodzi?

 

Tak to powinno wyglądać.

W praktyce ten konkretny zakręt wyglądał tak, że napieram po prostej ile się da uważając żeby sie utrzymać sie w siodle i w nikogo nie przyrąbać. Pod linią wysokiego napięcia podejmuję męską decyzję o zamknięciu gazu i rozpoczęciu hamowania. Nienajnowsze gumowe przewody hamulcowe okazują się "trochę" słabe, hamowanie na piątym okrążeniu coś jakby się różni od tego za pierwszym razem, zakręt zbliża się za szybko. Pojawia się myśl "nie wyhamuję" i zdrowaśka. Wchodzę w zakręt i w tym momencie okazuje się, że oczywiście jadę za wolno, miejsca jest od cholery, jestem nie w tym miejscu gdzie chciałem i zmarnowałem dobrą sekundę. Nie umiałem sobie z tym pierońskim zakrętem poradzić.

Za to kosmiczny jest drugi zakręt; długi prawy z niewidocznym wyjściem :-) Największe kozaki na wejściu mają 200 km/h, mi wystarczyło cojones tylko na 140. Wejście bez hamowania, jedynie ujmowałem gazu, szybkie złożenie i pełny gaz :-) za każdym razem banan pod kaskiem :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie drugi prawy jest wyjątkowo przyjazny, można tam ciąć na pełnej manecie !!!

Natomiast następny prawy, znajomi ochrzcili moim imieniem (nickiem) :D ,

nie ma tam żwiru tylko jest pomalowany na zielono asfalt i chyba przez to często zdarza mi się za szybko wchodzić 

i nie mam czasu na złożenie się i w pi....du, prosto !!! :lol: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.