Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Ciekawa nowinka (Zmiany w przepisach)


DANVIELD

Rekomendowane odpowiedzi

Dziwne to. W 2013 robiłem kurs na A na "nowych zasadach". Jedną z niewielu zalet zmian tych przepisów było m.in. to że pojazdami o poj. 50ccm mogą się poruszać osoby z uprawnieniami AM lub kategorią B. Czyli wykluczono możliwość jeżdżenia 50ccm na dowód osobisty jak to było wcześniej. W obecnej chwili nie wiem czemu ma służyć zwiększenie dozwolonej poj. z 50 do 125 ccm bo chyba nie zwiększeniu bezpieczeństwa na drogach... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal na dowód można jeździć 50-tką nie mając żadnej innej kategorii prawa jazdy  :)

Zamożny emeryt może kupić sobie w biedronce piździka i nie mając bladego pojęcia o przepisach ruchu drogowego, a często nawet  predyspozycji zdrowotnych - takim jednośladem może wyjechać na drogę publiczną.

Ot taki ciekawy kraj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal na dowód można jeździć 50-tką nie mając żadnej innej kategorii prawa jazdy  :)

Zamożny emeryt może kupić sobie w biedronce piździka i nie mając bladego pojęcia o przepisach ruchu drogowego, a często nawet  predyspozycji zdrowotnych - takim jednośladem może wyjechać na drogę publiczną.

Ot taki ciekawy kraj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie pisać o szkoleniach ale dla mnie dziadek jadący czymś co jedzie z normalną prędkością po mieście pod górkę będzie bezpieczniejszy jak na 50 którą każdy na siłę próbuje wyprzedzić.

W mojej ocenie przepisy idą w dobrym kierunku co prawda lepiej by było jakby ograniczyli prędkość np do 80km/h zamiast automatycznej skrzyni choć taka skrzynie też pewnie wiele ułatwia ale tego nie miałem okazji sprawdzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No o to mi właśnie chodzi - nowe przepisy tak naprawdę nic nie zmieniły w tej kwestii. Zaledwie niewielka liczba osób musi wykazać się uprawnieniami AM,  czy innymi by jeździć na 50-tce. Nadal miliony osób mogą jeździć na dowód....

Moim zdaniem obecny zapis jest idiotyczny. Zmusza do pamietania jakiejś daty, a drogi z "dowodowych" kierowców wyczyścić za ok 60 lat. Można było wprowadzić dla wszystkich, a dla ludzi, którzy już mają skuter, lecz nie mają AM wprowadzić free 1x egzamin. Przy takim rozwiązaniu do 2-3 lat po drodze wszyscy poruszaliby sie z uprawnieniami, i z podstawową wiedzą o regułach poruszania się po tej drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie, policjant ma rację. Gdyby było tak jak mówi redaktor motocyklista, że motocykliści dbają o własne bezpieczeństwo, kupują DROGIE kaski i DROGĄ odzierz ochronną i są rozważni tj nie siadają na motocykl jeżeli nie mają podstawych umiejętności lub podczas niedyspozycji (np świeżo po urazie kończyn) to faktytcznie szkolenie nie byłoby konieczne. Ilu takich znajdziemy na forum? Może kilku-kilkunastu. Ludzie nie są odpowiedzialni i nie kupują DROGICH (w domyśle dobrych) kasków i DROGIEJ odzieży tylko wsiadają na sprzęty w kasku za 100zł i w zwykłych jeansach. Fakt, że jazda 125 z automatyczną skrzynią biegów nie jest specjalnie skomplikowana natomiast jest wiele czynników i sytuacji, o których początkujący motocyklista nie ma bladego bojęcia - a ta niewiedza może skończyć się tragicznie.

Jak byłem na kursie kat A. instruktor na zajęciach teoretycznych (pomimo swojego wieku - ponad 50lat - i długoletniej praktyki - ponad 25lat -instruktorskiej) stwierdził, że on się ciągle uczy, ciągle zdarzają się sytuacje, o których nie miał pojęcia (przykład: kursant skręcając w lewo ustąpił pierwszeństwa tylko jednemu pojazdowi, pomimo że z naprzeciwka jechało kilka samochodów ponieważ stwierdził, że w pytaniach do egzaminu był tylko 1 samochód, któremu trzeba ustąpić pierwszeństwa. Uważam, że dobrze przeprowadzony kurs przygotowawczy do jazdy motocyklem powinien być obowiązkowy. Nie mówię tu o przepisach (bo jak twierdzi policjant jeżeli ktoś jeździ bezpiecznei 3lata samochodem to je można stwierdzić, że je zna), ale o różnicach pomiędzy jazdą samochodem, a motocyklem.

 

 

HWDP natomiast w tej sytuacji popieram policjanta w 100%.

Readaktorowi brak argumentów i zmienia temat na rowerzystów czy fotoradary.

 

Nie można też nagle zmienić prawa tak, że na skuter trzeba mieć uprawnienia. Skoro prawo dopuszczało iż mogę prowadzić skuter mając skończone 18lat to czemu ma mi tego nagle zabronić. Tak jak z nowymi normami spalinowymi - nie można nakazać, że wszystkie jeźdzące pojazdy mają spełniać daną normę ponieważ większość musiałaby zezłomować swoje maszyny, ponieważ niebyłaby w stanie dostować pojazdu do przepisów. Natomiast nowe pojazdy muszą już dostosować się do wprowadzonego prawa, tak samo jak wszyscy, którzy ukończyli 18lat po jakiejś tam dacie.  Zmiana tego przepisu jest długotrwała i minie sporo czasu zanim wszyscy co mieli taką możliwość ją utracą.

 

Trzeba zmieniać prawo, bo zmienia się też sytuacja na drogach.

AMEN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A według mnie przepisy idą w dobrym kierunku.

Skoro do tej pory można było bez jakiegokolwiek przygotowania teoretycznego i praktycznego motorowerem (który nierzadko tylko w papierach był takim pojazdem) wyjeżdżać na drogę publiczną i na niej jako pełnoprawny uczestnik ruchu drogowego się poruszać, to usankcjonowanie jazdy małym motorkiem przez doświadczonych w ruchu ulicznym kierowców jest dla mnie zasadne.

Moi drodzy nie popadajmy w skrajności.

Czy doświadczony kierowca, znający przepisy ruchu drogowego, który przejechał na polskich niebezpiecznych drogach dziesiątki tysięcy kilometrów stanowi większe zagrożenie dla siebie i innych na małym kilkunasto konnym motorku aniżeli jakiś 18-to letni koleś, który na swoim chińskim "stuningowanym" PORÓWNYWALNYM do tamtego skuterku po mieście popyla 90km/h ale za to "na DOWÓD OSOBISTY"  :) ?

Nie łudźmy się - zapewne zdecydowana większość motorowerów na polskich drogach jest odblokowana, ma wsadzony większy cylinder albo silnik. To co zamierza zrobić ustawodawca to jedynie prawne unormowanie tego, co i tak dzieje się na polskich drogach.

Zdumiewające jest też fakt, jak mało jest wypadków z udziałem takich małych motorków - bo nie można ich jak pisałem wcześniej nazywać i traktować jako motorowery - w porównaniu z wypadkami z udziałem wytrawnych "motocyklistów" posiadających w kieszeni swojego nie taniego uniformu prawo jazdy kat. A, jeżdżących na co dzień w kasku za parę tysiaków, o samej maszynie nie wspominając...

Aż strach porównywać ilość wypadków śmiertelnych - bo ona daje pełny obraz tego, kto tak naprawdę stwarza dla siebie i innych zagrożenie.

Przyzwolenie na jazdę małym motorkiem, tak naprawdę spowoduje, że młodzi adepci jazdy jednośladem (i nie mówię tu jedynie o roczniku w metryce...) w naturalny sposób będą stopniować moce swych pierwszych jednośladów, by z czasem być może przesiadać się na większe i mocniejsze maszyny.

Nawet na tym forum pokutuje przekonanie, że idealnym pierwszym motocyklem jest maszyna nie mniejsza niż jakaś 650-tka często mająca ponad 80KM - bo jak wielu z Was na tym forum zapewniało wątłą szczupłą i drobną koleżankę ze świeżym dokumentem PJ kat. A, że "bez problemu ogarnie" maszynę z 90KM ważącą blisko 250kg! I tak naprawdę już po sezonie będzie jej brakowało mocy! Życie niesamowicie szybko to jednak weryfikuje...

A teksty o obowiązkowych szkoleniach dla takich ludzi trochę mnie śmieszą - spróbujcie je skierować do tych młodych i gniewnych jeżdżących na co dzień bez uprawnień na litrowych ścigach - śmiechem Was zabiją...

Polska brutalna rzeczywistość pokazuje, że WIĘKSZOŚĆ tego typu szkół jazdy nastawia się jedynie na czysty zysk i tak naprawdę niczego więcej niż umie już kursant nie jest w stanie go nauczyć - no może tych kilku niezbędnych do zdania egzaminu obowiązkowych elementów jazdy...

Takie jest moje subiektywne zdanie w tym temacie. :)  Koniec kropka pl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Polska brutalna rzeczywistość pokazuje, że WIĘKSZOŚĆ tego typu szkół jazdy nastawia się jedynie na czysty zysk i tak naprawdę niczego więcej niż umie już kursant nie jest w stanie go nauczyć - no może tych kilku niezbędnych do zdania egzaminu obowiązkowych elementów jazdy...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A według mnie przepisy idą w dobrym kierunku.

...

Moim zdaniem nikt po drodze nie powinien się poruszać bez jakiegoś szkolenia. Czy to rowerzysta, czy motorowerzysta. 125 dla posiadaczy prawa j. B  to inna broszka.

Mnie wkurzają  rowerzyści, którzy:

1. jeżdżą po chodnikach i na mnie dzwonią jako pieszego,

2. jeżdżą w nocy bez swiateł

3. przejeżdżają na rowerach po pasach dla pieszych i myślą, ze mają pierwszeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna sprawa jeszcze: Kurs praktyczny na kat D (autobus): "60 godzin przy kategorii D dla posiadających kategorię B, i 40 godzin dla posiadających kategorię C." Idąc tym tropem po co egzamin na D skoro mamy C i odwrotnie?

 

Ktoś powie: ale to inny typ pojazdu, inaczej się prowadzi itd. Czy podobnie nie jest z motocyklami (nawet tymi do 125cm3) i samochodami?

 

Widzicie tu pewną niekonsekwencje ustawodawcy?

 

Kolejna sprawa: Hummer waży ponad 3,5t czyli trzeba mieć kat C. Nie prowadziłem nigdy takiego pojazdu, ale podejrzewam, że prowadzi się go jak zwykłą osobówkę. Wymiary też ma zbliżone bardziej do SUVA niż do samochodu ciężarowego. Więc o co tu chodzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Czepiam się pewnie ale nie podoba mi się ten pomysł. Czy jest słuszny czy nie to zobaczymy w przyszłorocznych statystykach policyjnych. Dlaczego nie wymaga się żadnego przeszkolenia z praktyki? Nawet najprostszego. Przepisy można sobie darować ale jednak fizyka jazdy jednośladem jest inna. Szczególnie przy prędkości 100-120 km/h. Ale jak widać dla ustawodawców różnica między motocyklem 125cm na który trzeba robić osobne kursy a takim na który nie trzeba tkwi tylko i wyłącznie w skrzyni biegów. Dziwne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co da ci kurs? W większości przypadków sprowadzi się on do skasowania kasy przez ośrodek i tyle. No chyba, że ośrodki nagle się nawrócą i będą szkolić jak Bóg przykazał. Więcej można czasem się nauczyć z forum niż z kursu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, według tej zasady to w ogóle prawo jazdy nie jest potrzebne  :)

 

no to może inaczej: więcej można nauczyć się z Twoich filmików o technice jazdy niż na niejednym kursie. Po drugie: po co kurs jak nie ma systemu weryfikacji umijętności? Myślisz, że Ci w  ośrodkach sumiennie podejdą do sprawy i będą robić te kursy tak jak należy? Jaki minimalny poziom wyznaczyć, aby zdecydować że ktoś już może wyjechać na drogi publiczne? No bo jeśli kurs ma się zakończyć wewnętrznym egzaminem to jaki jest sens tych zmian w przepisach? A jeśli nie będzie systemu weryfikacji to przyjdzie ktoś na kurs, zapłaci, okaże się że nie nadaje się do jazdy, no ale co z tego, jak zapłacił i musi dostać papier? Więc nie rozumiem jaki jest sens kursu. Zaś jeśli kurs ma polegać na ruszaniu i zatrzymaniu się (oczywiście w dużym urposzczeniu) to po zdzierać za to pieniądze od podatnika, który i tak co miesiąc wsadza do państwowej skarbonki nie małe pieniądze, a w zamian ma dziurawe drogi, korki, drogą benzynę, brak obwodnic itd. No i jak chce sobie kupić motocykl, żeby nie narzekać chociaż na te korki, to jeszcze trzeba mu dołożyć z kilkaset złotych za kurs, na którym co najwyżej nauczy się ruszać i zatrzymywać.

 

Dobra, wylałem swoje żale. Ale Polska to dziwny kraj, gdzie w dziwny sposób weryfikuje się czyjeś umiejętności czy wiedzę. Zamiast tego kursy to można "nakazać" zrobić kurs pierwszej pomocy jako obowiązkowy i da to więcej niż nauka jazdy w ośrodku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za duży skrót myślowy zrobiłem, sorki. Chodziło mi o kurs w połączeniu oczywiście z egzaminem  :)  wszak nie każdy z nas nadaje się na lekarza, marynarza, tokarza czy prawnika. I trzeba to weryfikować egzaminem. Ja wiem że pół Europy ma taki przepis już wdrożony no ale też to pół Europy ma inną kulturę jazdy i przede wszystkim inny wskaźnik ofiar śmiertelnych na 1000 wypadków. Nie umiemy jeździć z rozumem niestety  :( a boję się że puszczanie nas na żywioł skończy się nieciekawie. Fajnie bo sprzedaż wzrośnie ale reszta aspektów może paść na pysk.

aha - i dzięki za wazelinę  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, no to co innego :) Jeśli ma być egzamin to juz co innego. Ale i tak uważam, że to idzie w dobrym kierunku. Łatwość dostępu do motocykli spowoduje, że kierowcy zmienią o nas myślenie. Nabywcami przecież będą głównie posiadacze kat. B. Więc siadając do puszki zmienią swoje nastawienie do bezmyślengo lewoskrętu czy wymuszeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.