Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Namiary do firm zajmujących sie sprowadzaniem motocykli (pewnych)


MichaelloEs

Rekomendowane odpowiedzi

W promeksie oglądaliśmy dwa "idealne" GSRy, które jeszcze teraz tam wiszą.

Za każdym razem, gdy koledze wskazywałem wady na motocyklu, handlarz wrzucał opryskliwie, że nowe motocykle można kupić w salonie. Ugryzłem się w język, ale miałem ochotę mu coś powiedzieć. W granatowym modelu plastiki na baku były uszkodzone, brak zaczepów, w którymś stelaż malowany farbą na rdzę. W momencie gdy chciałem zdjąć plastikowy boczek, który trzyma się na velcro i zatrzask ryknął, że mam mu dać kasę i dopiero można ściągać. Gdy zapytałem jaką kasę chce, powiedział, że stówa. Jeśli coś znajdę, to stówę oddaje, jeśli nie stówa zostaje u niego.

Facet wykazał się ogromnym hamstwem, brakiem poszanowania dla klienta i tego, że za maszynę zostawia u niego 13 tysięcy, a nie 13zł. Gość jest przykry i cwaniakowaty. Nie dało się dokończyć interesu z takim człowiekiem.

 

Oszukiwane przebiegi. Przykładowo motocykl miał wymieniany akumulator, a ODO i TRIP wskazywały 7900km, a wiemy, ze po wyjęciu akumulatora TRIP się kasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W promeksie oglądaliśmy dwa "idealne" GSRy, które jeszcze teraz tam wiszą.

Za każdym razem, gdy koledze wskazywałem wady na motocyklu, handlarz wrzucał opryskliwie, że nowe motocykle można kupić w salonie. Ugryzłem się w język, ale miałem ochotę mu coś powiedzieć. W granatowym modelu plastiki na baku były uszkodzone, brak zaczepów, w którymś stelaż malowany farbą na rdzę. W momencie gdy chciałem zdjąć plastikowy boczek, który trzyma się na velcro i zatrzask ryknął, że mam mu dać kasę i dopiero można ściągać. Gdy zapytałem jaką kasę chce, powiedział, że stówa. Jeśli coś znajdę, to stówę oddaje, jeśli nie stówa zostaje u niego.

Facet wykazał się ogromnym hamstwem, brakiem poszanowania dla klienta i tego, że za maszynę zostawia u niego 13 tysięcy, a nie 13zł. Gość jest przykry i cwaniakowaty. Nie dało się dokończyć interesu z takim człowiekiem.

 

Oszukiwane przebiegi. Przykładowo motocykl miał wymieniany akumulator, a ODO i TRIP wskazywały 7900km, a wiemy, ze po wyjęciu akumulatora TRIP się kasuje.

 

 

 

 

Brojler, ja mam całkowicie odmienne doświadczenie z firmą Promex, dlatego to, co napisałeś jest dla mnie zupełnie niewiarygodne. 

 

Znam właściciela, znam jego podejście do motocykli i nie chce mi się wierzyć, żeby cofnął w jakiejkolwiek maszynie licznik, tym bardziej, że ja i kilku moich znajomych kupowaliśmy u niego maszyny z realnym przebiegiem. 

 

Zainwestowałem dziś parę "ojro" w telefon i wywiedziałem się na temat tych dwóch motocykli i oględzin w Twoim wykonaniu. 

 

Dlatego, że znam właściciela bardzo dobrze, jestem w stanie zrozumieć jego reakcję, bo zrobił dla Ciebie wyjątek udostępniając oba motocykle poza godzinami pracy, a dokładnie w niedzielę, a potem musiał tolerować to, że ktoś się zabiera za demontaż części w motocyklu, który nie jest jego własnością, nawet nie pytając wcześniej właściciela o zgodę. 

 

Sorry, ale na miejscu właściciela też bym się wkur..., bo nie po to pracował naście lat na swoją opinię, żeby teraz jakiś cwaniaczek z forum nawtykał mu od "buraków" i podważał to, na co jego firma pracowała ciężko przez całe lata. 

 

To co napisałeś, jest po prostu zniesławieniem. 

 

Dla niewtajemniczonych - wklejam zdjęcia tego motocykla:

 

51b07827.jpg

51b0782f.jpg51b0785e.jpg

 

 

Fakt 1:  jeżeli chodzi o przebieg tego motocykla - można go sprawdzić po numerze VIN w ASO Suzuki - tu do ukrycia nic nie ma. 

 

Fakt 2: TRIP - jak się kolega Brojler wyraził nie wynosi wspomniane siedem tysięcy, ale 717,2 km, więc kolega zapomniał chyba o przecinku. 

 

---------

 

Sorry za to, że się osobiście mieszam, ale po prostu z czystej uczciwości wobec samego siebie nie mogłem nie zadzwonić i nie zapytać o to wydarzenie. Tym bardziej, że chodzi o zdyskredytowanie firmy, z którą rozpocząłem swoją przygodę motocyklową i od której kupiłem 4 udane motocykle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do klienta oglądającego motocykl nie mówi się:

- szukacie idalnego, idźcie do salonu

- a co ty tam widzisz?

- to który to jest tym specjalistą

 

Mając wpis na stronie firmy: na życzenie klienta otworzymy w niedzielę; nie mówi się opryskliwym głosem zainteresowanemy "przychodzicie oglądać, a nie kupujecie".

Obsługiwać klienta trzeba umieć. Szkoda, że przez tyle lat się facet nie nauczył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja dodam swoje 3 grosze. Od jakiegoś czasu jeżdżę z Michałem oglądać motocykle. Różne sytuacje miały już miejsce, ale tym razem ciśnienie podniosło się także i mnie. Sprzedawca był gburowaty, nieuprzejmy. Jeśli pokazało mu się jakąkolwiek wadę motocykla, reagował głupimi komenatarzami. Osobiście dziwię się chłopakom, że w ogóle zechcieli oglądać drugie moto, bo ja zawinęłabym się na pięcie i poszła w diabły. Dodam jeszcze jedną rzecz. Jedno moto było z ok. 2007r a opony z ok.2003r,,, To też daje trochę do myślenia. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nowe to tylko w salonie, ale kilkanaście tysięcy to nie wydatek pokroju zakupu nowych gaci i każdy kto ciężko ciułał taką kasę ma prawo sprawdzić taki motockl i wiedzieć ile jeszcze ewentualnie musi do niego dołożyc. I nie mów o zniesławieniu Krzysztofie, bo ten facet sobie na to zasłużył. Nie chodzi o moto tylko o jego podejście do klienta. NIE POLECAM I WSZYSTKIM ZNAJOMYM TEGO CZŁOWIEKA ODRADZAM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Do klienta oglądającego motocykl nie mówi się:

- szukacie idalnego, idźcie do salonu

- a co ty tam widzisz?

- to który to jest tym specjalistą

 

Mając wpis na stronie firmy: na życzenie klienta otworzymy w niedzielę; nie mówi się opryskliwym głosem zainteresowanemy "przychodzicie oglądać, a nie kupujecie".

Obsługiwać klienta trzeba umieć. Szkoda, że przez tyle lat się facet nie nauczył.

 

I tylko tyle Ci powiedział? Serio? I tak mocno zabolało? Jakoś nie widzę powodów, żeby doświadczonego mechanika i zawodnika nazwać "burakiem" na jego własnym placu, a potem niszczyć jego opinię w środowisku motocyklowym wypisując w Internecie, że cofa liczniki w sprzedawanych motocyklach. 

 

Po rozmowie telefonicznej dowiedziałem się, że nie byłeś taki miły i uprzejmy, jak to przedstawiłeś, oraz że nawet nie zapytałeś właściciela, czy możesz zdemontować jakieś osłony. A wypadało by to zrobić, ponieważ ten motocykl nie jest Twoją własnością. A skoro właściciel zwrócił Ci uwagę, należało się do tego zastosować. 

Obsługa, obsługą, ale przypuszczam, że żaden arogancki i zarozumiały klient nie spotkałby się z przychylnym przyjęciem. Środowisko motocyklowe to nie McDrive, że możesz opryskliwie potraktować sprzedawcę, a on i tak poda Ci z uśmiechem frytki. 

 

Po drugie nie widzę żadnego wpisu - że otworzymy w niedzielę - więc to właściciel raczej zrobił wyjątek, ze względu na osobę, która chciała kupić motocykl u niego.

---

 

@ Agnich - (domyślam się, że Agnieszka), jeśli jakiś sprzedawca nie zachowuje się w porządku, z jakiś powodów jest nie miły, mamy prawo pójść gdzie indziej. Ale nie oznacza to, że mamy prawo wypisywać bzdury o cofaniu liczników itp. 

 

Co do opon - to stary DOT nie dyskwalifikuje motocykla. A znając fantazję Włochów, bo stamtąd przywieziony był ten motocykl, to pewnie komuś szkoda było sprzedać motocykl na prawie nowych oponach i po prostu je zdjął i założył jakieś stare używki. Kto zna temat, wie doskonale, do czego są zdolni Włosi, gdy wiedzą, że motocykl idzie na handel za granicę. 

 

Idealne są tylko nowe motocykle, chociaż czytając takie artykuły: Kupiłeś nowy motocykl z salonu? Sprawdź dwa razy. [AKTUALIZACJA 11.06.2013], można także i tą oczywistą oczywistość podważyć. 

 

Agnich, masz rację, każdy chce dobrze wydać pieniądze. Ale jeśli się kupuje używany motocykl, to trzeba się z tym liczyć, że nosi mniejsze lub większe ślady użytkowania i z tym się pogodzić. Kupno używanej maszyny jest zawsze kompromisem - stan techniczny i wizualny / cena. 

Dla każdego najistotniejsze jest by motocykl był bezwypadkowy, technicznie w 100% sprawny i zadbany wizualnie - dlatego bym się nawet połamanych zaczepów nie czepiał. To tylko w Polsce każdy chce mieć prawie nowy, idealny sprzęt za cenę dziesięciolatka. Nie wiem czy te 13 tysięcy to dużo, ale za taki sam egzemplarz u siebie musiałby wydać co najmniej 4000 Euro (podatki ekologiczne). Ceny w Austrii: http://www.1000ps.at/gebrauchte-motorraeder-3-2193-suzuki-gsr-600

------

 

Tyle ode mnie. Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do motocykli w Promexie nie mogę powiedzieć złego słowa - poleciłem bratu i on swój tam kupił, jest zadowolony

Ale co do samego właściciela - niestety brak szacunku dla klienta, lekceważące komentarze, traktowanie klienta z góry oraz przeświadczenie o tym, że pozjadał wszystkie rozumy i może dlatego drwić z klientów spowodowały, że obróciłem się na pięcie i swoją FJRkę kupiłem w BigBikes w Gostyniu. Zostawiając u kogoś 20 patyków spodziewam się innego podejścia.

Tak że ze swojej strony Promexu NIE POLECAM.

Pozdrawiam, LwG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto ma rację w tym sporze trudno powiedzieć :)

Być może wszyscy po części, ale już trochę mnie tam nie było i nie mogę sytuacji ocenić na gorąco :)

Kilku moich znajomych zakupiło swoje motocykle w Promexie i nie narzekają.

Nie wiem, jak dziś z podejściem właściciela do klienta, ale lat temu kilka nie można było się do niczego przyczepić.

Motocykle również prezentowały naprawdę bardzo dobry stan techniczny.

Wiadomo, że "handlarz", to nie instytucja charytatywna i musi zarabiać. Motocykle może mieć różne. I takie wymuskane, niekombinowane, i takie umęczone nieco żywotem. Każdy znajdzie coś dla siebie, i nie widzę powodu, żeby jakiegoś handlarza krytykować za to co ma w ofercie. No chyba, że ten wylizany sprzęt, po przyjeździe na miejsce faktycznie okazuje się ulepem, a sprzedający tego nie uwzględnił w ogłoszeniu. Można, a nawet trzeba trochę negatywnych opinii wyrazić ;)

Niestety często te firmy, które wypracowały sobie dobrą renomę lat temu kilka, a nawet i kilkanaście obrastają w piórka.

Zamiast pracować nadal nad swoją renomą i podejściem do klienta, spoczywają na laurach i obniżają loty.

To złe kung fu, zwłaszcza dzisiaj w dobie internetu i silnej konkurencji na rynku, gdzie informacje niosą się szybciej niż błyskawica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja coś doszkryfię o Promexie.

 

Co do właściciela to nie spotkałem się z gburowatością z jego strony, ale przyznam rację że czasem zachowuje się jakby pozjadał wszystkie rozumy, jak pytałem o dostępność oleju silnikowego Motula i suchego smaru Wurtha usłyszałem że to szajs i tylko Fuchs się liczy, na pytanie czemu tak nie inaczej wysłuchałem opowieści o świetności produktów Fuchsa (którymi zresztą Promex handluje) i moje argumenty nie miały znaczenia.

 

O serwisie mam raczej dobre zdanie, co prawda jak mi wymienili olej to nalali za dużo (o ok. 1/3 szklanki) - musiałem odessać, ale do synchro gaźników i regulacji luzu zaworowego nie mam zastrzerzeń.

 

Moto tam nigdy nie kupowałem, jednak po oglądnięciu u nich kilku sprzętów i przeczytaniu opinii na necie, mimo że jestem przeciwnikiem kupna u handlarzy, tam bym zakup wziął pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysztofie PBC, każdy z nas ma świadomość, że nowe i piękne to tylko w salonie ( a i tam też zdarzają się miny). I my to każdemu  uświadamiamy sami. Ja też jeżdżę na używkach. Każde moto miało przygodę mniejszą lub większą. Chodzi o to, żeby potencjalnemu klientowi, który prosi o pomoc, pokazać czy motocykl to składak albo ile jeszcze po jego zakupie będzie musiał do niego włożyć z uwagi na zużycie pewnych jego elementów. (Tak to powiem w skrócie). Handlarz powinien zatem albo pozwolić na dokładne oględziny albo samemu odsłonić to i owo na prośbę klienta. Rozumiem, że może nie chcieć obcym osobom dawać grzebać przy moto. Jednak, jeżeli sprzedawca sam nie wykazuje chęci pokazania klientowi, że nie ma nic do ukrycia a do tego rzuca tekstami typu: "Dawaj stówę, a  jak nic nie znajdziesz to stówa jest moja", to przepraszam bardzo, nie widzę, żeby zależało mu na kliencie a tym samym na dobrej opinii. Jeżeli pana z Promexu tak bardzo boli, że klient ma "fanaberię" sprawdzenia rzeczy, którą ma kupić za duże pieniądze, to uważam, że powinien sprzedawać bułki a nie używane motocykle, bo przy bułkach "towar macany uważa się za kupiony"... Wtedy nie będzie go bolało serduszko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety ja również się zawiodłem na tej firmie. Może samego właściciela nie poznałem ale kobieta tam pracująca to chyba jakaś wielka pomyłka.
Jeżeli przyjeżdża człowiek oglądać maszynę, a kobieta tam pracująca mówi proszę nic nie dotykać to myślałem, że jebn....... na zawał :) Robi człowiek ileś tam kilometrów aby sprawdzić sprzęt, a tu zero inicjatywy do handlu. Chyba była zbyt przerażona, że wyniosę ten motocykl na plecach. Niestety takie wrażenia pozostają, a polecać tą firmę na pewno nie będę. Co do samych sprzętów większość miała jakąś tam drobną przygodę ale tragedii nie było. Gdyby zmienić nastawienie do klientów może i można by śmiało ich polecać, niestety jak pisałem ja tego czynić nie będę.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Ja zaś potwierdzam dobrą opinię o Moto Olkusz na Wiejskiej 4 w Olkuszu. Sprzęt kupiony spisywał się przez wiele lat bez najmniejszeego zarzutu. Ostatnio rozglądam się za motocyklem i porządnie wygląda oferta  osoby handlującej z Bukowna - ED MOTO 

 

http://www.edmoto.pl/

 

Przeglądałem fora i nie natknąłem się na żaden negatywny komentarz, a było ich sporo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.