Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Weekend majowy - Grecja


er6n

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

jest nas dwóch jesteśmy zdecydowanie na wyjazd na weekend majowy do Grecji.

Czas trwania podróży 25.04 - 04.05 Łącznie mamy 9 dni, po 3 dni na dojazd i powrót oraz 3 dni luźne jeszcze do uzgodnienia jak je zagospodarujemy.

Plan dojazdu (3 noclegi w tych okolicach) blegrad - thesaloniki - ateny

Plan powrotu (przez te panstwa) grecja - albania - czarnogóra - serbia - chorwacja [trasa 8]

 

Jezeli ktos bylby powaznie zainteresowany przylaczeniem sie to proszę o kontakt.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taką trasę tylko w przeciwna stronę zrobiłem w 2011,Jechaliśmy przez Czechy,Austrię,Słowenię ,Chorwację ,Czarnogórę,Albanię do Grecji.Wracaliśmy przez Macedonię,Serbię ,Węgry ,Słowację.Zrobiliśmy ponad 5 tyś km.W 2012 zrobiliśmy wypad trochę odwrotnie Przez Serbię do Macedonii nad jez.Ochrydzkie.Potem wybrzeże Albańskie,Czarnogóra i powrót przez Bośnię.Parę fotek z 2011 z wypadu do Grecji    https://plus.google.com/photos/105776194622252019594/albums/5628194172542517937   .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega ktory byl z nami w tamtym roku w chorwacji/czarnogorze/bosni jedzie na nowiotkim triuphie tiger wiec jego dziewicza podroz hehe :P

a ja czekam na kase z ubezpieczealni bo rozwalilem juz w tym roku zx6r wiec albo pojade na swoim 'starym' er6n albo k1300r bo to chce kupic teraz w kwietniu...

predkosci normalne przelotowe +/-20 wiecej od dopuszczalnych... kazdy chce wrocic caly i zdrowy do tego nikt nie chce wydawac na mandaty...

spimy raczej kwatery prywante lub hostele ale tak zeby miec moto na placu lub na "oku" wiadomo jak to w trasie

ogolnie nie ma sztywnego planu wycieczki mamy ochote na plaze jedziemy na plaze chcemy dluzej pojezdzic pozwiedzac zwiedzamy nie ma konkretnych punktow wycieczki ani dniowego planu do wyrobienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

witam kolegow widze ze  znajomi ze slaska..bylbym chetny na taki wypad  ale gdzies kolo lipca aktualnie jestem na kupnie maszyny  ale mysle o podrozowaniu i jestem otwarty na propozycje ......jelsi mozna prosic o wiecej onformacji i o planach i tych co juz byli..jakie formalnosci sa zwiazane koszty jelsi macie trasy czy tracki......:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam,

dla sledzących temat napisze tylko ze plan zrealizowany... wstawiam krotka relacje autorstwa Andrzeja:

dzień 1

Czwartek 25.04.2013 wyjazd o godzinie 6:00 rano z Rzeszowa przez Słowację , Węgry do Serbii

Jazda bez większych emocji , cały czas autostrady

Na granicy Węgiersko Serbskiej spotykamy Serba o imieniu Zoran , zaprasza nas na kawę przy najbliższej stacji , krótka rozmowa , mówi , że w Serbii motocyklistów nie łapią i można jeździć szybko , chwali się , że zna policję w Belgradzie i jakby był problem podaje swój numer i każe dzwonić , pyta gdzie jedziemy , jak się dowiedział , że do Salonik w Grecji , to tam też podaje numer do jakiegoś kolegi i mówi , żeby w razie konieczności dzwonić , rozstajemy się jedziemy do Belgradu , bez mapy i bez nawigacji , jakoś do hotelu trafiamy o 19:25 , małe piwko i spanie . Hotel za 210 pln za dwie osoby

Dzień 2 piątek

Plan był aby pojechać do Grecji przez miejscowość Bitola w Macedonii, zauważyliśmy na mapie , że są tam kręte drogi .

Pobudka o 6:30 , śniadanie , 8:00 wyjazd , kierunek Niś , 55 kilometrów przed Niś , Witek ma awarie motocykla , urywa się śruba trzymająca wał Cardana ,tylne koło w BMW dostało wibracji ,dzwonimy do ubezpieczyciela i czekamy od 11 do 14:15 , później lawetą do Nis na serwis BMW , na serwisie jesteśmy o 15 , Serbowie mimo ,że nie mieli części zamiennych na warsztacie informują ,że to nie problem śrubę dorobią i dają gwarancje ,że wytrzyma 30 dni . wyjazd z serwisu o 17:30 , do celu hotel w Macedonii w mieście Skopje docieramy o godzinie 20:30 , hotel za 90 euro za dwie osoby , o Bitoli zapominamy

Dzień 3 sobota

Pobudka o 6:45 , Witek dostał wysypki , straszna rzecz , jedziemy szukać apteki , aptekę znajdujemy w Veles ale wcześniej jedziemy bardzo krętą i widokową autostradą Macedonii, nie widzimy po lewej stronie żadnego pasa zna przeciwka dla innych samochodów co na początku jazdy daje wrażenie ,że jedziemy zwykłą drogą krajową i że z naprzeciwka może coś na nas nadjechać, , o godzinie 17 jesteśmy w Meteory , na szczycie jednego z nich podjechał do nas bardzo tęgi pan na skuterze w niebieskiej bluzie z napisem na plecach Argentina Mesi , komiczne wyglądał , ale zaproponował hotel ARSENIS za 20 euro od twarzy. Meldujemy się , ja jadę zwiedzać a Witek idzie do lekarza , gdzie robią mu szybkie badania z pobraniem krwi włącznie i stwierdzają , że nic mu nie jest :) godzina 23 idziemy spać

Dzień 4 niedziela

Rano śniadanie o 8:00 po śniadaniu kierunek Ateny . Po drodze jedziemy pasmem górskim , piękne widoki jeszcze lepsze winkle. Warto podjechać do miejscowości Delfi i dalej do Arachova . Do Aten docieramy o godzinie 17. Szukamy miejsca na postawienie motocykli ale graniczy to niemal z cudem , postawiliśmy przy samym Akropolisie po dwóch minutach pojawił się Grek , prawdopodobnie też motocyklista i ostrzegł , że tutaj gdzie postawiliśmy moto , a wokół było ich sporo, policja wlepia mandaty , dwie minuty namysłu czy ryzykujemy i zostawiamy sprzęt gdzie stoi czy szukamy dalej , padło na szukamy dalej , na szczęście znajdujemy miejsce jeszcze bliżej Akropolisu ale szybko podszedł do nas chyba policjant i zgadza się abyśmy na chwilę zostawili sprzęty w miejscu gdzie parkować nie wolno , idziemy zwiedzać i robić zdjęcia . Można powiedzieć , że cel podróży osiągnięty , planujemy teraz powrót. Kierujemy się w stronę miejscowości Parta , jazda wybrzeżem , zatrzymujemy się na chwilę porobić zdjęcia.Podjechał do nas Polak mieszkający i pracujący już w Grecji 24 lata , stara się nam pomoc znaleźć jakiś hotel ale w tej miejscowości niestety nie ma. Po godzinie ruszamy dalej , hotel znajdujemy około godziny 22 za 20 euro od twarzy

Dzień 5 poniedziałek

pokój mieliśmy bez śniadania, zatrzymujemy się w sklepie , szybkie zakupy i w drogę przez Albanię , dużo policji na drogach ale nam się jakoś udaje bez kontroli dojechać pod Tirane gdzie znajdujemy hotel za 50 euro za dwie osoby ze śniadaniem , który jak się późną nocą okazuje jest restauracjo hotelo dyskoteką , same pokoje wyglądają na burdelowe a w moim dodatkowo pachnie marychą . Głośna muzyka (dyskoteka ) zaczęła się około godziny 22 i trawała w różnym nasileniu do 4 nad ranem, w pewnym momencie grali jedną piosenkę chyba ze dwadzieścia razy ,można było zwariować .Ja nie śpię już do rana co chwila patrząc w okno czy sprzęty nasze jeszcze stoją. W nocy ktoś koło nich przy nich grzebał bo się alarm włączył, a na stacji w Grecji ostrzegał nas spotykany grek aby w Albanię uważać na policję i kradzieże

Dzień 6 wtorek

wyjazd z hotelu o godzinie 9 , przejazd przez Czarnogórę , piękne widoki przed Kotorem , na wąskim przejeździe wokół jeziora. Na drodze do Kotoru , zsiadam z motocykla i jestem pewien że wysunąłem podnóżek ale jednak NIE , nie wysunąłem go , przewraca mi się motocykl na lewy bok , stoję na lewej nodze i walczę aby go utrzymać i postawić do pionu ale przegrywam , jest za ciężki (267 kg) , podnoszę go błyskawicznie ( tylko dotknął ziemi ) i szlak mnie trafia , kufer lewy i osłoną rąk porysowane reszta motocykla nienaruszona , po postawieniu motocykla następny problem , nie chce odpalić , parę prób i nic , odczekałem 15 minut i próba jeszcze raz i udało się można jechać dalej .Ogólnie przejazd wokół jeziora okazuje się niemałym wyczynem off roadowym , brak drogi , roboty budowlane i maszyny budowlane zastawiające przejazd , jednym słowem gorąco ( temperatura otoczenia 32 st C ) i niełatwo.

Śpimy w Chorwacji za 20 euro że śniadaniem w miasteczku Mlini

Dzień 7 środa

Śniadanie ok , wyjazd w drogę o godzinie 9:00 , plan był że zrobimy max 300 km potem plaża ale wyszło ponad 400 km , szukanie noclegu co zajęło nam ponad jedną godzinę , trafia się pole kempingowe i domek z klimą , telewizją i blisko morza za 42 euro , jest ok.

Dzień 8 czwartek

Rano przy płaceniu za kemping niespodzianka , zamiast 42 płacimy 62 euro , poprzednia pani która miała dyżur nie poinformowała nas o kosztach sprzątania domku po naszym wyjeździe , wymiana zdań między Witkiem a recepcjonistka nic nie wnosi , machamy ręką płacimy i jedziemy chorwacką drogą numer 8 w kierunku Polski, planując pobyt na plaży jeden dzień.

Jednak na wysokości Sejn zaczyna siąpić deszcz , skręcamy na autostradę i jazda do Polski w deszczu z małymi przerwami .

W Polsce za granicą z Czechami brakło nam paliwa , nie zatrzymaliśmy się w Czechach zatankować bo Witek chciał w Polsce i tak długo szukał stacji (a mówił że zna te tereny) , że stanęliśmy w miejscowości Chałupki w środku nocy. Witek zadzwonił po asistans po paliwo , ja zaryzykowałem i wróciłem na GPS ie na Czechy do stacji , która była oddalona zaledwie o 4 km , przy tankowaniu wlałem do zbiornika 19 litrów paliwa przy pojemności 19,5 litra wg książki serwisowej. Wróciłem do Witka ale ten za 10 minut miał dostać paliwo , przybiliśmy piątkę i ja w drogę na Rzeszów.

Wyjechaliśmy z Voice na Chorwacji o godzinie 9:00, w domu byłem o 6:30 dnia następnego, razem jednym ciągiem 1360 km w większości w deszczu

Cały wyjazd to 5040 km , 65 godzin w siodle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.