Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Motocykle i wędkarstwo...?


MisterTwister

Rekomendowane odpowiedzi

Kto z kolegów i koleżanek, oprócz pasji motocyklowej, zajmuje się wędkarstwem? Może wśród Was, są pasjonaci wędkarstwa? Ja od wielu, wielu już lat bezgranicznie oddaję się obu tym pasją. Wędkarstwo, fotografia, motory, komputery - to jest mój świat... Jedno nie wyklucza drugiego... Od kilku sezonów, regularnie robię wypady motocyklowe nad wodę. Przepasany niewielkim pokrowcem,w którym znajduje się uzbrojone małe wędzisko spiningowe, z małym plecaczkiem z przynętami, objeżdżam okoliczne stawy i jeziora. Motocykl zapewnia niesamowitą mobilność, można dojechać w miejsca, gdzie autem nie zawsze się da. Spining jest idealną aktywną metodą łowienia, w kilka zaledwie chwil, można zwinąć zestaw, wsiąść na moto i podjechać na inną miejscówkę, inne łowisko... Ktoś może podzielić się swoimi doświadczeniami z łączenia obydwu tych pasji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, czy inni wykorzystują swoje motorki na wypady wędkarskie, by zrobić chociażby rekonesans na pobliskich wodach. Ja często wybieram się na objazdowy wypad po śląskich wodach. Sprawdzam co się dzieje, czy inni mają jakieś efekty, jest to okazja do spotkań z kolegami wędkarzami. Wtedy zazwyczaj towarzyszy mi mój ulubiony kij. O takie i podobne doświadczenia właśnie mi chodzi... Może ktoś zna ciekawe miejscówki, gdzie można motorkiem spokojnie dojechać, które są godne polecenia. A może po prostu... Czy są wśród Was pasjonaci wędkarstwa? Każdy pretekst, by na forum podzielić się uwagami i spostrzeżeniami jest chyba dobry...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na ryby moturem tylko wtedy, gdy nie można dojechać autem (np. wał w Świerklańcu/Kozłowa Góra). Spining mnie nie fascynuje aż tak bardzo a do gruntu trzeba jednak tych klamotów trochę mieć ale się oczywiście da zapakować na moto. Jakbym częściej śmigał łowić to zaopatrzyłbym się w stelaże boczne i dorobił montaż do wędek - tak to tylko dwie wędki na torbie wędkarskiej przypięte + keszer + stojak i w drogę.. Torba wędkarska bardzo dobrze trzyma się na siedzisku przypięta pająkiem.

A tak ogólnie to mnie wkurza to, że gdzie aktualnie pojadę (Jeziora, stawy czy tez Odra) to ryba nie bierze - wczoraj na odrze z nudów bawiłem się uklejkami na pióro. Chyba rzeczywiście koniec świata się zbliża ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA CZASAMI WEDKOWAŁAM:) zazwyczaj na splawik lub.podrywka ihihhi lecz moj brat wyjechal i niestety wypady sie skonczyly ale fajnie jest sie rozbic rozpalic ognisko.. posiedziec w ekipie zarzucic kije i czekac rozmawiajac, popijajac browca,smażyć kielbaski:) posmiac sie..w pełni plecam ten rodzaj wypoczynku i relaksu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ale fajnie jest sie rozbic rozpalic ognisko.. posiedziec w ekipie zarzucic kije i czekac rozmawiajac, popijajac browca,smażyć kielbaski:) posmiac sie..w pełni plecam ten rodzaj wypoczynku i relaksu:)

I takie wypady to są ryby :)

PS: nie cierpię mięsiarstwa, więc nie jeżdżę po ryby

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motorkiem można jedynie podjechać na rekonesans nad wodę, ewentualnie tak jak ja zabieram małe wędzisko spinningowe i małe pudełko ulubionych i sprawdzonych przynęt. Jeśli chodzi o metodę gruntową to już jest mały problem. Mi czasami zdarza się ze znajomymi wybrać a taki wypad. Wtedy mój bagażnik 520 litrowy w aucie nie mieści wszystkich maneli - namiot, parasol, fotel karpiowy, kilka wędzisk, parę wiader z zanętą - masakra... Jak pomyślę ile muszę targać tych tobołów nad wodę, to mi się odechciewa łowienia. Dlatego dla mnie takie łowienie ma sens, jak człowiek planuje ze znajomymi zasiadkę na kilka dni. Od kilku sezonów, moim ulubionym łowiskiem gruntowym i karpiowym jest łowisko sekcyjne Lin w Zabrzu, przy osiedlu Młodego Górnika - http://www.lin.e-zabrze.pl/news.php Za każdym razem, z wody wyciągam tam kilka karpików 60-90cm. Na tym łowisku karp powyżej 10kg nie jest czymś nadzwyczajnym. Jest już jesień, drapieżnik coraz mocniej zaczyna żerować. Dlatego, zdecydowałem się na zakup wędziska spinningowego teleskopowego firmy shimano, które z łatwością mogę schować do sakwy motocyklowej - długość transportowa, to zaledwie pięćdziesiąt kilka centymetrów. Niesamowicie lekkie wędzisko, no i idealne do zapakowania na motorek. Od poniedziałku będę miał w końcu czas na takie motorowo-wędkarskie wypady. Jak coś złowię, to podzielę się z Wami fotkami. Pozdrawiam.

Zapomniałem powiedzieć o najważniejszym. Ja wyznaję zasadę "złap i wypuść" - zdecydowanie lepiej czuję się wtedy, gdy daruję życie złowionej rybie - zawsze liczę a to, że jak podrośnie, znowu uwiesi mi się na haku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Motocykl wymaga minimalizmu, kazdy kto jechal w trasie i spal pod namiotem wie jak wygladamy na tle kamperowcow i ludzi z wielkimi namiotami, stolikami, krzeslami grilami i klatka z papuga :D

Wiadomo ,że jadac na ryby motocyklem trudno zabrac ulubiona wedke 3 elementowa i musi wystarczyc jakis krotki teleskop ale to wcale nie znaczy ze nie mozna milo powedkowac. Ja czesto wedkuje nad rio ebro i sa fajne miejsca gdzie trudno dojechac samochodem osobowym nie urywajac plastikowych oslon silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma chyba tygodnia, w którym nie wyskoczył bym motorkiem nad nasze śląskie wody. Chechło, Pławniowice, Dzierżno, Kozłowa Góra i wiele innych ciekawych łowisk po drodze. To wszystko można objechać w kilka zaledwie godzin. Dzisiaj z kumplami zrobiliśmy mały rekonesans po jeziorkach, zahaczyliśmy o kilka rybaczówek, na końcu ognisko na Pławniowicach. Niesamowity dzień. Staraliśmy się trzymać bocznych dróg, trasa przez lasy i szutrowe drogi. Szkoda że sezon się kończy. Ale przed nami jeszcze dwa, trzy tygodnie fajnej pogody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wieczorkowsky - jeśli chodzi o Zabrze to w maju koniecznie ze spiningiem wybierz się na Mikulczyckie stawy przy Tarnopolskiej - ja w tym roku za każdym razem po kilkanaście szczupaków łowiłem - oczywiście wszystkie wracały do wody. A jak zdecydujesz się na grunt - to koniecznie łowisko sekcyjne Lin - tam karpie powyżej 10kg to norma - trudno złowić mniejsze niż 60cm :D Natomiast w Bytomiu jest rewelacyjne łowisko na drapieżnika - Brandka. Szczupaki co prawda małe, ale za to całe mnóstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Fajnie, że taki temat został założony.

Jestem wędkarzem w stanie spoczynku :) tzn nie łowiłem juz od ok 10 lat i od 2 lat noszę się z zamiarem opłacenia składki i powrotu do wędkarstwa.

Jednak do tej pory z powodu różnych innych ważnych przedsięwzięć nie zdołałem tego zrobić.

Liczę na to, że w przyszłym roku nic już nie będzie stało na przeszkodzie i będę mógł zacząć jeździć z kijem na moto.

A ten temat jak znalazł posłuży jako porada, które łowiska wybierać i pomoże w doborze kompanów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, jak byś miał ochotę na wypad motorkiem po okolicznych stawach, to mogę Ci potowarzyszyć. Od czwartku i cały następny tydzień mam wolne w pracy. Zamierzam intensywnie ten czas spożytkować na wypady wędkarskie, wypady na grzyby no i codzienne wypady motorkiem. Prognozy są zachęcające, to może być ostatni dzwonek na takie wyjazdy. Rano grzyby albo ryby, po południu wyjazd motorkiem. Dzisiaj zrobiłem motorkiem rundkę po lasach nadleśnictwa Rudziniec. Na nawigacji naniosłem kilka ciekawych miejsc, gdzie można zaparkować spokojnie auto i w czwartek, piątek obowiązkowy wypad na grzyby. Ech, nie mogę się doczekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

w wolnym czasie którego aktualnie mam coraz mniej lubię czasem śmignąć nad staw. wiąże się z tym dosyć zabawna historia: Jeszcze za gówniarza pojechałem sobie moplikiem nad dziki stawik. Po kolejnej próbie zarzucenia wędki usłyszałem wymowne: psssssss haczyk wbiłem prosto w opone. 7 km pchania ogarka do domu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam po dłuższej przerwie. W ostatnim czasie dość intensywnie oddawałem się wędkarstwu. Zaliczyłem kilka rewelacyjnych wypadów motorkiem nad wodę. Parę razy byłem na Odrze, na wysokości Rogowa Opolskiego. Super trasa: Pyskowice - Toszek - Strzelce Opolskie - Gogolin - Krapkowice - Rogów Opolski. Efekty też znakomite - kilka sandaczy po 70-80cm, kilkanaście szczupaków. Kolejne znakomite miejsce to wyrobiska żwirowe w miejscowościach Krzyżanowice Roszków - droga na Chałupki. Przepiękne drogi wśród raciborskich lasów. Opolszczyzna obfituje w zamki i pałace. Zawsze w sakwach mam moją lustrzankę Nikona. Planując wypad nad wodę, zawsze zahaczam o jakieś fajne miejsca, gdzie pozwiedzać można stare ruiny. Jak ryby nie dopiszą, to przynajmniej mam fajne fotki. Najważniejsze, że zaraziłem tym bakcylem kilku kolegów, którzy zapowiedzieli, że z początkiem wiosny częściej będziemy robić takie wypady w plener.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motocykl z wędką mi się nie kojarzy. A raczej źle kojarzy <_< Chyba że jechać na rybki na skuterku. To przecież takie tendy! każdy wędkarz, tfu, Rybak, jaki przejeżdża nad rzekę, to właśnie jakiś tam skuterowiec. pisząc "jakiś: mam na myśli i motorowery i chińskie popierdółki. Więc temat raczej do działu "skuter"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz prawo jak najbardziej do własnych skojarzeń ;) Są tacy, dla których uosobieniem motocykla jest wyłącznie ścigacz. Ja też nie wyobrażam sobie, by koleś na ścigaczu ubrany w kosmiczny uniform (nierzadko przewyższający kosztem posiadany motocykl) pomykał po wąskich leśnych dróżkach. Samo przygotowanie się do jazdy, ubranie spasowanego uniormu to istny rytuał. No i samo moto - nie bardzo wyobrażam sobie by taki ścig doposażony był w sakwy, kufer. Dlatego drogi Jonaszu, każdy motocyklista ma takie moto jakie mu odpowiada. Chociaż czytając forumowe rady starszych bardziej doświadczonych kolegów, którzy doradzają nowicjuszom zakup litrowego ściga na swoje pierwsze moto, mam czasami wątpliwości, czy aby każdy młody motocyklista świadomie i przemyślanie jeździ na tym czym jeździ. Moje moto ma dwie małe sakwy, do których wkładam wędzisko spinningowe TeleSpinn Shimano - długość transportowa niewiele ponad 30cm, pudełko z przynętami, chwytak na drapieżnika, lustrzankę Nikona. Drogi Jonaszu, jak widać tak "uzbrojony" mogę przy okazji jednego wypadu dzielić swoje pasje: wędkarstwo, fotografia no i oczywiście motocykle. Jak mnie coś najdzie, to do sakwy zabieram jeszcze swój HW 75 i pudełko EXACT diabolo - wtajemniczeni wiedzą o czym piszę ;)

Jedni popier...ją na swoich motorach 250km/h po autostradach, inni wolą spokojną jazdę napawając się pięknymi widokami. Ja wybieram mało uczęszczane malownicze drogi.

Tutaj pozwolę sobie na małą refleksję. Czytając nekrologi i wspomnienia o tragicznie zmarłym koledze motocykliście, wszyscy twierdzą że był doświadczonym motocyklistom dla którego jazda na jednym kole, popier...nie po autostradach to chleb powszedni.

Dla mnie taki motocyklista jest mniej doświadczony, niż stary upa, który na swoim chińskim skuterku codziennie przemierza zatłoczone ruchliwe miasto w drodze na ogródek działkowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, po pierwsze, nie mam ściga. Po drugie, jestem jak najbardziej przeciwny, pierwszego litra na pierwszy. Po trzecie, w Twoim przypadku, jak rozumiem, motocykl jest tylko środkiem transportu. Transportu na łowisko. To jest Twoja pasja. Oczywiście, jak każdż dą inną pasję, popieram. Jednak, dla mnie, motocykl służy do czegoś innego, jak np. wożenie wędki, choćby i miała tylko 30cm. Po prostu, motocykl, nie współgra z wędką. Moplik, tak. No chyba, że jest to wyprawa na długie trasy, połączona z szybkim przemieszczaniem.

P.S powinieneś zapisać się na inne forum. Np. czym dojechać na lowisko.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego na ryby ludzie jeżdżą na drugą półkulę! Jak jadę ze znajomymi na Odrę, to pokonujemy dystans 200-300km. A to wszystko po to, by jadąc motocyklem podziwiać urokliwe miejsca, zatrzymać się tu i ówdzie, a na koniec w godzinkę albo dwie złapać kilka wymiarowych sandaczy. Wiesz jak taki sandacz smakuje na ognisku? Inni zapewne ten dystans pokonali by w dwie godziny na autostradzie. Ale każdy preferuje inną jazdę. Często się zdarza, że jedziemy na ciekawy wypad, zahaczamy ciekawe miejsca, po czym docieramy do rybaczówki na nocleg. Bladym świtem wypływamy wypożyczoną łódką na drapieżnika, a po 3-4 godzinkach już siedzimy na motorkach. Ale Ty zapewne tych klimatów nie czujesz. Jak byś czytał ze zrozumieniem, to taka jazda nie jest tylko przemieszaniem się z miejsca na miejsce. Może pochwalisz się do czego takiego wyjątkowego wykorzystujesz swój motor? Oby nie do tego, co mój prezes w firmie. Jego HD przez cały rok stoi w wydzielonym pomieszczeniu, monitorowany 24h, raz w miesiącu ładuje akumulator i odpala go na kilka chwil. Ale za to nie odpuści zlotu do Częstochowy. Wyciąga z szafy swój skórzany kombinezonik i jak wytrawny doświadczony motocyklista jedzie w kawalkadzie do Częstochowy - szkoda że tylko raz w roku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.