Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Wypadek z udziałem motocyklisty - akcja śląskiej Policji


.:BadMan:.

Rekomendowane odpowiedzi

Warto obejrzeć do końca materiał -

[media=]

są jednak ludzie, którzy potrafią się zachować. Wielkie brawa dla policjanta, który wypowiadał się w materiale.

Świetnie, że takie akcje są organizowane - mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu przyczynią się do eliminacji znieczulicy na naszych drogach - szczególnie w kierunku motocyklistów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejeżdża facet na rowerze spogląda w bok i nic, żadnej reakcji... Niektórzy potrafią troszczyć się tylko o własną dupę i patrzeć na to byle by im było dobrze. Oby kiedyś nie czekali na pomoc kilka godzin zakleszczeni w jakimś aucie lub innym miejscu bo spotka ich taka sama reakcja. Przykre to jest, że "życie" tak mało dla ludzi znaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie boją się zatrzymywać. Jak już ktoś stoi to się zatrzymają bo ich ciekawi co się dzieje, ale jak nikogo nie ma przy wypadku to myślą: "Jedzie tylu za mną, na pewno ktoś się zatrzyma". A udzielić pomocy to jest obowiązek, nie licząc już sankcji karnych za nieudzielenie pomocy.

Po prostu empatia to zapomniana zdolność. Tak jak napisałaś : "troszczyć się o własną dupę". I tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobną sytuację...

Jechałe mz pracy w sznurze pojazdów i widziałem już, że kilka osób przede mną wrzuca kierunkowskaz i coś mija....

Jak przyszła moja kolej, to się okazało, że na jezdni wzdłuż krawęznika leżał mężczyzna z drgawkami (padaczką)... masakra.

Oczywiście zatrzymałem się (pijaczyna brudny, czego moża było się spodziewać, ale człowiek potrzebujacy pomocy)..... napierwszy rzut oka....... bo.....

Okazało się, że był to znany w Zabrzu już od kilku (może kilkunastu) lat symulant, alkohilik z zaburzeniami psychicznymi.... miał wprawę i był przekonujący.

Teraz nie wiem jak się zachowam..... na pewno pojadę takiego kogoś pięścią po mostku, mozę ocucić niektórych a na pewno symulanta zdemaskuje (nie mam na myśli uderzenia, tylko przetarcie kostkami po mostku)

Pozdrawiam i dziękuję za oklaski :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masakra... Nie umiem pojąć jak można koło czegoś takiego przejechać obojętnie, ale może dlatego, że należę do osób, które nawet zwracają uwagę puszkarzom, że świateł nie wyłączyli na zgaszonym silniku, a co dopiero gdy pojawia się zagrożenie zdrowia czy życia. Fajna akcja ogółem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałam w telewizji już ten reportaż, ale jak dla mnie jest to nie do pojęcia, jak można minąć , nawet nie zawiadomić służb odpowiednich . W głowie mi się to nie mieści jako zwykłemu człowiekowi.

Szczerze, wstyd mi za takich użytkowników dróg.

Wiem znieczulica - tzw, nie zajmę się, bo po co ( nie dotyczy mnie więc nie moja sprawa ), przykre ale prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kur...a co za mentalność ,ten udawany reportaż pokazuje jak większość ludzi to znieczulica! Tylko patrzą na własne dupy! I wiele to daje do myślenia jak sie solo podróżuje a każdego z nas może naprawde spotkać taki wypadek i potem nie ma na kogo liczyć. Sam kiedyś prowadząc samochód jechałem za starszym panem który WSK-ą ciągnął przyczepke pełną drewna i w momencie gdy on przejeżdżał przez przejazd kolejowy stracił panowanie nad moto i wywalił sie na torach, to był przejazd urbanowice.Ja natychmiast sie zatrzymalem za przejazdem na poboczu i podbiegłem ratować chłopa który miał noge przygniecioną całym ciężarem moto plus ładunek i pomogłem mu uwolnić noge,odczepić przyczepkę i usunąć to wszystko z torów. Ten starszy pan dobrze że miał gumiaki bo by miał gorsze obrażenia nogi,ale na szczęście mógł chodzić i mi podziękował za pomoc. A w między czasie gdy to trwało żaden kierowca przejeżdżający sie nie zatrzymał tylko trąbili debile! A ja niewiem, pod wplywem adrenaliny tak szybko pomoglem facetowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomagać trzeba i tyle, nie oszukujmy się.

Nawet raz miałem sytuację, że widzę leżącego, nieruszającego się, potem okazało się, że pijaczynę na drodze. Zatrzymałem się, sprawdziłem czy oddycha, coś tam mamrotał to "zaniosłem" go na chodnik aby go nikt nie rozjechał. I tyle. Jak chciałem wsiadać to pojawili się panowie z Policji i na jego "nieszczęście" zapakowali go do samochodu.

Ale i tam jakoś lepiej mi się zrobiło bo facet już nie leżał na drodze. Przede mną jechał gościu w toyocie i z klaksonem omijał leżącego, "nieprzytomnego" faceta. Zgroza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...bo my laicy udzielania pomocy to tylko pod wpływem adrenaliny w takich sytuacjach działamy i to jest jak najbardziej pozytywne ! Miałem parę razy do czynienia z jakimiś ,,leżakami'' na ulicy/poboczu czy nawet świadkiem wypadku i wiem, że nie dało by mi to spokoju jakbym przejechał obok takiej osoby a potem w domu się zastanawiał co się z tą osobą stało, czy jeszcze w ogóle jest na tym świecie.

Ratownicy Medyczni i lekarze nie działają aż tak na adrenalinie bo dla nich to chleb powszedni, choć nie powiem jak jeszcze w pogotowiu jeździłem to nie raz mi adrenalina skoczyła konkretnie;)

Tak wszyscy narzekacie na Policje, a teraz chwalicie hehe;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda akcja pomagająca zwrócić uwagę na problem jest dobra...

Szkoda tylko, że w publicznej telewizji wolą pokazać śmierć Hanki w kartonach, niż zrobić jakiś ciekawy program motoryzacyjny/edukacyjny, dzięki któremu wiele osób podświadomie wiedziałoby co robić i jak się zachować w takiej sytuacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna akcja.

Z drugiej strony, osoby z grupy "człowiek - wymówka", którzy nie zatrzymują się, bo "to nie moja sprawa, na pewno pijany (do tego złodziej), naćpany, leży na ulicy, ale widać, że nic się nie stało, itd." będą mięli jeszcze jedną wymówkę, żeby przejechać obojętnie. Mianowicie "pewnie znów jakaś prowokacja"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci co maja przejechac bokiem to i tak przejada.

Prawda jest taka, ze jadac w wiekszej grupie (sznurek aut) nie mam pewnosci czy bym sie zatrzymal, pewnie tak. I tutaj mozecie mnie zlinczowac. Natomiast jakbym jechal sam i widzial cos takiego staje na bank, awaryjne, zobaczyc czy ludzie zyja, zaraz 112 itd.

Nie wiem czy mialbym tyle "odwagi" by wykonac wszystkie niezbedne czynnosci by pomoc mocniej poszkodowanym. Po prostu mam krwio-wstret i nic na to nie poradze. Inni ludzie moze tez sie boja czegos takiego, ale nic nie stoi na przeszkodzie by zatrzymac sie, zabezpieczyc miejsce zdarzenia i wykrecic 112. Tego nie potrafie pojac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatrzymanie się, i wezwanie odpowiednich służb to już jest udzielenie pierwszej pomocy - ustawodawca wyraził się jasno, aby udzielić pierwszej pomocy nie narażając siebie lub innych. Nie wymaga się przecież od osoby, która przeszła podstawowy kurs pierwszej pomocy w ramach prawa jazdy, aby rzucała się na poszkodowanych z apteczką w ręce.

Zresztą, przyznajcie się, kto ma wyposażoną apteczkę w samochodzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 7 miesięcy temu...

jak w większości sytuacji "punkt widzenia zależy od  miejsca siedzenia"....kierowca puszki nigdy do końca nie zrozumie kierowcy motocykla póki się na niego nie przesiądzie...kierowca motocykla zawsze będzie się złościł że drogę zajechał mu nieuważny kierowca auta...możemy zmieniać ludzkie poglądy ale same wyniki  badania przeprowadzonego w ww akcji na temat skojarzeń związanych z motocyklistą mówią za siebie;) takie jest życie;) kwestia najważniejsza to uświadomienie sobie pewnej racji: w sytuacji zagrożenia najważniejsze jest czyjeś zdrowie i życie;) nie ważne kto kim jest, czy był , czy będzie...

 

powyżej poruszono temat udzielania pierwszej pomocy, nabywania takich umiejętności, przypominania ich sobie.. i Bardzo dobrze!!! naszym obowiązkiem jest  umieć ratować! to nie wstyd tylko jak widać BOHATERSTWO!

ale warto zacząć chociażby od tej najprostszej rzeczy: czy mamy ze sobą apteczkę ? jeśli mamy to czy wiemy co mamy w środku czy może wrzuciliśmy ja  do auta, motocykla zaraz po kupieniu nie orientując się co tak naprawdę jest w środku i jak JA mogę zrobić z tego użytek? 

 

może te pytania wydają się śmieszne , ale jestem pewna że teraz przynajmniej kilka osób zerknie do swojej apteczki i chociaż się zorientuje co w niej jest;)))

 

małymi kroczkami...

 

LwG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.