tomo3x Opublikowano 6 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2012 panowie gratulejszyn udanego wyjazdu pelen szacun Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
burnfeel Opublikowano 6 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2012 Opis podróży wykonany przez Andrzeja,Chciałem dodać zdjęcia i filmy ale Witek mnie uprzedził Dzień 1osoby alfabetycznie:Andrzej, Grzegorz,Sylwek,WitekGodzina 6:14 wyjazd z Gliwic , jedziemy Słowacja , Austria .W Austrii 18 km przed Graz godzina 14:14 , kolega Sylwek ma kolizje , jedzieostatni , macha ręka abyśmy zjechali na najbliższy parking , wyprzedza mnieprawą stroną, skręca , nie mieści się w zakręcie , zawadza pokrywą silnika o kamień ,rozwala Alternator i kawałek bloku silnika , olej wycieka , motocyklunieruchomiony , jemu na szczęście nic się nie stało , mamy przerwę na organizacje jegopowrotu i lawety do polski . W drogę ruszamy około 17 na miejscu w Rijeka (Bakar) jesteśmy po 21:25:45 , szybko znajdujemy nocleg u starszej pani w cenie 15 euro od osoby, na poddaszu , łazienka piętro niżej.Warunki ok.Dzień 2Pobudka o 6:45 , obowiązkowy prysznic , bo dzień wcześniej nie kapaliśmysię , sam przejazd zajął nam 15 godzin 1134 km , zmęczenie i piwa pomogły .Wyjazd na serpentyny i droga numer osiem , wspaniała zabawa i zdjęcia ,zatrzymujemy się nie daleko miejscowości Zadar, spanie za 50 euro za trzech.Dzień 3Wyjazd z Petrskane godzina 10 jedziemy cały czas droga numer osiem pięknewidoki , jemy obiad w Makarska , ja jem bardzo dobre Lasagne, koledzyspaghetii bolonese , poźniej pyszne lody siedząc na ławce i patrząc napiękne przycumowane statki , jedziemy , skręcamy w miejscowości Podgorajedziemy serpentynami , niezapomniane wrażenia , jedziemy nad samymurwiskiem , nie ma barierki , ciarki przechodząW drodze do Dubrownika przed granica , spotykamy Polska wycieczkę z Krakowa, polecają nam hotelZenit w Neum tam nocujemy za kwotę 31 euro z kolacją i śniadaniem , chłopakisię bawią do 3 rano !! Ja o 23:05:48 idę spać .Dzień 4Wstajemy rano 7:30 , śniadanie , chłopaki źle się czują , alkomat pokazuje0,47 promila , czekamy , zanotowaliśmy pierwsze rzygi Witka , są drugiepotem trzecie i czwarte , podczas wymiotów oddaje niesamowite odgłosy , mamy ubawpo pachy. W pokoju jest bardzo dużo mrówek , jest ostre trzepanie zbroi.Wyjazd z hotelu około 11:30 , docieramy do Dubrownika , szukamy noclegu ,trafia nam się bardzo ładny domek , super warunki w cenie 85 euro za trzechze śniadaniem , ściągamy zbroje idziemy na do centrum . Ja zwiedzam pięknyDubrownik Stare miasto i mury obronne , koledzy idą na plaże . Wieczorem 22śpimy .Dzień 5Wstajemy 7:30 , jemy doskonale śniadanie , planujemy wyjazd do CzarnogóryWyjazd 9:30 jedziemy przez Horceg-Novi , Kotor - ładne miasto , ładny zamekdo zwiedzenia ale nie było czasu, skręcamy za Kotorem na Budva spotykamydwóch kolegów z okolic Ostrzeszowa robimy pamiątkowe zdjęcia ,grzecznościowa wymiana zdań gdzie kto jedzie , co warto zwiedzić i dalej wdrogę ,w Petrovac skręcamy w lewo jedziemy w góre ,serpentynami , przepięknewidoki choć droga pozostawia wiele do życzenia , mijamy Podgorica ikierujemy się na Ostrog, miejsce kultu , pod sam klasztor dojechaliśmy na moto alenie da się opisać wrażeń z samej jazdy wąskimi uliczkami , adrenaliny ,strachu ani widoków , powrót z góry nie niesie takich wrażeń jak wyjazd nanią . Około 15:25:15 Kierujemy się na Sarajevo , jedziemy Kanionem , w dole rzeka, z obydwu stron góry , pięknie , zimno , gdzie nie gdzie krowy , konie iowce na drodze , dojechaliśmy do Pluzine na ostatnich kroplach paliwa , nastacji mimo czynnego terminalu , nie możemy płacić karta , tylko w Euro , jawynajduję ostanie 20 euro ale i tak nie zatankowałem do pełna , jedziemy naobiad do centrum jest godzina 17:30 , dwa razy pytamy czy zapłacimy za obiadkarta kredytowa , mamy dwie sprzeczne odpowiedzi. , trzecia próba pokazała ,że w Czarnogórze największą wartość ma gotówka !! Szukamy bankomatu , wjednym nie ma pieniędzy , w drugim są , wybieramy po 100 euro, wracamy dorestauracji ( wcześniej spotkaliśmy ekipę z Polski i bardzo chwalili ichkuchnie ) zamawiamy grillowame mięso , pytamy czy to będzie to kurczak ,kelner kiwa głową że tak , po 10 minutach przynosi żylaste podeszwy nienadające się do zjedzenia , ja zamawiam jeszcze raz ale fileta steka iziemniaki , zamiast ziemniaków dostaje jeszcze raz grillowame warzywa , da się zjeść.Przy płaceniu zabrało na 1,5 euro ale kelnerka puszcza nas wolno , jedziemyna Sarajevo , po drodze numer E762 niby krajowej ale jest jak wiejskadróżka , wąska , bardzo wyboista, śliska i kreta , na tamie rzeki Piva spotykamy dwóchchłopaków z Kępna i Warszawy na GS1200 , uprzejmości , dalej w drogę , w Sarajewiejesteśmy po 21, nocleg w samym centrum miasta w holel Bosnia w cenie 100 euro za trzech ze śniadaniem, warunki super.Dzień 6Wyjazd z Sarajewa o godzinie 9:00, obieramy kierunek Mostar , piękna pogodabardzo dużo policji na drogach..W jednej z miejscowości skręcam natankowanie, jadę ostatni mrugam światłami ale moja ekipa jedzie dalej , tankuje ,startuje , rozpędzam się a z za zakrętu wyskakuje uśmiechnięty bardzowysoki policjant z bardzo małym lizakiem (średnica około 7 cm, początkowo myślałem,że to jakiś żart z przebierańcem ale nie ryzykowałem )on uważa , że za szybko jechałem , ja miałem inne zdanie. Radar pokazuje 74km na dozwolonych 50 km , policjant proponuje mimandat w kwocie 50 ich marek ( co daje ok 100 PLN )lub 26 euro , informujepolicjanta , że nie mam przy sobie i będę musiał jechać do bankomatu , pytamczy mogę na moto , policjant zabiera mi prawo jazdy i mówi ze mogę jechać ,ale 100 metrów dalej widzi dwóch moich towarzyszy , pyta czy to moja grupa ,potwierdzam , na co on żebym poszedł do nich wziął 20 marek i mu przyniósł,uzbierałem w monetach 18 marek , podchodzę i pokazuje ile mam , facetprzewraca oczami ja ponownie proszę o łagodny wymiar kary , na co on , żebympołożył kasę na siedzeniu samochodu i jechał dalej , na koniec naszejznajomości ostrzega mnie parę razy , ze u nich w terenie zabudowanymobowiązuje 50 km na godzinę , kilkadziesiąt kilometrów dalej policjazatrzymuje prowadzącego nasza grupę (Witka) ale nie maja radaru wsamochodzie , kończy się na ostrzeżeniu .Wyjazd z Bośni , zaraz za granicą prowadzący Witek wyprzedza na zakręcieciężarówkę , zakręty się wiją ,ciężarówka cały czas przede mnąpo około 3 minutach wyprzedzamy ale gubimy się , na dościgniecie Witka namoim moto nie ma szans , Grzegorz mnie wyprzedza ściga Witka , nic z tego , uważamy że pognał przed siebie , okazało się że został za nami , prawdopodobnie jak my wyprzedzaliśmy jakiś większy samochód on stal na poboczu nie widział nas a my jego , jedziemydalej po jakimś czasie Witek dzwoni do nas ustalamy pozycje , okazało się że jestokoło 33 km za nami i czeka na nas ,każe nam wracać , mała sprzeczka przeztelefon, coś mnie otumaniło byłem przekonany ,że obraliśmy dobry kierunekale zamiast skręcić na Split ,skierowałem nasze dwa motocykle na Dubrownik, przed Dubrownikiem zaczynam się zastanawiać czemu wodę , morze mam po prawej stronie a nie po lewej ale że jedziemy nie w tym kierunku co trzeba upewniłem się jakwjechaliśmy ponownie na most w Dubrowniku , zawracamy i w Dubrowniku i jazdawe właściwym kierunku na Zagrzeb do Zagrzebia dojeżdżamy około 20:00 , szukamy noclegu ale jest bardzo drogo , decydujemy się na jazdę do Słoweniiprzed granica ze Słowenia zaczyna padać , ubieramy ciuchy przeciwdeszczowe ,zaraz po przekroczeniu granicy zaczyna ostro padać deszcz , jedziemy nocą wdeszczu (burza) o 23:30 znajdujemy nocleg na Słowenii w cenie 25 euro od osoby , radość ,że podróż na dzisiaj zakończona i jest gdzie spać. Witek pojechał do samej Polski , około 2 nad ranem był w domu , jednym ciągiem przejechał 1600 kmDzień 7Powrót do Polski , wyjazd ze Słoweni godzina 8:30 , pada deszcz , zakładamykombinezony , jedziemy , cały czas pada , w Austrii za Graz opady corazintensywniejsze woda się leje po asfalcie strumieniami , bardzo ciężko sięjedzie, zwalniam do 60 na godzinę ponieważ dwa razy mój moto zarzuca naasfalcie , tylna opona nie daje rady odprowadzać wody , samochody jadą owiele szybciej , każdy który mnie mija wrzuca na mnie potężną szprycę wody , zaczynam odczuwać , że moja koszulka jest mokra , zjeżdżamy z Alp , opady coraz słabsze , zaWiedniem całkiem ustały niebo robi się jaśniejsze , stajemy na stacji odpocząć , jajestem cały przemoczony , miałem koszulkę z krótkim rękawem , dwie podpinkiw tym jedna przeciwdeszczowa , jedna z ocieplaczem plus kombinezon przeciwdeszczowy ,Ściągam koszulkę zmieniam na sucha , rękawiczki i buty mimo ze wochraniaczach przeciwdeszczowych też mokre . nie ma 100 % ciuchów na deszcz!Stwierdzamy ze skoro niebo piękne ,to pozbędziemy się przeciw deszczówek ,zdejmujemy , uśmiechy na twarzach ,że będzie lepiej. Przejechaliśmy około 15 kilometrów i znowu się rozlało, znowu stajemy na stacji , jemy nieświeże bułki z salami i żółtym serem ubieramy "kondony" i w drogęNa Słowacji bardzo ciemne niebo i intensywne opady , zwalniamy bo nie da sięprawie jechać , przed Bratysławą olbrzymie korki , co chwile przez deszczbyła stłuczka samochodów i policja , słabszy deszcz pada już do samej Polski , w sumie w deszczu przejechaliśmy około 700 km .W Katowicach się rozstajemyw domu jestem o godzinie 22:30 , mokry zmarznięty i zmęczony Ja przejechałem w sumie 4561 km, Grzesiek 4025 a Witek 3850 km Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcinn1949 Opublikowano 14 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2012 Witajcie! Również planuję wakacje w Chorwacji w tym roku. Proszę o polecenie 4-6 os. apartamentów na Istrze za dobre pieniążki. Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi i do zobaczenia na trasie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonasz Opublikowano 14 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2012 Wrociłem w Poniedziałek. Pojechaliśmy trochę inna traską. W 9 dni, nakręcone coś ok. 3400km. Dużo zwiedzania, dużo ekstremy (drogi, dróżki). Trochę pływania, wypożyczonym pontonem, (100KM). Plitwickie jeziora, też zaliczone Jak znajdę trochę czasu, opiszę i podam kontakty na tanie noclegi i fajnych ludzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pantich Opublikowano 1 Lipca 2012 Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2012 Wyspę Dugi Otok charakteryzuje jej rozległość – ponad 40 kilometrów długości przy niecałych pięciu szerokości. nazywana jest z tego względu Długą Wyspą. Największym miastem jest Sali, najwyższym wzniesieniem Vela Straža. Piękne widoki czy niewielka odległość od Parku Narodowego Kornati to jedne z zalet tej wyspy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.