Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Motocyklista również musi stać w korku. Przeciskając się obok aut łamie przepisy


Pchela

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

Ten artykuł to co najmniej bajki... Widziałem w telewizji jak była akcja o przeciskaniu sie w korkach motocykli i wypowiadał sie policjant z drogówki i mowił ze motocykle mogą tak omijać samochody poniewaz w prawie nie jest ustalone ile pojazdów moze jechać na jednym pasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie istnieje przepis, ktory mowi dokladnie ze nie wolno przemieszczac sie pomiedzy samochodami - mamy po prostu nie utrudniac ruchu. Napewno slyszeliscie o akcji ktora 2 m-ce temu byla prowadzona w Krakowie w tej kwestii - nie bylo sprzecznosci z prawem... Tak wiec wszystko zalezy od interpretacji tego co autor kodeksu mial na mysli. Przypuszczam ze nie jestem jedyna osoba ktorej sie nie chce tracic czasu na domysly, wiec poki co chyba nie ma sensu sie przejmowac belkotem, ktory nie wnosi nic nowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto tutaj też przypomnieć niedawną kampanię społeczną z Krakowa. Skoro jazda motocyklem między samochodami jest według powyższej gazety nielegalna, to dlaczego została wsparta przez Prezydenta Miasta Krakowa, Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu oraz Komendę Miejską Policji w Krakowie? Mówimy oczywiście o znakach „miejsca wystarczy dla wszystkich”, które zawisły przy jednej z głównych ulic Krakowa. Jak informują nas tamtejsi motocykliści, akcja odnosi niewiarygodne skutki, samochody rzeczywiście się rozjeżdżają, a wszyscy bezpiecznie i sprawnie pokonują Aleję Trzech Wieszczów.

cytat z strony

http://www.smssierpc...d=112&Itemid=29

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

znalazłem coś na temat kierowców aut stojących w korkach :lol:

Od jakiegoś czasu zauważyłem, że kierujący samochodem zachowują się w taki sposób w jaki nigdy nie zachowywaliby się po jego opuszczeniu. Nie mówię tu o kwestiach technicznych tylko o postępowaniu z samym sobą. O ile kiedy podczas kierowania raczej postępujemy poprawnie i skupiamy się na drodze (przynajmniej większość) o tyle kiedy stajemy w korku lub na światłach, zaczynamy szukać sobie zajęcia...

Nie chodzi tu o poprawianie makijażu przez panie (lub panów), czy szukanie ulubionej stacji w radiu. Co robimy? Ziewamy bez zasłaniania ust. Może na pasie obok, w swoim mercedesie siedzi dentysta i zaproponuje nam zaplombowanie tej dziury w górnej szóstce za promocyjną cenę? Śpiewamy na całe gardło co przy zamkniętych szybach odbierane jest przez współużytkowników drogi jak niemy koncert. Przeciągamy się i prężymy - to głównie kierowcy będący w długiej trasie. Jednak zajęciem które bije rekordy popularności jest... dłubanie sobie w nosie! Są wśród dłubaczy naprawdę mistrzowie! To nie takie tam delikatne dotykanie nosa, to głęboka penetracja palcem wskazującym ( to ci o szczuplejszych dłoniach) lub najmniejszym palcem (to kierowcy z grubymi paluchami). To długie i cierpliwe poszukiwania w pełnym skupieniu i z wiarą w sukces.

Z jakim zainteresowaniem potrafi kierowca przyglądać się zawartości swego ciała która jeszcze przed chwilą była tak głęboko schowana! W takim momencie zachodzi problem co z tym fantem zrobić - dłubacze nie mają przecież chusteczek! Najczęściej w takich wypadkach otwierają szybę i pstryknięciem pozbywają się "wykopaliska". Wtedy zazwyczaj orientują się, że kierowca z boku przyglądał się ich "zabiegom" i czerwienieją. Stopień intensywności owego zaczerwienienia staje się tym większy, kiedy to czym pstryknęli przykleja się do samochodu obserwatora... Jest też wersja wytarcia paluch w fotel, dywanik pod nogami lub dowolny fragment tapicerki samochodowej. Ta wersja ma najczęściej miejsce w samochodach służbowych. Ileż to razy zdarza się, przyciskać klakson na stojące przed wami auto choć zielone światło pali się już kilka sekund? Możecie być niemal pewni, że kierowca tego samochodu dłubał sobie w nosie i w nim miał także zmieniającą się sygnalizację...

Wielu z nas uważa, że samochód działa jak czapka niewidka. Po zamknięciu drzwi jesteśmy przekonani, że nikt nas nie widzi i możemy robić wszystko na co przyjdzie nam ochota. Tak jednak nie jest. Sprawdźcie więc, czy z samochodu na pasie obok, nie przygląda się Wam jakiś świr...:)

tekst z onet.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znalazłem coś na temat kierowców aut stojących w korkach :lol:

Od jakiegoś czasu zauważyłem, że kierujący samochodem zachowują się w taki sposób w jaki nigdy nie zachowywaliby się po jego opuszczeniu. Nie mówię tu o kwestiach technicznych tylko o postępowaniu z samym sobą. O ile kiedy podczas kierowania raczej postępujemy poprawnie i skupiamy się na drodze (przynajmniej większość) o tyle kiedy stajemy w korku lub na światłach, zaczynamy szukać sobie zajęcia...

Nie chodzi tu o poprawianie makijażu przez panie (lub panów), czy szukanie ulubionej stacji w radiu. Co robimy? Ziewamy bez zasłaniania ust. Może na pasie obok, w swoim mercedesie siedzi dentysta i zaproponuje nam zaplombowanie tej dziury w górnej szóstce za promocyjną cenę? Śpiewamy na całe gardło co przy zamkniętych szybach odbierane jest przez współużytkowników drogi jak niemy koncert. Przeciągamy się i prężymy - to głównie kierowcy będący w długiej trasie. Jednak zajęciem które bije rekordy popularności jest... dłubanie sobie w nosie! Są wśród dłubaczy naprawdę mistrzowie! To nie takie tam delikatne dotykanie nosa, to głęboka penetracja palcem wskazującym ( to ci o szczuplejszych dłoniach) lub najmniejszym palcem (to kierowcy z grubymi paluchami). To długie i cierpliwe poszukiwania w pełnym skupieniu i z wiarą w sukces.

Z jakim zainteresowaniem potrafi kierowca przyglądać się zawartości swego ciała która jeszcze przed chwilą była tak głęboko schowana! W takim momencie zachodzi problem co z tym fantem zrobić - dłubacze nie mają przecież chusteczek! Najczęściej w takich wypadkach otwierają szybę i pstryknięciem pozbywają się "wykopaliska". Wtedy zazwyczaj orientują się, że kierowca z boku przyglądał się ich "zabiegom" i czerwienieją. Stopień intensywności owego zaczerwienienia staje się tym większy, kiedy to czym pstryknęli przykleja się do samochodu obserwatora... Jest też wersja wytarcia paluch w fotel, dywanik pod nogami lub dowolny fragment tapicerki samochodowej. Ta wersja ma najczęściej miejsce w samochodach służbowych. Ileż to razy zdarza się, przyciskać klakson na stojące przed wami auto choć zielone światło pali się już kilka sekund? Możecie być niemal pewni, że kierowca tego samochodu dłubał sobie w nosie i w nim miał także zmieniającą się sygnalizację...

Wielu z nas uważa, że samochód działa jak czapka niewidka. Po zamknięciu drzwi jesteśmy przekonani, że nikt nas nie widzi i możemy robić wszystko na co przyjdzie nam ochota. Tak jednak nie jest. Sprawdźcie więc, czy z samochodu na pasie obok, nie przygląda się Wam jakiś świr... :)

tekst z onet.pl

Kurna!!! Racja w 100% tez to zauważyłem:-) Często ma polewkę jak widzę co odpierdzielają z nudów kierowcy

Dobrze ze mam rękawice i kask to ciężko mi dłubać w nosie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To ja dodam coś od siebie bo temat już nieraz przerabiałem, ale nie znajdę wam konkretnych artykułów w kodeksie drogowym. Otóż sprawa się ma tak że motocyklista jak najbardziej może omijać z lewej strony pojazdy w terenie zabudowanym nie zmieniając swojego pasa( czyli będąc na tym samym pasie co samochód), w przypadku dwóch pasów może z lewej i prawej strony. Ma jednak obowiązek zachować od omijanego pojazdu bezpieczną odległość (jaką to nie jest sprecyzowane). Natomiast wszystkie pojazdy maja wyprzedzać każdy jednoślad w odległości nie mniejszej niż 1 m. (dotyczy to również sytuacji kiedy motocyklista wyprzedza motocyklistę). Podsumowując można omijać samochody, ale w przypadku zmiana pasa ruchu za każdym razem trzeba to sygnalizować, należy respektować linie ciągłe i konkretnie znajdować się na danym pasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znacie koniec tej historii? Kto był winien, komu się dostało itd.?

Kazus prosty i rozstrzygany na korzyść kierującego będącego w ruchu (w tym przypadku motocyklisty).

Art. 45. 1. Zabrania się:

1) kierowania pojazdem, prowadzenia kolumny pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt osobie w stanie nietrzeźwości, w stanie po użyciu alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu;
2) holowania pojazdu kierowanego przez osobę, o której mowa w pkt 1;
3) otwierania drzwi pojazdu, pozostawiania otwartych drzwi lub wysiadania bez upewnienia się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To ja dodam coś od siebie bo temat już nieraz przerabiałem, ale nie znajdę wam konkretnych artykułów w kodeksie drogowym. Otóż sprawa się ma tak że motocyklista jak najbardziej może omijać z lewej strony pojazdy w terenie zabudowanym nie zmieniając swojego pasa( czyli będąc na tym samym pasie co samochód), w przypadku dwóch pasów może z lewej i prawej strony. Ma jednak obowiązek zachować od omijanego pojazdu bezpieczną odległość (jaką to nie jest sprecyzowane). Natomiast wszystkie pojazdy maja wyprzedzać każdy jednoślad w odległości nie mniejszej niż 1 m. (dotyczy to również sytuacji kiedy motocyklista wyprzedza motocyklistę). Podsumowując można omijać samochody, ale w przypadku zmiana pasa ruchu za każdym razem trzeba to sygnalizować, należy respektować linie ciągłe i konkretnie znajdować się na danym pasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.