Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Szkoła motocyklowa w Żorach


Brojler

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

W "swoim" temacie pozwolę sobie pociągnąć dyskusję.

LBG wspomniałeś, że nie lubisz bólu, czy zakrętów. Ok. Dlaczego dosiad jest tak ważny dla KAŻDEGO motocyklisty.

Ano dlatego, że jeśli już dojdzie do sytuacji gdy musisz naprawdę mocno hamować w sytuacji awaryjnej, to będzie to robić przednim hamulcem, daje Ci to pełne wyczucie klamki hamulca przedniego. Ponieważ zablokowanie przodu najczęściej jest terminalne i na uratowanie się masz ułamki sekund, uratować uda Ci się tylko gdy ręce będą w pełni luźne.

Dodatkowo dosiad i odciążenie "pełne" kierownicy daje Ci możliwość niezakłóconej pracy przedniego zawieszenia, a tym samym trakcję i kontrolę.

Moi kursanci mają ćwiczenia na dosiad, bo nie jest on intuicyjny. Bardzo są zdziwieni, że po jeździe na kursie bolą ich uda.

Tak więc, jeśli nie jesteś sportowcem z mocnymi nogami, a uda Cię nie bolą, to robisz coś źle.

Ja sportowcem nie jestem, ale nogi mam już na tyle wyćwiczone, że czasem kursanci mówią, że mam żelazne nogi.

Na początku musi boleć :]

 

 

Martwy ciąg. U mnie podstawowa technika do ósemki. Łatwo jest zaobserwować dwie rzeczy na egzaminie państwowym.

Brak dosiadu, zerowa umiejętności pracy hamulcem i przepustnicą. Czyli jazda Hondą CBF 250 na biegu pierwszym "bez gazu" i pokracznie. Gdy motocykl jest zimny, to ludzie lecą jak muchy, bo nie umieją ósemki na gazie.

Martwy ciąg szczególnie jest pomocny gdy mamy do czynienia z motocyklem jednocylindrowym, który oddaje moc bardziej narowiście niż dwa cylindry w rzędzie. Moi kursanci dochodzili do wniosków, że łatwiej im robić ósemkę Suzuki GS 500, niż CBFką na gazie oczywiście, a paradoksalnie GS ma dwukrotnie większą moc i pojemność!

Trudno jest martwy ciąg opisać słownie laikowi. Tak jak wspomniałem, jest to jazda i korzystanie jednocześnie z przepustnicy i hamulca.

Jak już wspomniałem. Oba zjawiska są do nauczenia i nie spłyną na motocyklistę ot tak, jak łaska Boża. Z innego tematu widać, że dużo jest do wyśmiewania, ale podstaw brak. Czemu?

Bo szkolenia są na zerowym poziomie.

Wstawię później wideo z kursantem w ósemce na GSie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za odpowiedź.

Zgadza się, docisk ud w sytuacja ekstremalnych i tych przewidywanych (jazda wieloma zakretami), ale na dłuższa metę, z drugiej strony, to męczy: na motocyklu masz siedzieć "swobodnie", a nie spiety, zeby, własnie, nie dostawac zakwasów. Nawet w tym celu jest szereg ćwiczeń do wykonywania podczas jazdy - na rozluźnienie. Jadąc pare dni po pareset km nie moge sobie pozwolić na nadmierne zmeczenie, musze podróżować wygodnie. Zreszta zmeczenie mija po paru dniach jazdy.  :). A pewnie kolana mam "połozone" na zbiorniku, bo na pewno w lecie w mieście, jak stoje w korku, to odchylam, bo mnie moto parzy:D. Zreszta podczas jazdy też sobie próbuje lekko rece podnieść z kierownicy i sprawdzam, czy sie w tej sytuacji pochylam, czy nie. Masz 100% racji, ze pewne odruchy i dosiad trzeba tak opanować, by w razie "W" zadziałał instynktownie. Np. puszczenie hamulca przód, gdy koło sie blokuje. U mnie, niestety, przeciwskręt wychodzi intuicyjnie, najwcześniej od połowy sezonu :(.  Trudno zmienić styl jazdy po tylu latach, ale nadal sobie próbuje schodzić coraz nizej na zakretach :). Tylko raz w zyciu przytarłem w Rumunii, delikatnie, jadąc z kuframi.

Przed laty zaobserwowałem dziwne, w stosunku do polskich, sposób siedzenia kierowców w NRD. Siedzieli praktycznie na złożeniu zbiornika i siedzenia: w PL wtedy siadało sie jak najdalej z tyłu, dla szpanu.

 

Martwy ciąg. Wiem już ogólnie, ze to zjawisko ktos tak dziwnie nazwał :).  Ja nie jeżdżę dynamicznie - raczej ekonomicznie, więc nie ma gwałtownych dohamowań i przyspieszeń - nie mam kasy na nowe opony, zestawy napedowe i paliwo :D. Piszesz o jednocylindrowcach - chyba intuicyjnie mam czwórke :), a przedtem dwójki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, docisk ud w sytuacja ekstremalnych i tych przewidywanych (jazda wieloma zakretami), ale na dłuższa metę, z drugiej strony, to męczy: na motocyklu masz siedzieć "swobodnie", a nie spiety, zeby, własnie, nie dostawac zakwasów. Nawet w tym celu jest szereg ćwiczeń do wykonywania podczas jazdy - na rozluźnienie. Jadąc pare dni po pareset km nie moge sobie pozwolić na nadmierne zmeczenie, musze podróżować wygodnie. Zreszta zmeczenie mija po paru dniach jazdy.

Dlatego nie tylko na torze, ale i na ulicy sprawdza się Stomp Grip. Można sobie ulżyć.

 

 

U mnie, niestety, przeciwskręt wychodzi intuicyjnie, najwcześniej od połowy sezonu :(.  Trudno zmienić styl jazdy po tylu latach, ale nadal sobie próbuje schodzić coraz nizej na zakretach

Krócej trwa i jest łatwiej nauczyć się dobrych podstaw, niż zmieniać stare nawyki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego nie tylko na torze, ale i na ulicy sprawdza się Stomp Grip. Można sobie ulżyć.

 

 

Krócej trwa i jest łatwiej nauczyć się dobrych podstaw, niż zmieniać stare nawyki.

 

Cos, chyba, to cytowanie nawaliło na tym forum :(.

1. :D a mnie zmuszasz, żeby zobaczył pewne hasła w necie ;).

2. Ano :), ale mozna popróbować czegos nowego :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za odpowiedź.

Zgadza się, docisk ud w sytuacja ekstremalnych i tych przewidywanych (jazda wieloma zakretami), ale na dłuższa metę, z drugiej strony, to męczy: na motocyklu masz siedzieć "swobodnie", a nie spiety, zeby, własnie, nie dostawac zakwasów.

Ale dosiad jest niezbędny, jak już tu usłyszałeś, n.p. w syt. hamowania awaryjnego, no a potem ewentualnie konieczności ominięcia przeszkody.  I tu musisz się zgodzić, że nie ma ono miejsca w sytuacjach przewidywalnych... Jedynie na placu egzaminacyjnym... :) Nigdy nie jeżdżę na moto rozluźniona w sensie, że siedzę sobie jak na sofie i podziwiam krajobraz. Każda sytuacja może nas tu zaskoczyć i uważam, że przy jeździe motocyklem maksymalna koncentracja zarówno uwagi jak i na pozycji ciała jest niezbędna aby zminimalizować lub uniknąć zagrożenia. ALe to moje skromne zdanie ugruntowane na bazie kilku własnych sytuacji zagrożenia życia czy zaliczenia potencjalnego szlifa ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cyt.: "

  • nauczysz się, jak nawet przy drobnej budowie ciała bezpiecznie podnieść 200-kilogramowy motocykl"

No, kurtka, to by mi sie przydało. Co prawda dałem rade, ale przez nastepne 10 mniut dyszałem jak lokomotywa. Nie miałem innego wyjscia, chyba, ze zostac na stałe w CZ. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Zaczynając kurs u Michała nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z motocyklem. Po jego szkoleniu byłem w stanie zdać egzamin praktyczny za pierwszym razem! Myślę, że dzięki temu czego się nauczyłem podczas wykładów oraz zajęć praktycznych moje szanse na przeżycie w tej motoryzacyjnej dżungli znacznie wzrosły ;) 

 

Gorąco polecam!  ;) 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Piszę ten post w formie blotki na podstawie ostatnich obserwacji w zestawieniu z realiami panującymi na nowych egzaminach.

Zgłaszają się do mnie ludzie telefonicznie z pytaniami o jazdy dodatkowe i każdy prosi, aby udostępnić Gladiusa, bo on się na nim nie szkolił. Wiem również, że ludzie, którzy w kwietniu/maju zdają egzaminy to osoby w większości szkolące się jesienią, ergo szkolące się motocyklem o pojemności maks. 250ccm. Osoby zgłaszające się i "szkolące" się na starych zasadach nie odbyły ŻADNYCH zajęć teoretycznych, nie mają ŻADNEJ wiedzy na temat dynamiki motocykla, zasad hamowania, umiejętności siedzenia (o prowadzeniu nie wspominam) wiem, że Gladius ich przerośnie.

 

Byłem zobaczyć egzamin w Rybniku w poniedziałek i kilka wyjątków potwierdziło regułę. Osoby podchodzące do egzaminu nie potrafią zrobić ósemki, a jeśli tą już się uda, to polegną na wolnym slalomie, nie dochodzimy nawet do manewrów szybkich, więc te pomijam.

 

Przypadek z dzisiaj.

Pan z powiatu Gliwickiego, ukończywszy "akademię", przychodzi na plac i próbuje robić Suzuki GS 500 ósemkę na półsprzęgle. Pytam go kto go tego nauczył, to odrzekł, że instruktorzy. To, że jest to totalnie idiotyczne podejście i nietechniczne - jazda na półsprzęgle, pomijam. Zaptyałem, czy instruktorzy pokazali jak sami wykonują poszczególne manewry, powiedział, że ANI RAZU.

 

Mail jaki dostałem parę dni temu:

Witam jestem po kursie na starych zasadach i interesuje mnie dokupienie godziny badz wiecej jazd na
motocyklu, ktory jest na egzaminie mianowicie Suzuki Gladius chcialbym poprostu zapoznac sie z
motocyklem przed nastepnym egzaminem 24.05.2013. I tu moje pytanie czy jest to mozliwe u panstwa?

Zapytałem w odpowiedzi:

 

Możliwe, lecz najpierw trzeba zaprezentować swoje umiejętności na Suzuki GS 500, bo ogólnie poziom ludzi po kursach w szkołach, gdzie instruktor jeździ samochodem jest żenujący. Później dam Gladiusa, który jest mocnym motocyklem i nie powierzę go od razu komuś kogo nie znam.Gdzie robił Pan kurs?

 

Dostałem maila zwrotnego:

Kurs robiłem w Zebrzydowicach ogólnie to na co dzień mam CBR 600 ale dla mnie Gladius jest jakiś nie wiem jak to opisać inny w prowadzeniu i zależy mi tylko na opanowaniu nim placu na CBR-ce to potrafię, a na Gladiusie wyjechałem na linie na egzaminie oraz podstawy obsługi bo na egzaminie np. długo zastanawiałem się jak go odpalić ), wiec jeżeli  jest taka możliwość chętnie skorzystam.Na GS-ie możemy tez spróbować,  bądź moge zaprezentować na moim czy się nadaje. 

Facet jeździ CBR 600, ale nie wie jak Gladiusa odpalić. Klękajcie narody. Oczywiście kontakt się urwał, bo chcę go naciągnąć na GSa.

 

Telefon dzwoni, odbieram:

- Dobryyy, chcę jazdy na Gladiusie, bo nie umiem zdać egzaminu.

- Dzień dobry, niech mi pan powie czym jest dosiad i przeciwskręt.

- Yyyyyyyy.

- Dobrze, więc wpierw 1h, 2h na GS 500, bo jest łagodny i łatwiejszy.

- Ale ja umiem jeździć, miałem Bandita, R-szóstkę.

- To w czym problem? Godzina na GSie i potem Gladius.

- To ja jeszcze zadzwonię.

 

Można by tak długo.

Do czego zmierzam?

1. Nie sprawdza się już myślenie, że kurs, to głupie 20h, można zrobić za 700zł, a uczyć jeździć to się będę sam.

2. Instruktor, który nie wsadzi dupy na motocykl, nie zrobi wykładu teoretycznego i pie*rzoną kredą nie rozrysuje czym jest przeciwskręt, będzie woził się w aucie to oszust i naciągacz.

3. Zmieńcie ludzie NAJPIERW SWOJĄ mentalność i nie myślcie, że zrobienie kursu to sztywne 20h dla każdego. Gdy człowiek uwali ze dwa egzaminy ( 2 x 180zł = 360zł), to dopiero zaczyna szukać kogoś kto potrafi jeździć, potrafi coś nauczyć i dokupuje jazdy. Nauczcie się liczyć.

G*wniany kurs za 800zł + 360zł + 500zł za jazdy dodatkowe + trzeci zdany egzamin 180zł = 1840zł. Tylko, że po kilku godzinach jazd dodatkowych abiturient nie będzie tak dobry jak osoba z fundamentem teoretycznym + jazdami odbytymi od początku pod okiem fachowca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś czasu obserwuję to co się dzieje na jednym z placów manewrowych w Zabrzu - moja siostra właśnie zaczęła naukę jazdy na motocyklu w najlepszej szkole w Zabrzu - nie podam nazwy, każdy zorientowany wie o jaką szkołę chodzi.

Byłem świadkiem kilku ciekawych sytuacji. Do instruktora podjeżdża SPORTOWY MOTOCYKL, za kierownicą kierowca (celowo nie używam określenia motocyklista) w kolorowym uniformie - jakiś laik pomyślał by, że chłopina urwał się na chwilę prosto z toru wyścigów Moto GP...

Koleś błagalnym tekstem prosi instruktora o kilka godzin nauki, bo właśnie wrócił z kolejnego 4-go oblanego egzaminu praktycznego (dwa razy na starych i dwa razy na nowych zasadach...)

Takie sytuacje uświadamiają nam, jaki poziom umiejętności reprezentują nasi KIEROWCY jednośladów.

Zastanawia mnie tylko jedno...czy w takim stroju i na takiej zajebistej maszynie pojechał na ten egzamin...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.