Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Kluby MC a społeczność


ahd

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz ugania się za kibolami co tam takie bzdury jak ceny paliwa chleba czy cukru...Wczoraj w Chorwacji powiedział że chorwackie truskawki są lepsze od Polskich jak we wszystkim nas tak wspiera to chyba trzeba będzie w ramach samoobrony wstąpić do helsów :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak helsi zaprosili ostatnio na swój zlot kolesi na skuterach to dla mnie nie ma już sprawy.Tylko dalej pozostaje problem że oni zawsze są w grupie i czasem nie da się ich ominąć i tylko z samego rachunku prawdopodobieństwa wynika że łatwo jest zarobić od nich w papę.

Tzn konkretnie o co chodzi.. bo za darmo po ryju nikt nie daje;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj słyszałem w TV, że jesteśmy najbardziej zestresowanym społeczeństwem na świecie. Motocykl to moja pasja jak zapewne wielu z was. Daje mi przysłowiową wolność i pozwala pozbyć się stresu, który mamy wszyscy. Praca, dom, kredyty i wiele innych czynników ma na to wpływ. Więc po jasną cholerę mi jeszcze dodatkowy stres związany z klubem. Kolejny przykład przeciwko MC, jest klubowy wyjazd na zlot obecność obowiązkowa coś ci wypadło i nie możesz jechać, więc jakie są konsekwencje płacisz karę do kasy klubowej. Lub inny może bardziej drastyczny, środek nocy dzwoni prezes zbieraj dupe i jedziemy na drugi koniec polski, bo twój brat klubowy dostał szmary i trzeba to załatwić. Za mało mamy ograniczeń w życiu…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)Więc po jasną cholerę mi jeszcze dodatkowy stres związany z klubem.

Masz racje, więc dlatego nie jestes w klubie więc nie rozumiem co sie tak goraczkujesz?

Sa ludzie co jezdza autami a drudzy motocyklami.. kazdy cos z tego zycia wyciąga odpowiedniego dla siebie.

Bankowo suchym gadaniem nigdy nie zrozumiesz dlaczego jest tak czy siak,

to tak jakbyśmy mieli rozmawiac o smaku piwa którego nie piłes ale opowiadał Ci o nim jakis tam kolega i jak mozna to pić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dokładnie takie samo zdanie w tym względzie . Ciężko spełnić ich wymagania a te są dosyć surowe. Bo dyscyplina jest spoiwem w takich organizacjach.

A odpowiadając Danvieldowi nikt po ryju na szczęście mi nie dał. Raz nie za bardzo spodobał się mój motocykl bo ruski K-750. Sam mam z tym związane ambiwalentne uczucia ale co innego jak słyszysz to od gościa za którym stoi kilkunastu osiłków.Drugim razem spodobał się kolesiowi kask który sobie odłożyłem na motobazarze.Nic wielkiego ale od tego czasy wyostrzyły mi się zmysły na takie sytuacje.

Tzn takie samo jak Mario :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje, więc dlatego nie jestes w klubie więc nie rozumiem co sie tak goraczkujesz?

Sa ludzie co jezdza autami a drudzy motocyklami.. kazdy cos z tego zycia wyciąga odpowiedniego dla siebie.

Bankowo suchym gadaniem nigdy nie zrozumiesz dlaczego jest tak czy siak,

to tak jakbyśmy mieli rozmawiac o smaku piwa którego nie piłes ale opowiadał Ci o nim jakis tam kolega i jak mozna to pić?

Masz racje, po co się gorączkuje...od 89 mamy w Polsce demokracje i wolny wybór.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację ale przecież to wolny kraj. Pisałem, że u nas nikt nie musi być generałem, nikt również nie musi należeć do czegokolwiek.

Jestem motocyklistą bezplecowym, utożsamiającym się z grupą takich jak ja na wortalu Webchapter. Na wielu zlotach byłem i nikt nigdy nie dał mi w ryja za brak przynależności. Tyle, że i ja nikomu powodów do lania mnie po mordzie nie daję i kieruję się zasadą nie lezienia tam, gdzie mnie nie chcą.

Siwe wąsy mam ale jak wchodzę do knajpy bikerów, to zawsze witam ich pierwszy, bo to ich knajpa, a ja jestem tylko przejazdem.

Uwierz mi, że od wzajemnego okazywania sobie szacunku niczyja duma jeszcze nie ucierpiała.

Okażesz respect, posiedzisz, poznają Cię to być może będziesz jeszcze nie raz z nimi chlał do przysłowiowego zerzygania, ale nigdy nie od dupy strony.

Byłem dawno temu z kumplem z roku na wsiowych zabawach w remizach kieleckiego trójkąta bermudzkiego.

Już oczami duszy widzę jak bardzo byśmy zubożyli z zasobów gipsu naszą służbę zdrowia, gdybyśmy tam zaczęli od mocnego wejścia i klepania tambylców po plerach albo obtańcowywania na chybił trafił lasek stojących pod ścianami :rolleyes:

Bardzo się pilnowaliśmy, a i tak trafiliśmy w środek walki dwóch wsi - nie pamiętam już czy Suków bił się z Borkowem czy z Daleszycami ale to nie istotne. Ważne, że zebraliśmy srodze (Tadzinek miał sporo platyny w łapie po kontakcie z palikiem od jabłonki).

Dlaczego o tym wspominam? A bo sami wiedzieliśmy że się pchamy między młot i kowadło, bo tam już taka tradycja była że się między sobą te trzy wsie lały.

Przecież gdyby nas nie ciągnęła chęć przeżycia męskiej przygody nic by się nie stało - wystarczyło tam nie jechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tam chyba tak dalej jest bo zatrzymałem się na obiad w zajezdzie Konik czy Mustang w Maskorzewiwe już prawie kończyłem kiedy podjechało kilka aut a z nich wysypali się kolesie na humorze...Wracali z jakiegoś ich zebrania wszyscy MC w kamizelkach ,bandanach itp.

Ja tam plecy mam coś ok 1.50 w barkach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz nie za bardzo spodobał się mój motocykl bo ruski K-750. Sam mam z tym związane ambiwalentne uczucia ale co innego jak słyszysz to od gościa za którym stoi kilkunastu osiłków.Drugim razem spodobał się kolesiowi kask który sobie odłożyłem na motobazarze.

Zabiorę jeszcze raz (ostatni :D) głos w tej dyskusji.

Slawo - dla mnie to oznacza jedno - to nie był motocyklista. Motocyklista z krwi i kości kocha swoje żelazo, bo wiadomo, że jest naj ale szanuje i podziwia inne. Ja potrafiłem na zlocie Harlejów całą noc przesiedzieć przy ... Hondzie Valkiria i debatować z jej jeźdźcem nad fenomenalnym wyważeniem tego sześciocylindrowca. Odpalaliśmy co chwila i patrzyliśmy z fascynacją na silnik, który się wcale nie ruszał - długo to trwało ale piliśmy z gwinta a Niedźwiedź (ów jeździec) był duuuży :D

To jest właśnie godne krytyki, że klub choć z nazwy motocyklowy nie kultywuje ... kultu motocykli wśród swoich braci.

A odnośnie tej siły jaką się czuje mając za plecami grupę swoich kolegów - dodam tylko jedno: na każdą dużą rybę znajdzie się zawsze jeszcze większa :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać z wypowiedzi przedmówców, moje porównanie struktur MC do struktur wojskowych było bardzo trafione :rolleyes: I w jednym i w drugim przypadku "argument siły" przeważa nad "siłą argumentów".

Masz racje Mongo, to smutne, że tak niewiele z motocyklizmu (w tych klubach przez duże MC) zostało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie bardziej martwią młodociani zagniewani zbuntowani na cały świat. Sa nieśmiertelni i mają w dupie prawo i przepisy RD a jeźdźą od jednego czy dwóch sezonów.

Masz racje! Wszyscy powinni jezdzic w kamizelkach z napisem "preclozaur" oraz odwiedzac domy dziecka... Prosze nie zapominac o ubezpieczeniu na zycie oraz za wczasu zamowic ksiedza na pogrzeb w razie wypadku na motórze. Lewa w gore!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mam głupie pytanie. W takim razie po co ludzie wstępują do MC, po co one istnieją? Z tej i paru innych konwersacji na forum wyłania się bardzo smutny obraz celu istnienia klubów. Mi sie wydawało, że chodziło o wspólnotę pasjonatów, o to by czerpać przyjemność z podróży z przyjaciółmi. A tu jakieś barwy, wojny, hierarchie. Nie chcę nikogo obrażać, ale ja nie potrzebuje mieć za plecami bandy osiłków żeby dać komuś po ryju, jeśli zasłużył. Morda nie szklanka, nie oczekuje też niczyjej pomocy jeśli będę zasłużenie dostawał. Mimo, że jestem relatywnie młody, to od dawna trzymam stary tyski szalik w szafie, a i chłopców z irokezami zostawiam w spokoju, bo z tego typu zabaw wyrosłem. Nie biegałem kilkanaście lat temu z wską po łąkach, marząc o prawdziwym sprzęcie, po to by teraz "salutować" komukolwiek, tylko dlatego, że ma wokół siebie kolegów. Czy prosić kogokolwiek o pozwolenie na jazdę gdziekolwiek. Dla mnie to absurd. Zwłaszcza biorąc pod uwagę wartości, jakie są wpisane w pasję jazdy na motorze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam głupie pytanie. W takim razie po co ludzie wstępują do MC, po co one istnieją?

One istnieja dlatego ze sa ludzie ktorzy lubia byc w zamknietej grupie ktora z zalozenia daje braterstwo, gwarancje pomocy w potrzebie,wspolnote i posiadanie tozsamosci grupy.

Przypominam ze to nic nowego i to zjawisko stare jak ludzkosc,harcerze tworza grupe ktora ma swoj symbol, byly bractwa rycerskie, gangi,zakony,ku klux klan,loza masonska i wiele innych.Czesto grupy takie otacza aureola tajemniczosci i wzbudzaja ciekawosc a u innych zazdrosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

One istnieja dlatego ze sa ludzie ktorzy lubia byc w zamknietej grupie ktora z zalozenia daje braterstwo, gwarancje pomocy w potrzebie,wspolnote i posiadanie tozsamosci grupy.

No to akurat rozumiem całkowicie i uważam za coś świetnego.

Przypominam ze to nic nowego i to zjawisko stare jak ludzkosc,harcerze tworza grupe ktora ma swoj symbol, byly bractwa rycerskie, gangi,zakony,ku klux klan,loza masonska i wiele innych.Czesto grupy takie otacza aureola tajemniczosci i wzbudzaja ciekawosc a u innych zazdrosc.

Spokojnie, nie musisz mi tłumaczyć socjologicznych aspektów subkultur, czy grup o charakterze zsocjalizowanym, akurat to tematy, że tak powiem, moje zawodowe. Problem w tym, że miałem wrażenie, zresztą i obserwując chłopaków z naszego tyskiego 81, że motocykliści, a zrzeszeni to zwłaszcza, to dorośli, poważni faceci, a w tematach przez Was tu poruszanych, wychodzą jakieś dziecinne wręcz dla mnie akcje. W takim razie wniosek powinien być prosty, ze opisywane przez Was zatargi czy zachowania są marginesem, ale jeśli to margines, to czemu poświęca się mu tak wiele miejsca na forum?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poniewaz ludzie uwielbiaja komentowac cos w czym sami nie biora udzialu, wiec mamy w necie miliony fachowcow wypowiadajacych sie na temat skokow Małysza,kariery Gołoty, szans Adamka z Kliczką, o polityce itd. Uwielbiam sluchac w czasie meczu jak w studio dwie polskie miernoty ktore niczego nie dokonaly wytykaja błedy trenerowi reprezentacji Brazylii lub FC Barcelona.Skoro kluby to takie zlo to dlaczego ludzie do nich wchodza i dlaczego nie zala sie ze im zle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.