Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Wprowadź Trochę śmiechu I Humoru Na Forum! - Kawały *PRZYKLEJONY*


Woytec

Rekomendowane odpowiedzi

Janek zaprosił swoja mamę na obiad. W mieście, w którym studiował, wynajmował małe mieszkanie, razem z koleżanką Justyną. Kiedy matka Janka odwiedziła go, zauważyła, ze współlokatorka syna jest wyjątkowo atrakcyjną dziewczyną. Matka, jak to matka, zaczęła zastanawiać się, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Kiedy wiec byli sam na sam, Janek oznajmił: - Domyślam się, o czym myślisz, ale zapewniam cię, ze ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy. Tydzień później Justyna stwierdziła, ze w ich wynajętym mieszkaniu brakuje cukiernicy. Zwróciła się, więc do Janka: - Nie chce nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz? Jasiek zdecydował się napisać list do matki: - "Droga Mamo, nie twierdzę, ze wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny... nie twierdzę też, ze jej nie wzięłaś. Faktem jednak jest to, że od czasu Twojej wizyty u nas nie możemy jej znaleźć."Kilka dni później otrzymał odpowiedz: -"Drogi Synku, nie twierdzę, ze sypiasz z Justyną... nie twierdzę również, że z nią nie sypiasz. Faktem jednak jest to, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku,już dawno by ja znalazła. Buziaczki, Mama".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Idzie sobie mała, biedna myszka aż dochodzi do rzeki. Ponieważ to była duża rzeka z bardzo mocnym prądem to myszka się wystraszyła, że nie przepłynie i mówi do ptaka stojącego obok: - Ja taka mała biedna myszka a Ty taki wielki i silny, proszę złap mnie i przewieź na druga stronę... - Nie. - Proszę... - Nie! - Błagam... - NIE! Ptak odleciał... Myszka się wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przepłynęła na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona. - Jaki z tego morał? - Jak ptak jest twardy, to myszka musi być mokra!Mężowi zaginęła żona. Kamień w wodę! On szaleje, wydzwania na policję, pogotowie, szuka po szpitalach, dręczy rodzinę i znajomych - NIC! Po dwóch dniach usilnych poszukiwań wpada do domu i... słyszy jakiś hałas w kuchni. Zagląda i widzi, że żona krząta się przygotowując mnóstwo kanapek... - Kochanie, ja od zmysłów odchodzę, co się stało, gdzie byłaś, pół miasta Cię szuka! - Ach, skarbie, nie uwierzysz, co mi się przytrafiło: porwało mnie paru facetów, zawiozło "na chatę", a tam przymusili do seksu: orgie, seks w pojedynkę, dwójkami, trójkami, grupowy, pozycje takie, siakie, z przodu, z tyłu, afrodyzjaki, gadżety, no mówię ci - koszmar! I takprzez cały tydzień! - Zaraz, zaraz, skarbie, jaki tydzień? Przecież nie było cię dwa dni? - No tak, ale ja tylko wpadłam na chwilę po kanapki!Rzeznik mial syna, malo rozgarnietego, ale jedynego, wiec chcial mu przekazac dorobek zycia. Prowadzi go do fabryki i mówi: - Zobacz tu jest maszyna, wkladasz do niej barana, wychodzi parówka,kapujesz? - Nie - No, co tu do nierozumienia, baran, maszyna, parówka kapujesz? - Nie - No ja chromole - patrz tutaj: tu wkladasz barana. Chodz na druga strone - widzisz , wychodzi parówka. Kumasz - Nie, ale tato, a jest taka maszyna gdzie wklada sie parówke a wychodzi baran - Tak, twoja matka!Ojciec pyta się córki: - Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża - Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator. Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący wibrator i z oburzeniem pyta się ojca: - Tato co Ty u licha robisz - Piję z zięciem Normalna katolicka rodzina. Pewnego dnia cisze przy obiedzie przerywa 10-letnia córka oświadczając poważnie: - "Nie jestem już dziewica". Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy sie ojciec mówi do matki: - "Matka, ty tu jesteś winna! Jesteś dziwka! Ubierasz sie tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą i gwizdają ! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce!" Do starszej 20-letniej córki krzyczy: - "I ty, ty też tu jesteś winna! Tak samo jesteś dziwka! Pieprzysz sie z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazlem na poduszce ślady spermy! I nie myśl sobie, że nie wiem o tym,że masz w szafce nocnej wibrator! Brudna szmato!" Na to wściekla matka wrzeszczy na ojca: "Zamknij sie, do licha! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. To właśnie ty wydajesz pół wypłaty na prostytutki! To ty spacerujesz po dzielnicy czerwonych latarni z naszą małą córeczką! A odkąd mamy telewizję kablową cały czas oglądasz pornole, nawet przy małej! Żeby już nie wspominać o twojej szmatławej sekretarce, która systematycznie robi ci loda i której nie wystarcza nawet to, że ją normalnie stukniesz, a ty dzwonisz potem do domu i tym swoim anielskim głosikiem rozmawiasz nawet z naszą córką!" Zaszokowana i pełna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki: - "Ale jak to sie stało, skarbie? Zostałaś zgwałcona czy wziął cię kolega z klasy?" Mała patrzy dużymi oczyma na matkę i mówi: - "Ależ nie mamo, pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem już dziewica tylko pastereczka."Pewna francuska gazeta ogłosiła konkurs z następującym pytaniem dla panów: Siedzisz w eleganckiej restauracji z bardzo piękną kobietą. Masz pilną potrzebę wyjścia do toalety (na "sikundkę"), w jaki sposób powiesz o tym towarzyszce w najbardziej kulturalny sposób? Wygrała odpowiedź: "Bardzo panią przepraszam, ale muszę wyjść na chwilę, by pomóc przyjacielowi, z którym zapoznam Panią nieco później"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idzie pedał do Nieba, i tam przed brama stoi anioł i czyta mu tam wszystkie jego grzechy jakie popełnił za zycia.nagle aniołowi kartka spadła na doł i sie po nia schyla, a tu pedał go bierze od tyłu i jedzie z nim,anioł sie wkurzył i wpierdzielił go do piekła, po kilku minutach zrobiło mu sie go zal, nowiec schodzi do piekła, jest juz w piekle i sie strasznie trzesie z zimna, podchodzi do diabła i sie pyta z ironia:te diabeł co wy tu tak zimno macie?a diabeł na to:jak taki cwany jestes cwelu to sie schyl po wegiel!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona zabawia się z kochankiem, gdy nagle słyszy zgrzyt klucza w zamku. Przerażona zaczyna się modlić: - Boże spraw, żeby czas się cofnął o godzinę! Nagle słyszy głos z góry: - Dobrze, ale kiedyś utoniesz. Wszystko się udało, mąż się nie dowiedział. Od tego dnia kobieta unika wszelkich akwenów wodnych. Pewnego dnia jednak dostała wiadomość, że wygrała wycieczkę statkiem po Karaibach. Po chwili zastanowienia mówi sobie: - Raz się żyje, popłynę. Rejs przebiega spokojnie, aż nagle nadciąga sztorm. Kobieta znów się modli: - Boże chyba mnie teraz nie ukarzesz? Nie zabijesz razem ze mną trzystu niewinnych kobiet. - Niewinnych Ha. Ja was dziwki przez pięć lat zbierałem do kupy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Być WietnamczykiemPierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia klasie nowego ucznia:- To jest Nguyen Dong z Wietnamu. Od dziś będzie waszym kolegą. Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:- Zobaczymy, ile pamiętacie z historii Polski. Kto wypowiedział słowa: "Mieczów ci u nas dostatek"?W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Nguyen podnosi rękę i mówi: - Władysław Jagiełło do posłów krzyżackich przed bitwą pod Grunwaldem, lipiec 1410. - No i proszę, nie wstyd wam? Nguyen jest Wietnamczykiem, a historię Polski zna lepiej niż wy. Czy chcecie udowodnić, że "Polak przed szkodą i po szkodzie głupi". No, jaki poeta to napisał? Znowu wstaje Nguyen. - Jan Kochanowski w pieśni o spustoszeniu Podola, 1586. Nauczycielka z wyrzutem spogląda na uczniów. W klasie zapada cisza. Nagle słychać czyjś głośny szept: - Bierz dupę w troki i s*****alaj do swojego gównianego kraju. - Kto to powiedział?! - krzyczy nauczycielka, na co Nguyen podnosi rękę i recytuje: - Józef Piłsudski do generała Michaiła Tuchaczewskiego na przedpolach Warszawy, sierpień 1920. W klasie robi się jeszcze ciszej. Słychać tylko, jak ktoś mruczy pod nosem: - Możesz mnie pocałować w dupę. Nauczycielka, coraz bardziej zdenerwowana: - Przesadziliście. Kto tym razem? Znów wstaje Nguyen. - Andrzej Lepper do Anety Krawczyk na IV krajowym zjeździe Samoobrony, Warszawa, styczeń 2004. Tego jest już za wiele nawet dla nauczycielki. Biedna kobieta opada na krzesło, jęcząc: - Boże, daj mi siłę, bo zaraz zwymiotuję. Nguyen, nie czekając na pytanie: - Papież Jan Paweł II na widok pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, plac św. Piotra w Rzymie, marzec 1994. Nauczycielka traci panowanie nad sobą. Ostatkiem sił rzęzi: - Niech ktoś zabierze stąd tę kupę gówna. Nguyen, niczym niezrażony: - Borys Jelcyn, wskazując na Aleksandra Kwaśniewskiego po spełnieniu dziesiątego toastu na oficjalnym obiedzie na Kremlu w Moskwie, czerwiec 1998. Nauczycielka mdleje. Jeden z uczniów mówi ze zgrozą:> - Jezu, to dopiero lachociąg! Nguyen reaguje natychmiast: - Prałat Henryk Jankowski, oceniając wysiłki ministranta Mariusza Olchowika po każdej mszy w kościele św. Brygidy w Gdańsku w latach 1998-2002. Klasa podnosi dziki wrzask. Po chwili drzwi się otwierają i wbiega wkurzony dyrektor: - Co wy, do diabła, wyprawiacie?! Takiej bandy debili jeszcze w życiu nie widziałem! Na co Nguyen: - Nicolas Sarkozy do polskiej delegacji, szczyt Unii Europejskiej w Brukseli, październik 2008.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasłyszane:Karol Wojtyła stoi u bram niebios, spotyka się z św PiotremKarolu, za Twoje zasługi spełnimy jedno Twoje marzenie. O czym marzyłeś?Piotrze, na ziemi zawsze chciałem pędzić super autem po autostradzie. Ale abym mógł kierować i aby nie boło innych aut na drodze.Dobrze więc, niech tak się stanie. I Karol jechał super bryką po autostradzie, podziwiał widoki, zimny łokieć. Aż tu nagle... brrruuuummm, wyprzedził go długowłosy motocyklista na chopperze. Karol wrócił do Piotra i mówi.Piotrze, przecież miałem być sam na drodze, a tu nagle jakiś motocyklista...Hmm, zamyślił się Piotr. A czy ten motocyklista miał długie włosy?Tak, Piotrze.Ach, widzisz Karolu. Nic nie poradzimy, syn szefa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
  • 2 tygodnie później...

Trochę o Nas samych ;)Co robi Polak kiedy Polska wygrywa mistrzostwa świata w piłkę nożną?- Wyłącza playstation i idzie spać. W jaki sposób polskie matki uczą swoje dzieci zakładać majtki?- Żółte z przodu, brązowe z tyłu! Anglik UK podchodzi do Polaka i pyta:- Do you speak english?Polak z politowaniem:- Ty weź się zacznij uczyć polskiego, bo jest nas tutaj już ponad pół miliona! Dlaczego Michael Schumacher zatrudnił sześciu polskich mechaników?- Najlepiej pchają jego samochód!Dlaczego David Copperfield musiał odwołać swój występ w Polsce?- Nikt nie był nim zainteresowany. W Polsce to normalne, że coś znika. Dlaczego nie powinieneś potrącać Polaka jadącego na rowerze?- Możliwe że to twój rower.Dlaczego wszyscy sprowadzają do Polski zautomatyzowane Mercedesy?- Bo można je prowadzić w kajdankach. Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u jego francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki.Francuz zaprasza go do okna:- Widzi pan tę autostradę?- Tak.- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi.Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego odpowiednika. Kiedy podjeżdża, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac, jaki widział w życiu. Stwierdza od razu:- Dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana...Polski minister podchodzi do okna:- Widzi pan tę autostradę?- Nie.- No właśnie. Anglik udowadnia Polakowi, że jego język jest najtrudniejszy:- Na przykład u nas pisze się Shakespeare, a czyta Szekspir.- To jeszcze nic. U nas w Polsce pisze się Bolesław Prus, a czyta Aleksander Głowacki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie: - Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy? - Motocyklista - odpowiada pytany. - Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista? - A ch*j ich wie, skąd oni się biorą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złota rybka miala sklep z zyczeniami ale chciała wyjechać na wakacje wiec zostawila krokodyla jako opiekuna sklepu.powiedziała mu:- nie realizuj zamowień tylko odsylaj i proś o ponowne przyjście za 2 tygodnie.po 2 tygodniach złota rybka wróciła do sklepu i pyta krokodyla:- i co byli jacyś klienci??- byl jeden facet- i co chciał??- mieć długiego aż do ziemi...- i co zrobileś??- odgryzłem mu obie nogi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

-Czym się różni Radio Maryja od świńskiej grypy?Niczym! Obydwa można złapać nawet jeśli się nie chce.*****Mały Jasio idzie z tata obok burdelu. Jasio się pyta:- tato co to jest?- to jest synku dom rozkoszy, jak dorośniesz to tam bedziesz chodził.Pewnego dnia jasio nie wytrzymal, wzial swoje oszczednosci i poszedl do tego burdelu. W środku burdelmama pyta sie go:- co byś chciał dziecko?- poplosie roskosy za 10 zlotych.burdelmama troche sie zmieszala i postanowila zrobic mu trzy kanapki z dżemem.Następnie Jasiu wrocił do domu i mówi tacie:- bylem w tym domku roskosy- i co? (wystraszny tata)- Dwie dałem rady ale trzecią tylko wylizałem...*******Małżeństwo leży w łóżku... Mąż do żony:-Mam chęć.-daj mi spokój...-no ale mi się chce...-nie no co ty, jutro ide do ginekologa jeszcze mi wyniki badań popsujesz.Po 5 minutach...-A do dentysty idziesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Po ostatnich wydarzeniach na torach F1 kierownictwo BMW zdecydowało przetestować polskich mechaników. Niestety Polacy nie przeszli testów.Pomimo że wymienili opony o 2 sekundy szybciej niż ich niemieccy odpowiednicy, kierownictwu nie spodobało się to, że jednocześnie przemalowali bolid i przebili numery silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację. Podszedł do gościa z rybami i mówi: - Oj, jaka piękna, duża ryba! Sprzedawca na to: - Pięknego skurwiela złapałem, co? Ksiądz się obruszył: - Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety wstyd! Sprzedawca wyjaśnia: - Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg. - Aaa no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem. Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej. Zakonnica: - O jaka piękna duża ryba. A ksiądz na to: - Ładnego skurwiela kupiłem, co? Zakonnica: - Ale co ksiądz - takie słownictwo? A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne, płoć czy szczupak. - Aaaa. to rozumiem. Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem. Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka. - O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka. Siostra na to: - Piękny skurwiel, prawda? - Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka. A siostra, że ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne się nazywają, karp czy lin. Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę. Ksiądz biskup: - Jaka piękna, duża ryba! Na to proboszcz: To ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem. Odzywa się zakonnica: - A ja tego skurwiela skrobałam. Na to włącza się kucharka: - A ja tego skurwiela usmażyłam i przyrządziłam. Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi: - Kurwa, widzę, że tu sami swoi! **W supermarkecie mąż z żoną przechodzą obok stoiska z bielizną. Żona do męża widząc "stringi": - Kochanie, może kupiłbyś mi taką bieliznę? - Ależ skąd! Dupę masz jak kombajn i nie będzie to ładnie wyglądać! Wieczorem leżą razem w łóżku i mąż delikatnie sugeruje żonie, o co mu chodzi: - Może się troszkę popieścimy? No wiesz...? Żona: - Dla takiego jednego, małego kłosika nie będę kombajnu uruchamiać! **Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny: - Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę... - Tutaj?! Jesteś nienormalny. - Noooo, tak szybciutko, nic się nie stanie... - Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna... - Ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto... - Nie, a jak ktoś będzie wychodził... - No dawaj nie bądź taka... - Powiedziałam Ci że nie i koniec! - No weź, tu się schylisz i nikt Cię nie zobaczy, głupia. - Nie! W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi: - Tata mówi że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. A jak nie, to tata mówi, że zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego domofonu bo jest kurwa 3 rano! **W szpitalu po operacji leży facetna łóżku, a obok siedzi jego żona, uśmiecha się i głaszcze go po głowie.W pewnej chwili on otwiera oczy, patrzy na nią z niedowierzaniemi mówi: - Jak się żeniłem, to ty byłaś koło mnie... - Tak kochanie. - Jak złamałem nogę, to ty byłaś ze mną... - Oczywiście najdroższy! - Jak rozbiłem samochód, ty siedziałaś koło mnie... - Tak kochanie! - Dzisiaj miałem operację i ty również jesteś u mego boku... - Och!!! - Tak mój kochany. - Wiesz co? Ty mi ku**a pecha przynosisz..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy ksiądz był spięty, bo miał prowadzić swoją pierwszą mszę w parafii. Postanowił dodać do świętej wody kilka kropelek wódki, żeby się rozluźnić, l tak się stało. Czuł się wspaniale. Gdy po mszy wrócił do pokoju znalazł list: "Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki. A teraz słuchaj i zapamiętaj: - Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut; - Jest 10 przykazań, a nie 12; - Jest 12 apostołów, a nie 10; - Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T"; - Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara; - Jezusa ukrzyżowali, a nie zaj**ali i to Żydzi, a nie Indianie; - Nie wolno na Judasza mówić "ten sk**wysyn"; - Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu; - Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić pociąg to przesada; - Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina; - Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie k**wą; - Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla; - Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "k**wa mać"; - A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "ciao"; - Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy. - Ten obok w "czerwonej sukni", to nie był transwestyta. To byłem ja, Biskup. Amen!"**Przychodzi 4 letni Jasiu do taty i pyta: - jak ja się znalazłem na świecie? Tata tak myśli co mu powiedzieć. - Jasiu, bocian cię przyniósł. Jasiu: - tato, czemu ty jesteś taki głupi? Tata: - Jasiu, dlaczego tak brzydko mówisz? Jasiu: - bo my mamy taką fajną mamę a ty pierdolisz bociany? **Jasio wchodzi do łazienki gdy mama sie kąpie i pyta: mamo co ty masz tam pomiedzy nogami? Mama na to: szczoteczke... Jasio mówi: A tato ma lepsza bo na patyku... Mama: A skąd wiesz? Jasio: Bo widziałem ja wczoraj sąsiadce zęby czyścił...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Rodzina wyjechała na wakacje i zostawiła w domu papugę, która bardzo lubiła z kimś rozmawiać.Wzięła więc telefon i dzwoni gdzie się da.Po powrocie z wakacji mąż otwiera skrzynkę na listy i wyciąga masę rachunków za telefon za ogromną kwotę.Pyta się więc żony..-kochanie gdzie myśmy tyle dzwonili?!-no jak mogliśmy gdzieś dzwonić jak nas nie było w domu. To pewnie papuga...Podchodzą więc do papugi i pytają się...-Gdzieś ty tyle dzwoniła ?!-No chciałam sobie z kimś porozmawiać...Przybili więc za karę papugę rozłożonymi skrzydłami do ściany i znów pojechali na wycieczkę.Znudzona papuga znów chciała sobie z kimś porozmawiać. Patrzy a obok niej krzyż z Panem Jezusem.No więc zagaduje...-Ty.. długo już tu wisisz ??-No tak z 2 tysiące lat....-O kurwa! to gdzieś ty dzwonił ?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policjant pyta staruszkę:- Wiek?- 86 lat- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?- Siedziałam na ławce, na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór,kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.- Znała go pani?- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.- Co stało się po tym, jak usiadł obok pani?- Zaczął pocierać moje udo.- Czy powstrzymała go pani?- Nie.- Dlaczego?- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.- Co stało się potem?- Zaczął pieścić moje piersi.- Czy próbowała go pani powstrzymać?- Nie.- Dlaczego?- Mój Boże, dlaczego??? Było mi tak dobrze. Czułam, że naprawdę żyje. Od lat tak się nie czułam!- Co stało się później?- Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!"- I co? Zrobił to?- Nie, do diabla! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna!!***Do ośrodka zdrowia w Trybszu przyjechał nowy lekarz i tak się złożyło, że w ciągu tygodnia odebrał 12 porodów. Wszystkie świeżo upieczone matki - choć pochodziły ze wszystkich okolicznych wiosek zgodnie twierdziły, że ojcem jest Jan Chowaniec z Lasa. Lekarz się zdziwił, a że młody i ambitny był, to znalazł rzeczonego Jana Chowańca z Lasa i przedstawił mu sprawę, na co góral spokojnie rzekł: - dyć to prowda, jo jes ociec tyk siyćkik dziecysków - panie, ale to jest niemożliwe !! - mozliwe, mozliwe, bo jo mom motór !***Wchodzi facet do sklepu cukierniczego.- Poproszę 10 pączków.Sprzedawca kładzie 10 pączków na ladzie a gościu przytyka sobie lewadziurkę do nosa i prawa ... sru ... wciąga 10 pączków do nosa.- Poproszę jeszcze 10.Sprzedawca znowu kładzie 10 pączków na ladzie a gościu przytyka sobieteraz prawa dziurkę do nosa i lewa ... sru ... wciąga 10 pączków donosa.Zastanawia sie przez chwile ...- A niech pan da jeszcze 10.Znowu 10 pączków na leży ladzie, facet ... sru ... obiema dziurkami,wciąga 10 pączków do nosa, po 2 na raz. Sprzedawca cały czas sie naniego patrzy, w końcu nie wytrzymuje i pyta:- Przepraszam, czy Pan czasem nie jest motocyklista?- Tak a skąd Pan wie?- Bo motocykl stoi przed sklepem ...***Cichy, podmiejski pub. Atrakcyjna babka podchodzi do baru, dajeznak barmanowi, który natychmiast podchodzi do niej. Gdy jest już blisko,kobieta zmyslowo sygnalizuje, ze powinien zblizyc swojatwarz do jej twarzy. Barman czyni to, wtedy ona delikatnie zaczyna piescicjego gesta, krzaczasta czarna brode.Czy to ty jestes tu wlascicielem? - pyta, miekko dotykajac jegotwarzy dlonmi.- Nooo, nie - odpowiada mezczyzna.- A czy mozesz go tu zawolac? Potrzebuje z nim porozmawiac-szepcze, przejezdzajac dlonmi poza brode, w strone czupryny.-Niestety, nie ma go - dyszy barman, najwyrazniej podniecony.- Moze ja pomoge?- Tak. Chcialabym przekazac wiadomosc dla niego - kobieta ciagnie dalejniskim, zmyslowym glosem, wsuwajac kilka palców w usta barmana i pozwalajacmu ssac je delikatnie. -Powiedz szefowi, ze w ubikacji dla pan nie mapapieru toaletowego.. ***Lew z rana postanowil sie dowartosciowac. Zlapal wiec Zajaca ipyta:- Kto jest królem dzungli.- Ty,Ty królu - mówi wystrachany zajac.Lew puscil go i zlapal zebre:- Kto jest królem zwierzat?- Ty Lwie. Ty jestes królem.- Ok. - Lew puscil zebre.Lew dorwal niedzwiedzia. Powalil go i pyta:- Mów kto jest królem zwierzat.Mis byl nie w sosie wiec mówi:- No dobra , ty jestes królem zwierzat.Lew dumny jak paw podchodzi do slonia i pyta:- Ty słon, kto jest królem zwierzat.Słon spojrzal i nagle zlapal lwa traba i ******lnal nim o skaly.Wybił mu zęby i pogruchotal kości. Lew otrzasnal sie i mówi:- Kufa, son jak nie wies to sie nie denerfuj***W aptece stoi niesmialy chlopak. Gdy wszyscy kienci wyszli,aptekarz pyta:- Co, pierwsza randka ?- Gorzej, odpowiada chlopak, pierwsza goscina u mojej dziewczyny.- Rozumiem - mowi aptekarz - masz tu prezerwatywe. Chlopak sierozochocil,- Panie, daj pan dwie, jej Mama podobno tez fajna dupa. Pogodzinie dziewczyna mówi do chlopaka:- Gdybym ja wiedziala ze Ty taki niewychowany, caly wieczór nicnie powiedziales, a tylko patrzyles na podloge, nigdy bymCiebie nie zaprosila.- A gdybym ja wiedzial ze twój ojciec jest aptekarzem,tez bym nigdy do Was nie przyszedl. ***Idzie sobie panienka w nocy przez park.Strasznie zachcialo sie jej jarac ale nie miala fajek. Naglezobaczyla trzech gosci na lawce ktorzy pala. Postanowila do nichpodejsc i sie zapytac o fajke.- Przepraszam moga mnie panowie poczestowac jednym papierosem?- Tak oczywiscie, tylko musisz zrobic nam laske.- No dobra, tak mi sie chce palic, ze zrobie wszystko. Panienka pokilkunastu minutach obskoczyla wszystkich panow i prosi opapierosa. Jeden z panow zgodnie z umowa czestuje panienke po czym panienkaprosi jeszcze o ognia. Jeden z gosci wyciagnal zapalniczke i odpala jejfajke i zdziwiony pyta:- Agnieszka?- Tata?- To ty palisz córeczko? ***Do Somalii przyjechal Sw. Mikolaj. Chodzi po ulicach i pyta:- Dlaczego te dzieci sa takie chude?- Bo nie jedza.- Nie jedza? To nie dostana prezentow.***

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpada facet do lekarza:-Panie doktorze, 10 minut temu pogryzły mnie psy!Doktor pyta:-A były szczepione?-Tak..... dupami.Stoi Teściowa i Zięć na moście , jest piękne rozgwieżdżone niebo . Nagle pojawia się spadająca gwiazda Zięć pomyślał życzenie... Teściowa nie zdążyła .Dziadkowi zachciało się amorów i mówi do babki:- Chodź babka do łóżka pokochamy się.Babka na to że nie ma ochoty. Dziadek zaczął głowić się jak tu babkę zaciągnąć do łóżka i wymyślił:- Chodź babka do łóżka to dam ci stówę Babka myśli stówa piechotą nie chodzi, zgodziła się, poszła do łóżka,pokochali się, dziadek dał stówę. Wtenczas babka zapala światło i mówi:- Te dziadek ale to jest stara stówa jeszcze z Waryńskim.A dziadek na to:- Stara du.pa - stara stówa!Kaczyński i Tusk mieli wypadek samochodowy.Oczywiście pokłócili się czyja wina.Kaczyński nie wytrzymał mówi:- Donku nie kłóćmy się, moja winaTusk zmieszany:- Nie no moja w końcu raczej...Kaczyński na to sprawiedliwie:- Wina leży po obu stronach. Nic się nie stało. Rozejm? i wyciąga piersiówkę podając Tuskowi.Tusk pije, oddaje Kaczyńskiemu, a ten chowa ją do kieszeni.Tusk pyta:- A Ty nie pijesz?- Nie, ja czekam na policję.Zenek i Maria uznali, że aby mięć chwilę dla siebie w niedzielne popołudnie, jedynym wyjściem jest wysłać syna na balkon i poprosić go o komentowanie tego, co się dzieje w okolicy.Chłopiec zaczyna komentować, a rodzice robią swoje.- Holują samochód na parking - mówi - przejechała karetka. Wygląda na to, że Kowalscy mają gości - mówi po chwili - Mateusz jeździ na nowym rowerze, a Nowakowie uprawiają seks.Mam i tata podskoczyli w łóżku:- A skąd wiesz? - pyta zaskoczony ojciec.- Ich dziecko też stoi na balkonie.Do sklepu papierniczego przychodzi brudny, niechlujnie ubrany klient:- Czy są portrety Lenina? - pyta sprzedawcę.- Są.- A portrety Stalina?- Także są.- To poproszę po 10 sztuk.Po paru dniach ten sam klient wraca do sklepu papierniczego. Wygląda już nieco schludniej.- Proszę 20 portretów Lenina i 20 portretów Stalina.Minęło znowu kilka dni i sytuacja się powtarza. Tyle że tym razem klient ubrany jest w elegancki garnitur i prosi 50 portretów i Lenina, i Stalina. Kiedy następnym razem ten sam człowiek podjechał pod sklep własnym samochodem i poprosił o 100 portretów jednego i drugiego wodza Związku Radzieckiego, sprzedawca nie wytrzymał i pyta:- Panie, o co chodzi z tymi portretami? I jak pan dorobił się samochodu? Jeszcze niedawno nie miał pan w czym chodzić…- Otworzyłem strzelnicę za miastem.Szkoła Podstawowa. Pierwsza lekcja biologii w roku szkolnym :- Dzisiaj drogie dzieci – mówi nowa nauczycielka – opowiemy sobie o ośmiornicach.....Ośmiornice żyją na dnie oceanów. Poruszają się przy pomocy specjalnych odnóży. Z początku wolno, bardzo wolno pełzną po piasku.Potem coraz szybciej i szybciej aż nabiorą takiej szybkości, że pozwala im to pędzić pod górkę w kierunku brzegu. Wybiegają na plażę i biegną. Dalej i dalej. Przebywają bezkresne równiny, pustynie i z całą mocą woli kierują się w stronę gór. Na pełnym „gazie" wbiegają całym stadem na szczyt, podskakują i unoszą się w kierunku nieba. Mijają stratosferę i za chwilę są już w kosmosie........- Proszę pani – dobiega głosik z pierwszej ławki – Wydaje mi się, że pani mówi nieprawdę.- Taaak? Jak masz na nazwisko dziewczynko?- Marysia Kowalska.- Dobrze dzieci, otwieramy zeszyciki i wszyscy piszemy „Kowalska jest pierdolnięta"Podczas strajku kolejarzy do dwóch siedzących przy piwku maszynistów podchodzi trzeci i pyta co nowego słychac:- A wiesz stary - jedziemy jak zwykle z Heńkiem na trasie do Szczecina, nagle patrzymy - a przy torach leży rozebrana laska ... mówię ci - tak ze dwadzieścia latek, pięknie opalona ... ... no to ja po hamulcach, zatrzymaliśmy cały skład - i wzięliśmy ją do lokomotywy ...- i co ???- no jak to co ? całą drogę do Szczecina i z powrotem - najpierw ja, potem Heniek. znowu ja, potem on dwa razy, no a potem obaj ... jakie ciałko ... stary !!! ale była jazda ....- no tego chłopaki .... a .... do buzi brała ???- e no co ty stary !!! głowy to myśmy nie znaleźliRok 2030. Doda udała się do swojego chirurga plastycznego.- Doktorze, mój nowy kochanek ma 20 lat, więc pragnę aby mi pan zwęził pochwę i skrócił wargi sromowe. Proszę jednak o jak największą dyskrecję personelu. Żadnych "przecieków" do prasy itd. Po operacji gwiazda budząca się powoli z narkozy, widzi przy swoim łóżku czuwającego chirurga i trzy ogromnych rozmiarów bukiety kwiatów.Wsciekła i obolała beszta lekarza:- Jak mógł mi pan to zrobić doktorze, przecież prosiłam o absolutną dyskrecję, co do mojego pobytu tutaj, więc skąd te kwiaty ?!- Niech się pani nie martwi. Ten pierwszy bukiet to ode mnie, za wieloletnią "współpracę". Drugi od naszego anestezjologa, który jest pani największym fanem. Trzeci zaś bukiet od pacjenta z poparzeniówki z podziękowaniami za nowe uszy.Jedzie kierowca nową Beemką, a że auto dobre to jedzie 120... 160... naglez za zakrętu wyłania się furmanka i rozpierdziuuuu, kierowca nie wyrobił.Wysiada z auta, patrzy - konie zmasakrowane, no to je dobił, żeby się niemęczyły. Podchodzi do bacy z strzelbą w dłoni i pyta:-Baco, jak z Wami?Na to baca, przykrywając urwane obie nogi:-Nic a nic, nawet mnie kurwa nie drasnęło! Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się ruszama zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej,łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychylasię lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisicakrzyczy "och niedźwiedziu, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego maszogromnego i owłosionego pisiora", a niedźwiedź robi głupią minę i myśli"... o kurwa ! Nie zdjąłem wiewiórki !" Poszedl facet do lasu. Tak lazil i lazil, ze w końcu zabladzil. Chodziwiec po lesie i krzyczy. W pewnym momencie cos go szturcha z tylu wramie.Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany, wkurwiony,piana z pyska mu leci i mówi :- Co tu robisz?- Zgubilem sie - odpowiada facet- Ale czego sie kurwa tak drzesz? - pyta znowu wsciekly niedzwiedz- Bo moze ktos uslyszy i mi pomoze. - mówi gosc- No to kurwa ja uslyszalem. Pomoglo ci?Kolega opowiada koledze:- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu, a on dał mi nie wiem czemuśrodek na rozwolnienie.- Zażyłeś ten środek?- Zażyłem.- I co, kaszlesz?- Nie mam odwagi... Przychodzi Jasio z przedszkola. Gęba cała podrapana. Aż przykropatrzeć.- Co się stało, Jasiu? - krzyczy mama.- Aaaaaa... Tańczyliśmy wokół choinki. Dzieci było mało, a jodełkaspora...Dwie babcie oglądają walkę bokserską w tv. Po serii ciosów jedenzzawodników pada na deski. Sędzia zaczyna liczyć, tłum szaleje!Wstanie!?!Nie wstanie!?! Wstanie!?! Nie wstanie!?!- Nie wstanie - komentuje jedna z babć - Znam chama z tramwaju.Co będzie jak się skrzyżuje blondynkę z psem husky?- Ano... są dwie możliwości:1. albo wyjdzie nam blondynka zajebiście odporna na mróz2. albo husky, który będzie najlepiej ciągnął w całym zaprzęgu Pukanie do drzwi.- To pan wyciagnął wczoraj mojego synka spod lodu?- Tak to ja,ale nie ma o czym mówic.- Nie ma o czym mówic? A gdzie czapeczka?!!!!Pozycja " na byka"zaczynasz seks z żoną na podłodze,od tyłu,w pozycji "na pieska"Po chwili kładziesz się na niej przylegajac całym ciałem i cicho szepczesz jej do ucha:-To ulubiona pozycja mojej sekretarkiPotem trzeba sie utrzymac 8 sekundNa ławce w parku siedzą dwaj emeryci: - Popatrz, jak ta dzisiejsza młodzież ma ciężko w tym kryzysie... Jednego papierosa na pięciu muszą palić... - No, ale dzielne chłopaki. Mimo wszystko się śmieją...Kobieta w aptece prosi o paczkę prezerwatyw po czym siada na krzesełku otwiera jedna i połyka popijając wodana to farmaceutka:- proszę Pani, ale to jest do uzytku zewnetrznego dlaczego pani to połknęla ?- Pani magister wiem, ale w środku coś mnie ostro jebiePRZESĄDY LUDOWE:Rozsypała się sól - będzie kłótnia.Rozsypał się cukier - na zgodę.Rozsypała się kokaina - będą wizje.Upadł widelec - ktoś przyjdzie.Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.Pękło lustro - będzie nieszczęście.Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.Swędzi nos - będzie pijaństwo.Swędzi dupa - mydło upadło..Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i mówi:- Kto zgadnie co to za zwierzę... - i wskazuje na papugę - ... będzie mógłkochać się ze mną całą noc.Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:- Aligator.Na to babcia:- Skłonna jestem uznać.Wraca hrabia z długiego wyjazdu. Wchodzi do domu i pyta:- Janie, co tak słychać we włościach?- Pani przyjmuje znajomego w sypialni.Hrabia niewiele myśląc prosi o podanie szabli, wpada do sypialni hrabiny, po chwili wychodzi nieco zachlapany i zwraca się do służącego:- Janie, dla pana wacik, dla pani korkociąg.Podczas powodzi w Londynie woda zalała ulice i zaczęła wdzierać się do rezydencji milorda. Lokaj otwiera drzwi do gabinetu i anonsuje z godnością:- Milordzie, Tamiza!Idą dwa koty na pustyni. Idą, idą... w końcu jeden mówi:- Kurwa, nie ogarniam tej kuwety...Mąż z żoną jadą przez wieś samochodem.Nie odzywają się do siebie,bo są świeżo po kłótni.Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwie męża:- Twoja rodzina?- Tak,teściowie!Kobieta o bardzo długim stażu małżeńskim oglada się przed lustrem i widzi:pomarszczoną twarz,przerzedzone włosy,wyraźne braki wuzębieniu,obwisły biusttu i ówdzie cellulit.Wkońcu stwierdza:-Dobrze mu tak, chujowi!Spotyka się dwóch pedałów: Witaj Kaziu, co słychać u ciebie? NiedobrzeStasiu, mój Henio ma hemoroidy. No i co? Bardzo go boli? To, że boli to nic,ale jakie kwaśne!W łóżku leży babka z facecikiem:Dobrze mi z tobą Tamaro...Ja nie jestem Tamara...Wszystko jedno, grunt, że tez lykaszWchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mowi:- Slyszalem, ze wy, Polacy to jestescie straszni pijacy.Zaloze sie o 500$, ze zaden z was nie wypije litra wodki jednym haustem. Wbarze cisza. Kazdy boi sie podjac zaklad. Jeden gosciu nawet wyszedl. Mijakilka minut, wraca ten sam gosciu, podchodzi do Amerykanina i mowi:- Czy twoj zaklad jest wciaz aktualny?- Tak. Kelner! Litr wodki podaj!Gosciu wzial gleboki oddech i fruuu... z litra wodki zostala pusta butelka.Amerykanin stoi jak wryty, wyplaca 500$ i mowi:- Jesli nie mialbys nic przeciwko, moglbym wiedziec, gdzie wyszedles kilkaminut wczesniej?- A, poszedlem do baru obok sprawdzic, czy mi sie uda...Po badaniu okulista mówi do faceta:- Uważam, że powinien pan ograniczyć onanizowanie.- A co, wzrok sie od tego psuje?- Nie, wkurwia pan ludzi w poczekalni.Przychodzi baba do lekarza i mówi:- Panie doktorze, kiedy sie kocham z moim mężem, to boli mnie lewy bok.- To może niech pani sprobuje obrócić się na prawy.- ... A serial?Pewnej nocy żona zauważyła swojego męża przy kołysce ich nowo narodzonegodziecka. W ciszy obserwowała męża. Kiedy patrzył w dół na śpiące maleństwo,zauważyła na jego twarzy mieszankę emocji: niewiarę, wątpliwość, rozkosz,zdziwienie, zauroczenie, sceptycyzm. Wzruszona tym niezwykłym przejawemgłębokich uczuć, kobieta podeszła do męża i przytuliła się do pleców,obejmując go ramionami.- Dam grosik za twoje myśli - szepnęła mu do ucha.- To niesamowite! - odpowiada mąż - Po prostu nie mogę sobie wyobrazić, jakoni robią takie kołyski tylko za 29.99 zł!- Co robi kobieta po stosunku?- Przeszkadza!Idzie myśliwy przez las. Rozgląda się na boki w poszukiwaniu zwierzyny...Nagle - Jest! Niedźwiedź!Przyłożył szybko dwururkę do ramienia, przymierzył i BACH!Kłęby dymu zasłoniły mu pole widzenia więc rozgania je machając ręką,patrzy... misia ani śladu... podchodzi bliżej i czuje, że coś go delikatnieklepie w ramię. Odwraca się a tu za nim stoi niedźwiedź i uśmiechając sięmówi- Wiesz stary, u nas w lesie jest taki zwyczaj, że każdy kto do mnie strzelii nie trafi robi mi laskę...Wraca wkurzony myśliwy do domu wydłubując futro z pomiędzy zębów i myśli "Tazniewaga krwi wymaga, już ja cie załatwię!"Kilka dni później zasadził się gość w tym samym miejscu z pożyczonym odznajomego wielkokalibrowym sztucerem z lunetą. Nagle na polanę wtoczył sięleniwie niedźwiedź. Myśliwy przymierzył bardzo starannie, odmierzył poprawkęna wiatr, wstrzymał oddech i BACH!!!Zanim dym sie rozwiał poczuł lekkie klepanie w ramię.Znowu niedźwiedź stoi za nim i mówi- Wiesz stary, u nas w lesie jest taki zwyczaj...Wraca myśliwy do domu wykasłując kłaki z gardła i myśli "Dubeltówka nie dałrady, sztucer nie dał rady... Trzeba coś mocniejszego bo przecież nie mogętego tak zostawić!"Kilka dni później zasadził się w tym samym miejscu z kupionym na stadionieX-lecia granatnikiem przeciwpancernym i czeka, czeka...Jest! Znowu ten sam niedźwiedź w tym samym miejscu. Przyłożył więc rurę doramienia, przymierzył, wstrzymał oddech i JEBUT!!! Kupa dymu, latające wpowietrzu kawałki drzew i ziemi, odgłos eksplozji poniósł się echem polesie...Echo ucichło, dym i kurz opadł. Na środku polany został dymiący krater.Podchodzi myśliwy ostrożnie, zagląda do dziury w ziemi i... czuje delikatneklepnięcie w ramię...Odskoczył jak oparzony nie wierząc własnym oczom, a tu nawet nie draśniętyniedźwiedź patrzy na niego ze zdziwieniem w oczach i mówi- Wiesz stary, tak sie zastanawiam, czy ty aby na pewno przychodzisz tu napolowanie?- Dlaczego faceci uwielbiają kobiety w skórze?- Bo pachną jak nowa tapicerkaŻona do męża:- wiesz, dzis jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuz za mną...Mąż:- Zawsze sie k....a spóźniał.....Pojechało raz dwóch Rusków do Szwecji po piłę do drzewa.Wchodzą do sklepu i mówią, że potrzebują wyciąć parę drzewek i potrzebują dotego sprzętu, najlepszego jaki jest na stanie.Sprzedawca po chwili zamyślenia mówi, że ma coś, co powinno się spodobać.-Tutejsi drwale taka piłą wycinają bez problemu średnio 60-70 drzewdziennie - mówi z uśmiechem na twarzy.Ruski ucieszone każą zapakować i wracają do domu.Po tyg. ponownie pojawiają się w sklepie z pretensjami do sprzedawcy:-Panie, jak to możliwe, że u was wycinają 60-70 drzew, podczas gdy u nasnajlepsi drwale nie dają rady więcej jak 20-30.Sprzedawca trochę zdziwiony, otwiera pudełko, wyciąga piłę, ogląda, wszystkowygląda na sprawne, w końcu zapala.W tym momencie jeden Rusek mówi do drugiego:-Te Wania, to ma silnik!!Pewnego razu ruski opracowując nowe technologie i wynalazki dokonali nielada wyczynu. Udało im się wykonać drut grubości włosa.-Ale my jesteśmy zajebiści - pomyśleli - Wyślemy to Chińczykom, ciekawe copowiedzą!Jak pomyśleli, tak zrobili.Chińczycy dostali towar, oglądnęli, pomyśleli, wzięli nawiercili,nagwintowali i odesłali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A TO DLA TYCH, KTÓRZY MAJĄ DUŻO CZASU I ŻEBY WAS DOBIĆ: Powiedzmy, że facetowi imieniem Stefan podoba się kobieta... nazwijmy ją Jolka. Zaprasza ją do kina. Ona się zgadza, spędzają razem miły wieczór.Kilka dni później proponuje jej obiad w restauracji i znów oboje są zadowoleni. Zaczynają się spotykać regularnie i żadne z nich niewiduje się z nikim innym. Aż któregoś wieczoru w samochodzie, Jolka zauważa:- A wiesz, że dziś mija dokładnie sześć miesięcy odkąd się spotykamy?W samochodzie zapada cisza. Dla Jolki wydaje się ona strasznie głośna.Dziewczyna myśli: "Kurcze, może nie powinnam była tego mówić. Może on nieczuje się dobrze w naszym związku. Może sądzi, że próbuję na nim wymusićjakieś zobowiązania, których on nie chce, albo na które nie jest jeszcze gotowy".A Stefan myśli: "O rany. Sześć miesięcy".Jolka myśli: "A tak w sumie to i ja sama nie jestem pewna, czy chcętakiego związku. Czasami chciałabym mieć więcej przestrzeni, więcej czasu, żebymmogła przemyśleć, co chcę dalej zrobić z tym związkiem.Czy ja naprawdę chcę, żebyśmy posuwali się dalej...? W zasadzie... doczegomy dążymy? Czy tylko będziemy się nadal spotykać na tym poziomie intymności?Czy może zmierzamy ku małżeństwu? Ku dzieciom ? Ku spędzeniu ze sobącałego życia ? Czy ja jestem już na to gotowa ? Czy ja go właściwie w ogóle znam ?"A Stefan myśli: "... czyli... to był... zobaczmy... czerwiec, kiedyzaczęliśmy się umawiać, zaraz po tym, jak odebrałem ten samochód, a toznaczy... spójrzmy na licznik... Cholera, już dawno powinienem zmienić olej!"A Jolka myśli: "Jest zmartwiony. Widzę to po jego minie. Może to jestzupełnie inaczej ? Może on oczekuje czegoś więcej - większej intymności,większego zaangażowania... Może on wyczuł - jeszcze zanim sama to sobieuświadomiłam - moją rezerwę. Tak, to musi być to. To dlatego on takniechętnie mówi o swoich uczuciach. Boi się odrzucenia."A Stefan myśli: "I muszą jeszcze raz sprawdzić pasek klinowy. Cokolwiek tebarany z warsztatu mówią, on nadal nie działa dobrze. Zwalają winę na mrozy.Jakie mrozy? Jest 8 stopni, a ten silnik pracuje jak stara śmieciara! A jagłupi jeszcze zapłaciłem tym niekompetentnym złodziejom 6 stówek."A Jolka myśli: "Jest zły. Nie winię go. Też bym była na jego miejscuzła. To moja wina, kazać mu przez to przechodzić, ale nic nie poradzę nato, co czuję. Po prostu nie jestem pewna..."A Stefan myśli: "Pewnie powiedzą, że gwarancja tego nie obejmuje. Towłaśnie powiedzą.... Chamy."A Jolka myśli: "Może jestem po prostu idealistką, czekającą na rycerza nabiałym koniu, kiedy siedzę obok wspaniałego mężczyzny, z którym lubię być,na którym naprawdę mi zależy, któremu chyba także zależy na mnie.Mężczyzny, który cierpi z powodu mojej egoistycznej, dziecinnej,romantycznej fantazji."A Stefan myśli: "Gwarancja! Ja im dam gwarancję! Powiem, żeby ją sobiewsadzili w d...... Ja chcę mieć sprawny wóz"- Stefan - odzywa się Jolka.- Co? - pyta Stefan, wyrwany niespodziewanie z zamyślenia.- Nie dręcz się już tak - kontynuuje Jolka, a jej oczy zaczynają napełniaćsię łzami. Może nigdy nie powinnam... Czuję się tak...(załamuje się i zaczyna szlochać)- Ale co? - dopytuje się Stefan- Jestem taka głupia... Wiem, że nie ma rycerza. Naprawdę wiem. To głupie.Nie ma rycerza i nie ma konia....- Nie ma konia? - pyta zdziwiony Stefan- Myślisz, ze jestem głupia, prawda ? - pyta Jolka.- Nie! - odpowiada Stefan, szczęśliwy, że wreszcie zna prawidłową (chyba)odpowiedź na jej pytanie.- Ja tylko... Ja tylko po prostu... Potrzebuję trochę czasu...(następuje 15-sekundowa cisza, podczas której Stefan, myślącnajszybciej jakpotrafi, próbuje znaleźć bezpieczną odpowiedź. W końcu trafia na jedną,która wydaje mu się niezła)- Tak. - mówi.Jolka, głęboko wzruszona, dotyka jego dłoni.- Och, Stefan, naprawdę tak czujesz? - pyta.- Jak? - odpowiada pytaniem Stefan.- No, o tym czasie... - wyjaśnia Jolka.- Nnnoo... Tak.(Jolka odwraca się ku niemu i patrzy mu głęboko w oczy, sprawiając, żeStefan zaczyna się czuć bardzo nieswojo I obawiać, co też ona może terazpowiedzieć, zwłaszcza, jeśli dotyczy to konia.... W końcu Jolkaprzemawia)- Dziękuje ci, Stefan.- To ja dziękuję - odpowiada z ulgą mężczyzna. Potem odwozi ją do domu,gdzie rozdarta, umęczona dusza chlipie w poduszkę aż do świtu, podczas gdyStefan wraca do siebie, otwiera paczkę chipsów, włącza telewizor inatychmiast pochłania go powtórka meczu tenisowego między dwomaSzwedami, októrych nigdy wcześniej nie słyszał. Cichy głos w jego głowiepodpowiada mu,że w samochodzie wydarzyło się dziś coś ważnego, ale Stefan jest pewny, żenigdy nie zrozumie co, więc stwierdza, że lepiej wcale o tym niemyśleć (tęsamą taktykę stosuje w stosunku do wielu tematów - np. głodu na świecie).Następnego dnia Jolka zadzwoni do swej najbliższej przyjaciółki, może dodwóch i przez sześć godzin będą omawiać tę sytuację. Drobiazgowo analizująwszystko, co ona powiedziała i wszystko, co on powiedział, po razpierwszy,drugi i n-ty, interpretując każde słowo, każdą minę i każdy gest, szukającniuansów znaczeń, rozważając każdą możliwość...Będą o tym dyskutować, przez tygodnie, może przez miesiące, nie osiągającżadnej konkluzji, ale także wcale się tym nie nudząc. W tym samym czasie,Stefan, pijąc piwo ze wspólnym przyjacielem jego i Jolki, zastanowi sie izapyta:- Janusz, nie wiesz, czy Jolka miała kiedyś konia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.